FC Barcelona miała prowadzić politykę oszczędnościową i niwelować skutki nieudolnych rządów poprzedniego prezydenta, tymczasem cały czas rozgląda się za nowymi zawodnikami i jest aktywna na rynku transferowym. W lato 2022, za kwotę 45 mln euro udało im się już sprowadzić jednego z najlepszych napastników na świecie – Roberta Lewandowskiego. Jak to możliwe?
Od triumfu w Lidze Mistrzów do widma bankructwa
Kłopoty finansowe FC Barcelony to wypadkowa zaistniałych kryzysów oraz braku ich przewidywania i chęci zapobiegania przez rządzących klubem. Swoistym symbolem splotu niekorzystnych dla drużyny zdarzeń stało się odejście czołowego zawodnika „Barcy”, Leo Messiego. Zmiany na stanowiskach zarządczych poskutkowały chęcią naprawienia błędów poprzedników oraz uporządkowaniem najważniejszych dla klubu kwestii. Joan Laporta (prezes FC Barcelony od 2021 r.) odważnie podjął się próby przywrócenia „Dumie Katalonii” dawnej świetności, co udowadnia m.in. swoją niemałą aktywnością na rynku transferowym. Z drugiej strony, patrząc na tę sytuację można zacząć się zastanawiać, czy takie przedsięwzięcie jest całkowicie zasadne – jak to się dzieje, że klub piłkarski, który popadł w ruinę finansową dysponuje nagle środkami na sprowadzenie w swoje szeregi, a przede wszystkim opłacanie, takich piłkarzy jak chociażby: Robert Lewandowski, Raphinha, czy ostatnio João Félix (wypożyczenie) i Ikay Gündoğan (darmowy transfer).
Katalończycy przed wybuchem pandemii COVID-19 odnotowywali najwyższe przychody spośród wszystkich klubów piłkarskich. Niestety, rok 2020 wiązał się ze stratami wysokości 133 mln euro, a kolejny to już ponad pół miliarda zadłużenia. Z danych przedstawionych przez samego wiceprezydenta klubu FC Barcelona, Eduarda Romero wynika, że COVID-19 faktycznie przyczynił się do strat na poziomie 135 mln euro, a pozostałe straty wynikają z niegospodarności poprzedniego prezesa klubu, Josepa Bartomeu i jego współpracowników. Prezes Laporta, chcąc ratować beznadziejną sytuację klubu, wziął kredyt na 10 lat z oprocentowaniem na poziomie niespełna 2%. Najbardziej uciążliwe długi zostały rozłożone na raty.
Wielki futbol na kredyt
Regularne straty finansowe poniesione przez drużyny piłkarskie to jedynie część kłopotu, bowiem na zadłużenie całkowite składają to zaciągnięte kredyty.
Jak wynika z powyższego zestawienia, „Duma Katalonii” jest najbardziej zadłużonym klubem spośród najbardziej znanych znajdujących się w zestawieniu. Oczywiście struktura organizacji klubu wywiera wpływ na taki stan rzeczy, ponieważ zadłużenia krótkoterminowe są bardziej gwałtowne w oddziaływaniu i wpływają na zachwianie płynności finansowej. Według obecnego prezesa Barcelony do przyczyn takiego stanu rzeczy zaliczyć można:
- przeniesienie większości opłat na „końcówki” kontraktów
- przepłacanie pośrednikom
- zawieranie długich umów z wiekowymi zawodnikami, a krótkich z młodymi piłkarzami
Mając na uwadze wszystkie te czynniki, postanowiono sięgnąć po koło ratunkowe i dokonać lewarowania.
Czym są dźwignie finansowe?
Dźwignia finansowa jest mechanizmem rynkowym, który polega na tym, że przy niewielkim wkładzie własnych zasobów finansowych można osiągnąć znaczące zyski. Schemat działania dźwigni finansowej jest taki sam jak każdej innej dźwigni, np. huśtawki – dwa ciała ulokowane po przeciwnych stronach oddziałują na siebie w taki sposób, że jedno z nich jest w stanie unieść się ponad ziemię. W finansach nie jest inaczej – gdy po jednej stronie znajduje się kapitał własny, i dołoży się do niego kapitał obcy, to wynik znajdujący się po drugiej stronie jest w stanie wzrosnąć. W przypadku, gdy przedsiębiorstwo korzysta z zobowiązań oprocentowanych, powstaje mechanizm dźwigni finansowej. Nie jest jednak to rozwiązaniem pozbawionym wad i ryzyka. Dzięki jej zastosowaniu wprawdzie można osiągnąć znaczne korzyści finansowe, lecz w skrajnych przypadkach istnieje także możliwość bankructwa. Aby zminimalizować takie ryzyko należy pamiętać o tym, że zbyt duży udział długu w finansowanych strukturach przedsiębiorstwa zwiększy ryzyko osiągnięcia odwrotnego skutku do zamierzonego.
