„Za pracę nad rolą banków podczas zawirowań gospodarczych” – tak brzmi uzasadnienie ekonomicznego Nobla dla trzech amerykańskich ekonomistów – Bena Bernanke związanego z grupą badawczą Brooking Institution, a wcześniej szefa Amerykańskiej Rezerwy Federalnej (FED), Douglasa Diamonda z University of Chicago, i Philipa Dybviga z Washington University w St. Louis.
Za co ten Nobel?
Kluczowe odkrycie w badaniach, łączącym trójkę tegorocznych laureatów udowadnia, dlaczego powstrzymywanie upadku banków ma znaczenie dla wszystkich obywateli.
Bernanke w swoich publikacjach sprzed 4 dekad sformułował przełomową tezę, że problemy banków okazują się czynnikiem zapalnym dla kryzysów gospodarczych. Wcześniej większość ekspertów ekonomicznych przekonywało, że to dopiero zawirowania w gospodarce uderzają w banki. Profesorowie Diamond i Dybvig zauważali ryzyka wynikające z przekształcania krótkoterminowego i długoterminowego w obrotu pieniądza w bankach. Sam Douglas Diamond analizował wpływ monitoringu kredytobiorców przez banki, na to w jaki sposób spłacają oni swoje zobowiązania kredytowe oraz że upadek banków może utrudniać odzyskiwanie niespłaconych kredytów, bo kontrola nad klientami po prostu słabnie.
W uzasadnieniu przyznania nagrody jeden z członków kapituły, profesor Uniwersytetu Sztokholmskiego John Hassler stwierdził – Laureaci stworzyli podstawy dla naszego zrozumienia, dlaczego banki są potrzebne, dlaczego są podatne na zagrożenia i co z tym zrobić.
Eksperci ekonomiczni zauważają, że przełomowe idee trójki laureatów stworzyły nowoczesną teorię bankową, a ich spostrzeżenia wpłynęły na globalny sposób myślenia o bankowości.
Kuźnia noblistów
Uniwersytet Chicagowski to prawdziwa kuźnia noblistów. Profesor Douglas Diamond to 97. naukowiec z tej uczelni, który sięgnął po Nobla i 33. laureat w dziedzinie ekonomii.
Rektor uczelni Paul Alivisatos z dumą podkreślił – Profesor Diamond wniósł niezwykły wkład w dziedzinę ekonomii i nasze wspólne zrozumienie roli, jaką instytucje finansowe odgrywają w społeczeństwie, szczególnie w czasach kryzysów finansowych.
Od korupcji po edukację
Powiedzieć, że profesor Philip Dybvig ma szerokie horyzonty, to nic nie powiedzieć. W swojej karierze naukowej prowadził badania nie tylko dotykające polityki pieniężnej, ale zajmował się antykorupcją w Chinach, zasadami przeznaczania funduszy na edukację, przewidywalnością zwrotów na akcjach, naruszeniami porozumień antydumpingowych, tym jak udowodnić, że zarejestrowane transakcje towarowe są autentyczne. Napisał łącznie przeszło 30 artykułów dla czołowych czasopism naukowych i prowadził wykłady na uczelniach Dalekiego Wschodu – Chengdu w prowincji Syczuan, Singapurze, Pekinie, Seulu, Szanghaju, Hongkongu.
Model Diamonda-Dybviga
Obaj profesorowie opracowali model pokazujący w jaki sposób nadpłynność depozytów może zaszkodzić bankom. Środki złożone do banku w postaci lokaty klient może zerwać niemal w dowolnej chwili pod wpływem jakiejś niepewności, czy paniki. Im większe emocje będą towarzyszyć konsumentom, tym więcej pieniędzy wycofają z banków w nagłym trybie. Tymczasem banki używają tych środków do udzielania pożyczek i w razie zawirować nie zamienią ich równie szybko w żywą gotówkę. To niedopasowanie płynności może spowodować nie lada krach w systemie bankowym (tzw. run bank), a ten rykoszetem odbije się na całym rynku. Stąd zdaniem profesorów D&D nieodzowna dla zapewnienia stabilnej sytuacji gospodarczej, będzie aktywność instytucji państwa, czyli rządów i banków centralnych. One w okresie wahań depozytowych powinny dokapitalizować banki, aby zapewnić im płynność i w ten sposób powstrzymać rozlanie się kryzysu daleko poza banki.
W normalnych czasach system bankowy działa jak dobrze naoliwiona maszyna, jednak gdy na scenę wchodzą emocje, czasem nieracjonalne, podszyte strachem i klienci próbują wycofać fundusze, niezbędna okazuje się interwencja. Jeśli na tym etapie bank centralny zachowa zimną krew i zapewni bankom spokój i stabilizację, powstrzyma kryzys w zarodku. Gdy zaniecha działań system posypie się jak domek z kart przy byle podmuchu. Artykuł profesorów uzyskał ponad 11 tysięcy cytowań, co pokazuje jakie piętno odcisnęli swoimi ideami na środowisku akademickim zajmującym się polityką pieniężną, a pośrednio na bankach centralnych na całym globie.
