W Unii Europejskiej ochrona środowiska jest dziś odmieniana przez wszystkie przypadki, a wprowadzenie kaucji na butelki i puszki jest tego kolejnym przykładem. Niestety, system kaucyjny w Polsce rusza od 1 października 2025 roku. Politycy przekonują, że jest to kolejny krok w stronę troski o środowisko, ale przedsiębiorcy biją na alarm i jasno deklarują – będzie drożej. Ile więc zapłacimy za „ratowanie” klimatu? Naprawdę sporo, ponieważ kaucja na butelki to 1 zł, na puszki – 0,50 zł. Stawiam odważną tezę, że system nie tylko nie pomoże środowisku, ale wręcz przeciwnie – mu zaszkodzi.
Czym jest, jak działa i od kiedy obowiązuje system kaucyjny w Polsce?
System kaucyjny w Polsce zacznie obowiązywać od 1 października 2025 roku. Wprowadzenie tego rozwiązania ma zachęcić do selektywnej zbiórki odpadów opakowaniowych i zwiększyć poziom recyklingu. Hasło brzmi pięknie. Urok mija, jeżeli zagłębimy się w nowe przepisy. W praktyce oznacza to, że jednorazowe butelki plastikowe i puszki oraz butelki szklane wielokrotnego użytku, zostaną objęte kaucją.
Zasada działania systemu jest prosta: kupujesz napój w opakowaniu objętym systemem, płacisz więcej. Następnie, po spożyciu zawartości, możesz odzyskać kaucję po oddaniu pustego opakowania w wyznaczonym punkcie zbiórki w sklepie czy automacie. Teoretycznie ma to zachęcać konsumentów do oddawania opakowań, które zostaną wykorzystane w procesie recyklingu.
Na usprawiedliwienie polskich polityków dodam, że nie jest to ich autorski pomysł. Tym razem nowe prawo wynika z zobowiązań wobec Unii Europejskiej. Nawiasem mówiąc, z europarlamentarzystami nie jest lepiej. Potwierdza to dyrektywa Single Use Plastics (SUP).
Dla niewtajemniczonych podpowiadam, że to właśnie na podstawie tej dyrektywy, od lipca 2021 r. w całej UE zakazano wprowadzania do obrotu plastikowych sztućców, talerzy czy słomek. Ich miejsce zastąpiły tekturowe talerze, drewniane sztućce i kubki z włókien roślinnych, które są pakowane w… folię plastikową. Co więcej, niemal wszystkie kubki mają od środka cienką warstwę polietylenu (PE), a talerze tekturowe są często laminowane folią. To wszystko utrudnia recykling…
Również system kaucyjny jest elementem dyrektywy SUP. W tej kategorii zakłada ona cele w zakresie zbiórki i recyklingu butelek plastikowych. Tak oto do 2029 r. 90% butelek PET ma być zbieranych selektywnie. Ponadto od 2025 r. butelki PET muszą zawierać przynajmniej 25% recyklatu, od 2030 r. – już minimum 30%. Polska przez kilka lat odkładała wdrożenie nowych przepisów. Ostatecznie ustawę uchwalono w lipcu 2023 roku, z terminem wejścia w życie przesuniętym na 1 października 2025 r.
Przeczytaj też: „Duży cios we właścicieli działek. Sprawdź, czy już 2026 roku Twoja działka stanie się bezwartościowa„
Jakie opakowania obejmie kaucja?
System kaucyjny w Polsce obejmuje trzy główne rodzaje opakowań:
- Butelki plastikowe jednorazowe (PET) do 3 l – opakowania większości napojów gazowanych, wód mineralnych i soków.
- Puszki metalowe do 1 l – niemal wszystkie standardowe puszki napojów energetycznych i piwa.
- Butelki szklane wielokrotnego użytku do 1,5 l – butelki powszechnie wykorzystywane w przypadku piwa i napojów gazowanych.
W systemie przewidziano wyjątki. Kaucja nie obejmuje między innymi opakowań mieszczących mleko i produkty mleczne. Osobiście uważam to za dobrą decyzję. Natomiast należy postawić pytanie o spójność i skuteczność nowych przepisów, skoro właśnie te produkty generują ogromną ilość odpadów.
Ile wyniesie kaucja na butelki i puszki w Polsce?
Wysokość kaucji została określona w ustawie. To 0,50 zł lub 1 zł w zależności od rodzaju opakowania:
-
- 0,50 zł – kaucja za butelkę plastikową PET o pojemności do 3 l i puszkę metalową do 1 l.
- 1 zł – kaucja za butelkę szklaną wielokrotnego użytku o pojemności do 1,5 l.
