Polacy szczególnie upodobali sobie filmy i seriale paradokumentalne. Produkcje, takie jak „Szpital”, czy „Ukryta Prawda” od lat przyciągają przed ekrany telewizorów i laptopów miliony widzów. Paradokumenty na stałe weszły do ramówek polskich stacji telewizyjnych, dlatego warto przyjrzeć się im bliżej.
Czym wyróżniają się paradokumenty? Jak powstały? I na czym polega ich fenomen? Przekonajmy się.
Czym tak właściwie są paradokumenty?
Paradokumenty to produkcje wideo, które przyjmują formę, manierę lub styl filmu dokumentalnego, ale nie przedstawiają prawdziwych wydarzeń. To podtyp filmu lub serialu znajdującego się na pograniczu filmu dokumentalnego i fabularnego.
Zgodnie z informacjami zawartymi w artykule Justyny Wrzochul-Stawinogi w czasopiśmie „Kultura Popularna”, przedrostek „para” oznacza „niby, prawie, wyrażający zaprzeczenie lub osłabienie prawdopodobieństwa tego”, w związku z czym paradokumentalizm sprowadza się do udawania stylu filmu dokumentalnego w filmie fabularnym poprzez naśladowanie chaotycznej maniery zdjęciowej, ujawniania defektów taśmy, braku wystudiowanego oświetlenia, przypadkowości ukazywanych zdarzeń, które jakoby nie są inscenizowane przez realizatora.
Paradokument rozumiany jako film fabularny zrealizowany w konwencji kina dokumentalnego i oparty na faktach miał powstać dopiero w latach 50. XX wieku, natomiast termin „serial paradokumentalny” odnosi się to produkcji telewizyjnej, która ma formę dokumentu, ale nie przedstawia rzeczywistych wydarzeń i wzrost swojej popularności datuje na przełom XX i XXI wieku.
Najpopularniejszymi typami seriali paradokumentalnych są:
- docu-crime – produkcja z pogranicza dokumentu i kryminału („W11: Wydział Śledczy”, „Detektywi”).
- court-show – serial paradokumentalny będący inscenizacją rozprawy sądowej („Sędzia Anna Maria Wesołowska”, „Sąd rodzinny”)
- scripted-docu – paradokument obyczajowy („Ukryta Prawda„, „Szpital”, „Szkoła”).
Krótka historia paradokumentów
Filmy paradokumentalne nie są polskim wynalazkiem. Ich historia sięga czasów słuchowiska radiowego Orsona Wellesa z 1938 roku zatytułowanego „Wojna światów”, które jak twierdzi wybitny filmoznawca Jonathan Rosenbaum, było pierwszym znanym pseudodokumentem. Słuchowisko Wellesa to adaptacja powieści H.G. Wellsa pod tym samym tytułem, będąca częścią serii słuchowisk „The Mercury Theatre on the Air”, która opiewała temat inwazji kosmitów na Ziemię. Z uwagi na to, że słuchowisko było emitowane w okresie napięć społecznych i powszechnego poczucia zagrożenia poprzedzającego II wojnę światową, okazało się na tyle sugestywne, iż wielu słuchaczy w stanie New Jersey uwierzyło w prawdziwość tej historii i wyczekiwało ataku ze strony stworzeń z kosmosu.
Później Welles wykorzystywał elementy paradokumentalne w swojej twórczości fabularnej – stworzył na przykład paradokumentalną kronikę filmową, która znalazła się w jego filmie „Obywatel Kane” z 1941 roku, a pseudo-dokumentalny prolog rozpoczynał jego film „Pan Arkadin” z 1955 roku.
Poza wkładem Wellesa, do rozwoju kina paradokumentalnego przyczyniły się liczne reportaże prima aprilisowe prezentowane w telewizji amerykańskiej, film i telewizja w stylu vérité z lat 60. i 70. XX wieku, a także twórczość Petera Watkinsa, który nakręcił kilka filmów w stylu pseudo-dokumentalnym – jego „The War Game” (1965), relacjonujący sfingowane bombardowanie atomowe Anglii, został uznany za tak niepokojąco realistyczny, że stacja BBC zdecydowała się go nie emitować.
W kolejnych latach pseudo-dokumentalne formy pojawiały się w reklamach telewizyjnych, oraz kampaniach wyborczych. Przykładem tego typu zagrania politycznego była reklama „Revolving Door”, przedstawiająca wyreżyserowane sceny, które miały wyglądać jak dokumentalny materiał o mężczyznach wchodzących i wychodzących z więzienia przez drzwi obrotowe. Została ona wykorzystana w kampanii prezydenckiej Georga W. Busha w 1988 roku do zaatakowania kandydata Michaela Dukakisa.
W 1984 roku bostoński zespół The Del Fuegos wystąpił w reklamie piwa Miller, w której wyreżyserowane sceny były kręcone kamerą z ręki w pseudo-dokumentalnym stylu, a cztery lata później francuski twórca Peter Greenaway zastosował styl pseudodokumentalny w swojej francuskiej produkcji telewizyjnej „Death on the Seine”, wykorzystując sfabrykowane sceny, aby zrekonstruować historyczne wydarzenie i przedstawił je jako rzeczywistość.
