Posłowie i senatorowie wybierani są w wyborach powszechnych raz na 4 lata. Z założenia mają reprezentować swoich wyborców i brać udział w tworzeniu dobrego, jasnego oraz sprawiedliwego prawa. Problem jednak w tym, że, choć otrzymują ogromne pieniądze, wielu posłów lekceważąco podchodzi do swojej pracy. W tym artykule przedstawię, jak osoby składające się na „polskiego ustawodawcę” wykonują swoje zawodowe obowiązki oraz ile mogą na tym zarobić.
Uposażenie posła
Pieniądze otrzymywane przez posła – mówimy tutaj tylko o legalnych i zgodnych z prawem kwotach – obejmują przede wszystkim jego uposażenie oraz dietę poselską. Zgodnie z art. 25 ust. 2 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora (dalej: ustawa), uposażenie poselskie odpowiada 80% wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu, ustalonego na podstawie przepisów o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat. Jak podaje strona Sejmu, na dziś takie uposażenie wynosi 12.826,64 zł brutto, oczywiście płatne miesięcznie. Niektórzy posłowie nie pobierają uposażenia, ponieważ otrzymują wynagrodzenie z innych źródeł (np. działalności gospodarczej).
Do uposażenia mogą być także doliczone dodatki:
- 20% uposażenia – dla pełniących funkcję przewodniczącego komisji;
- 15% uposażenia – dla pełniących funkcję zastępcy przewodniczącego komisji;
- 10% uposażenia – dla pełniących funkcję przewodniczących stałych podkomisji.
Jak wskazuje art. 26 ust. 3 ustawy, w razie zbiegu uprawnień do dwóch lub więcej dodatków, wypłaca się je miesięcznie w łącznej wysokości nieprzekraczającej 35% uposażenia. Przykładowo więc poseł Waldemar Andzel, który jest jednocześnie przewodniczącym Komisji do Spraw Służb Specjalnych oraz zastępcą przewodniczącego Komisji Obrony Narodowej, samego uposażenia otrzyma już 17 315,964 zł brutto miesięcznie (jeśli je pobiera). Obecnie mamy 29 komisji, większość z nich ma kilka podkomisji. To ogromne pieniądze.
Wewnętrzne regulacje Sejmu mogą wprowadzać kolejne dodatki, ale nie dotarłem do takich informacji.
Dieta poselska
Posłowie otrzymują nie tylko uposażenie (czyli formę wynagrodzenia za pracę), ale także dietę poselską. Dieta poselska to środki finansowe na pokrycie kosztów związanych z wydatkami poniesionymi w związku z wykonywaniem mandatu posła na terenie kraju. Jej wysokość jest zryczałtowana (czyli nie zależy od rzeczywiście poniesionych wydatków) i wynosi 25% wynagrodzenia podsekretarza stanu, ustalonego na podstawie przepisów o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat. A mówiąc ludzkim językiem jest to 4.008,33 zł brutto miesięcznie.
Ryczałt na prowadzenie biura
Każdy poseł powinien prowadzić co najmniej jedno biuro poselskie. W zamian za to otrzymywać będzie ryczałt w kwocie 19.000,00 zł miesięcznie. Tutaj już prawo wymaga rozliczania się z wydatków i stawia pewne minimalne granice (np. nie można mieć – co do zasady – biura we własnej nieruchomości), ale wciąż jest to kolosalna kwota.
Obecność na posiedzeniach
Przejdźmy teraz do analizy tego, jak bardzo pracowici są posłowie. Jednym z ich podstawowych obowiązków jest udział w posiedzeniach Sejmu oraz w głosowaniach. Nie mamy co prawda danych dotyczących udziału w posiedzeniach, ale na stronach Parlamentu RP znajdują się informacje o potrąceniach z tytułu nieobecności.
