Poczta Polska to kluczowy podmiot polskiego systemu komunikacji i spółka z wielowiekową tradycją, która od lat stoi w obliczu wyzwań związanych ze zmieniającym się rynkiem, przyspieszającym tempem cyfryzacji i niegospodarnym zarządzaniem. To sprawia, że w lutym 2024 roku scenariusz bankructwa tej instytucji – która mimo zainwestowanego w nią 1,2 miliarda złotych w latach 2021-2023, rok 2023 zakończyła ze stratą w wysokości ok. 800 milionów złotych – wydaje się bardzo realny. Zanim jednak rozważymy prawdopodobieństwo realizacji tego czarnego scenariusza, przyjrzyjmy się charakterystyce działalności Poczty Polskiej, jej zarządowi, kondycji finansowej na przestrzeni lat, głównym problemom, z jakimi się boryka, a także ich rozwiązaniom, aby wreszcie zastanowić się, jaka przyszłość czeka tę instytucję.
Do kogo należy Poczta Polska?
Poczta Polska S.A. to jednoosobowa spółka Skarbu Państwa, która zapewnia szeroki zakres usług pocztowych, bankowo-ubezpieczeniowych i logistycznych za pośrednictwem swoich spółek z Grupy Kapitałowej, takich jak Bank Pocztowy i Pocztowe Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, a także stawia na innowacyjne rozwiązania cyfrowe – między innymi, za sprawą platformy internetowej Envelo, oferującej cyfrowe znaczki, listy i kartki (neoznaczek, neolist, neokartka).
Poczta Polska powstała 1 stycznia 1992 roku z połączenia przedsiębiorstw Polska Poczta, Telegraf i Telefon, a w 2009 roku przekształciła się w jednoosobową spółkę akcyjną Skarbu Państwa pod nazwą Poczta Polska S.A. Obecnie Skarb Państwa reprezentowany przez Prezesa Rady Ministrów,jest zarówno założycielem, jak i jedynym akcjonariuszem spółki, co pozwala na elastyczność w podejmowaniu decyzji i szybką adaptację do zmieniających się warunków rynkowych. Ta metamorfoza była efektem dążenia do komercjalizacji firmy, co w zamyśle miało umożliwić jej na dynamiczny rozwój i stworzyć nowe możliwości biznesowe.
Jak czytamy na stronie internetowej Poczty Polskiej:
Poczta Polska to firma o 465-letniej tradycji, największy operator na rodzimym rynku – zatrudniamy ponad 60 000 pracowników, nasza sieć obejmuje 7,6 tys. placówek, filii i agencji pocztowych.
Jak przedstawiała się kondycja finansowa Poczty Polskiej na przestrzeni lat?
Mimo chwilowych wzlotów kondycja Poczty Polskiej pozostawiała wiele do życzenia na przestrzeni ostatniej dekady. Z jednej strony, firma odnotowała w ostatnich latach niejako pozytywne wskaźniki finansowe, jednak z drugiej, mogły być one wynikiem wpompowywanych tam subsydiów budżetowych. Ale zanim o tym, wróćmy na moment do 2008 roku.
Chude lata 2008-2010
W 2008 roku Poczta Polska odnotowała straty w wysokości 215 mln złotych. Rok później było już nieco lepiej. Nieco, bo strata i tak wynosiła nie bagatela 190 mln złotych. Kolejny rok również nie był usłany różami, ponieważ, jak twierdził zarząd, wprowadzenie faktur elektronicznych przyniosło kolejne straty na poziomie 170–200 mln złotych. W odpowiedzi na to, we wrześniu 2010 roku Poczta Polska rozpoczęła pilotażowy program wraz z Ministerstwem Sprawiedliwości, którego celem była popularyzacja elektronicznych potwierdzeń odbioru przesyłek poleconych zamiast wystawiania potwierdzeń w formie papierowej.
