Rząd zafundował nam masowe wakacje kredytowe. Planuje z nich skorzystać aż 2,4 mln klientów banków. Te żalą się, że będą musiały wyłożyć na program nawet 20 mld zł, więc nie ułatwiają kredytobiorcom składania wniosków. Poza tym okazało się, że – jak zwykle – są równi i równiejsi, bo frankowiczom wakacje się nie należą. Z kolei złotówkowicze drżą o zdolność kredytową. Ręce zacierają za to firmy oferujące chwilówki, które notują spektakularne wzrosty. Słowem: wakacje A.D. 2022.
Wartość zadłużenia Polaków z tytułu kredytów i pożyczek spadła w pierwszym półroczu br. o 2,5 mld zł, osiągając poziom 737 mld zł. Z danych Biura Informacji Kredytowej (BIK) wynika, że prawie dwie trzecie z tej kwoty przypada na kredyty mieszkaniowe. Zeszłoroczny boom na hipoteki to już jednak historia, a przyczynił się do tego przede wszystkim nadciągający kryzys gospodarczy, raptowny zwrot sytuacji geopolitycznej oraz dynamicznie zmieniające się otoczenie makroekonomiczne. W efekcie, od stycznia do czerwca banki udzieliły aż o jedną czwartą kredytów hipotecznych mniej, w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. Przeciętna wartość takiego zobowiązania wynosi dziś ponad 253,5 tys. zł.
Zadłużenie statystycznego gospodarstwa domowego w relacji do PKB zwiększyło się w ciągu dekady trzykrotnie i wynosi obecnie blisko 35%. Jest to jednak jeden z najniższych wskaźników Europie. Dla porównania w Niemczech sięga on 53%, na Wyspach 86,5%, zaś w Danii dochodzi do 117%.
Już 90 tys. osób ma problem ze spłatą kredytu
Pojawienie się dwucyfrowej inflacji i mający jej przeciwdziałać szybki wzrost stóp procentowych drastycznie ograniczył zdolność kredytową większości z nas, windując jednocześnie wysokość rat do niebotycznych poziomów. Efekt? Problem z terminową spłatą zaciągniętych zobowiązań ma już ponad 90 tys. pożyczkobiorców i – jak wynika z danych BIK – liczba ta sukcesywnie rośnie.
Z danych BIK wynika, że prawo do skorzystania z tej pomocy ma około 3,5 mln osób. Z badania przeprowadzonego przez firmę Quality Watch wynika, że zamierza to zrobić około dwóch trzecich uprawnionych, a więc 2,4 mln Polaków. Co ciekawe, 32% badanych deklaruje, że wybierze wakacje niezależnie od tego, czy będą mieć problemy ze spłatą zobowiązań, a 35% zrobi to tylko wtedy, gdy wysokie raty będą zbyt dużym obciążeniem dla ich budżetów domowych.
Banki kręcą nosem
Wakacje kredytowe to w zasadzie darmowa wieloletnia pożyczka o równowartości ośmiu miesięcznych rat kredytu mieszkaniowego, trudno się więc dziwić, że sektor bankowy kręci nosem. Bankowcom nie podoba się m.in. fakt, że z programu mogą skorzystać również klienci spłacający hipotekę o stałym oprocentowaniu. Głównym powodem niezadowolenia jest jednak powszechny charakter wakacji, a więc brak kryteriów dochodowych czy majątkowych
Bank nie może odmówić przyjęcia wniosku, o ile zostanie on złożony w odpowiednim terminie (najpóźniej na dzień przed wymaganą płatnością raty) i będzie kompletny. Nie może też pobierać opłat za jego rozpatrzenie. We wniosku trzeba wskazać: dane swoje i kredytodawcy, oznaczenie umowy i okres zawieszenia spłaty. Trzeba też dołączyć oświadczenie, że lokal obejmowany wakacjami kredytowymi służy zapewnieniu potrzeb mieszkaniowych. Uwaga – nie ma rozporządzenia resortu finansów w sprawie wzoru wniosku, więc tym bardziej trzeba pamiętać, żeby znalazły się w nim wszystkie wymagane elementy.
W grze jest nawet 20 mld zł
Narodowy Bank Polski szacuje, że powszechność programu może oznaczać dla sektora bankowego około 20 mld zł dodatkowych kosztów – oczywiście gdyby z wakacji skorzystali wszyscy uprawnieni klienci. Kredytodawcy, którym w sukurs poszła Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), naciskali więc na wprowadzenie do ustawy kryterium dochodowego czy majątkowego. – Sensowne wydaje się takie doprecyzowanie przepisów o wakacjach kredytowych, aby były one dostępne wyłącznie dla osób, które mają faktyczne problemy ze spłatą rat – postulował Marcin Mikołajczyk, wiceprzewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego odpowiadający za sektor bankowy.
