Transformacja cyfrowa zmieniła świat w sposób fundamentalny, a jej wpływ na gospodarkę porównywalny jest z rewolucją przemysłową. W XXI wieku dane, algorytmy i platformy cyfrowe powoli urastają do rangi nowej ropy naftowej – to one napędzają zyski i monopol globalnych gigantów technologicznych. Firmy takie jak Google, Meta, Amazon, Apple czy Microsoft osiągają setki miliardów dolarów przychodów, korzystając z infrastruktur i użytkowników w wielu krajach, często nie płacąc tam proporcjonalnych podatków, co budzi poważne zastrzeżenia natury etycznej, społecznej i ekonomicznej. Kiedy lokalny przedsiębiorca płaci pełne podatki od dochodów, a globalny gigant, działający na tym samym rynku, unika opodatkowania przez transfer zysków do rajów podatkowych, rodzi się pytanie o sprawiedliwość i powody braku regulacji takich procederów ze strony rządów, biorąc pod uwagę ogromne wpływy do budżetu, które mogłyby zostać wykorzystane na ochronę zdrowia czy edukację.
Coraz więcej krajów na świecie dostrzega ten problem i reaguje – poprzez prace nad cyfrowym podatkiem. Polska nie jest tu wyjątkiem. Dziś podatek cyfrowy przestał być abstrakcją – staje się konkretnym planem politycznym, analizowanym i konsultowanym przez rząd i UE.
Czym jest podatek cyfrowy?
Podatek cyfrowy (ang. Digital Services Tax, DST) to nowoczesna forma opodatkowania, która stanowi odpowiedź na zmieniające się realia gospodarki cyfrowej. W odróżnieniu od klasycznych podatków dochodowych, które bazują na fizycznej obecności firmy w danym kraju oraz zysku netto, podatek od świadczenia usług cyfrowych opiera się na koncepcji opodatkowania działalności tam, gdzie rzeczywiście generowane są przychody – czyli w miejscu świadczenia usług lub sprzedaży reklam.
Typowe źródła przychodu objęte tym podatkiem to:
- Sprzedaż reklam internetowych,
- Dostęp do platform cyfrowych umożliwiających interakcje między użytkownikami,
- Sprzedaż danych użytkowników lub ich analiza na potrzeby reklamodawców,
- Streamowanie treści audio i wideo,
- Usługi pośrednictwa e-commerce i marketplace.
Podatek cyfrowy może mieć zastosowanie zarówno wobec wyszukiwarek (np. Google), serwisów społecznościowych (np. Meta), jak i platform handlowych (np. Amazon) – wszystkie z nich cieszą się preferencyjnymi stawkami podatkowymi (podczas gdy usługi księgowe czy budowlane podlegają opodatkowaniu 17% stawką ryczałtu, to firmy działające w sektorze IT płacą 8,5% – usługi pozostałe – i 12% – usługi związane z oprogramowaniem. To oznacza, że bez zmian legislacyjnych dochodzi do systemowej niesprawiedliwości, która deformuje rynek i premiuje największych kosztem mniejszych graczy.
Kraje wdrażające DST często wprowadzają progi przychodowe, które chronią małe i średnie firmy przed obciążeniem – na przykład we Francji podatek cyfrowy dotyczy firm o globalnych przychodach przekraczających 750 mln euro oraz 25 mln euro na rynku lokalnym.
Prace nad wprowadzeniem podatku od świadczenia usług cyfrowych prowadzone s również w innych krajach, np. w Indonezji, Kenii, Słowenii, Austrii, Tajlandii, Australii czy Wielkiej Brytanii, z kolei Belgii, Czechach i Słowacji oficjalnie opublikowano propozycje uchwalenia podatku cyfrowego.
Twoja firmy potrzebuje dodatkowych środków, a Ty nadal czekasz na decyzję z banku?
Zgłoś się do eFaktor – a decyzję dotyczącą finansowania otrzymasz tego samego dnia. Wymień faktury na gotówkę w przeciągu 24h. Odbierz środki i wydawaj pieniądze swoje, a nie te, które pożyczył Ci bank.
Kogo obejmie podatek cyfrowy i jaki jest jego cel?
W Polsce podatek cyfrowy ma być wymierzony głównie w największe koncerny technologiczne, które osiągają znaczne przychody z działalności reklamowej i pośredniczącej w Internecie. Na celowniku są m.in. Google, Meta, Amazon oraz Apple. Jeśli przyjmiemy konserwatywną stawkę DST na poziomie 2%, potencjalne roczne wpływy do budżetu państwa mogą wynieść ok. kilkaset milionów euro.
