Umowy są podstawą obrotu gospodarczego. Większość z nich możemy sprowadzić do prostego stwierdzenia – każda ze stron świadczy coś drugiej stronie. Najczęściej produkt lub usługa są wymieniane na pieniądze, ale bywają też umowy barterowe, hybrydowe lub bezpłatne. Na każdym etapie życia umowy (przed podpisaniem, w trakcie obowiązywania, po zakończeniu) mogą jednak pojawić się konflikty, których nie będzie można rozwiązać polubownie. Przewidując takie sytuacje warto zadbać o to, by nasza umowa w odpowiedni sposób zabezpieczała możliwość wyegzekwowania naszych roszczeń. By rozjaśnić tę niełatwą problematykę przygotowałem subiektywne zestawienie zabezpieczeń umownych uporządkowane od najgorszego do najlepszego. Pod uwagę brałem przede wszystkim długość postępowania oraz szanse na realne odzyskanie długu.
Kara umowna
Ze wszystkich omówionych tutaj zabezpieczeń, kara umowna jest chyba najbardziej popularna, ale też zdecydowanie najsłabsza. Idea stojąca za tym instrumentem prawnym jest taka, że kara umowna ma zwalniać wierzyciela z obowiązku udowodnienia szkody. Innymi słowy, jeśli nasz dłużnik nie wykona swoich obowiązków (np. spóźni się z oddaniem prac budowlanych), dzięki karze umownej możemy uzyskać przewidziane w kontrakcie „odszkodowanie”, nawet jeśli realnie nie ponieśliśmy żadnej szkody. Na papierze wszystko wygląda więc świetnie.
Problemów z karami umownymi jest jednak kilka. Po pierwsze, dochodzenie wierzytelności z kary umownej najczęściej wiąże się z wieloletnim procesem sądowym, podczas którego dłużnik może podnosić wiele różnych zarzutów na swoją obronę (pisałem o tym tutaj). Konieczność wytoczenia pozwu oznacza koszty, które musimy ponieść (opłata od pozwu, koszty prawnika i ewentualnej egzekucji). Jeśli naliczona kara umowna będzie zbyt duża, dłużnik może żądać od sądu, by ją zmniejszył. No i ewentualna wygrana w sądzie może nic nam nie dać, jeśli dłużnik będzie po prostu niewypłacalny.
Weksel
Weksel to kolejny bardzo popularny sposób zabezpieczenia umów, który jednak niesie ze sobą wiele zagrożeń. Artykuł ten jest i tak wystarczająco długi, dlatego skupię się wyłącznie na popularnych wekslach in blanco, pomijając tzw. weksle trasowane. Weksel własny in blanco to dokument ułatwiający wierzycielowi dochodzenie roszczeń. Sporządzany jest w określonej przepisami Prawa wekslowego formie i stosowany w obrocie razem z tzw. deklaracją wekslową, która opisuje, kiedy wierzyciel może z niego skorzystać.
Największy problem dotyczący weksli jest taki, że opierają się na archaicznym prawie, które do sprawy podchodzi bardzo formalistycznie. Przepisy wymagają szeregu elementów, które dany dokument musi spełnić, by móc uznać go za weksel. Następnie trzeba przeprowadzić także sformalizowaną procedurę wykupu weksla, a po tym wszystkim i tak skierować sprawę do sądu. Jeśli spełniliśmy wszystkie warunki skorzystania z weksla sąd powinien wydać nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym, co faktycznie ułatwia zabezpieczenie roszczenia i utrudnia zaskarżenie nakazu, ale skuteczność weksla i tak zależy od wypłacalności dłużnika.
Przelew wierzytelności na zabezpieczenie
Przelew wierzytelności na zabezpieczenie nieco przypomina omówione dalej przewłaszczenie na zabezpieczenie, ale z samej swojej istoty jest dużo słabszą metodą zabezpieczenia wykonania umowy. By przeprowadzić przelew muszą istnieć trzy podmioty – dwie strony umowy, która jest zabezpieczana, oraz dłużnik jednej z tych stron, wobec którego strona ta ma jakieś roszczenie. Proces zawierania umowy przelewu na zabezpieczenie może wyglądać np. tak:
- Dom Sp. z o.o. zawiera z budowlańcem Adamem Kowalskim umowę na wykonanie domu jednorodzinnego;
- w umowie tej strony wskazują, że jakiś czas temu Adam Kowalski zawarł ugodę z Towarzystwem Ubezpieczeń S.A., na mocy której Towarzystwo zobowiązało się wypłacić Adamowi Kowalskiemu odszkodowanie w miesięcznych ratach, płatnych przez najbliższe 3 lata;
- w związku z zawarciem umowy na wykonanie domu jednorodzinnego Dom. Sp. z o.o. i Adam Kowalski zawarli dodatkową umowę przelewu wierzytelności, zgodnie z którą jeśli Adam Kowalski nie wywiąże się ze swoich obowiązków, Dom Sp. z o.o. będzie mógł domagać się, by jego roszczenia np. z tytułu naprawienia szkody były zaspokajane bezpośrednio z kwot, jakie Adamowi Kowalskiemu wypłaca ubezpieczyciel.