Padły konkretne propozycje, zgodnie z którymi wakacje przysługiwałyby wówczas, gdy koszty obsługi kredytu przekraczają połowę miesięcznych dochodów kredytobiorcy, albo gdy miesięczny dochód po odjęciu raty kredytu wynosi nie więcej niż 1552 zł dla gospodarstwa jednoosobowego i do 1200 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Próbowano również przeforsować ograniczenie programu wyłącznie do mieszkań o powierzchni do 75 mkw. i do domów nie większych niż 100 mkw. Wszystkie te zakusy spaliły jednak ostatecznie na panewce.
Frankowicze zostali na lodzie
Sukces kredytodawcy odnieśli jednak na innym polu. Sejm ugiął się pod naciskiem Związku Banków Polskich i przyjął poprawkę tej instytucji do wakacji kredytowych, która wykluczyła z grona beneficjentów programu klientów posiadających kredyty hipoteczne w obcych walutach, a więc we frankach szwajcarskich i euro. Chodzi o około pół miliona osób.
Wcześniejsze brzmienie przepisów nie było w tej kwestii jednoznaczne i pojawiły się interpretacje, że do pomocy w ramach wakacji kredytowych kwalifikowaliby się także frankowicze. Jednak przeforsowana poprawka ucięła spekulacje.
Na co pójdą zaoszczędzone pieniądze?
Jeśli sytuacja finansowa klienta jest na tyle dobra, że radzi on sobie z wysokością rat i na bieżąco jest w stanie je spłacać, może wydać zaoszczędzone dzięki wakacjom kredytowym pieniądze na inne cele. 38% osób chce przeznaczyć te środki na nadpłacenie rat w kolejnych miesiącach. – Jeszcze w czerwcu ub.r. kredytobiorcy dokonali nadpłat kredytów hipotecznych w kwocie 600 mln zł, podczas gdy w czerwcu br. było to aż 2,6 mld zł – komentuje Waldemar Rogowski, główny analityk BIK. Oczekuje on dużego dalszego zwiększenia się nadpłat w kolejnych miesiącach. Z perspektywy kredytobiorców wydaje się to racjonalne, gdyż w ten sposób obniża się koszt obsługi kredytu i spada kwota kapitału pozostającego do spłaty.
Z kolei 26% ankietowanych planuje przeznaczyć „wakacyjne” pieniądze na bieżące opłaty rachunków za prąd czy gaz, a 25 % – na sfinansowanie bieżących wydatków na życie, takich jak zakupy żywności czy odzieży. Nieco mniej, bo 16% badanych deklaruje, że chce dzięki tym środkom spłacić inne zobowiązania w bankach.
Druga młodość chwilówek
Za to drugą młodość przeżywają tzw. chwilówki, bo zainteresowanie pożyczkami pozabankowymi zwiększyło się w pierwszej połowie br. o, bagatela, 47,5%. Ma to zapewne związek z obniżeniem się zdolności kredytowej znacznej grupy osób. Przez co mogą one nie spełniać kryteriów do udzielenia pożyczki gotówkowej. Takiego problemu nie ma w przypadku chwilówek, gdyż oferujące je podmioty bardzo liberalnie podchodzą do kwestii zdolności kredytowej lub jej braku.
Doszukując się czynników, które tchnęły nowe życie w rynek pożyczkowy, można dojść do wniosku, że im Polak biedniejszy, tym bardziej skory do brania chwilówek. Nie powinien więc zbytnio dziwić fakt, że firmy pożyczkowe, które współpracują z BIK, udzieliły od stycznia do końca czerwca br. ponad 1,8 mln kredytów o wartości niemal 4,5 mld zł
Zniechęcanie przez utrudnianie?
Tylko pierwszego dnia obowiązywania ustawy o wakacjach kredytowych do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wpłynęło ponad 150 skarg od klientów twierdzących, że poszczególne banki usiłują na różne sposoby zniechęcić kredytobiorców do skorzystania z wakacji.
Jak poinformował szef UOKiK, Tomasz Chróstny, chodziło przede wszystkim o utrudnianie procesu wnioskowania, przeciążone systemy elektroniczne czy nie działające aplikacje obsługujące bankowość elektroniczną. Pojawiły się również sygnały, że banki ograniczają możliwość wskazania na jednym formularzu od razu wszystkich ośmiu miesięcy objętych wakacjami, chociaż zezwala na to ustawa. Pozostaje mieć nadzieję, że są to wszystko „choroby wieku dziecięcego” i, że w kolejnych miesiącach obowiązywania nowych przepisów będzie już tylko lepiej.