System kaucyjny a prawo – nowe przepisy, nowe obowiązki sklepów i producentów
Każda decyzja polityczna ma swoje konsekwencje. Nie inaczej jest w tym przypadku. Nowy system kaucyjny oznacza niepotrzebne koszty dla konsumentów, o czym za chwilę. To również ogromne wyzwania dla handlu i producentów napojów. W ustawie wyraźnie określono, jakie obowiązki w tym zakresie mają producenci i sklepy.
Obowiązki producentów napojów:
- oznakowanie opakowań specjalnym logotypem systemu kaucyjnego wraz z informacją o wysokości kaucji;
- przygotowywanie sprawozdań i raportów o liczbie wprowadzonych opakowań;
- współpraca z operatorami systemu zarządzającymi infrastrukturą kaucyjną.
Obowiązki sklepów:
- sklepy o powierzchni powyżej 200 m² – przyjmowanie wszystkich opakowań objętych systemem kaucyjnym (m.in. wyznaczenie miejsca do przechowywania, instalacja kosztownych automatów (tzw. butelkomaty));
- mniejsze sklepy o powierzchni poniżej 200 m² – przyjmowanie wyłącznie szklanych butelek wielokrotnego użytku.
System kaucyjny dla producentów i sklepów oznacza wzrost biurokracji i dodatkowe koszty. Sklepy najpewniej będą musiały zatrudnić dodatkowych pracowników i zainwestować w infrastrukturę, zwłaszcza te większe. Natomiast producenci napojów muszą wydać miliony złotych na dostosowanie linii produkcyjnych i etykiet. Przypomnę tylko, jakie koszty wiązały się z dostosowaniem produkcji do nowych wymagań UE o nakrętkach trwale przymocowanych do butelek PET. Tylko firma Mlekpol wydała na to około 30 mln zł.
Przeczytaj też: „Firmy, które przetrwały PRL nie przetrwały 2025 roku. Przedsiębiorstwa znikają z rynku jak nigdy dotąd„
Wpływ systemu kaucyjnego na ceny napojów
System kaucyjny w Polsce ma zmienić sposób kupowania, segregowania oraz oddawania butelek i puszek. Co jednak najważniejsze z punktu widzenia konsumentów, uderzy w portfele Polaków. Nie jest tajemnicą, że ceny napojów pójdą w górę i wzrosną o wartość kaucji, a więc odpowiednio o 0,50 zł lub 1 zł w zależności od rodzaju opakowania. Przykładowo sześciopak wody będzie kosztować 3 zł więcej.
Teoretycznie pieniądze wydane na kaucję wrócą do klienta. Wystarczy oddać opakowanie w sklepie czy zostawić w specjalnej maszynie. Wszystko bez potrzeby paragonu. Natomiast jest mało prawdopodobne, że konsumenci będą skrupulatnie zwracać wszystkie butelki i puszki. Część osób zapomni, wyrzuci opakowania do kosza lub nie będzie mieć czasu, żeby je oddać. Wówczas kaucja oznacza realną podwyżkę cen napojów.
Eksperci wskazują też na efekt inflacyjny w związku z dodatkowymi kosztami ponoszonymi przez sklepy i producentów (m.in. magazynowanie, transport, maszyny, nowe etykiety). Wszystkie dodatkowe koszty również zostaną przerzucone na odbiorcę końcowego, a więc klienta.
System kaucyjny wymaga też zmiany domowych nawyków przy segregacji odpadów. Butelki i puszki objęte systemem będzie trzeba odkładać i przechowywać. Jednak równocześnie w gospodarstwie domowym będą obecne opakowania plastikowe, metalowe i szklane, na które nie nakłada się kaucji. Może to dezorientować konsumentów i tworzy dwa równoległe typy opakowań – kaucyjne i niekaucyjne.
Zasadne są też pytania o czystość zwracanych opakowań. Wymóg ustawowy jest taki, żeby opakowania były puste. Nie mogą być też zniszczone w sposób uniemożliwiający identyfikację, a więc rozerwane, całkowicie zgniecione i pozbawione etykiety. W przepisach nie ma obowiązku mycia butelek i puszek przed oddaniem. Jednak mocno zanieczyszczone opakowanie może uszkodzić automat lub zostać odrzucone przez maszynę. Przyjęcia takich opakowań może odmówić także obsługa w sklepie.
Chcesz uniknąć błędów przy zakładaniu działalności?
Dzięki pomocy eksperta Adama Abramczyka, założenie działalności gospodarczej zajmie Ci kilka chwil i będzie miłym wspomnieniem w tej ekscytującej podróży.
