Szalejąca inflacja i brak podwyżek za wykonywaną cały czas pracę lub też jej nagła utrata sprawiają, że ciężko dziś przewidzieć, co może nas spotkać kolejnego dnia, tygodnia, czy miesiąca. W niektórych domach brakuje na bieżące regulowanie rachunków, a spłaty rat stają się niemożliwe do wykonania. Warto wiedzieć, co w takiej sytuacji zrobić, aby poczuć się bezpieczniej i mieć szansę na normalne funkcjonowanie.
Jak wziąć wakacje kredytowe?
To opcja, która dziś przychodzi do głowy najszybciej i jeśli do tej pory z niej nie skorzystaliśmy, warto o tym pomyśleć. Wakacje kredytowe są przeznaczone dla osób, które przede wszystkim podpisały umowę kredytową przed 1 lipca 2022 roku, która ma się zakończyć nie wcześniej niż pół roku po tej dacie. Czego dotyczą takie wakacje? Konkretnie kapitałowej i odsetkowej części kredytu, co oznacza że osoba z nich korzystająca nie zostanie dodatkowo obciążona żadnymi odsetkami i w czasie wakacji nie będzie płaciła ani kapitału, ani odsetek, które zostaną przesunięte bez żadnych dodatkowych kosztów o odpowiedni czas. Wakacje mogły trwać po 2 miesiące w trzecim i czwartym kwartale 2022 roku i mogą trwać po 1 miesiącu w każdym z kwartałów 2023 roku.
Warto pamiętać, że bank nie może się nie zgodzić na taki wniosek kredytobiorcy, chyba że ten korzysta już z podobnej pomocy, wydany przez inny organ, wtedy sprawa rozpatrywana jest indywidualnie. Aby mieć szansę na takie wsparcie, należy wysłać wniosek mailem, pocztą lub przez bankowość elektroniczną. Odpowiedź otrzymamy w ciągu 21 dni roboczych.
Czy warto brać kredyt konsolidacyjny?
Jeśli z jakichś powodów nie udało nam się uzyskać możliwości skorzystania z wakacji kredytowych, a czujemy, że to już ostatni moment na znalezienie wsparcia, warto pomyśleć o kredycie konsolidacyjnym. Co nam daje takie rozwiązanie? Przede wszystkim łączy w sobie wszystkie zobowiązania kredytowe, ubierając je w jedną, a nie kilka rat. Co więcej, ta jedna rata jest ostatecznie zwykle mniejsza od sumy wszystkich poprzednich, co wynika z dłuższego okresu kredytowania. Ponadto w ten sposób ujednolicamy oprocentowanie, co daje znacznie lepsze warunki kredytu i sprawia, że jesteśmy spokojniejsi o przyszłość swoją i swoich najbliższych. O czym warto pamiętać? Przede wszystkim o tym, by negocjować z bankiem, ponieważ w rezultacie takich rozmów możemy uzyskać naprawdę dobre warunki, a czasem promocje w postaci karencji spłaty, która w dzisiejszych czasach może być naprawdę bardzo przydatna. Jakie kredyty można poddać konsolidacji? Na liście tej znajdują się między innymi kredyty:
- hipoteczny,
- gotówkowy,
- odnawialny,
- ratalny,
- samochodowy.
Ponadto można do tego doliczyć limit na koncie i prywatne pożyczki bez statusu bankowego. W celu otrzymania takiego kredytu warto zwrócić się do banku, w którym prowadzimy swoje konto osobiste. Dlaczego? Ponieważ banki lubią wspierać swoich klientów, a ponadto korzystając już z ich usług, szczególnie po wielu latach współpracy, jesteśmy dla nich wiarygodni i zwykle wzięcie takiego kredytu może być potwierdzone nawet online. To bardzo wygodne i sprawia, że kredytobiorca od razu jest w stanie wesprzeć swój codzienny budżet.
Czy warto brać chwilówki?