Skorzystanie z wakacji nie obniża zdolności kredytowej
„Wakacjowicze” najbardziej obawiają się tego, że wzięcie udziału w programie obniży ich zdolność kredytową, przez co trudniejsze stanie się uzyskanie nowej pożyczki. Tymczasem nie ma się czego obawiać, gdyż BIK będzie co prawda mieć wiedzę o naszym uczestnictwie w programie, ale sam fakt skorzystania z wakacji kredytowych nie może być traktowany z automatu jako zaległość ze spłatą raty.
Zresztą KNF już wcześniej wprowadziła specjalny przepis, który pozwoli, aby banki nie traktowały zobowiązań objętych wakacjami kredytowymi jak opóźnień w spłacie. Najważniejszym czynnikiem decydującym o możliwości zaciągnięcia przez klienta kolejnego długu będzie głównie jego indywidualna sytuacja: wysokość zobowiązań, koszt ich obsługi, wielkość dochodów i to jak były spłacane poprzednie kredyty.
Wakacje kredytowe a Fundusz Wsparcia Kredytobiorców
Raty hipotek wielu klientów banków urosły przez niespełna rok o 60%, a w niektórych przypadkach nawet o ponad 100%. Część osób ma problemy z regulowaniem zobowiązań i to do nich skierowany jest Fundusz Wsparcia Kredytobiorców (FWK). W styczniu wartość ulokowanych w nim funduszy wynosiła 600 mln zł, jednak ostatnio zainteresowanie funduszem zaczęło rosnąć i do końca roku banki mają zasilić go kwotą 1,4 mld zł, a w przyszłym kolejnymi 2 mld zł. Z FWK można skorzystać niezależnie od tego czy przystąpi się do programu wakacji kredytowych, czy nie. Trzeba jednak spełniać pewne warunki.
Jaką pomoc oferuje Fundusz Wsparcia Kredytobiorców? Maksymalnie jest to do 2 tys. zł miesięcznie przez trzy lata. Łącznie otrzymujemy więc nawet 72 tys. zł. Jest to pomoc częściowo zwrotna. Zwrot rozpoczyna się po upływie dwóch lat od wypłaty ostatniej raty wsparcia lub pożyczki z FWK. Spłata dofinansowania z FWK dokonywana jest w 144 równych ratach w wysokości 500 zł. W przypadku uregulowania 100 rat bez opóźnienia, pozostałą część przyznanego wsparcia (22 tys. zł) się umarza. Informacje o harmonogramie spłat, wysokości rat i o numerze rachunku, na który należy przekazywać spłacane wsparcie, przekazuje bank, który udzielił kredytu.
Beneficjentami Funduszu Wsparcia Kredytobiorców nie mogą być osoby, które posiadają lub posiadały na sześć miesięcy przed złożeniem wniosku inne mieszkanie bądź dom.
Jak banki „odbiją sobie” wakacje na klientach?
Wakacje kredytowe to rozwiązanie bardzo korzystne z punktu widzenia kredytobiorców, jednak dla banków wiąże się ono z wielomiliardowym obciążeniem. Logika wskazuje więc, że możemy spodziewać prób zrekompensowania sobie przez sektor bankowy chociaż części dodatkowych kosztów poprzez przerzucenie ich na klientów.
Co to oznacza w praktyce? Eksperci HRE Investments wskazują przede wszystkim na: gorsze warunki na lokatach (lub przynajmniej na mniejszą skłonność do dalszego podnoszenia oprocentowania depozytów), wyższe opłaty za usługi bankowe (np. przelewy, wyciągi, sporządzanie aneksów, prowadzenie kont itd.) czy wyższe oprocentowanie kredytów. Najbliższe miesiące pokażą czy rzeczywiście tak się stanie. Osobiście nie mam co do tego wątpliwości, wszak każde wakacje kosztują…
Czytaj więcej
Inflacja w Polsce w sierpniu 2022 roku
Czy naprawdę warto brać wakacje kredytowe w 2022 roku?
Wakacje kredytowe 2022 i 2023 – wszystko co musisz o nich wiedzieć
Dlaczego nie warto brać ustawowych wakacji kredytowych?
Poradnik, jak można nadpłacać kredyt, kiedy wzięło się ustawowe wakacje kredytowe