Każdy proces sądowy w mniejszym lub większym stopniu dotyczy pieniędzy. Nawet jeśli przedmiotem sprawy nie jest pozew o zapłatę, zawsze pojawią się jakieś koszty, opłaty i dodatkowe roszczenia. Im większa, bardziej skomplikowana i medialna sprawa, tym większe pieniądze generuje – zarówno po stronie wymiaru sprawiedliwości, jak i przedsiębiorców ze sprawą związanych. A, że najbardziej medialnymi sprawami są procesy o zabójstwo, w dzisiejszym artykule spojrzę na nie z finansowego punktu widzenia.
Zabójstwo Olafa Palmego – 210 mln złotych
Jedna z najdłuższych i najbardziej tajemniczych spraw o morderstwo jest także w czołówce, jeśli chodzi o swój medialny wydźwięk. Chodzi o zabójstwo premiera Szwecji Olafa Palmego, do którego doszło 28 lutego 1986 roku. Szef szwedzkiego rządu wracał wieczorem z żoną z kina, gdy podbiegł do nich nieznany mężczyzna i oddał w kierunku pary dwa strzały. Dla Palmego rana okazała się śmiertelna.
Funkcjonariusze z uwagi na brak jednoznacznych dowodów długo nie mogli ruszyć śledztwa z miejsca. W 2020 roku szwedzka prokuratura wytypowała wreszcie najbardziej prawdopodobnego sprawcę. Niestety, do procesu nigdy nie doszło, ponieważ zmarł on w 2000 roku.
Z uwagi na czas postępowania i istniejące do dziś wątpliwości, śledztwo okazało się wyjątkowo kosztowne. Sprawę nadzorowało 7 śledczych i 8 prokuratorów (nie licząc prokuratorów pomocniczych). Liczba stron akt sprawy wyniosła około 700 000. Koszty postępowania szacowano różnie, od 160 do nawet 210 mln złotych. Część specjalistów uważa tę sprawę za największą w historii policji.
Tajemnicze zaginięcie Yary Gambirasio – 35 mln złotych
Yara Gambirasio była trzynastoletnią dziewczynką, która trenowała gimnastykę artystyczną we Włoszech. 26 listopada 2010 r. wyszła wieczorem z domu i udała się w stronę pobliskiego centrum sportowego. Po załatwieniu tam swoich spraw wyszła i od tego czasu nikt jej już więcej nie widział. Gdy Yara nie wróciła na czas do domu, rodzice zawiadomili policję o jej zaginięciu.
Mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań (szybko w sprawę zaangażowały się setki osób), nie odnaleziono żadnego śladu dziewczyny. Postanowiono więc założyć podsłuchy na wszystkie numery, które logowały się w miejscu zamieszkania dziewczyny w dniu jej zniknięcia. Doprowadziło to do wielkiej kompromitacji służb. Błędne tłumaczenie jednej z przechwyconych rozmów poskutkowało aresztowaniem niewinnego człowieka na oczach kamer i całego świata.
Trzy miesiące po zaginięciu Yary jej ciało odnaleziono w lesie 10 km od miejsca zamieszkania. Badania śladów DNA pozwoliły wyodrębnić dwa odrębne materiały na ubraniu dziewczynki. Jeden należał do trenerki Yary, a drugi do nieznanego mężczyzny. DNA nie było w bazie, dlatego śledczy postanowili przebadać wszystkich mężczyzn z okolicy na masową skalę. Laboratoria DNA miały pełne ręce roboty i to właśnie te działania doprowadziły do wygenerowania chyba największych kosztów sprawy o morderstwo w historii Włoch. Według różnych szacunków zbadano od 18 do 25 tysięcy próbek. Śledczym na podstawie DNA udało się ustalić krewnych osoby, która zostawiła ślad na ubraniach Yary, a następnie w drodze działań operacyjnych wytypowano sprawcę.
Zaangażowanie całej masy nowoczesnego sprzętu oraz zlecenie laboratoriom wykonania kilkudziesięciu tysięcy badań kosztowało około 35 mln złotych.
Inne zagraniczne procesy warte uwagi
Inną, może nawet bardziej emocjonującą świat sprawą, był proces O. J. Simpsona o morderstwo byłej żony i jej przyjaciela. Sam proces budził ogromne kontrowersje, a Simpson został ostatecznie uniewinniony. Obserwatorzy procesu podali, że koszt obrony aktora mógł wynieść nawet 6 milionów dolarów, a rząd USA wydał na proces 9 milionów dolarów. Co więcej, według różnych szacunków na ogłoszenie wyroku czekało ponad 100 milionów osób na całym świecie. Straty wynikające z tego, że taka rzesza ludzi przestała pracować, szacuje się na 480 milionów dolarów.
Swój głośny i kosztowny proces o zabójstwo miała także Australia. Tzw. sprawa seryjnych morderstw z Claremont dotyczyła zabójstwa trzech młodych kobiet w zachodniej Australii. Przez wiele lat uznawano ją za najdłuższe, największe i najdroższe śledztwo w tym kraju, którego koszty wyniosły około 11 milionów dolarów. Sprawcy ostatecznie udowodniono zabójstwo dwóch ofiar, ciała trzeciej nigdy nie odnaleziono.
