Jednym z głośnych tematów ostatnich tygodni jest pomysł Ministerstwa Edukacji Narodowej, aby ograniczyć liczbę godzin lekcyjnych religii w szkołach. Pomysł ten ma swoje podłoże nie tylko w lewicujących poglądach szefowej MEN – Barbary Nowackiej – ale jest także odpowiedzią na szybkie laicyzowanie się polskiego społeczeństwa. Coraz mniej dzieci i młodzieży uczęszcza na lekcje religii i zdaniem rządzących nadszedł czas, aby do tych tendencji dostosować obowiązujące regulacje. W tym artykule zajmę się finansową stroną lekcji religii w szkołach.
Podstawy finansowania religii w szkołach
Zanim przedstawię dane dotyczące wysokości kosztów prowadzenia lekcji religii, warto zastanowić się w ogóle, kto oraz na jakiej podstawie za nie płaci. Wydawałoby się, że odpowiedzialność finansowa powinna spoczywać na związkach wyznaniowych, ale tak nie jest.
Najpierw rzecz podstawowa – żaden przepis polskiego lub międzynarodowego prawa nie nakazuje państwu polskiemu opłacania lekcji religii w szkołach. Zgodnie z zapisami Konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską (to rodzaj umowy międzynarodowej), nasz kraj ma obowiązek organizowania lekcji religii w szkołach publicznych. Brak w tym dokumencie zapisów nakładających jednak na nas obowiązek ich finansowania. Część prawników wskazuje jednak, że skoro Polska ma obowiązek zorganizować lekcje, to tym samym musi także za nie zapłacić.
Wskazuje się także, że prawo do uczestniczenia w lekcjach religii jest elementem swobody wyznania i państwo powinno zapewniać realizację tego prawa. Co więcej, wynagrodzenie za prowadzenie lekcji religii nie stanowi dochodu wspólnoty wyznaniowej, ale dochód konkretnego nauczyciela.
Ogólna zasada finansowania oświaty stwierdza, że choć jest to obowiązek państwa, finansuje go samorząd terytorialny (przede wszystkim) z subwencji. Jeśli zatem edukację religijną zaliczamy do obowiązku oświatowego, za lekcje religii będą płacić samorządy.
Łączny koszt finansowania lekcji religii
Według różnych szacunków roczny koszt wynagrodzeń katechetów prowadzących lekcje religii w szkołach to od 1,5 do 2 miliardów złotych. Oprócz tego, choć takich wyliczeń nie mamy, do kosztów lekcji religii należy także doliczyć koszty korzystania z pomieszczeń lekcyjnych, koszty administracyjne po stronie szkoły oraz koszty ponoszone przez uczniów i ich rodziców.
Przykłady polskich miast
Choć liczba uczniów uczęszczających na religię regularnie spada, wciąż jej organizacja pochłania ogromne koszty. Przykładowo, Warszawa w tym roku planuje przeznaczyć na finansowanie lekcji religii 63 miliony złotych. To o 11 milionów więcej, niż w 2023 roku. Na dziś w Warszawie zatrudnionych jest prawie 700 katechetów, którzy prowadzą lekcje dla ponad 85 tysięcy uczniów.
W przypadku Łodzi tegoroczny koszt prowadzenia zajęć z religii zwiększył się względem poprzedniego roku o milion złotych i wynosi 18 milionów złotych. Na taką kwotę składa się prawie 211 etatów nauczycielskich. Z lekcji religii korzysta ponad 28 tysięcy uczniów.
Dla porównania, Poznań zamierza przeznaczyć na ten cel w tym roku około 13 milionów złotych. W mieście funkcjonuje niemal 227 etatów nauczycielskich. Na religię chodzi ponad 73% uczniów podstawówek, a także około 30% uczniów liceów i techników. W przypadku szkół zawodowych wskaźnik ten przekracza natomiast 26%.
Planowane zmiany
Jak wspomniałem, zmian w lekcjach religii chce Ministerstwo Edukacji Narodowej. Barbara Nowacka zaproponowała między innymi, by ograniczyć liczbę lekcji do jednej tygodniowo, oraz by odbywały się one na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej. Gdyby rodzice, Kościół lub samorząd wyrazili wolę organizowania większej liczby godzin, powinni finansować je we własnym zakresie.