Mimo to w znaczeniu rozrywkowym paradokument, jakim znamy go obecnie, powstał dopiero na przełomie XX i XXI wieku. Pierwszymi popularnymi paradokumentami w telewizji amerykańskiej były utrzymane w konwencji programu court-show „The People’s Court” oraz „Jugde Judy”, który zapoczątkował serię programów tego typu na całym świecie.
Paradokumenty w polskiej telewizji
Znacząca większość polskich seriali paradokumentalnych była oparta na niemieckich formatach. Pierwszym polskim serialem paradokumentalnym w konwencji docu-crime był program „W11 – Wydział Śledczy” („K11 – Kommissare im Einsatz”) nadawany przez telewizję TVN od 2004 do 2014 roku, a obecnie dostępny na platformie Player.pl.
Rok po premierze „W11” na antenę wkroczyli podobni, choć nieumundurowani „Detektywi”, a po nich na ekranach naszych telewizorów pojawiła się obecnie legendarna „Sędzia Anna Maria Wesołowska”, emitowana na licencji niemieckiego formatu pod tytułem „Richter Alexander Hold”.
Sędzina Wesołowska królowała na antenie TVN w latach 2006–2011, a następnie po ośmiu latach przerwy powróciła na ekrany stacji TTV. I był to powrót w wielkim stylu – każdy odcinek oglądało średnio 297 tys. widzów, co przełożyło się na 3,09% udziału w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów.
Poza tematyką prawną furorę w Polsce robią także paradokumenty medyczne, takie jak serial „Szpital” z 2013 roku, którego każdy odcinek, jak wynika z danych Nielsen Audience Measurement przygotowanych dla portalu Wirtualnemedia.pl, w 2020 roku oglądało średnio 2,05 mln widzów, co przekładało się na aż 17,23% udziału w rynku wśród wszystkich widzów oglądających telewizję.
Hitem w Polsce są także paradokumenty obyczajowe, takie jak serial „Ukryta Prawda”, oparty na niemieckim oryginale pod tytułem „Family Stories” emitowanym na kanale RTL II. W szczytowym okresie popularności „Ukrytą Prawdę” oglądało ponad 2,5 milionów widzów na odcinek. Co ciekawe, nawet po upływie dekady od premiery serial osiągał całkiem niezłe wyniki oglądalności. Zgodnie z danymi Press.pl, ostatni sezon emitowany we wrześniu 2021 roku w TVN śledziło średnio 1,06 mln widzów.
Ostatnim fenomenalnym sukcesem wśród widzów okazał się także serial paradokumentalny „Szkoła”, opowiadający historie jednej z polskich placówek edukacyjnych. Jego oglądalność już po pierwszych trzech odcinkach wyniosła blisko 900 tys. widzów na odcinek, a kolejne do dziś w telewizji ogląda ponad milion widzów, co stanowi rekord pod względem oglądalności o tej porze dnia. Sukces tego serialu przełożył się także na popularność w mediach społecznościowych. Na Instagramie śledzi go 150 tysięcy użytkowników, a na Facebookowym profilu serial doczekał się 753 tys. fanów, co sprawiło, że jest trzecią najpopularniejszą produkcją telewizyjną w Polsce na Facebooku.
Z czego wynika popularność paradokumentów?
Paradokumenty cieszą się niesłabnącą popularnością w Polsce i na świecie. Ich fenomen wynika z kilku powodów. Pierwszym z czynników motywujących sukces paradokumentów jest bezsprzecznie złudzenie prawdziwości przedstawianych tam wydarzeń, prostota formatu i upodobanie widzów do programów „z życia wziętych” opowiadających historie, które mogą przydarzyć się każdemu z nas.
Zdaniem dr hab. Małgorzaty Bogunia-Borowskiej z Uniwersytetu Jagiellońskiego na popularność seriali paradokumentalnych wpływa także „umożliwienie telewidzom uczestnictwa w ich przebiegu poprzez wyrażanie, przy pomocy Internetu czy innych mediów, opinii na temat prezentowanych im materiałów”, widoczne w licznych memach, parodiach i artykułach na ich temat.
Inwestycja w seriale paradokumentalne jest bardzo opłacalna z punktu widzenia producentów. Programy tego typu zazwyczaj są produkcjami niskobudżetowymi, z uwagi na zaangażowanie aktorów-amatorów, oraz minimalne nakłady na produkcje i scenografię, co w połączeniu z dużą popularnością wśród widzów, staje się łakomym kąskiem dla właścicieli telewizji.
Podsumowując, seriale paradokumentalne ujęły widzów swoją prostotą i możliwością utożsamienia się z przedstawionymi postaciami i wydarzeniami, w związku z czym do tej pory cieszą się ogromną popularnością wśród widzów i są inspiracją dla innych twórców.
Fot. Kadr z zapowiedzi nowego sezonu „Ukrytej Prawdy”