Marszałek Sejmu zarządza obniżenie uposażenia i diety parlamentarnej albo jednego z tych świadczeń, jeżeli tylko ono przysługuje posłowi, o 1/30 za każdy dzień nieobecności na posiedzeniu Sejmu lub za zignorowanie udziału w ponad 1/5 głosowań danego dnia. Obniżenie o 1/30 za dzień dotyczy także nieobecności na posiedzeniach komisji, jeśli przekroczono 1/5 liczby posiedzeń w miesiącu. Posłowie utracą część wynagrodzenia tylko wtedy, gdy ich nieobecność nie będzie usprawiedliwiona. A to otwiera drogę do bardzo liberalnego traktowania parlamentarzystów.
Jak wynika z informacji na stronach Sejmu, rekordzistom za 2022 rok w ramach posiedzeń sejmu potrącono:
- Jadwiga Emilewicz (PiS) – 12 dni;
- Konrad Berkowicz (Konfederacja) – 11 dni;
- Waldemar Olejniczak (PiS) – 11 dni;
- Krzysztof Śmiszek (Lewica) – 11 dni;
- Michał Dworczyk (PiS) – 10 dni.
Zdecydowanie ciekawiej wygląda jednak kwestia głosowań, bo tutaj mamy już twarde dane. Te i następne informacje będę podawał tylko dla osób, które są posłami od początku kadencji. Statystyki sejmowe nie obejmują osób, których aktywność w danej kategorii jest zerowa.
Uczciwie trzeba przyznać, że 152 posłów ma na koncie ponad 99% głosowań, a prawie 290 ponad 90%. I tutaj są jednak niechlubne wyjątki. Wśród posłów, którzy najczęściej ignorowali głosowania znajdują się:
- Stanisław Tyszka (Konfederacja) – 67,81% głosowań;
- Grzegorz Braun (Konfederacja) – 74,07% głosowań;
- Konrad Berkowicz (Konfederacja) – 76,01% głosowań;
- Katarzyna Piekarska (KO) – 78,04% głosowań;
- Tomasz Lenz (KO) – 80,36% głosowań.
Wystąpienia w Sejmie
Głosowanie jest stosunkowo proste i nie wymaga większego zaangażowania, co pokazuje zresztą stan polskiego prawodawstwa. Żeby jednak wystąpić w Sejmie, trzeba się już jakoś przygotować, a to wymaga nakładu pracy. Do dnia 9 lutego 2023 r. największą liczbą wystąpień mogą poszczycić się:
- Mirosław Suchoń (Polska2050) – 971 wystąpień;
- Jan Szopiński (Lewica) – 909 wystąpień;
- Grzegorz Braun (Konfederacja) – 652 wystąpień;
- Tadeusz Tomaszewski (Lewica) – 491 wystąpień;
- Rafał Adamczyk (Lewica) – 420 wystąpień.
Dziwi tutaj zwłaszcza wysoka pozycja Grzegorza Brauna, będącego drugim w kolejności posłem, który opuścił najwięcej głosowań.
Wśród osób, które do tej pory wystąpiły tylko raz w tej kadencji znajdują się:
- Marcin Ociepa (PiS);
- Aleksandra Łapiak (PiS);
- Paweł Kukiz (Kukiz15);
- Leonard Krasulski (PiS);
- Lech Kołakowski (PiS);
- Grzegorz Hoffmann (PiS);
- Przemysław Czarnecki (PiS);
- Michał Cieślak (PiS);
- Jerzy Borowczak (KO).
Interpelacje i zapytania poselskie
Wymiernie o nakładzie pracy polskich parlamentarzystów świadczy także liczba złożonych przez nich interpelacji. Interpelacja to rodzaj formalnego zapytania, które poseł składa premierowi lub właściwemu ministrowi, np. w sprawie działań ministerstwa lub obowiązujących przepisów. Rekordzistami w tym zakresie są:
- Paweł Krutul (Lewica) – 2124 interpelacji;
- Hanna Gil-Piątek (niezrzeszona) – 2112 interpelacji;
- Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica) – 2098 interpelacji;
- Robert Obaz (Lewica) – 2086 interpelacji;
- Krystyna Skowrońska (KO) – 2083 interpelacji;
- Monika Falej (Lewica) – 2064 interpelacji;
- Maciej Kopiec (Lewica) – 2016 interpelacji.
