Trudno dziś wyobrazić sobie świat bez Volkswagena – marki, która przez dekady zdobywała zaufanie milionów kierowców na całym globie. Ale czy wiesz, że jej początki były ściśle powiązane z propagandową machiną Trzeciej Rzeszy? Historia „samochodu dla ludu” to opowieść pełna paradoksów: od narodzin w cieniu totalitaryzmu, przez kultowy status Garbusa, aż po marketingową rewolucję z kampanią „Think Small”. Volkswagen przeszedł drogę od symbolu niemieckiego porządku po globalny koncern stojący w obliczu kryzysów i wyzwań transformacji energetycznej. To fascynująca historii marki, która nie tylko przetrwała największe zawirowania XX i XXI wieku, ale też wielokrotnie potrafiła się na nowo wymyślić.
Początki marki: auto dla ludu i propaganda sukcesu (1937–1945)
Volkswagen został powołany do życia w 1937 roku z inicjatywy Niemieckiego Frontu Pracy – organizacji podległej nazistowskiemu reżimowi. Celem projektu było stworzenie niedrogiego samochodu dla przeciętnego obywatela – tzw. Volkswagen („samochód dla ludu”). Techniczną realizacją koncepcji zajął się Ferdinand Porsche, który zaprojektował prototyp znany później jako Garbus (Volkswagen Typ 1).
Projekt był silnie osadzony w propagandzie Trzeciej Rzeszy. Obiecywano robotnikom, że dzięki systemowi przedpłat będą mogli wkrótce odebrać własne auto – jednak żadna z tych obietnic nie została spełniona przed wybuchem wojny. Fabryka powstała w Wolfsburgu, lecz w czasie II wojny światowej produkowała głównie pojazdy wojskowe, m.in. Kübelwageny, a nie samochody osobowe.
Po upadku III Rzeszy zakład produkcyjny znalazł się w strefie brytyjskiej, a jego reaktywacją zajął się major Ivan Hirst. To dzięki niemu fabryka uniknęła likwidacji, a Volkswagen rozpoczął nowy rozdział jako producent cywilnych pojazdów w zrujnowanej powojennej Europie.
Powojenny sukces i era Garbusa (1945–1970)
Po zakończeniu wojny Volkswagen stanął przed niepewną przyszłością. Fabryka w Wolfsburgu została przejęta przez Brytyjczyków i tylko dzięki determinacji majora Ivana Hirsta udało się uruchomić produkcję cywilnych aut. Wznowiono montaż modelu Type 1 – znanego później jako Garbus – który z czasem stał się ikoną popkultury i jednym z najlepiej sprzedających się samochodów w historii.
W latach 50. marka zaczęła dynamicznie się rozwijać – najpierw w Niemczech, a potem na całym świecie. Dzięki niezawodności, przystępnej cenie i charakterystycznemu, zaokrąglonemu designowi, Garbus zdobywał kolejne rynki. Volkswagen szybko stał się synonimem solidności i funkcjonalności.
W 1955 roku z taśmy montażowej zjechał milionowy egzemplarz, a do końca lat 60. marka była już obecna w ponad 150 krajach. Garbus stał się fenomenem kulturowym – szczególnie w USA, gdzie na fali kontrkultury lat 60. był postrzegany jako alternatywa dla dużych, paliwożernych samochodów amerykańskich.
W tym czasie Volkswagen rozszerzył też ofertę m.in. o model Transporter (T1), który zyskał popularność jako „bus hipisów”. Marka umacniała pozycję jednego z liderów rynku, a jej wizerunek coraz bardziej oddalał się od trudnej historii związanej z nazistowską propagandą.
Think Small, czyli jak Volkswagen zrewolucjonizował marketing i copywriting
Na przełomie lat 50. i 60. Volkswagen dokonał czegoś, co dziś określa się mianem rewolucji w reklamie. W czasach, gdy dominowały krzykliwe slogany, piękne samochody na tle kalifornijskich plaż i obietnice luksusu, niemiecka marka – kojarzona z małym, skromnym Garbusem – postawiła na zupełnie inną narrację. I właśnie to przyniosło jej globalny sukces wizerunkowy.