Sposób na ratunek?
Lewary stosowane przez Katalończyków są więc próbą ratowania i działaniem doraźnym – klub otrzymał ponad 200 milionów euro za 10% wartości z praw telewizyjnych przez następne 25 lat. Warto zaznaczyć, że umowa nie obejmuje praw do Ligi Mistrzów. To jednak pierwsza z dźwigni, w sierpniu bieżącego roku FC Barcelona z opóźnieniem uruchomiła już tzw. piątą dźwignię. Klub wyprzedał niemal 30 procent udziałów w Barca Vision. W międzyczasie poprzez drugą transakcję FC Barcelona sprzedała dodatkowe 15 proc. praw telewizyjnych do spotkań ligi hiszpańskiej. Łącznie Sixth Street otrzyma zatem 25 procent zysków z praw telewizyjnych klubu do meczów ligi hiszpańskiej przez najbliższe 25 lat. Trzecia dźwignia to przekazanie 25 procent udziałów kompleksu studiów filmowo-reklamowych o nazwie Barca Studios (Barca zainkasowała około 100 milionów). Następnie sprzedano kolejne 24,5 procent za następne 100 milionów. To pozwoliło pokryć koszty zarejestrowania piłkarzy, którzy przybyli do klubu. Sprowadzenie Lewandowskiego ponad rok temu też nie mogłoby się odbyć bez udziału tego narzędzia. To pomogło Polakowi zdobyć tytuł najlepszego strzelca Ligi Hiszpańskiej, a Barcelonie zdobyć tytuł Mistrza Hiszpanii. Te sukcesy jednak nie pozwolą uregulować długów, ale na pewno pomogą „Dumie Katalonii” w pozyskiwaniu kolejnych sponsorów. Czy ta droga ma sens? O tym przekonamy się w przyszłości.
Przyszłość klubu z Camp Nou
Wszyscy są świadomi tego, że Barcelona żeby walczyć o najważniejsze trofea potrzebuje jeszcze światowej klasy zawodników. Może się to wiązać jednak z tym z tym, że z kilkoma będzie musiała się pożegnać. W ostatnim oknie transferowym udało pozyskać się kilku wartościowych zawodników – Gündoğan, Félix, Cancelo czy Idnigo Martinez. To piłkarze, którzy mają swoje wymagania finansowe, ale ich wkład w drużynę może się zwrócić klubowi.
Mecze FC Barcelony możesz obejrzeć na platformie Player.pl
Należy również pamiętać, że pomimo iż klub został dotknięty dużym kryzysem finansowym, ze względu na rozpoznawalność marki i pozycję notuje wysokie przychody oraz odbudowuje się sportowo. Kolejne wzmocnienia, ekspozycja na zagraniczne rynki i wysoka dyspozycja w Lidze Mistrzów i La Liga mogą przywrócić stabilizację. Aktualnie Barcelona jest na ustach wszystkich częściej ze względu na kondycję finansową niż sukcesy sportowe, ale działanie Laporty, chociaż obarczone dość dużym ryzykiem, może przynieść bardzo wymierne korzyści i wyprowadzić klub na prostą. Do tego jednak jeszcze długa druga, ponieważ sam proces i liczba elementów, które są obarczone ryzykiem w tego typu oddłużaniu jest bardzo wysoka. W modelowym przypadku, Duma Katalonii zaciągając kolejne dźwignie, z których środki mogłaby przeznaczać na zakontraktowanie coraz lepszych zawodników i zarabiać setki milionów na regularnej grze w fazie pucharowej Ligi Mistrzów – to gwarantowałoby stałe przychody, z których część mogłaby posłużyć jako spłata zadłużenia. Problem w tym, że jeżeli klub straci płynność finansową lub sportową, takie rozwiązanie może się nie sprawdzić.