Chwilowy wzlot i błyskawiczne sprowadzenie na ziemię
Pod koniec 2010 roku zarząd spółki, chcąc zakończyć złą passę, podejmował działania restrukturyzacyjne, które w 2011 r. zaowocowały zyskiem w wysokości 105,8 mln zł. Nowy zarząd, powołany w lipcu tego roku, skupił się na rozwoju usług paczkowych, e-usług oraz modernizacji komunikacji. Mimo to w 2012 roku członków zarządu czekało gorzkie rozczarowanie. Przeprowadzona w tym czasie kontrola przez specjalistów z Najwyższej Izby Kontroli ujawniła, że organizacja pracy placówek pocztowych nie odpowiada potrzebom klientów. Co więcej, program restrukturyzacji kosztujący budżet państwa 8 milionów został wdrożony w niewystarczającym stopniu, a wydatki w wysokości 13 mln zł na system informatyczny nie przyniosły zamierzonych rezultatów.
Poczta Polska odbija się od dna
W październiku 2013 roku w Poczcie Polskiej wprowadzono narzędzie, umożliwiające klientom zakup i drukowanie znaczków pocztowych oraz wysyłanie listów i kartek za pośrednictwem Internetu. To innowacyjne rozwiązanie okazało się strzałem w dziesiątkę, ponieważ w tym roku Poczta Polska odnotowała dodatni wynik finansowy.
Naszym priorytetem w 2013 roku było przybliżenie Poczty do klienta. Otwieraliśmy w tym celu kolejne nowoczesne placówki z dostępem do pełnej oferty Grupy Poczty Polskiej, a więc do usług pocztowych, bankowych, ubezpieczeniowych i rozwiązań e-poczty
– komunikat Poczty Polskiej.
W 2013 roku zarząd spółki uruchomił narzędzie o nazwie Envelo, umożliwiające elektroniczny zakup znaczków pocztowych, wysłanie listów i kartek, które w formie papierowej listonosz dostarczyć miał pod wskazany adres, a także przeznaczył 250 mln zł na inwestycje rozwojowe. W związku z udanymi zmianami w firmie w tym czasie wynik brutto Grupy Poczty Polskiej wyniósł blisko 200 mln zł (przed rokiem było to niecałe 160 mln zł). Mimo negatywnych trendów rynkowych był to czwarty rok z rzędu, kiedy Poczta Polska odnotowała dodatni wynik finansowy.
Ogromne inwestycje i niebotyczne straty
W 2014 roku Poczta Polska zarobiła 54 mld zł zysku netto, jednak już w 2015 roku ta kwota spadła do 18 mln zł. W 2016 roku los znów odwrócił się od spółki, która zakończyła rok z 71 mln zł straty netto. W związku z tym zarząd Poczty Polskiej do 2017 roku planował przeznaczyć ponad 1,3 mld zł na inwestycje, z czego do 85% miało być finansowane ze środków własnych. Szefostwo spółki szukało sposobu na poprawę konkurencyjności przedsiębiorstwa na rynku paczek, a także rozwój usług bankowo-ubezpieczeniowych, logistyki oraz komunikacji cyfrowej.
Kontrowersyjne wybory i 70 mln zł z budżetu państwa w rękach zarządu Poczty Polskiej
W 2018 roku Poczta Polska odnotowała 67 mln zł straty. Jednak zgodnie w danymi opublikowanymi w sprawozdaniu finansowym Poczty Polskiej za rok 2019, już po roku przychody netto Grupy Kapitałowej Poczty Polskiej ze sprzedaży wyniosły ponad 7 mld zł, przy zysku netto w wysokości ponad 25,5 mln zł, który w ujęciu jednostkowym wyniósł 2,7 mln zł.
Dobra passa nie trwała jednak długo, bowiem w 2020 roku Poczta Polska stanęła w obliczu oskarżeń o popełnienie przestępstwa i przywłaszczenie sobie 70 milionów złotych, przeznaczonych na organizację korespondencyjnych wyborów prezydenckich, które miały się odbyć 10 maja 2020 roku. Pomimo braku odpowiednich przepisów zarząd Poczty Polskiej już w kwietniu 2020 podpisał umowy związane z organizacją wyborów, opiewające na blisko 70 mln zł, w rezultacie złożenia przez polityków PiS poselskiego projektu ustawy wprowadzającej powszechne głosowanie korespondencyjne, oraz dodania do artykułu 102 Kodeksu wyborczego, ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2, co sprawiło, że w konsekwencji Państwowa Komisja Wyborcza utraciła prawo do realizacji swojej kluczowej kompetencji, czyli organizacji wyborów.