Prezes walczący z kryzysem
Najbardziej znany opinii publicznej wydaje się Ben Bernanke, który w czasie poprzedniego wstrząsu gospodarczego napompowanego przez bańkę niespłacanych kredytów hipotecznych, kierował amerykańską Rezerwą Federalną. Na pierwszą kadencje nominował go republikański prezydent George W. Bush, w którego gabinecie szefował zespołowi doradców ekonomicznych. Urzędowanie przedłużył mu polityk z przeciwnej strony barykady politycznej, demokrata Barack Obama, określający Bernanke „uosobieniem spokoju”.
Ten profesor Uniwersytetu w Princeton wykorzystywał swoje wcześniejsze badania nad „Wielką Depresją” z przełomu lat 20. i 30. XX w., aby zapobiegać rozlewającej się katastrofie. Wskazywał, że krach sprzed blisko 100 lat wywołał zbyt długotrwałe i głębokie skutki społeczne, z powodu całkowitego załamania się rynku bankowego. Upadek banków ograniczył dostęp do kredytów oraz podniósł ich koszt, a to z kolei spowodowało zmniejszoną produkcję, kiepski popyt i bezrobocie sięgające 30%. Wniosek? Podtrzymując przy życiu banki, pomagamy szybciej wyjść z opresji całej gospodarce.
Jako szef FED współpracował w czasie największych zawirowań z Departamentem Skarbu, aby ratować portfele bankowe i ubezpieczeniowe. Dążył do obniżenia stóp procentowych oraz zduszenia inflacji do poziomu 2%. Jedni krytycy zarzucali mu ogromne kwoty (600 miliardów dolarów) jakimi napompowano prywatne banki napędzane wcześniej paliwem chciwości i szybkich zysków, choć one same doprowadziły do wstrząsu, podczas gdy tysiące Amerykanów traciło swoje domy. Inni twierdzili, że zrobił zbyt mało, by powstrzymać upadek części banków, na czele Lehman Brothers, który do końca wierzył, że otrzyma pomoc z FED.
Jak się uratować przed obecnym kryzysem? – rady noblistów
Zaufanie, to najważniejsza wartość w świecie finansów, bo tylko ono uratuje świat przed pogłębieniem się wstrząsów w gospodarce. – Kryzysy finansowe nasilają się, gdy ludzie zaczynają tracić wiarę w stabilności systemu – przekonuje profesor Diamond, pytany o receptę na rozwiązanie obecnych problemów z inflacją na świecie. Dlaczego obywatele – zdaniem profesora – przestają ufać bankom i rządom? Głównie za przyczyną szybkiego wzrostu nominalnych stóp procentowych jaką przeprowadziła większość banków centralnych w odpowiedzi na wzrost cen. A to przełożyło się gwałtowny wzrost rat kredytowych na niespotykaną skalę dla konsumentów.
Najsilniej przed wstrząsami finansowymi zabezpieczają stabilne, zdrowe banki, a polityka pieniężna powinna być spokojniejsza, przejrzysta i dobrze uargumentowana – podkreśla laureat ekonomicznego Nobla z Chicago. Diamond pociesza jednak, że świat finansowy zmądrzał od czasu poprzedniego kryzysu z roku 2008, bo państwa wprowadziły mechanizmy zabezpieczające, które czynią banki mniej podatnymi na zawirowania gospodarcze, a system finansowy stabilniejszym. Profesorowie Diamond i Dybvig przestrzegają, że kryzys wcale nie musi się zaczynać się w bankach, równie dobrze iskra zapalna może rozbłysnąć równie dobrze w funduszach inwestycyjnych, firmach ubezpieczeniowych, czy innych instytucjach finansowych.
Czym jest ekonomiczny Nobel?
Nagroda Nobla w dziedzinie ekonomii jako jedyna nie została zapisana w testamencie wynalazcy dynamitu. Przyznaje ją od 1969 roku Szwedzki Bank Centralny (Sveriges Riksbank), jednak Komitet Noblowski w pełni ją autoryzuje, włączając laureatów do grona noblistów, a uroczyście ogłasza Królewska Szwedzka Akademia Nauk.
Formalna nazwa to Nagroda Sveriges Riksbank w dziedzinie nauk ekonomicznych ku pamięci Alfreda Nobla. Dotychczas wyróżnienie to przyznano 54 razy 92 osobom, z których najmłodsza liczyła 46 lat, a najstarsza 90. Nagrodę pieniężna wynosi 10 milionów koron szwedzkich (prawie 900 000 dolarów) i zostanie wręczona – jak w pozostałych kategoriach – 10 grudnia w rocznicę śmierci szwedzkiego chemika i przemysłowca.