Przelew wierzytelności na zabezpieczenie jest lepszy od kary umownej i weksla, ponieważ jego skuteczność nie zależy wyłącznie od wypłacalności dłużnika. Wciąż jednak to dość niepewny instrument, ponieważ umowy przelewu często skonstruowane są wadliwie. Jeśli wierzytelność nie jest potwierdzona wyrokiem, wierzyciela i tak czeka proces, a dodatkowo może się przecież okazać, że dłużnik tej wierzytelności także jest niewypłacalny.
Poręczenie
Wydaje się, że lepszą formą zabezpieczenia umowy od przelewu wierzytelności będzie zastosowanie poręczenia. Poręczenie to rodzaj umowy, w której osoba niebędąca jej stroną zobowiązuje się uregulować zobowiązanie dłużnika, gdyby ten go nie wykonał. Umowa poręczenia jest uregulowana w art. 876 i nast. Kodeksu cywilnego (dalej: k.c.), stosuje się ją najczęściej do zobowiązań pieniężnych wynikających np. z pożyczki.
Dzięki poręczeniu wzrasta szansa na zrealizowanie naszych roszczeń, ponieważ poręczyciel w zakresie poręczenia odpowiada całym swoim majątkiem, a nie tylko konkretnie wskazaną wierzytelnością. Poręczycieli może być więcej niż jeden. Co prawda w przypadku chęci wyegzekwowania poręczenia także trzeba iść do sądu, ale dobrze skonstruowana umowa znacznie to nam ułatwia. Oczywiście nie chroni nas to jednak przed niewypłacalnością osób, które poręczenie składają.
Trzy siekiery
W środowisku prawniczym instytucja dobrowolnego poddania się egzekucji potocznie nazywana jest trzema siekierami lub trzema kosami. Wszystko dlatego, że została uregulowana w art. 777 Kodeksu postępowania cywilnego (dalej: k.p.c.). Idea ustawodawcy sprowadza się do tego, by w określonych sytuacjach wierzyciel mógł egzekwować swoje roszczenia z pominięciem postępowania sądowego. Oświadczenie o dobrowolnym poddaniu się egzekucji dłużnik składa w formie aktu notarialnego, a wierzyciel musi jedynie wystąpić do sądu o nadanie na ten akt klauzuli wykonalności. Po jej uzyskaniu od razu może kierować się do komornika.
Oczywistym mankamentem trzech siekier jest to, że ich skuteczność zależy od wypłacalności dłużnika. Problemem może być także źle skonstruowany akt notarialny i sąd, który będzie robił problemy z nadaniem klauzuli wykonalności. Instytucja art. 777 ma jednak także zalety. Jest relatywnie tania, bardzo szybka i pełni funkcję dyscyplinującą dłużnika. A jeśli dotyczy zobowiązań niepieniężnych (np. wydania rzeczy), staje się wręcz bardzo atrakcyjna.
Zastaw
Zastaw w swojej podstawowej formie uregulowany jest w art. 306 i nast. k.c. Polega na obciążeniu przez dłużnika jakiejś swojej rzeczy prawem, zgodnie z którym wierzyciel:
- może dochodzić zaspokojenia z tej rzeczy swoich roszczeń bez względu na to, czyją własnością rzecz jest w danej chwili;
- może dochodzić roszczeń z pierwszeństwem przed wierzycielami osobistymi dłużnika.
Zastaw może dotyczyć wyłącznie rzeczy ruchomych oraz zbywalnych praw majątkowych. By do niego doszło, dłużnik musi zawrzeć z wierzycielem umowę oraz wydać mu rzecz obciążoną zastawem.
Zastaw jest atrakcyjny, ponieważ wierzyciel zabezpiecza swoje roszczenie na konkretnej, oznaczonej rzeczy. Co więcej, wierzyciel jest w posiadaniu tej rzeczy, więc minimalizuje ryzyko jej utraty, a tym samym niewypłacalności dłużnika. Zastaw ma jednak także wady – do egzekucji konieczne jest postępowanie sądowe, a wierzyciel musi przejąć rzecz. Rodzi to konieczność jej zabezpieczenia, z czym wiążą się dodatkowe koszty i włożona w to praca.
