Rosnące koszty paliwa, presja płacowa, malejący popyt na przewozy i coraz bardziej złożone przepisy podatkowe tworzą mieszankę wybuchową, z którą nawet doświadczeni przedsiębiorcy z branży transportowej mogą sobie nie poradzić. W tej sytuacji nowe regulacje, w tym rozszerzenie systemu SENT na towary z branży odzieżowej i obuwniczej, przez wielu są postrzegane jako kolejny gwóźdź do trumny sektora, który i tak balansuje na granicy rentowności.
Nowe przepisy w zamierzeniu mają uszczelnić system podatkowy i ograniczyć szarą strefę. Jednak w praktyce mogą dodatkowo obciążyć tysiące małych i średnich firm transportowych, które już teraz zmagają się z narastającym zadłużeniem i problemami z płynnością finansową.
Zadłużenie firm transportowych w Polsce
Mimo, że w drugim kwartale 2025 r. miało miejsce spore ożywienie na rynku krajowych przewozów, ponieważ liczba ofert frachtów wzrosła aż o 63% rok do roku, to realia w branży nie są kolorowe. Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że łączny poziom zadłużenia branży transportowo-spedycyjno-logistycznej w Polsce sięgnął w 2025 roku niemal 16,4 miliarda złotych, z czego największa część tego długu, bo 1,3 mld zł przypada na transport drogowy towarów. To wzrost o blisko o 209 mln zł w porównaniu z rokiem ubiegłym i o 104 mln zł od początku roku względem roku poprzedniego. Największe problemy mają mikrofirmy i jednoosobowe działalności gospodarcze.
Średnie zadłużenie jednego przewoźnika z 46,6 tys. zł do 50,9 tys. zł, a największe zaległości dotyczą jednoosobowych działalności gospodarczych (932,6 mln zł), podczas gdy spółki prawa handlowego odpowiadają za 703,9 mln zł długu. W najgorszej sytuacji jest Mazowsze (333,4 mln zł i 6,3 tys. dłużników), Śląsk (215,4 mln zł i 3,9 tys. dłużników) oraz Wielkopolska (214,6 mln zł i 3,5 tys. dłużników), a na kolejnych pozycjach znajduje się Dolny Śląsk (133,2 mln zł) i Małopolska (109,9 mln zł). Najmniej zaległości mają przedsiębiorcy z województwa opolskiego (28 mln zł), świętokrzyskiego (28,7 mln zł) i warmińsko-mazurskiego (33,8 mln zł).
Jednocześnie dane GUS nie obejmują mikroprzedsiębiorstw zatrudniających poniżej dziewięciu osób, natomiast zgodnie z informacjami Polskiego Instytutu Transportu Drogowego to właśnie ta grupa firm mierzy się z największymi trudnościami finansowymi
To efekt niskich stawek frachtowych, rosnących kosztów leasingów i opóźnionych płatności od kontrahentów. W efekcie, wiele firm traci zdolność kredytową, a dostęp do finansowania nowych pojazdów staje się praktycznie niemożliwy. Jak wskazuje raport KRD, problem ma charakter strukturalny, ponieważ branża, oparta na działalności mikroprzedsiębiorców, nie dysponuje odpowiednimi buforami finansowymi, które pozwoliłyby przetrwać okresy dekoniunktury.
Wiarygodność płatnicza przewoźników
Kiedy zadłużenie rośnie, wiarygodność płatnicza w transporcie spada. 65,8% firm transportowych może pochwalić się wysoką wiarygodnością, 21,5% – średnią, a 12,7% – niską. To oznacza, że co ósma firma w branży znajduje się w strefie wysokiego ryzyka niewypłacalności. Firmy coraz częściej zalegają z płatnościami powyżej 60 dni, a niektórzy kontrahenci opóźniają przelewy nawet o kwartał – z badania Krajowego Rejestru Długów wynika, że zatory płatnicze są drugą co do uciążliwości barierą w prowadzeniu biznesu (54%). Jak twierdzi Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso:
Branża transportowa od lat zmaga się z chronicznymi zatorami płatniczymi, które są jedną z głównych barier w jej rozwoju. Zleceniodawcy wymuszają często 60-, a nawet 90-dniowe terminy płatności, a przecież przewoźnicy codziennie ponoszą wysokie koszty działalności: zakupu paliwa, leasingu, wynagrodzeń kierowców czy opłat drogowych. Najmocniej odczuwają to jednoosobowe firmy, w których właściciel jest jednocześnie kierowcą i sam wypłaca sobie pensję. W praktyce oznacza to, że nierzadko pracuje za darmo, czekając na przelew od klienta za zrealizowaną usługę. W rodzimej branży transportowej takich właśnie firm jest najwięcej, a bazując na doświadczeniu w odzyskiwaniu należności widzimy, że wielu przewoźników unika konfrontacji z dłużnikiem. Liczą na samoistną poprawę relacji biznesowych i akceptują przeciągające się czekanie na przelewy. A to może nigdy nie nastąpić, bo już 12 procent firm transportowych znajduje się na granicy wysokiego ryzyka niewypłacalności.