W maju 2021 r. prezes Najwyższej Izby Kontroli, Marian Banaś przedstawił wyniki kontroli dotyczącej przygotowań do wyborów kopertowych, które ostatecznie się nie odbyły ani w zaplanowanej formie, ani czasie. Prezes NIK zaznaczył, że:
Organizowanie i przygotowywanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych
Tego samego dnia skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy spółek skarbu państwa – Poczty Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych i rozważa złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ówczesnych przedstawicieli Ministerstwa Aktywów Państwowych, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Kancelarii Premiera. Sprawa dotyczyć miała przekroczenia swoich uprawnień i jawnego działania na szkodę państwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego oraz ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
W obliczu tej sytuacji związkowcy z Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty oraz specjaliści NIK złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Zarząd Poczty Polskiej, ale prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Strategiczna klapa w latach 2021-2023
Mimo zysku w wysokość 177 mln zł z 2021 roku kondycja finansowa Poczty pozostawiała wiele do życzenia, ponieważ w rzeczywistości na dobrym wyniku spółki miało zaważyć głównie dokapitalizowanie spółki przez rząd PiS, który przeznaczył wówczas 190 mln zł, m.in., na przyspieszenie cyfryzacji i modernizację sieci sorterów paczek. Co więcej, w ramach Strategii Poczty Polskiej na lata 2021-2023 opracowanej przez Ministerstwo Aktywów Państwowych spółka miała otrzymać dofinansowanie w wysokości 1,2 mld zł.
Jak czytamy w magazynie Rzeczpospolita:
Nierentowne placówki, uciekająca konkurencja w branży paczek, dołujący rynek listów, tysiące pracowników domagających się podwyżek. Wydawałoby się, że sytuacja Poczty Polskiej jest daleka od doskonałości, tymczasem państwowa spółka opublikowała wyniki finansowe za 2021 r., które zaskakują. Operator wypracował bowiem potężny zysk netto i to po słabiutkim roku 2020, który przyniósł firmie aż 119 mln zł straty. (…) Ostatni raz dodatnim wynikiem firma kierowana przez Tomasza Zdzikota mogła się pochwalić w 2019 r., choć wówczas było to ledwie 2,7 mln zł.
Poczta Polska na skraju przepaści finansowej
Mimo niebotycznych sum zainwestowanych w usprawnienie działania Poczty Polskiej sprawozdania finansowe i doniesienia byłego prezesa zarządu rysują ciemną wizję przyszłości spółki. Jak twierdzą dziennikarze Rzeczpospolita:
Aż 82 procent kupujących online najczęściej wybiera odbiór przesyłki w paczkomacie. A tu króluje spółka InPost, która Pocztę Polską zdystansowała. Państwowa spółka w tej lukratywnej branży praktycznie nie istnieje, a jej sieć, zamiast rosnąć, maleje.
Poczta Polska twierdzi, że dostarcza średnio 300 000 paczek dziennie, podczas gdy InPost w 2022 roku zrealizował transport 744,9 mln przesyłek na terenie Polski. Nic dziwnego skoro mimo szumnych zapowiedzi dotyczących modernizacji usług Poczta Polska w odróżnieniu od innej spółki Skarbu Państwa – Orlenu – nie ma w swojej ofercie automatów pocztowych.
W aż 93 procentach przypadków klienci robiący zakupy w internecie z dostawą do automatów wybierają maszyny InPostu. Do urządzeń Orlenu wysyła przesyłki 3 procent internautów, a Allegro 2 procent – tak wynika z analiz Gemiusa. DHL i DPD mają jeszcze mniejszy udział w tym segmencie rynku
– Rzeczpospolita.