Adam od lat bezpłatnie pomaga nowym przedsiębiorcom przejść przez cały proces, odpowiada na wszystkie pytania, wyjaśnia wątpliwości i pomaga z formalnościami i dokumentami. Wszystko bez wychodzenia z domu.
Zostaw swój kontakt, a Adam oddzwoni jak najszybciej.
Nowy system kaucyjny – zalety i wady
Jak każde rozwiązanie, również nowy system kaucyjny ma swoich zwolenników, aczkolwiek przeważają głosy krytyki. Słusznie, ponieważ w mojej ocenie to ukryty podatek, który jest kolejnym obciążeniem fiskalnym. W całym systemie zyskuje tylko jedna strona, a więc wytwórcy specjalnych automatów. Tracą producenci napojów, sklepy oraz konsumenci.
Natomiast największym beneficjentem ma być środowisko, przynajmniej tak twierdzą entuzjaści nowych przepisów. Dla uwiarygodnienia tezy podawane są przykłady innych krajów, w tym Niemiec, Litwy czy Chorwacji. W tych krajach podobne rozwiązania sprawiły, że zbieranych jest nawet około 90% butelek i puszek. W ten sposób opakowania mają odzyskać drugie życie w procesach recyklingu, a nie lądować w rowach czy lasach.
Zmniejszenie ilości puszek i butelek jest wielce prawdopodobne, ale informacje o masowych śmieciach w miejscach publicznych to chyba zgrana karta. Oczywiście takie sytuacje mają miejsce, ale dużo rzadziej niż dawniej. Ponadto rzadko są to opakowania po produktach spożywczych. Dużo częściej to opony czy gruz.
Sporo w tej kategorii zmieniło w Polsce wprowadzenie tzw. wspólnego systemu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, który narzuca obowiązek segregacji. Dotyczy to domów jednorodzinnych, wspólnot i spółdzielni. Odpady są segregowane na 5 pojemników – żółty (metale i tworzywa sztuczne), niebieski (papier), zielony (szkło), brązowy (bioodpady) i czarny (zmieszane; reszta, której nie da się posegregować).
Przeczytaj też: „Czy zakaz aut spalinowych wejdzie w życie?„
Czy system kaucyjny się sprawdzi?
Nie to, że jestem przeciwnikiem ekologii. Nic z tych rzeczy, ale w tym wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek. Mimo że zwolennicy nowych przepisów obiecują ekologiczny sukces, wydaje mi się, że przyszłość systemu kaucyjnego w Polsce stoi pod dużym znakiem zapytania. Brakuje infrastruktury, a to może skutkować bałaganem organizacyjnym, kolejkami przy automatach i zniechęceniem konsumentów.
Imponujący wcale nie musi być też efekt środowiskowy. Dobrym przykładem jest obowiązek przytwierdzania nakrętek do butelek, co miało ograniczyć ich liczbę w środowisku, zwłaszcza tych trafiających do mórz i oceanów. Jednak jak podaje szwedzka fundacja Keep Sweden Tidy, zmiany przyniosły wręcz odwrotny skutek, a liczba plastikowych nakrętek znajdowanych na plażach zachodniego wybrzeża Szwecji… wzrosła trzykrotnie.
Teraz może być podobnie, chociaż akurat butelek trafiających na śmietniska faktycznie powinno być mniej. Natomiast mocno wzrosnąć może zużycie wody. Wiele osób przed oddaniem opakowania postanowi je opłukać, co w skali milionów gospodarstw może mieć ogromne znaczenie. W praktyce system może więc oznaczać nie tylko droższe napoje, ale też większe rachunki za wodę i to wszystko przy niewielkiej realnej korzyści dla środowiska.
Zadowoleni mogą być niemal wyłącznie producenci automatów do selektywnej zbiórki butelek i puszek w systemie kaucyjnym. Uwaga… zyskać mogą też osoby o najniższych dochodach. Już dziś bezdomni i osoby, którym brakuje środków na przeżycie, parają się zbieraniem złomu. Teraz ich „łupem” będą padać także plastikowe i szklane butelki z kaucją, szczególnie że będą oddawane bez paragonów. Obywatele, którzy wyrzucą opakowania do kosza, stracą pieniądze. Zyska je ktoś inny, ale chyba nie chodzi o to, żeby w ten sposób podnosić jakość życia najuboższych. Solidaryzm społeczny w takiej formie? Absurd!
Jeżeli tak ma wyglądać ekologia w praktyce, to system kaucyjny nie będzie ratunkiem dla planety. Wręcz przeciwnie, jest to nic innego, jak kolejny ukryty podatek dla obywateli.