Trudności w odzyskaniu należności wpływają na ocenę wiarygodności finansowej przewoźników. Banki i leasingodawcy zaczynają stosować bardziej restrykcyjne kryteria, co jeszcze bardziej ogranicza możliwości rozwoju i inwestycji, a coraz więcej przedsiębiorców sięga po alternatywne źródła finansowania, takie jak faktoring.
Twoja firma transportowa jest pod presją?
Nowe regulacje, wydłużone terminy płatności i rosnące koszty sprawiają, że nawet doświadczeni przewoźnicy mają dziś pod górkę.
Nie czekaj na przelew 60 dni – przyspiesz płatność faktury w 15 minut z Finea!
✔️ Bez zbędnych formalności
✔️ Nawet dla jednoosobowych działalności
✔️ Specjalnie dla transportu – rozumiemy Twoje potrzeby
Zwiększ płynność, opłać paliwo, raty leasingowe i… śpij spokojnie.
Sprawdź, jak działa mikrofaktoring na Finea
Finansujemy codzienność branży TSL.
Bankructwa i restrukturyzacja w transporcie
Zgodnie z danymi Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej w pierwszym półroczu 2025 r. ogłoszono 207 upadłości firm, a transport i gospodarka magazynowa zajęły w tym zestawieniu czwarte miejsce, natomiast restrukturyzacji do lipca odbyło się 2610, z czego 358 dotyczyło branży TSL. Spośród przedsiębiorstw, które ogłosiły upadłość, aż 17 figurowało w rejestrze dłużników KRD już trzy lata przed ogłoszeniem decyzji sądu, a w grupie firm poddanych restrukturyzacji podobny status miało 195 podmiotów
Najwięcej problemów dotyczy firm działających w transporcie międzynarodowym, gdzie spadek stawek za przewozy zbiegł się z gwałtownym wzrostem kosztów pracy i opłat drogowych. Wiele przedsiębiorstw decyduje się na redukcję floty, rezygnację z najmniej rentownych tras lub łączenie działalności z innymi podmiotami. Inni szukają ratunku w sprzedaży części aktywów i outsourcingu usług. Branża, która przez lata była symbolem stabilności, dziś coraz częściej przypomina rynek wysokiego ryzyka.
Przyczyny kryzysu w transporcie
Na kryzys w transporcie składają się na niego zarówno czynniki ekonomiczne, jak i systemowe. Spadek wolumenów przewozów (przewieziono 115,99 mln ton ładunków), szacowany przez „Wiadomości Handlowe” na 13,% w ujęciu rocznym, powoduje wzrost konkurencji i presję cenową.
Jednocześnie rosną koszty operacyjne, takie jak paliwo, ubezpieczenia, serwis pojazdów, wynagrodzenia kierowców, opłaty za drogi i mosty, które nie zawsze można przenieść na klienta, szczególnie w obliczu niskich stawek rynkowych.
Do tego dochodzi biurokracja: pakiet mobilności, ewidencja czasu pracy kierowców, raportowanie ESG, a teraz także SENT. Każda kolejna regulacja to dodatkowe godziny pracy administracyjnej i ryzyko błędów, za które grożą wysokie kary.
Monitoring transportu i system SENT
System Elektronicznego Nadzoru Transportu (SENT) to narzędzie Ministerstwa Finansów i Krajowej Administracji Skarbowej, które umożliwia śledzenie przewozu tzw. towarów wrażliwych. Celem ustanowienia tego systemu ograniczenie szarej strefy, przemytu i nadużyć podatkowych.