Tabela: Porównanie rzeczywistych wpływów z podatku cyfrowego w 2023 roku i szacunki dla Polski
Kraj | Wpływy do budżetu | Stawka | Wpływy w Polsce dla stawki 3% proporcjonalne do PKB | Wpływy w Polsce dla stawki 3% proporcjonalne do populacji |
Francja | 680 mln euro | 3% | 187 mln euro | 365 mln euro |
Włochy | 390 mln euro | 3% | 142 mln euro | 243 mln euro |
Wielka Brytania | 567 mln funtów | 2% | 211 mln euro | 457 mln funtów |
Hiszpania* | 278 mln euro | 3% | 161 mln euro | 214 mln euro |
Obliczenia na podstawie PKB i populacji krajów w 2023 roku, w przypadku Hiszpanii dane za 2022 rok i Polski w 2024 roku, źródło: Forum Rozwoju Obywatelskiego
To niebagatelne kwoty, które mogą wesprzeć finansowanie ochrony zdrowia, polityki cyfrowej państwa, edukacji technologicznej, cyfryzacji administracji czy niezależnych mediów.
Celem wprowadzenia podatku od usług cyfrowych jest:
- zwiększenie sprawiedliwości podatkowej,
- zapewnienie równych warunków konkurencji,
- ograniczenie agresywnej optymalizacji podatkowej,
- odbudowa zaufania społecznego do systemu podatkowego,
- przekierowanie środków na rozwój lokalnych innowacji.
Deklaruje się również, że nie będzie to podatek sektorowy, lecz nakładany jedynie na najbardziej dochodowe formy działalności cyfrowej. Ma to wyeliminować ryzyko uderzenia w lokalne startupy czy e-commerce z sektora MŚP.
Po co podatek cyfrowy?
Podatek cyfrowy w Polsce nie ma być jedynie źródłem dodatkowych dochodów do budżetu – jego funkcja ma charakter strategiczny. Jak podkreśla Ministerstwo Cyfryzacji, środki z DST mogłyby zasilić specjalny fundusz wsparcia transformacji cyfrowej. W praktyce oznaczałoby to finansowanie:
- rozwoju kompetencji cyfrowych wśród obywateli,
- inwestycji w infrastrukturę IT,
- budowy polskiej sztucznej inteligencji,
- promocji innowacyjnych startupów,
- ochrony cyfrowej suwerenności państwa.
Ważnym celem jest także wywarcie nacisku na wielkie firmy technologiczne, by rozliczały się w krajach, gdzie generują przychody. Obecnie wiele z nich unika płacenia lokalnych podatków, transferując zyski do jurysdykcji o niskim opodatkowaniu – najczęściej Irlandii czy Holandii.
Podatek cyfrowy może być także bodźcem do szerszej debaty o przyszłości europejskiej gospodarki cyfrowej. Czy Europa ma być jedynie konsumentem technologii amerykańskich i chińskich, czy też aktywnym twórcą własnych platform i innowacji?
Podatek cyfrowy w Unii Europejskiej
Podjęcie tego wyzwania było priorytetem politycznym UE, co doprowadziło do wniosku Komisji Europejskiej z 2018 r. w sprawie podatku od usług cyfrowych (DST) – 3% podatku od niektórych przychodów z działalności cyfrowej. Jednak negocjacje na szczeblu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w ramach pierwszego filaru nie zakończyły się sukcesem i wstrzymano prace nad tym projektem, pozostawiając UE bez ujednoliconego podejścia do opodatkowania usług cyfrowych.
Od tego czasu potrzeby finansowe UE wzrosły z powodu globalnych kryzysów, w tym pandemii COVID-19, inwazji Rosji na Ukrainę i wojny celnej wypowiedzianej przez USA. Wspólnota musi zapewnić finansowanie na obronność, odporność gospodarczą oraz transformację ekologiczną i cyfrową, co sprawia, że ponowne rozważenie podatku cyfrowego staje się bardziej istotne. Zgodnie z szacunkami European Capital Markets Institute, podatek cyfrowy w wysokości 5% mógłby wygenerować 37,5 mld EUR w 2026 r., co stanowi prawie 19% unijnego budżetu na 2025 r. i około 8% wpływów z podatku dochodowego od osób prawnych w 2023 r.
W UE temat podatku cyfrowego powraca od lat. Próba wprowadzenia jednolitego 3% DST przez Komisję Europejską zakończyła się fiaskiem w 2018 roku. Brak jednomyślności i presja ze strony USA – które groziły cłami odwetowymi – doprowadziły do wycofania projektu.