Za przełomowe kampanie odpowiadała nowojorska agencja DDB (Doyle Dane Bernbach), a twórcami legendarnych reklam byli m.in. copywriter Julian Koenig i grafik Helmut Krone. Ich koncepcja „Think Small” (Myśl małymi kategoriami) odwróciła wszystkie ówczesne schematy: czarno-biała grafika, mnóstwo białej przestrzeni, auto ukazane jako drobny element kompozycji i – co najważniejsze – tekst, który nie bał się szczerości i ironii.
Hasła w stylu „Lemon” (Cytrynka – czyli wadliwy egzemplarz) czy „It’s ugly, but it gets you there” (Jest brzydki, ale dowiezie cię na miejsce) były czymś niewyobrażalnym w epoce PRL‑owskiego patosu czy amerykańskiej megalomanii. Volkswagen pokazał, że siła reklamy nie leży w przesadzie, ale w autentyczności. Zamiast obiecywać gruszki na wierzbie, opowiedział prawdę – i to zadziałało. Kampania „Think Small” została uznana za jedną z najlepszych w historii reklamy.
Volkswagen nie tylko zmienił sposób, w jaki sprzedaje się samochody, ale wpłynął na cały język reklamy. Od tego momentu copywriting stał się sztuką zwięzłej narracji, dowcipu i szczerości, a nie tylko pustych sloganów. To właśnie dzięki tym kampaniom marka zyskała w USA status kultowy, mimo że Garbus był wtedy reliktem technologicznym w porównaniu do amerykańskich krążowników szos.
Rozwój koncernu i nowe ikony motoryzacji (1970–2000)
Po ogromnym sukcesie Garbusa i kampanii „Think Small” Volkswagen nie zwalniał tempa. Lata 70. i 80. to czas intensywnej rozbudowy oferty modelowej, technologicznego rozwoju oraz tworzenia koncernu, który zaczął pochłaniać inne marki motoryzacyjne. Najważniejszym krokiem w tym okresie było stworzenie Volkswagena Golfa – następcy Garbusa i nowego symbolu mobilności klasy średniej.
Golf, zaprezentowany w 1974 roku, był odpowiedzią na zmieniające się potrzeby rynku: kompaktowy, przednionapędowy hatchback o nowoczesnej linii nadwozia. Model szybko zdobył ogromną popularność, a jego sportowa wersja GTI zapoczątkowała całą klasę „hot hatchy”. Kolejne generacje Golfa umacniały pozycję Volkswagena jako producenta aut nowoczesnych, solidnych i bezpiecznych.
W tym czasie marka poszerzyła też portfolio: do produkcji weszły modele takie jak Passat (1973), Polo (1975), Jetta (1979), a także minivany i auta użytkowe. Volkswagen inwestował również w rozwój technologii, bezpieczeństwa i komfortu jazdy. W 1986 roku przejął markę SEAT, a w 1991 – Škodę, tworząc podwaliny pod przyszły koncern VAG.
Lata 90. to także rozkwit kampanii reklamowych opartych na emocjach i lifestyle’u – slogan „Fahrvergnügen” („przyjemność z jazdy”) stał się na moment językowym wiralem w USA. Z kolei reklamy modeli Polo i Lupo stawiały na subtelny humor i charakterystyczną, minimalistyczną estetykę, kontynuując dziedzictwo Bernbacha i Krone’a.
Do końca XX wieku Volkswagen był już nie tylko symbolem niemieckiej solidności, ale też właścicielem wielu marek i jednym z trzech największych producentów aut na świecie. Marka z Wolfsburga wydawała się odporną na kryzysy, budując zaufanie milionów kierowców na całym globie.
Dieselgate – kryzys, który wstrząsnął fundamentami marki (2000–2016)
Początek XXI wieku wydawał się dla Volkswagena okresem stabilnego rozwoju i dalszej ekspansji. Koncern stale powiększał portfolio, przejmując marki premium jak Bentley, Bugatti czy Lamborghini oraz inwestował w nowe technologie. Jednak to, co miało być epoką umacniania pozycji lidera rynku, okazało się początkiem najpoważniejszego kryzysu w historii firmy.
We wrześniu 2015 roku świat obiegła informacja, że Volkswagen przez lata manipulował wynikami emisji spalin w swoich samochodach z silnikami Diesla. Śledztwo amerykańskiej agencji EPA wykazało, że koncern stosował specjalne oprogramowanie, które wykrywało, kiedy auto przechodzi testy i tymczasowo obniżało emisję tlenków azotu. W normalnych warunkach jazdy poziom zanieczyszczeń przekraczał dopuszczalne normy nawet kilkudziesięciokrotnie.