W praktyce oznacza to obowiązek zgłoszenia każdego przewozu objętego katalogiem SENT, uwzględniając dane o nadawcy, odbiorcy, trasie, pojeździe i rodzaju towaru. Przewoźnik musi posiadać urządzenie geolokalizacyjne, które umożliwia bieżące monitorowanie pojazdu, co wielu małych firm oznacza to nie tylko dodatkowe koszty, ale i zwiększone ryzyko sankcji w razie błędów formalnych.
SENT na odzież i obuwie – nowy obowiązek od 2026 roku
Od 17 marca 2026 r. katalog towarów objętych systemem SENT zostanie rozszerzony o odzież i obuwie. Nowelizacja, opublikowana przez Ministerstwo Finansów, obejmie m.in. artykuły odzieżowe i dodatki z działów CN 61, 62 i 64, a także odzież używaną (CN 6309 00 00).
Monitoring obejmie przewozy przekraczające określone progi wagowe lub ilościowe – np. powyżej 10 kg dla odzieży lub powyżej 20 sztuk w przypadku obuwia. Zmiany obejmą zarówno przewozy krajowe, jak i transgraniczne, z pewnymi wyjątkami (np. dla towarów pochodzących z UE z fakturą dokumentującą dostawę lub dla firm posiadających status AEO). Nowy obowiązek oznacza konieczność rejestracji lub aktualizacji danych w Platformie Usług Elektronicznych Skarbowo-Celnych (PUESC) i nadania uprawnień do „monitorowania przewozu i obrotu” osobom odpowiedzialnym za zgłoszenia.
Jakie przewozy będą wyłączone z obowiązku zgłaszania do SENT?
W przypadku przewozów rozpoczynających się na terytorium Polski (zgodnie z art. 5 ustawy z dnia 9 marca 2017 r. o systemie monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi) obowiązek zgłoszenia odzieży, odzieży używanej i obuwia w systemie SENT dotyczyć będzie wyłącznie:
- towarów pochodzących z państw trzecich, które po wcześniejszym dopuszczeniu do swobodnego obrotu na obszarze Unii Europejskiej (UE) są przewożone z Polski do innego państwa członkowskiego UE. Chodzi tu o towary objęte procedurą celną 42 00, realizowaną w krajowych oddziałach celnych,
- towarów, którym nie towarzyszy faktura, w rozumieniu ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług, dokumentująca dostawę towarów, wewnątrzwspólnotową dostawę towarów albo eksport towarów, w rozumieniu tej ustawy, w postaci (papierowej lub elektronicznej) oraz formacie umożliwiającym zapoznanie się z jej treścią.
Co więcej, z obowiązku zgłoszenia wyłączone są przewozy realizowane na podstawie art. 5 lub art. 6 wspomnianej ustawy, jeśli podmiot zobowiązany do zgłoszenia posiada status upoważnionego przedsiębiorcy (AEO, ang. Authorised Economic Operator) lub zawarł z Szefem Krajowej Administracji Skarbowej umowę o współdziałanie, o której mowa w art. 20s ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa.
Co to oznacza dla przedsiębiorców?
Nowe przepisy budzą mieszane emocje. Z jednej strony uszczelnienie systemu podatkowego jest krokiem w stronę ograniczenia naruszeń celnych i przemytu. Z drugiej, przedsiębiorcy dostrzegają w tym dodatkowe obciążenie, które może pogłębić już istniejący kryzys w branży.
Przewoźnicy muszą wdrożyć nowe procedury, przeszkolić pracowników, aktualizować systemy IT i zakupić urządzenia GPS. Dla importerów i dystrybutorów to konieczność weryfikacji kontrahentów i zapewnienia, że wszystkie przewozy są prawidłowo zgłoszone.
Koszty wdrożenia SENT mogą sięgnąć kilku tysięcy złotych na pojazd, jeśli uwzględnić sprzęt, oprogramowanie i szkolenia. W branży, gdzie każda złotówka ma znaczenie, takie wydatki mogą decydować o rentowności, tym bardziej, że za niespełnienie wymogów grożą sowite kary finansowe.
Jakie kary grożą za naruszenia SENT?
Wysokość kar pieniężnych za poszczególne naruszenia w systemie SENT nie podlega indywidualnemu miarkowaniu.
Zgodnie z przepisami ustawy:
- za niektóre naruszenia, takie jak brak przekazywania danych GPS, błędy w zgłoszeniu czy nieuzupełnienie danych (np. stanu licznika LPG), przewidziano karę w wysokości 10 000 zł,
- za inne, np. niestawienie się do kontroli, kara wynosi 20 000 zł,
- niezgłoszenie przewozu skutkuje sankcją w wysokości 46% wartości brutto przewożonego towaru, jednak nie mniej niż 20 000 zł,
- natomiast za niedostarczenie zgłoszonego towaru do miejsca przeznaczenia lub zakończenia przewozu na terytorium kraju grozi kara w wysokości 100 000 zł.