Nie jest to propozycja rewolucyjna, zwłaszcza w kontekście szybko spadającej liczby etatów i malejącego zainteresowania lekcjami religii. Pomimo tego, co było do przewidzenia, Konferencja Episkopatu Polski wyraziła zaniepokojenie deklaracjami ministerstwa. Władze polskiego Kościoła podkreślały, że przez ograniczenie liczby godzin wielu nauczycieli straci pracę, a sam Kościół nie ma środków na opłacenie dodatkowych lekcji. Zwłaszcza to ostatnie stwierdzenie brzmi mało wiarygodnie biorąc pod uwagę ulgi podatkowe Kościoła oraz szeroki strumień pieniędzy płynący do niego ze Skarbu Państwa.
Jakie skutki spowodowałyby zmiany?
Choć liczba etatów nauczycieli religii spada, koszty prowadzenia tych lekcji rosną. Wszystko przez wzrost zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli. Ograniczenie liczby godzin o połowę będzie zatem przede wszystkim ulgą dla samorządowych oraz państwowych finansów. Mniej więcej o połowę powinny bowiem spaść koszty wynagrodzenia nauczycieli religii pokrywane z subwencji oświatowej. Inną kwestią jest to, czy zmiana w organizacji samych zajęć wpłynie na ich pozaosobowy koszt, ale raczej nie należy się spodziewać, by były to koszty istotne statystycznie.
Oczywiście mniej godzin lekcyjnych oznacza także mniej etatów dla nauczycieli religii. Część osób wykonujących tę pracę straci zatem zatrudnienie. Już teraz powinni jednak pomyśleć o możliwości przekwalifikowania się na nauczyciela innego przedmiotu. Według szacunków MEN z początku tego roku w Polsce brakuje ponad 15 tysięcy nauczycieli na różnych szczeblach edukacji i zwalniani katecheci przynajmniej w niewielkim zakresie mogliby tę lukę wypełnić.
Czy fakturowanie to dla Ciebie strata czasu?
Program Faktura.pl sprawi, że fakturowanie zajmie Ci mniej, niż 30 sekund. Przez pierwszy miesiąc darmowego korzystania z aplikacji zobaczysz, jak jej funkcje uproszczą Ci życie. Oto zalety korzystania z Faktura.pl:
✅ Automatyczne wystawianie faktur cyklicznych
✅ Wysyłka dokumentów z poziomu aplikacji
✅ Program zintegrowany z Krajowym Systemem e-Faktur
✅ Możliwość księgowania swoich kosztów za pomocą kilku kliknięć
✅ Natychmiastowa płatność przy pomocy przycisku „Kliknij, aby opłacić fakturę” umieszczonego na dokumencie
✅ Funkcja magazynu z możliwością zintegrowania z Allegro
Kto powinien płacić za lekcje religii?
W różnych sondach i ankietach pojawiło się kilka koncepcji dotyczących tego, kto powinien finansować lekcje religii. Wśród nich wskazywano, że odpowiedzialność muszą za to wziąć:
- związki wyznaniowe prowadzące takie zajęcia;
- rodzice dzieci uczęszczających na zajęcia;
- państwo poprzez subwencję oświatową;
- wszystkie wyżej wymienione podmioty w różnym stopniu.
Z uwagi na narastający spór dotyczący miejsca religii jako takiej w życiu publicznym, powyższe kwestie mogą szybko stać się elementami żywiołowej dyskusji. Warto byłoby przeprowadzić ją w sposób cywilizowany i zapewnić zarówno poszanowanie praw osób wierzących, jak i uczniów, którzy z religią nie chcą mieć nic wspólnego. Obawiam się jednak, że leżące na stole 2 miliardy złotych to zbyt łakomy kąsek, by wyrzucić go poza nawias gorącego, politycznego sporu.
Zainteresował Cię ten artykuł? Czytaj więcej takich treści w ramach cyklu „Alarm podatkowy”