Wiele osób w dobie kryzysu decyduje się na branie kolejnych pożyczek, które owszem, dają chwilową ulgę, ale w rezultacie wpędzają nas w spiralę długów. Niestety, nie da się brać kredytu i z automatu znajdować się w lepszej sytuacji. To o czym warto w tym momencie pomyśleć, to bardzo skomplikowana przyszłość.
Chwilówki to kredyty, które można wziąć dziś wszędzie, w każdej chwili, w każdej praktycznie sytuacji. Nie są one oferowane przez banki, tylko przez firmy prywatne, które mają swoje własne zasady, w większości szkodliwe dla konsumentów. Warto zdawać sobie sprawę, że zaciągając potencjalnie tanią pożyczkę, będziemy zmuszeni spłacić nawet jej dwukrotność. Ogromne oprocentowanie, prowizje i wiele ukrytych opłat mogą spowodować, że dotychczasowa sytuacja finansowa stanie się dla nas nie trudna, a krytyczna.
Co jeszcze jest w tym podejrzane? Otóż firmy oferujące chwilówki zbierają nasze dane. Ciężko zaufać instytucji, która odstrasza samą ofertą, ale też ciężko nie zrozumieć ludzi, którzy są na granicy załamania ze względu na brak pieniędzy. Zawsze warto pójść przede wszystkim do swojego banku i przedstawić sytuację, w jakiej się znaleźliśmy, a być może otrzymamy więcej wsparcia, niż się spodziewamy.
Czy dobrze jest sprzedać nieruchomość, aby uratować swoją sytuację finansową?
Jeśli w naszym posiadaniu jest nieruchomość, z której nie korzystamy, a jedynie wspiera ona nasze zaplecze finansowe, warto zastanowić się nad jej wynajmem lub sprzedażą. Istotne jest, by była ona nasza odrębną własnością i nie spoczywały na niej żadne obciążenia komornicze i inne.
Jeśli jest ona w stanie, który wymaga jedynie lekkiego odświeżenia, warto pomyśleć o wynajmie, który może dziś znacznie podnieść nasz domowy budżet. Znalezienie lokatora nie powinno nam zająć dużo czasu, jeśli tylko nieruchomość ma wszystkie media, jest w pełni wyposażona i stoi w takim miejscu, w którym komunikacja miejska nie jest problemem.
Inaczej będzie, gdy nieruchomość musiałaby być dobrze przygotowana pod najem i jedynym wyjściem, aby to osiągnąć, byłby remont. W tym momencie szukamy pieniędzy, więc tak duży wydatek mógłby mocno nadszarpnąć nasze możliwości lub być zwyczajnie niemożliwy do pokrycia. W takiej sytuacji warto wystawić nieruchomość do sprzedaży, mając na uwadze fakt, że ze względu na jej stan cena ostateczna może nie być taka, jakiej do końca byśmy mogli się spodziewać. To jednak coś, co może być naszym ratunkiem.
W sytuacji, gdy posiadamy nieruchomość, której nie jesteśmy w stanie spłacić, warto pomyśleć o jej sprzedaniu lub wynajmie i przeprowadzeniu się w inne miejsce. To konieczność, która w wielu przypadkach jest dziś zwyczajnie nie do przeskoczenia. W dobrej sytuacji są osoby, które posiadają nieruchomości, do których mogą się przeprowadzić. Jeśli mamy możliwość przeprowadzenia się do rodziny i wynajęcie aktualnej nieruchomości, chociaż na rok lub dwa, jesteśmy w całkiem dobrej sytuacji. Warto to rozważyć, ponieważ kurczący się budżet domowy jest dziś prawdziwym problemem.
Jak wyglądają negocjacje z bankami?