Jak spełnić wymagania?
Aby sprostać wymogom nowego systemu SENT i uniknąć kar, przedsiębiorcy powinni wdrożyć kompleksowy plan obejmujący, takie działania jak:
- Analiza działalności – należy sprawdzić, czy przewożone towary znajdują się w grupach objętych systemem SENT (odzież, obuwie, odzież używana itp.). Warto także przeanalizować masę i ilość przesyłek, by ocenić, czy przekraczają progi ustawowe.
- Rejestracja na PUESC – firma musi posiadać aktywny profil w Platformie Usług Elektronicznych Skarbowo-Celnych. Jeżeli już z niej korzysta, konieczna będzie aktualizacja danych i wyboru obszaru „monitorowanie przewozu”.
- Nadanie uprawnień – osoba odpowiedzialna za obsługę SENT musi posiadać odpowiednie uprawnienia w systemie. Upoważnienie nadawane jest elektronicznie przez reprezentanta firmy.
- Wdrożenie procedur zgłaszania przewozu – należy ustalić, kto w firmie odpowiada za zgłoszenie, aktualizację i uzupełnianie danych. Warto opracować wzory formularzy i wewnętrzne procedury postępowania.
- Wyposażenie floty w urządzenia geolokalizacyjne – każdy pojazd realizujący przewóz objęty SENT musi być monitorowany. System powinien być zintegrowany z aplikacją SENT GEO.
- Szkolenie personelu – kierowcy, spedytorzy i pracownicy administracyjni muszą znać obowiązki wynikające z ustawy SENT. Błąd w zgłoszeniu może skutkować karą finansową dla firmy i dla osoby fizycznej.
- Weryfikacja partnerów biznesowych – kontrahenci (nadawcy, odbiorcy) powinni również działać zgodnie z przepisami. Warto ująć ten obowiązek w umowach.
- Kontrola danych – każda rozbieżność między zgłoszeniem a faktycznym przewozem może być podstawą do sankcji, dlatego dokładne uzupełnianie dokumentacji jest wybitnie istotne.
- Przygotowanie na kontrole – system SENT jest narzędziem analitycznym KAS, które pozwala natychmiast zidentyfikować niezgodności. Warto przygotować wewnętrzną dokumentację zgodności.
Nastroje w branży transportowej
Nastroje w branży transportowej w końcówce 2025 roku są zdecydowanie pesymistyczne. Jak podaje portal MJA Partners, przedsiębiorcy mówią o „kryzysowej luce”, z której trudno się wydostać. Z jednej strony liczba zleceń maleje, a z drugiej, rosną obciążenia fiskalne i regulacyjne rosną.
Przewoźnicy zwracają uwagę, że obecny rynek nie sprzyja inwestycjom. Firmy odkładają plany zakupu nowych pojazdów, ograniczają zatrudnienie i redukują flotę. Wielu właścicieli przyznaje, że utrzymują działalność wyłącznie dzięki długofalowym kontraktom podpisanym przed załamaniem rynku.
Jednocześnie, mimo trudnych warunków, pojawia się pewna iskra nadziei, ponieważ część firm dostrzega w nowych przepisach impuls do profesjonalizacji rynku. Jak wskazują eksperci Deloitte, przedsiębiorstwa, które jako pierwsze wdrożą nowoczesne rozwiązania IT i dostosują się do SENT, mogą w dłuższej perspektywie zyskać przewagę konkurencyjną.

Czy branża transportowa przetrwa kolejny kryzys?
Sektor transportowy przeszedł już wiele kryzysów – od pandemii, przez wzrost cen paliw, po pakiet mobilności. Obecny moment może okazać się kolejnym etapem selekcji. Na powierzchni pozostaną ci, którzy najlepiej zorganizują swoje działanie. Jeśli jednak ten ten ma nadal pełnić rolę motoru gospodarki, potrzebne są nie tylko regulacje, ale przede wszystkim stabilność i partnerskie podejścia państwa do przedsiębiorców.













