W rezultacie Poczta Polska miała zakończyć 2023 rok z rekordową stratą w wysokości od 787 do 880 mln zł (przy kapitale zakładowym w wysokości 960 mln zł), co sprawia, że ciąży nad nią widmo bankructwa. Jednak jak na razie jej przyszłość stoi pod znakiem zapytania.
Były prezes Poczty Polskiej Przemysław Sypniewski skomentował tę sprawę w następujący sposób:
Obecna kondycja polskiej poczty jest zła, co nie jest jedynie konsekwencją zaniedbań ostatnich kilku lat, lecz zaniedbaniem strategicznym. To cud, iż tak duża firma, ostatnia chyba z okresu PRL, przetrwała aż tak długo, bez praktycznie żadnego wsparcia ze strony państwa, a często przejmując za to państwo liczne obowiązki.
Jaka przyszłość czeka Pocztę Polską?
Co przyniesie przyszłość dla Poczty Polskiej? To pytanie pozostaje otwarte, ponieważ odpowiedź zależy od kolejnych kroków zarządu oraz nowego rządu. Konieczne będzie lepsze dostosowanie się do zmieniających się warunków rynkowych oraz rzeczywiste i nadzorowane inwestycje w nowe technologie, oraz usprawnienie procesów operacyjnych. Ponadto firma powinna poszukiwać partnerstw strategicznych lub rozważyć dywersyfikację swojej działalności, aby zminimalizować ryzyko związane z ewentualnym spadkiem popytu na tradycyjne usługi pocztowe.
Część ekspertów jako remedium na upadłość wskazuję fuzję z Orlenem, który powoli przejmuje niszę dostaw paczkowych, z kolei rząd koalicyjny ze swojej strony w najbliższych planuje zainwestować w spółkę 2 mld złotych. Akcjonariusze Poczty Polskiej natomiast podczas nadzwyczajnego walnego zgromadzenia, które odbyło się 9 lutego 2024, odwołali aż trzech członków rady nadzorczej – Agnieszkę Bolestą, Zbigniewa Dżugaja oraz Magdalenę Tarczewską-Szymańską – na ich miejsce mianując:
- Magdalenę Gaj – niegdyś pełniącą funkcję wiceministra infrastruktury, oraz administracji i cyfryzacji, była prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
- Jerzego Sławka – dziekana Krajowej Izby Doradców Restrukturyzacyjnych;
- Mariusz Popka – pełniącego już funkcję dyrektora finansowego i członka zarządu Poczty;
- Pawła Wojciechowskiego (na funkcję prezesa) — były minister finansów i wiceminister spraw zagranicznych, przewodniczący Rady Programowej Instytutu Finansów Publicznych i ambasador Polski przy OECD.
Co więcej, zmiany kadrowe dosięgną także zarządu spółki. W kuluarach mówi się, że w drugiej połowie lutego prezesem Poczty Polskiej może zostać mianowany Sebastian Mikosz – dwukrotny prezes Polskich Linii Lotniczych LOT.
Podsumowanie
Poczta Polska boryka się z szeregiem wyzwań, w tym konkurencją i zmianami technologicznymi, a także nieefektywnym zarządzaniem. Istnieją również pewne pozytywne sygnały, które wskazują na potencjał do przetrwania i rozwoju jednej z najstarszych polskich spółek, takie jak subsydia i zmiany kadrowe. Niemniej kluczem do sukcesu powinna być adaptacja Poczty Polskiej do zmieniającego się otoczenia biznesowego oraz skuteczne zarządzanie zasobami. Czy zatem Poczta Polska zbankrutuje, czy może podniesie się z kolan? Na ten moment to pytanie pozostaje otwarte.
Fot. Materiały prasowe Poczta Polska
Czy wiesz, że praca kuriera jest bardzo ważna?
Zapraszamy na platformę Player.pl, gdzie możesz obejrzeć film „Kurier”. Co poza tym znajdziesz na tej aplikacji?
✅ Nowości kinowe
✅ Interesujące reality show
✅ Aktualne informacje z Polski i ze Świata
✅ Kultowe seriale
✅ Produkcje z najlepszymi aktorami na świecie