W 2022 roku każdy na własnej skórze może odczuć, że inflacja to nic innego jak podatek, chociaż ukryty. Stale rosnące ceny produktów spożywczych, paliw czy energii skutecznie drenują kieszenie Polaków. W październiku 2022 roku oficjalna inflacja wyniosła 17,9 proc. To dużo, ale koszyk inflacyjny każdego gospodarstwa jest inny i wydaje się, że dla statystycznego Kowalskiego koszty życia wzrosły znacznie mocniej. Rozwiązaniem zaproponowanym przez rząd, które ma częściowo obniżyć ceny, jest tzw. tarcza antyinflacyjna, obecnie w wersji 2.0. Wiemy już, że tarcza pozostanie z nami również w 2023 roku, ale będzie mocno zmodyfikowana. Między innymi, co musi niepokoić, ponownie normalnym podatkiem 23 proc. zostaną obłożone paliwa.
Tarcza antyinflacyjna do końca 2022 roku
Obecna wersja tarczy antyinflacyjnej obowiązuje do 31 grudnia 2022 roku. Pośród jej najważniejszych zapisów wymienić należy obniżenie stawek podatku VAT na wybrane produkty i towary, tj.:
- stawka podatku VAT 0 proc. na podstawowe produkty spożywcze (wcześniej stawka 5 proc.);
- stawka podatku VAT 0 proc. na gaz ziemny (wcześniej 23 proc., a od 1 lutego 2022 r. 8 proc.);
- stawka podatku VAT 5 proc. na energię elektryczną (wcześniej 23 proc.);
- stawka podatku VAT 5 proc. na ciepło systemowe, czyli ogrzewanie z kaloryferów (wcześniej 23 proc., a od 1 lutego 2022 r. 8 proc.);
- stawka podatku VAT 8 proc. na paliwa silnikowe (wcześniej 23 proc.);
- stawka podatku VAT 0 proc. na nawozy i niektóre środki wspomagające produkcję rolniczą (wcześniej 8 proc.);
- brak opodatkowania podatkiem handlowym sprzedaży niektórych paliw silnikowych;
- obniżka do możliwego minimum w Unii Europejskiej akcyzy na energię elektryczną, niektóre paliwa silnikowe i lekki olej opałowy.
Tarcza antyinflacyjna – co zmieni się w 2023 roku?
Niestety, wiemy już, że w 2023 roku tarcza antyinflacyjna, o ile nadal będzie mechanizmem obniżającym ceny, zostanie mocno zmodyfikowana. Jak łatwo się domyślić, będą to zmiany na niekorzyść podatników.
W pewnym stopniu jest to wynik działania Brukseli. Komisja Europejska poinformowała rząd w Polsce, że ramy prawne nie pozwalają na stosowanie zerowych stawek na gaz ziemny oraz nawozy. Oprócz tego nie można zaniżać, nawet tymczasowo, stawki na paliwa silnikowe.
Trudno powiedzieć, czy takie deklaracje nie są na rękę polskim rządzącym. Nie wchodząc w kuluary sporów na linii Warszawa – Bruksela, jednego można być pewnym – jeżeli rząd nie zastosuje nowych mechanizmów obniżających ceny, w 2023 roku koszty życia ponownie pójdą w górę. Na pocieszenie pozostaje dodać, że możliwe jest utrzymanie zerowej stawki VAT na żywność.
Od początku 2023 roku stawki podatku VAT na towary i produkty, które są objęte dziś tarczą antyinflacyjną 2.0, mogą więc wyglądać następująco:
- stawka podatku VAT 0 proc. na podstawowe produkty spożywcze (dziś również 0 proc.);
- stawka podatku VAT 23 proc. na gaz ziemny (dziś 0 proc.);
- stawka podatku VAT 23 proc. na energię elektryczną (dziś 5 proc.);
- stawka podatku VAT 23 proc. na ciepło systemowe, czyli ogrzewanie z kaloryferów (dziś 5 proc.);
- stawka podatku VAT 23 proc. na paliwa silnikowe (dziś 8 proc.);
- stawka podatku VAT 8 proc. na nawozy i niektóre środki wspomagające produkcję rolniczą (dziś 0 proc.).
Nowe mechanizmy zamiast tarczy antyinflacyjnej 2023?
Jak zapowiada premier Mateusz Morawiecki, w 2023 roku tarcza antyinflacyjna zostanie utrzymana. Jednak jak pokazałem wyżej, będzie ona mocno uszczuplona względem obecnych pozycji. Jeżeli rząd nie sięgnie więc po inne mechanizmy, które pozwolą utrzymać ceny na poziomie zbliżonym do obecnych, koszty życia ponownie znacząco urosną.
Trzeba pamiętać, że największy udział w koszyku inflacyjnym statystycznego Kowalskiego mają koszty jedzenia, paliwa i energii. O ile stawka VAT 0 proc. na podstawowe produkty żywnościowe najprawdopodobniej zostanie utrzymana, o tyle w przypadku paliw i energii mamy znaczący wzrost, odpowiednio z 8 proc. na 23 proc. i 5 proc. na 23 proc. Z drugiej strony do 8 proc. powróci VAT na nawozy, a więc i koszty żywności mogą wzrosnąć, zwłaszcza tej lepszej jakości pochodzącej od polskiego rolnika.
Dobrą wiadomością jest, że ceny prądu w 2023 roku będą zamrożone. Co jest istotne, nie tylko dla gospodarstw domowych, ale także małych i średnich przedsiębiorstw, jednostek samorządu terytorialnego i innych podmiotów wrażliwych (po złożeniu oświadczeń do operatorów energii). Jest też nadzieja, że jeżeli już, to tylko niewiele wzrosną ceny na stacjach paliw. Powrót do stawki VAT 23 proc. ma zostać zrekompensowany poprzez obniżenie zysków koncernów (czyt. obniżenie marży).
Czego można być pewnym, 2023 rok będzie trudny, wcale nie lżejszy niż poprzednie 12 miesięcy w kalendarzu. Jeżeli rząd nie wdroży żadnych działań rekompensujących zmian w tarczy antyinflacyjnej, roczna inflacja względem pierwotnych założeń może w 2023 roku wzrosnąć nawet o 2,5 proc.
Z drugiej strony trzeba pamiętać, że 2023 jest rokiem wyborczym. Oznacza to, że rządzący będą chwytać się różnych rozwiązań, aby wyborcy nie odczuli w znaczącym stopniu pogorszenia jakości życia. Nawet wówczas, jeżeli takie działania miałyby znacząco zaszkodzić społeczeństwu w kolejnych 2-3 latach.
Czytaj także: