PKP Cargo to kluczowa dla polskiego bezpieczeństwa spółka, ponieważ zajmuje się przewozem towarów, w tym surowców naturalnych. Nic więc dziwnego, że szybko pogarszająca się sytuacja kolejowego giganta wyjątkowo interesuje opinię publiczną. Wśród wielu dyskusji przerzucających polityczną odpowiedzialność za sytuację spółki pomiędzy rządem i opozycją znika gdzieś jednak kluczowy problem, czyli powody, przez które PKP Cargo znajduje się w opłakanym stanie.
Powstanie PKP Cargo
PKP Cargo to największy w Polsce i drugi największy w Europie kolejowy przewoźnik towarowy. Spółka jest notowana na giełdzie i według danych w 2022 roku zatrudniała ponad 21 tysięcy osób.
PKP Cargo powstało w 2001 roku na mocy specjalnej ustawy, której celem była komercjalizacja i restrukturyzacja molocha, jakim były Polskie Koleje Państwowe. Inną spółką powstałą w taki sam sposób było PKP Intercity. Idea była taka, by przedsiębiorstwo państwowe przekształcić w spółkę akcyjną i doprowadzić do sytuacji, w której tak przygotowany podmiot będzie mógł rywalizować na wolnym rynku z polskimi oraz zagranicznymi konkurentami. Na początku PKP Cargo posiadało 42 zakłady rozsiane po całej Polsce. Po 7 latach ograniczono ich liczbę do 16, a po konsolidacji w 2014 roku zakładów pozostało 7 – w Gdyni, Katowicach, Lublinie, Warszawie, Poznaniu, Tarnowskich Górach i Wrocławiu.
Struktura i spółki zależne
PKP Cargo, choć od lat redukuje zatrudnienie (w 2001 roku w spółce pracowało ponad 50 tysięcy osób), wciąż pozostaje ogromnym przedsiębiorstwem, które wyemitowało 44 786 917 akcji. Największym akcjonariuszem (czyli, w dużym skrócie, właścicielem) spółki jest PKP S.A. posiadające ponad 33% akcji. Kolejne są fundusze zarządzane przez Nationale-Nederlanden PTE S.A. (10% akcji) oraz Allianz Polska OFE (niemal 7% akcji). Pozostali akcjonariusze, w tym sami pracownicy PKP Cargo, posiadają łącznie ponad 50% akcji. Do tej ostatniej grupy należą także ubezpieczyciele i banki, które inwestują za pośrednictwem specjalnie powołanych do tego funduszy.
Zdecydowanie bardziej interesujące są spółki w jakiś sposób zależne od PKP Cargo S.A. Do podmiotów bezpośrednio kontrolowanych należą między innymi PKP Cargotabor (utrzymanie i naprawa taboru), Cargotor (utrzymanie i udostępnianie przewoźnikom infrastruktury), PKP Cargo CL Małaszewicze (przeładunek, spedycja i obsługa graniczna przewozów handlu zagranicznego w zakresie transportu kolejowego i samochodowego) czy PKP Cargo Service (obsługa bocznic kolejowych). Pośrednio kontrolowane przez PKP Cargo są spółki Cargosped Terminal Braniewo Sp. z o.o (jeden z największy terminali przeładunkowych), Trade Trans Finance Sp. z o.o. (finanse i księgowość) czy Transgaz S.A. (przeładunek gazów i wyrobów petrochemicznych). To tylko przykłady. W skład grupy PKP Cargo wchodzi jeszcze ponad 20 spółek, kontrolowanych bezpośrednio lub pośrednio, albo w których PKP Cargo posiada udziały.
Tak duże rozdrobnienie z pewnością jest jednym z powodów braku efektywności po stronie polskiego przewoźnika, ale nie wydaje się, by była to kluczowa przyczyna kryzysowej sytuacji, o której ostatnio głośno w mediach.