Koszty procesów rzadko podawane są opinii publicznej. Same kwoty zasądzane w wyrokach to jedno, ale finansowy wpływ morderstw na społeczeństwo jest znacznie większy. Tematem tym zajął się w 2010 roku Uniwersytet Stanu Iowa. Matt DeLisi, profesor socjologii, razem z grupą współpracowników wyliczyli, że społeczny koszt morderstwa wynosi około 17 milionów dolarów (dziś jest to około 24 miliony). Pod uwagę wzięto koszty pokrzywdzonych, wydatki wymiaru sprawiedliwości, utraconą produktywność oraz skłonność opinii publicznej do ponoszenia kosztów zwiększonej ochrony przed takimi zdarzeniami. Rekordziści wśród morderców generowali koszty na poziomie 150 milionów dolarów.
Polskie procesy o zabójstwo
W styczniu 2012 roku cała Polska żyła „sprawą małej Madzi„, czyli zaginięciem Magdaleny Wiśniewskiej. Jej matka, Katarzyna W., zgłosiła porwanie dziecka. Gdy z biegiem czasu na jaw zaczęły wychodzić nowe okoliczności, a opinia publiczna nabrała krytycznego stosunku do wersji zaprezentowanej przez matkę, ta przyznała się, że jej córka zmarła w wyniku nieszczęśliwego zdarzenia. Dziecko miało wypaść matce z rąk i uderzyć głową o ziemię. Badania ciała dziewczynki wykazały jednak, że została uduszona. Katarzyna W. otrzymała wyrok 25 lat więzienia. Dzięki medialnemu wydźwiękowi wiemy, że same koszty sądowe (czyli koszty opinii biegłych, specjalistycznych badań i przeprowadzonych dowodów) wyniosły prawie 120 tysięcy złotych. Jeśli doliczymy do tego pracę policjantów i strażaków, georadar, konwoje czy przeszukanie dnia rzeki, łączna kwota kosztów sprawy może wynieść nawet 400 tysięcy złotych.
Jeden z najdłuższych i najdroższych procesów w Polsce z zabójstwem w tle to tzw. sprawa gangu Kulawego. Jan R., pseudonim „Kulawy”, wiele lat temu założył grupę przestępczą, która zajmowała się przemytem papierosów, handlem alkoholem i narkotykami, kradzieżami samochodów oraz wyłudzaniem odszkodowań. Ostatecznie Jan R. usłyszał 32 zarzuty, w tym zorganizowanie zabójstwa dwóch biznesmenów ze Szczecina, których ciał do dzisiaj nie znaleziono. Samego Kulawego zatrzymano w 2003 roku, a proces w tej sprawie trwa od 2006 roku (niedawno ponownie wrócił na wokandę). Koszty sprawy szacowane są na ponad 4 miliony złotych, na które składają się przede wszystkim opinie biegłych, leczenie szpitalne oraz wydatki na przyjeżdżających z innych krajów świadków.
W 2018 roku media informowały o tym, że śledztwo w sprawie zabójstwa i oskórowania Katarzyny Zowady, która straciła życie 1998 roku, może poważnie spowolnić pracę laboratoriów kryminalistycznych z całej Polski. Dopiero w 2017 roku policja aresztowała podejrzanego o dokonanie tej zbrodni. By udowodnić mu winę, zlecono cały szereg różnych badań laboratoryjnych, które według szacunków miały kosztować kilka milionów złotych. Sprawa nie znalazła jeszcze finału – w chwili, gdy piszę te słowa, sąd od 4 miesięcy odbiera mowy końcowe stron.
Kto zarabia na sprawach o zabójstwo?
Wszystkie medialne relacje wielkich procesów o zabójstwo potwierdzają, że na wysokie koszty takich spraw składają się przede wszystkim opinie i ekspertyzy wykonywane przez biegłych. Swoje zarabiają także prawnicy, choć wynagrodzenie kancelarii adwokackich rzadko jest podawane do wiadomości publicznej.
Ostatni „proces dekady”, czyli spór pomiędzy Johnny’m Deppem i Amber Heard pokazał, że na procesach sądowych majątek mogą zbić także inne osoby. Twórcy publikujący na platformie YouTube przez sześć tygodni relacjonowali oraz komentowali wszystko, co działo się na sali sądowej. W ten sposób najlepsi z nich zarobili (w pewnym przybliżeniu):
- Emily D. Baker – 168 tysięcy dolarów;
- Alyte Mazeika (LegalBytes) – 230 tysięcy dolarów;
- Nick Rekieta (Rekieta Law) – 190 tysięcy dolarów.
Niewątpliwie w Polsce, gdzie wydaje się i czyta ogromne ilości kryminałów, a serialowe thrillery zyskują niesamowitą popularność, istnieje spora, niezagospodarowana nisza. Tą niszą są relacje i komentarze poświęcone śledztwom i procesom karnym. Możliwe, że część podcastów kryminalnych pójdzie właśnie w takim kierunku.
Są za to seriale kryminalne, takie jak „Szadź”, gdzie Maciej Stuhr wciela się w rolę seryjnego zabójcy. Koszty, jakie muszą ponieść funkcjonariusze w tej opowieści z pewnością znalazłyby się w powyższym zestawieniu, gdyby wydarzyły się w rzeczywistości.