Gdy znajdujemy się w sytuacji podbramkowej, wiele pomysłów przychodzi nam do głowy. Jednym z nich jest zwyczajna rezygnacja spłaty zaciągniętego kredytu. O ile jednak opóźnienie w spłacie raty jest jeszcze dopuszczalne, o tyle zupełny brak spłaty wiąże się z groźnymi konsekwencjami. Znacznie lepiej udać się do swojego banku i poprosić o propozycję, która mogłaby obie strony utrzymać we względnie dobrej współpracy. Banki nie są chętne, by podpisywać z kredytobiorcami ugody, jednak gdy jest to jedyna sytuacja, zwykle się pod tym uginają. Na co można liczyć, idąc do swojego banku?
Przede wszystkim trzeba się nastawić na trudną rozmowę i ciężkie przejścia. Oczywiście nie zawsze tak jest, ale zdecydowanie warto rozmawiać, a nie rezygnować ze spłat. Jest kilka scenariuszy, którymi można pójść w takiej sytuacji i na które banki udzielają zwykle swojej zgody. Można się zdecydować na wakacje kredytowe, ale nie rządowe, tylko te zaproponowane przez bank, na jego wewnętrznych zasadach. Może być tak, że tutaj ostateczne koszty kredytu wzrosną, jednakże nasza obecna sytuacja ulegnie znacznej poprawie. Druga opcja to wydłużenie okresu kredytowania, które też powiększy koszty, jednakże sprawi, że pojedyncza rata stanie się znacznie niższa, co pozwoli nam stanąć na nogi. Kolejna opcja to skorzystanie z pomocy rządowej.
Rządowa pożyczka na spłatę kredytu
Istnieje coś takiego, jak nieoprocentowana pożyczka rządowa, którą udziela się osobom w bardzo trudnych sytuacjach finansowych. Może to być utrata pracy, czy też znaczny spadek dochodów. W praktyce można korzystać z takiego wsparcia do 3 lat, a następnie należy spłacić nieoprocentowaną kwotę według otrzymanego harmonogramu. Podczas korzystania ze wsparcia pożyczkobiorca nie otrzymuje gotówki, tylko Bank Gospodarstwa Krajowego przelewa pieniądze do banku, w którym pożyczkobiorca zaciągnął kredyt.
Dlaczego nie warto liczyć na przedawnienie się kredytu?
Osoby, które nie są w stanie spłacić kredytu i nie robią nic w kierunku poprawy sytuacji, często niestety rezygnują ze spłaty rat, licząc, że po jakimś czasie sprawa ucichnie i bank przestanie upominać się o należność. Teoretycznie do przedawnienia się kredytu wystarczą 3 lata, podczas których bank nie upomni się o dług. To jednak sytuacja zupełnie nierealna, szczególnie w czasach, gdy zawiadomienia o konieczności spłaty długu mogą być wysyłane nawet automatycznie. W czasie tych 3 lat sprawa może trafić do sądu, co oznacza, że przedawni się dopiero po 6 latach. Tu jednak również nie ma co liczyć na przeczekanie sytuacji, ponieważ za każdym razem, gdy do sprawy wkracza komornik, czas ten się resetuje i należy czekać kolejnych 6 lat. W rezultacie odsetki, sam dług i koszty sądowe wzrosną na tyle poważnie, że problem stanie się krytyczny.
Trudna sytuacja finansowa pcha nas do wielu decyzji, których wcale nie jesteśmy pewni. Warto pamiętać, aby przed podpisaniem jakichkolwiek dokumentów dobrze przeczytać wszystko, co zostało nam przedłożone i znać swoje prawa. Pochopne decyzje o wzięciu chwilówki dają ulgę jedynie na chwilę, by potem zwiększyć nasze zobowiązania i sprawić, że staniemy w obliczu jeszcze gorszej sytuacji. Podstawą jest rozeznanie się w tym, kto i gdzie oferuje wsparcie. Jeśli zrobimy to i będziemy działać, może być tylko lepiej. Za kilka lat sytuacja znacznie się poprawi i warto mieć to na uwadze, dbając o swój codzienny budżet.
Czytaj więcej:
W co najlepiej zainwestować małe sumy?
5 najlepszych metod na pozyskanie informacji nt. inwestowania