Błędne decyzje
Jakiś czas temu poważne zarzuty wobec Mateusza Morawieckiego przedstawiła posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Niezgodzka. Zdaniem parlamentarzystki to rządy Prawa i Sprawiedliwości doprowadziły do upadku spółki, ponieważ polityczni nominaci w zarządzie i współpracujące z nimi związki zawodowe zezwalały na traktowanie PKP Cargo jako prywatnego folwarku politycznego. Posłanka tytułem przykładu wskazywała, że w 2022 roku rząd Mateusza Morawieckiego sprowadził do Polski węgiel, który miał trafić do polskich domów, a który miało rozwozić po kraju PKP Cargo. W tym czasie spółka nie mogła realizować już zakontraktowanych przewozów, co doprowadziło do poważnych strat, które nigdy nie zostały jej zrekompensowane.
Sytuacja na rynku
Kwestia politycznych nominatów to jednak tylko jeden z elementów tej układanki. Żeby dokładnie zrozumieć, co doprowadził PKP Cargo na skraj upadku, należy spojrzeć na dane. PKP Cargo od wielu lat traciło udział w rynku przewozów towarowych. W 2012 roku udział ten wynosił ponad 50% według masy, a w 2023 roku spadł do 33%. W tym samym okresie udział według pracy przewozowej spadł z 60% do 34%.
Węgiel
Przede wszystkim jednak PKP Cargo chyli się ku upadkowi, ponieważ jest spółką wyspecjalizowaną w przewozie węgla. W ubiegłym roku przewóz węgla stanowił 42% wszystkich przewozów grupy. Nie da się jednak ukryć, że mimo oporów różnych środowisk politycznych i biznesowych, udział węgla w energetyce europejskiej będzie spadał. PKP Cargo musiałoby zainwestować ogromne środki finansowe w przebranżowienie swojego taboru, a nie ma żadnej gwarancji, że znalazłoby zlecenia umożliwiające uzyskanie odpowiednich wpływów. Z każdym rokiem węglowa specjalizacja PKP Cargo działa na niekorzyść przewoźnika.
Zatrudnienie
Od kilku miesięcy mówi się o masowych zwolnieniach w PKP Cargo, które na dziś mają objąć 30% pracowników, czyli 4142 osoby. Wciąż jest to jednak kwestia otwarta, ponieważ nie osiągnięto jeszcze porozumienia ze związkami zawodowymi. Zapowiedzi zwolnień wskazują na kolejną przyczynę trudnej sytuacji spółki.
Przy kurczącym się rynku przewozów węgla oraz regularnie spadającym udziale w tym rynku, nie jest możliwe utrzymanie tak dużego poziomu zatrudnienia. Część ekspertów wskazuje, że spółka posiada bardzo duży przerost zatrudnienia w stosunku do swoich rzeczywistych potrzeb, co generuje gigantyczne miesięczne koszty.
Likwidacja
W czasie, gdy wiele osób dyskutuje o przyszłości PKP Cargo, nieco poza główną dyskusją pojawiła się inna istotna informacja. 27 lipca 2024 roku zarząd jednej ze wspomnianych spółek zależnych – PKP Cargotabor – złożył wniosek o ogłoszenie upadłości tej spółki. To o tyle istotna informacja, że PKP Cargotabor jest jedną z największych spółek w Europie zajmujących się naprawą, utrzymaniem i modernizacją taboru kolejowego.
Władze PKP Cargo zapewniają, że spółka nie upadnie i nie zostanie zlikwidowana. Zarząd i Ministerstwo Infrastruktury podkreśliły, że PKP to przedsiębiorstwo strategiczne z perspektywy polskiego bezpieczeństwa. Trwa obecnie postępowanie naprawcze (sanacyjne), które ma wyprowadzić spółkę na prostą.
Nie ulega wątpliwości, że uzdrowienie PKP Cargo wymaga wielu istotnych, nie zawsze popularnych decyzji. Konieczne są duże nakłady inwestycyjne, zmiana struktury organizacyjnej oraz zupełnie nowa filozofia działania. Ostatnie informacje o dwóch wygranych przetargach na przewóz 9 mln ton węgla i 6 mln ton towarów wyglądają optymistycznie, ale w dłuższej perspektywie niczego nie zmienią. Konieczne są prawdziwe zmiany w filozofii prowadzenia firmy.
Zainteresował Cię ten artykuł? Czytaj więcej takich treści w ramach cyklu „Biznes pod lupą”
Fot. Materiały prasowe PKP Cargo