Jeżeli zaskakujące są dla nas ceny produktów na sklepowych półkach, zaś sumy na paragonach rosną coraz bardziej, może to być rezultat inflacji. Drożyzna uderza w kieszeń każdego z nas, co wzbudza wzmożone niepokoje wśród konsumentów. W obliczu galopującej inflacji warto wiedzieć jednakże, jak jest definiowane to pojęcie i jaki ma wpływ na ceny.
;
Inflacja – czym jest i co na nią wpływa
Inflacja to po prostu wzrost cen, a co za tym idzie spadek nabywczej siły pieniądza. Mówiąc prościej: za taką samą sumę z końcem roku, możemy nabyć mniejszą ilość produktów, aniżeli kilkanaście miesięcy wstecz, gdyż pieniądz ma już mniejszą wartość. I w wypadku oszczędności: jeśli ktoś miał 1000 złotych i nie chciał go pomnożyć, za rok także będzie mieć 1000 złotych, niemniej jednak nie kupi za to tyle samo co wcześniej, gdyż ceny wzrosną.
Ceny surowców, tym bardziej energetycznych, to jeden z najważniejszych powodów inflacji. Wzrost cen energii elektrycznej oraz gazu, przyczynia się do wzrostu kosztów produkcji, a w efekcie wzrost cen dla konsumentów. Ekonomiści wymieniają jako przyczyny inflacji także:
- wadliwą strukturę gospodarki,
- niezrównoważony budżet (kiedy państwo wydaje więcej, aniżeli będzie w stanie pokrywać dochodami,
- wzrost popytu (producenci nie są w stanie dostosowywać struktury produkcji do struktury popytu konsumentów),
- zwiększenie podaży pieniędzy z uwagi na ich emitowanie przez centralny bank (w naszym kraju jest to Narodowy Bank Polski).
Przez ostatnie lata mieliśmy do czynienia z silną falą globalizacji. Włączenie krajów niegdysiejszego ZSRR czy Chin do gospodarki światowej sprawiło, iż w globalnym ujęciu zyskaliśmy dużą liczbę taniej siły roboczej, co przełożyło się na spadek cen w globalnym ujęciu. Druga istotna kwestia to demografia, a tak naprawdę fakt, iż społeczeństwa szybko się starzeją, a więc i mniej konsumują.
Wybuch epidemii koronawirusa pokrzyżował nieco te ogólnoświatowe tendencje. Procesy produkcyjne, które opierały się na nieustannych dostawach z Azji, przerwano w brutalny sposób. Przerwy w zakresie produkcji napotkały na wzmożony popyt wśród konsumentów, którzy postanowili się przerzucić z usług na samodzielny zakup konsumpcyjnych dóbr. Ten zbieg czynników popytowo-podażowych przyczynił się do silnego wzrostu cen. Istotnym czynnikiem są również inflacyjne oczekiwania, które pchają pracowników do gabinetów szefów po podwyżki wynagrodzenia. Szefowie uginają się pod naciskami pracowników, niemniej przy tym kontynuują podwyższanie cen własnych wyrobów czy usług, i tak dochodzi do ryzyka powstania spirali kosztowo-płacowej.
Jakie mogą być skutki inflacji?
Skutki inflacji, tym bardziej tej wysokiej, czyli tak zwanej hiperinflacji, są odczuwalne i dotkliwe dla każdego. Jak inflacja wpływa na gospodarkę? Przede wszystkim osobiste dochody mogą osiągać coraz niższe realne wartości. Za taki sam niezmieniający się dochód konsumenci kupują mniej towarów czy też usług. Osoby, których najważniejszym źródłem utrzymania są emerytury albo renty mogą liczyć na waloryzację wypłat, czyli inaczej rekompensatę, niemniej ta przychodzi nierzadko z opóźnieniem, zaś efekty inflacji przez takie osoby i tak będą odczuwane.
Inflacja przyczynia się do tego do zmniejszenia siły nabywczej naszych pieniędzy. Spadkowi podlegają także niezabezpieczone oszczędności, przykładowo na nisko oprocentowanej lokacie. Próbą obrony przed hiperinflacją jest lokowanie środków w dobra nietracące potencjalnie wartości na tyle szybko, czyli tak zwana tezauryzacja pieniędzy. Inflacja pociąga za sobą zatem problemy takie, jak:
- utrudnienia w rozliczaniu zagranicznych transakcji,
- ograniczenie produkcji,
- naciski pracowników na podwyższenie płac,
- brak stabilności w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej.
Wpływ inflacji na kursy walut także nie jest zaliczany do pozytywnych. Wzrost cen w gospodarce, tak samo jak poziom bezrobocia w wybranym kraju powoduje, iż popyt na walutę tegoż państwa gwałtownie spada, co w rezultacie obniża ceny waluty.
Jak można zmierzyć poziom inflacji?
Najbardziej rozpowszechnioną miarą będzie wskaźnik konsumpcyjnych cen CPI. Wskaźniki obliczają urzędy statystyczne w różnych krajach na własne potrzeby, zatem mogą się one różnić między sobą. Mieszczą się one w ramach najważniejszych metodologicznych zasad, które wyznaczyło ONZ.
W roku 1997 kraje należące do Unii Europejskiej zaczęły regularnie obliczać zharmonizowane wskaźniki konsumpcyjnych cen, nazywane HICP. Znaczy to, iż wszelkie kraje w Unii obliczają go według takiej samej metody. Pozwala to na łatwe porównywanie danych ze sobą, które dotyczą krajów i służą do obliczania jednego wskaźnika konsumpcyjnych cen dla całej Unii Europejskiej. Zharmonizowany wskaźnik co do cen konsumpcyjnych, obliczany jest także przez krajowy GUS i przesyłany do Eurostatu.
Miarę inflacji stanowi także wskaźnik co do cen w obszarze indywidualnej konsumpcji, który wynika z wyliczeń agregatów wchodzących w skład krajowego produktu brutto, zwanym nierzadko deflatorem PKB. Wskaźniki cen producentów, wskaźniki cen konsumpcyjnych, jak i deflator PKB obliczane są oraz publikowane przez GUS. Narodowy Bank Polski wylicza zupełnie inną miarę inflacji – tak zwaną bazową inflację. Wskaźnik bazowej inflacji jest tą najważniejszą składową wskaźnika cen usług oraz towarów konsumpcyjnych, który nie podlega dużym zmianom. Wykorzystuje się go do analizy oraz oceny trendów zmian w poziomie cen.
Co dzieje się z naszymi oszczędnościami?
Następstwa zwiększającej się inflacji nie są na pewno korzystne. Przyczyniają się przede wszystkim do spadku nabywczej siły pieniądza, co znaczy, iż w miarę wzrostu inflacji za takie samo wynagrodzenie będziemy mogli kupić mniejszą ilość usług i towarów. Zatem stajemy się biedniejsi.
Wzrost inflacji odczuwają także osoby posiadające oszczędności. Już obecnie, trzymając środki na bankowej lokacie, tracimy w ciągu roku 2 punkty procentowe. Jeżeli inflacja będzie rosnąć, wtedy straty będą większe. Lepiej zainteresować się inwestowaniem, bowiem dzięki temu możemy zachować wartość swoich pieniędzy, a nawet zyskać.