Afera szybko rozlała się na cały świat, obejmując ponad 11 milionów pojazdów i prowadząc do masowych pozwów, kar finansowych oraz gwałtownego spadku zaufania do marki. Straty wizerunkowe i finansowe były ogromne – Volkswagen musiał zapłacić miliardy dolarów odszkodowań i przeprowadzić kosztowne akcje serwisowe.
Skandal, nazwany „Dieselgate”, zachwiał fundamentami niemieckiej motoryzacji i stał się symbolem końca pewnej epoki – dominacji silników wysokoprężnych i marketingu opartego na „czystym dieslu”. W odpowiedzi na kryzys firma ogłosiła strategię głębokiej transformacji, która miała zmienić ją z producenta silników spalinowych w lidera elektromobilności.
Volkswagen zapowiedział stworzenie nowej platformy MEB dla aut elektrycznych, uruchomienie marki ID i ogromne inwestycje w akumulatory, infrastrukturę i badania nad autonomiczną jazdą. Było to początkiem długiej drogi, która miała nie tylko odbudować reputację, ale także odpowiedzieć na zmieniające się wymagania rynku i regulacje środowiskowe.
Volkswagen w 2025 roku – między ambicją a rzeczywistością
W 2025 roku Volkswagen znajduje się w zasadniczym momencie transformacji. Firma intensywnie inwestuje w elektromobilność, rozwija platformę MEB, buduje gigafabryki baterii i stawia na współpracę z dostawcami infrastruktury ładowania. W planach jest m.in. wprowadzenie taniego auta elektrycznego w cenie do 20 tysięcy euro, które ma pomóc odzyskać udziały w rynku i uczynić mobilność elektryczną bardziej dostępną dla przeciętnego klienta. Od tego roku wszystkie nowe modele przeznaczone na rynek północnoamerykański mają być kompatybilne ze standardem ładowania NACS, co ma zwiększyć konkurencyjność względem Tesli.
Jednocześnie koncern zmuszony jest do głębokiej restrukturyzacji. Spadający popyt i presja kosztowa wymusiły decyzje o redukcji zatrudnienia – planowana jest likwidacja nawet 35 tysięcy miejsc pracy do 2030 roku. Produkcja w Dreźnie została zakończona, zakład w Osnabrück przygotowuje się do zamknięcia linii modelu T-Roc, a w Chattanooga w USA ograniczono liczbę zmian. Volkswagen traci też pozycję lidera w Chinach – najważniejszym dotąd rynku – gdzie coraz silniejszą konkurencję stanowią lokalni producenci aut elektrycznych, tacy jak BYD. Także w Europie marka musi zmagać się z rosnącą presją ze strony Tesli i firm z Korei Południowej.
Choć strategia transformacji zakłada redefinicję tożsamości marki jako innowacyjnej, ekologicznej i odpowiedzialnej, wewnętrzne napięcia rosną. Pracownicy i związki zawodowe protestują przeciwko zwolnieniom i wygaszaniu zakładów, a opinia publiczna pozostaje sceptyczna – echo Dieselgate wciąż ciąży na reputacji koncernu, mimo prób rebrandingu i zmiany narracji.
Media nie pozostają obojętne – w 2024 roku głośno komentowano fakt, że Volkswagen sprzedał więcej currywurstów niż samochodów, co dla wielu stało się symbolem zagubienia strategicznego i rozproszenia celów firmy.
Mimo wszystko, Volkswagen nadal pozostaje jednym z największych i najważniejszych graczy branży motoryzacyjnej, ale jego przyszłość będzie zależała od skuteczności przeprowadzenia zmian i odbudowy zaufania społecznego. Sukces taniego elektryka, sprawne zarządzanie kosztami oraz utrzymanie pozycji w kluczowych segmentach mogą przesądzić o tym, czy firma wyjdzie z obecnego zakrętu obronną ręką – czy też będzie musiała zrewidować swoje ambicje.
8 na 10 firm upada przez brak płynności finansowej. Zadbaj o nią już dziś!
Zgłoś się do eFaktor – a decyzję dotyczącą finansowania otrzymasz tego samego dnia. Wymień faktury na gotówkę w przeciągu 24h. Odbierz środki i wydawaj pieniądze swoje, a nie te, które pożyczył Ci bank.
Zainteresował Cię ten artykuł? Czytaj więcej takich treści w ramach cyklu „Biznes pod lupą”