Zastaw rejestrowy
W zależności od tego, co jest przedmiotem zastawu, bardziej atrakcyjne może okazać się skorzystanie z tzw. zastawu rejestrowego, który reguluje poświęcona mu ustawa. Od zwykłego zastawu różni się między innymi tym, że do jego powstania konieczna jest nie tylko umowa, ale także wpis w rejestrze zastawów. Dłużnik nie musi wydawać przedmiotu zastawu wierzycielowi, a dodatkowo ustawa przewiduje szerszy zakres realizacji roszczenia, niż tylko pozew sądowy.
Jeśli zależy nam na tym, by dłużnik korzystał z przedmiotu zastawu (np. statku morskiego) i zarabiał na swój dług, zastaw rejestrowy jest dobrym wyjściem. Zabezpieczenie to jest szeroko uregulowane w ustawie, więc ryzyko błędnego skonstruowania umowy maleje. Przede wszystkim jednak umowa może przewidywać, że zaspokojenie wierzyciela będzie polegało np. na przejęciu przedmiotu zastawu na własność, z pominięciem sądu. Z drugiej strony, zastaw rejestrowy jest bardziej kosztowny niż zastaw zwykły, a wierzyciel dodatkowo naraża się na zniszczenie przedmiotu zastawu przez dłużnika lub jego utratę.
Hipoteka
Hipoteka to chyba najbardziej skomplikowany pod względem prawnym sposób zabezpieczenia roszczeń umownych. Zgodnie art. 65 ustawy o księgach wieczystych i hipotece, jest to obciążenie określonej nieruchomości prawem, zgodnie z którym wierzyciel może dochodzić zaspokojenia swoich roszczeń z tej nieruchomości bez względu na to, kto aktualnie jest jej właścicielem oraz z pierwszeństwem przed wierzycielami osobistymi właściciela. Hipoteka jest więc swego rodzaju zastawem, ale wyłącznie na nieruchomości. Prawo przewiduje różne rodzaje hipotek, co wprowadza pewne zamieszanie, a gdy dochodzimy np. do subintabulatu (zabezpieczenie wierzytelności poprzez obciążenie hipoteką innej wierzytelności zabezpieczonej hipoteką), robi się naprawdę nieprzyjemnie.
Jeśli jednak przebrniemy przez formalności, hipoteka okazuje się całkiem niezłym zabezpieczeniem. Jest relatywnie tania w ustanowieniu, a dzięki wpisowi do księgi wieczystej trudno ją ukryć np. przed innymi wierzycielami. Dodatkowo nawet jeśli nasz dłużnik daruje komuś nieruchomość albo ją sprzeda, w żaden sposób nie zmieni to naszej sytuacji. Co więcej, wartość nieruchomości raczej będzie rosła lub utrzymywała się na stabilnym poziomie. Tak naprawdę jedyne poważne zagrożenie to zniszczenie ewentualnego budynku na nieruchomości, a główne utrudnienie w realizacji roszczeń związane jest z koniecznością wystąpienia na drogę sądową przeciwko dłużnikowi.
Gwarancja ubezpieczeniowa
Tuż przed podium znalazła się gwarancja ubezpieczeniowa. To rodzaj umowy, którą dłużnik zawiera z ubezpieczycielem. Ten ostatni po spełnieniu się warunków wskazanych w tej umowie zobowiązuje się pokryć zobowiązanie dłużnika do określonej wysokości, a następnie już sam będzie dochodził zwrotu od dłużnika. Cały proces może wyglądać np. tak:
- Fabryka S.A. zawiera umowę z Gaz Sp. o.o. na dostawę gazu niezbędnego do wytwarzania przez Fabrykę S.A. części mechanicznych;
- w umowie strony zastrzegają, że za każdy dzień opóźnienia w dostawie Gaz Sp. z o.o. zapłaci karę umowną w wysokości 1000 zł dziennie;
- jednocześnie jako załącznik do umowy dostawy Gaz Sp. z o.o. dołącza oświadczenie gwarancyjne Towarzystwa Ubezpieczeń, które po spełnieniu określonych w oświadczeniu wymagań zapłaci Fabryce S.A. należność z tytułu naliczonych kar umownych;
- Po wypłacie kwoty gwarancyjnej Towarzystwo Ubezpieczeń będzie dochodziło we własnym zakresie zwrotu od Gaz Sp. o.o., z pominięciem Fabryki S.A.
Gwarancja ubezpieczeniowa jest bardzo atrakcyjną formą zabezpieczenia. Umożliwia zaspokojenie roszczeń z pominięciem sądu, w sposób relatywnie szybki i skuteczny. Największe zagrożenie dla wierzycieli związane jest z treścią samych zapisów gwarancji, które mogą utrudniać jej uzyskanie. Należy także wystrzegać się niezasadnego realizowania gwarancji, ponieważ może się to skończyć roszczeniami odszkodowawczymi ze strony dłużnika.