W odpowiedzi, część krajów zdecydowała się działać samodzielnie:
- Francja – 3% podatek od przychodów cyfrowych, przynoszący ponad 680 mln euro w 2023 r.,
- Włochy – podobny model, przynoszący ok. 390 mln euro w 2023 r.,
- Wielka Brytania – przychody rzędu 567 mln funtów w 2023 r..
Komisja Europejska wsparła jednocześnie wysiłki OECD w zakresie reformy międzynarodowego systemu podatkowego. Tzw. Filar I (Pillar One) ma wprowadzić zasadę globalnego podziału zysków firm cyfrowych i przekazania części opodatkowania krajom, gdzie są użytkownicy. Filar II zakłada minimalną globalną stawkę CIT na poziomie 15%.
Podatek cyfrowy w Polsce – jakie modele rozważamy?
Jak dotąd polska prawica i rząd z rezerwą podchodziły do takich dodatkowych wpływów do biznesu. Premier Donald Tusk stwierdził, że na razie jego rząd nad tym nie pracuje.
Za podatkiem cyfrowym opowiada się jedynie Nowa Lewica i partia Razem:
Taki cel stawiało sobie OECD już od 2012 r. Na poziomie wspólnotowym w 2019 r. pojawiły się dwa projekty dyrektyw (jedna dotyczyła właśnie podatku cyfrowego, który miał być rozwiązaniem tymczasowym, obowiązującym, dopóki nie uda się wypracować rozwiązania docelowego). W Polsce Lewica przedstawiła swój projekt ustawy o podatku cyfrowym w 2020 r., jednak prace nad tym rozwiązaniem nie zostały rozpoczęte. Teraz mamy kolejną zapowiedź podatku cyfrowego.
Ministerstwo Finansów zaprzecza temu, żeby jakiekolwiek prace nad podatkiem cyfrowym były prowadzone. Niemniej Dariusz Standerski, wiceminister cyfryzacji zapowiedział, że rozważa ten projekt:
Stanie na tym, że jak zostaną zakończone analizy w Ministerstwie Cyfryzacji, to wyślemy wniosek o wpis do wykazu prac legislacyjnych, a następnie wypracujemy projekt ustawy, ponieważ jest bardzo dużo różnych scenariuszy. Tak jak wiele jest wdrożeń podatku cyfrowego w różnych państwach, np. w Hiszpanii, Austrii, Francji czy we Włoszech.
I dodaje, że taki podatek może zostać wprowadzony najwcześniej w 2027 roku, a analizuje się trzy scenariusze legislacyjne:
- Podatek cyfrowy od przychodów – klasyczna forma podatku od przychodów brutto z wybranych usług cyfrowych. Zakres obejmuje reklamę internetową, pośrednictwo handlowe, sprzedaż danych.
- Opłata sektorowa – forma daniny quasi-podatkowej, kierowana bezpośrednio do funduszu celowego. Może mieć mniejszy ciężar regulacyjny i być łatwiejsza do wdrożenia.
- Rozszerzenie CIT – zmiana definicji stałego zakładu (ang. permanent establishment), która wymusiłaby na globalnych firmach rejestrowanie działalności na terenie RP i odprowadzanie CIT od zysków.
W związku z tym Ministerstwo Finansów zapowiedziało też szerokie konsultacje publiczne. Najważniejsze kwestie, które będą dyskutowane, to:
- granice przychodowe (jakie firmy obejmie podatek?),
- sposób raportowania i weryfikacji danych,
- potencjalne wyłączenia lub ulgi dla MŚP,
- skutki dla konsumentów i ceny usług.
Podatek cyfrowy – czyli szansa na ogromne wpływy do budżetu
Nowa rzeczywistość gospodarcza i rosnące potrzeby budżetowe państwa sprawiają, że opodatkowanie działalności cyfrowej jest konieczne. Wprowadzenie tego podatku oznacza krok w stronę suwerenności fiskalnej, równości wśród podatników i nowoczesnej gospodarki, gdzie dane i technologie są równie istotne jak stal czy ropa 50 lat temu. Czy Polska jest gotowa narzucić reguły gry globalnym gigantom technologicznym i stanąć po stronie uczciwej konkurencji, lokalnego biznesu i interesu publicznego, aby zakończyć erę Dzikiego Zachodu w sferze IT? Przekonamy się wkrótce.
Zainteresował Cię ten artykuł? Czytaj więcej takich treści w ramach cyklu „Alarm podatkowy”