Na drugim biegunie znaleźli się natomiast wyłącznie posłowie PiS-u, którzy zanotowali po jednej interpelacji:
- Ryszard Bartosik;
- Waldemar Buda;
- Anita Czerwińska;
- Katarzyna Czochara;
- Leszek Dobrzyński;
- Robert Gontarz;
- Małgorzata Gosiewska;
- Sebastian Kaleta;
- Anna Krupka;
- Krzysztof Kubów;
- Marzena Machałek;
- Antoni Macierewicz;
- Beata Mateusiak-Pielucha;
- Zbigniew Rau;
- Marcin Warchoł;
- Piotr Wawrzyk;
- Rafał Weber;
- Michał Wójcik;
- Zbigniew Ziobro.
Tak duża grupa po stronie rządowej nie dziwi, ponieważ to generalnie posłom opozycji zależy na uzyskiwaniu informacji od ministrów. Wskazane wyżej osoby dalej jednak są posłami i powinny bardziej angażować się w swoją działalność poselską.
Wśród liczby zgłoszonych zapytań (dotyczących spraw jednostkowych lub konkretnych postępowań prowadzonych przez resorty) prym wiodą Aleksander Miszalski (KO, 736 zapytań), Konrad Berkowicz (Konfederacja, 484 zapytań), Jakub Kulesza (Wolnościowcy, 458 zapytań), Katarzyna Kretkowska (Lewica, 456 zapytań) i Artur Dziambor (Wolnościowcy, 455 zapytań). Po jednym zapytaniu złożyło 20 posłów PiS-u i dwóch Koalicji Polskiej.
Wśród 22 posłów, którzy zadali najwięcej pytań w sprawach bieżących, są wyłącznie przedstawiciele Lewicy i PiS-u. Po 1 pytaniu na koncie ma 25 posłów PiS i Stanisław Żuk z Kukiz15.
Co grozi posłom za obijanie się w pracy?
Mówiąc najprościej – niewiele. Jak wspominałem wyżej, podstawowym obowiązkiem parlamentarzysty jest udział w posiedzeniach i w głosowaniu. Jeśli poseł nie pojawi się na tych czynnościach i nie usprawiedliwi swojej nieobecności, Marszałek obniża uposażenie i dietę. Problem jednak w tym, że posiedzenia nie odbywają się ciągle. Przykładowo w styczniu 2023 r. odbyły się dwa posiedzenia Sejmu, które łącznie trwały 5 dni. Nawet więc jeśli poseł całkowicie zignorował wszystkie głosowania, za ten miesiąc jego zarobki spadną jedynie o 5/30, czyli niecałe 17%.
I to w zasadzie tyle, jeśli chodzi o odpowiedzialność finansową. Poseł ma co prawda obowiązek czynnego udziału w pracach Sejmu (art. 13 ustawy), ale prawo nie przewiduje w tym zakresie żadnych istotnych sankcji. Jest art. 22 Regulaminu Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, ale on za niewykonywanie obowiązków poselskich uprawnia do orzeczenia względem posła uwagi, upomnienia lub nagany. A Sejm rzadko karze leniwych posłów nawet takimi symbolicznymi karami.
Poseł a prawo pracy
Warto także zaznaczyć, że posłowie korzystają z wielu uprawnień wynikających z prawa pracy, ale nie idzie to w parze z obowiązkami. Uposażenie i dodatki traktowane są jako wynagrodzenie ze stosunku pracy. Okres pobierania uposażenia traktowany jest jako okres zatrudnienia i zalicza się do stażu pracy. W razie wypadku przy wykonywaniu mandatu na posła czekają wszystkie świadczenia przewidziane dla ofiar wypadków przy pracy.
Nie ma natomiast przepisu, który umożliwiałby karanie posła za zlekceważenie swoich obowiązków, spóźnienie do pracy czy brak jakiejkolwiek aktywności w przedmiocie interpelacji, wystąpień lub prac w komisjach sejmowych.
Pomóż nam ulepszać portal
Dzięki Twojej opinii zmienimy nasz portal pod Twoje wymagania. Wypełnij krótką ankietę i daj nam znać, jakich treści szukasz. Chcemy się zmieniać dla Ciebie!