Gwarancja bankowa
O gwarancji bankowej szczegółowo pisałem w tym artykule. Co do zasady nie różni się wiele od opisanej wyżej gwarancji ubezpieczeniowej. Rolę gwaranta pełni bank, ale kwestia trybu zrealizowania gwarancji oraz jej zakresu będzie podobna i zawsze uregulowana w oświadczeniu banku.
Dlaczego zatem to gwarancja bankowa znajduje się wyżej od gwarancji ubezpieczeniowej? Ponieważ banki, mimo wszystko, są podmiotami bardziej wiarygodnymi finansowo niż towarzystwa ubezpieczeniowe. Nad bankami sprawowana jest ściślejsza kontrola państwowa, do tego funkcjonują w rygorystycznym reżimie uwzględniającym Bankowym Fundusz Gwarancyjny. Największym zagrożeniem dla wierzyciela, podobnie jak w przypadku gwarancji ubezpieczeniowej, wydają się niepełne lub niejasne postanowienia samego oświadczenia gwarancyjnego.
Przewłaszczenie na zabezpieczenie
Przewłaszczenie na zabezpieczenie to w mojej ocenie jedna z najlepszych form zabezpieczenia wierzytelności umownych. Nie zostało uregulowane w żadnej konkretnej ustawie (nie licząc kwestii wynikających z Prawa bankowego), ale od lat z powodzeniem funkcjonuje w obrocie gospodarczym. To rodzaj umowy, zgodnie z którą dłużnik (lub inna osoba) przekazuje na własność wierzycielowi jakieś rzeczy w związku z zawarciem innej umowy. Jeśli dłużnik swoje zobowiązanie zrealizuje, wierzyciel będzie musiał zwrócić mu przedmiot przewłaszczenia lub nastąpi to automatycznie, w zależności od tego, jak strony się umówiły. Automatyczny zwrot nie jest jednak skuteczny, gdy przeniesiono własność nieruchomości.
Przewłaszczenie na zabezpieczenie ma w zasadzie jedną wadę – do czasu wykonania zobowiązania przez dłużnika, wierzyciel (przeważnie) musi zajmować się przechowaniem rzeczy i jej zabezpieczeniem. Poza tym widzę tu same plusy – zaspokojenie wierzyciela nie zależy od podjęcia przez niego żadnych działań, nie generuje kosztów i nie jest zależne od wypłacalności dłużnika.
Kaucja
Gdy przygotowywałem to zestawienie sam byłem zaskoczony tym, że kaucja okazała się najlepszą formą zabezpieczenia wierzytelności umownej. Kaucja kojarzona jest przede wszystkim z najmem i ustawą o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego. W praktyce jednak kaucja występuje w wielu różnych rodzajach umów zawieranych przez przedsiębiorców, choć często nazywana jest po prostu „pieniężnym zabezpieczeniem prawidłowego wykonania umowy”. Polega ona na tym, że dłużnik wpłaca wierzycielowi jakąś kwotę pieniężną, którą ten ostatni będzie mógł wykorzystać do pokrycia swoich roszczeń. Gdy umowa wykonywana jest w dłuższym okresie czasu, kaucja może też polegać np. na potrącaniu określonego procenta z faktur częściowych. Jeśli z upływem jakiegoś terminu po stronie wierzyciela nie powstaną żadne roszczenia, kaucję będzie musiał zwrócić.
Nie licząc przypadków nadzwyczajnych, takich jak upadłość kontrahenta, prawidłowe opisanie kaucji w umowie gwarantuje szybką i praktycznie bezkosztową egzekucję roszczeń. To wierzyciel posiada fizycznie te pieniądze, więc dłużnik nie może z nimi uciec. Najczęściej rozliczenie kaucji sprowadza się do jednego pisma skierowanego do dłużnika i nie rodzi kosztów większych niż opłata za list. W porównaniu z przewłaszczeniem na zabezpieczenie kaucji posiada jedną, niezaprzeczalną zaletę – stanowi żywą gotówkę, a więc nie trzeba szukać sposobów na jej spieniężenie. Jeśli dłużnik nie zgadza się z zatrzymaniem kaucji, to on musi podjąć kroki prawne i wystąpić np. z powództwem przeciwko wierzycielowi. Ale taka sytuacja możliwa jest w każdym z omówionych zabezpieczeń.
Podsumowanie
Powyższy ranking zabezpieczeń prawidłowego wykonania umowy jest subiektywny, ale oparty na obiektywnych przesłankach. W określonych sytuacjach niektóre rodzaje zabezpieczeń mogą okazać się bardziej atrakcyjne niż te, które umieściłem na wyższych miejscach listy. Twardo stał jednak będę na stanowisku, że z perspektywy wierzyciela zdecydowanie najlepszą metodą na zabezpieczenie swoich roszczeń jest po prostu zatrzymanie pewnej kwoty dłużnika do czasu wykonania przez niego umowy.