Pożar katedry Notre Dame, jednego z europejskich skarbów dziedzictwa, który miał miejsce w kwietniu 2019 roku, był niewątpliwym wstrząsem nie tylko dla Francuzów, ale także dla wielu Europejczyków. Jeszcze w dniu pożaru prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział odbudowę katedry, a wiele francuskich i zagranicznych instytucji finansowych oraz osób prywatnych zadeklarowało pomoc finansową. W zaledwie dwa dni po pożarze udało się zebrać 800 milionów euro, jak oszacowała brytyjska stacja BBC. Na odbudowę katedry Notre Dame 100 mln euro przeznaczyła rodzina Pinault, a 200 milionów euro – rodzina Arnault. Kim są hojni darczyńcy i jaka jest historia ich rywalizacji?
Bernard Arnault – “wilk w kaszmirze”, decydujący o gustach świata.
Bernard Arnault, znany jako „wilk w kaszmirze”, „człowiek decydujący o gustach świata” i „terminator biznesu”, w roku 2022 został liderem na liście najbogatszych ludzi świata według rankingu opracowanego przez „Bloomberg”, detronizując tym samym Elona Muska. Jego majątek został wyceniony na 171 mld dolarów, podczas gdy majątek szefa Tesli wynosi „tylko” 164 mld dolarów. Bernard Arnault był od dawna obecny na liście najbogatszych ludzi na świecie, ale dopiero w ciągu ostatnich dwóch lat udało mu się triumfalnie znaleźć na szczycie. Sami zainteresowany uważa, że sukces jego firmy to wynik wizjonerskiego myślenia, a nie tylko kwestia zysków i strat.
Bernard Arnault urodził się w 1949 roku we francuskim Roubaix. Studiował inżynierię na prestiżowej uczelni École Polytechnique w Paryżu, a po jej ukończeniu kierował firmą deweloperską swojego ojca. Jednak inżynieria nie była jego pasją, a jego marzeniem było stworzenie potęgi na rynku dóbr luksusowych.
W 1984 roku dokonał pierwszego kroku w tym kierunku, przejmując Boussac Sainf-Freres, do której należał m.in. ulubiony dom mody jego matki – Christian Dior. Aby sfinalizować transakcję, Arnault wykorzystał 15 milionów dolarów z rodzinnego budżetu oraz pozyskał kolejne 80 milionów od prywatnych inwestorów. Mimo, że zobowiązał się do utrzymania Boussac na rynku, szybko zwolnił 9 tysięcy pracowników i sprzedał większość aktywów (z wyjątkiem Diora) za około 500 milionów dolarów. Ten radykalny ruch przysporzył mu przydomek „Terminatora”. Krytykom nie podobał się jego biznesowy styl, który bardziej kojarzył się z Ameryką niż z elegancką Francją. Można przypuszczać, że jego trzyletni pobyt w USA mógł mieć wpływ na takie podejście do interesów.
To jednak był dopiero początek stworzenia światowego imperium. Arnault zakładał, że osiągnie ten cel w ciągu dekady, a już w 1989 roku wydał 2,6 miliarda dolarów, aby zakupić akcje koncernu Louis Vuitton Moët Hennessy (LVMH), właściciela wielu marek premium. Jednak by przejąć kontrolę nad LVMH, musiał stoczyć jedną z najbrutalniejszych bitew w historii mody.
Wieloletnia walka między Arnaultem a Recamierem toczyła się głównie o kontrolę nad koncernem LVMH. Recamier był wówczas CEO Louis Vuittona i miał duży wpływ na zarządzanie spółką. Arnault chciał przejąć kontrolę nad LVMH i uzyskać wpływ na całą grupę, ale Recamier opierał się temu i starał się utrzymać swoją pozycję. Walka między nimi trwała wiele lat i była bardzo brutalna. Obaj zaczęli stosować różne metody, aby osiągnąć swój cel. Arnault m.in. zaczął skupować akcje spółki na rynku, co powoli dawało mu coraz większą kontrolę nad LVMH. Recamier natomiast starał się zacieśniać więzy z innymi akcjonariuszami i inwestorami, aby mieć większe poparcie. Ostatecznie, w 1989 roku Arnault wydał ogromną sumę 2,6 miliarda dolarów na zakup akcji LVMH i stał się głównym akcjonariuszem spółki. To dało mu decydujący wpływ na zarządzanie koncernem i pozwoliło mu rozwinąć jego światowe imperium.
W rozwoju jego biznesu nie przeszkodziło mu zdarzenie z 2012 roku, kiedy jego przyjaciel, Nicolas Sarkozy poniósł porażkę wyborczą, a François Hollande wprowadził się do Pałacu Elizejskiego. Zapowiedziano wówczas czasowe podwyższenie podatku dla najbogatszych do 75% – Arnault zareagował na to złożeniem wniosku o belgijskie obywatelstwo.
W ciągu kolejnych lat do jego imperium dołączyły kolejne marki luksusowego świata mody: Céline, Kenzo, DKNY, a Louis Vitton dzięki prowadzeniu Arnault zwiększył swoje zyski aż piętnastokrotnie – w 2011 roku osiągnął przychody na poziomie 24,3 mld dolarów! Grupa LVMH obecnie kontroluje około 70 marek z grupy dóbr luksusowych, wśród nich nie tylko te dyktujące modę, ale również grupę hotelarską, galanterię skórzaną, alkohole, zegarki czy wyroby jubilerskie – m.in. Tiffany & Co, której wchłonięcie zostało przez wielu okrzyknięte za największe przejęcie luksusowej marki w historii. Wartość LVMH jest obecnie wyceniana na 400 mld dolarów, dzięki czemu plasuje się na 14. miejscu wśród największych firm świata. Przychód za rok 2022 wyniósł ponad 56 mld dolarów. Arnault dodatkowo od wielu lat inwestuje część swojego bogactwa w dzieła sztuk. W jego kolekcji znajdują się prace takich artystów jak Jean-Michel Basquiat, Maurizio Cattelan, Damien Hirst, Yves Klein, Pablo Picasso czy Andy Warhol.
Biznesmanowi jednak nie zawsze wszystko się układało po jego myśli. Doświadczył m.in. porażki w próbie przejęcia domów mody Gucci i Hermes. Ostatecznie, Gucci został przejęty przez rywala Arnaulta, François Pinaulta, założyciela holdingu Kering. Być może to spotkanie obu miliarderów spowodowało, że odbudowa Notre-Dame dostała takie dofinansowanie
François Pinault – jak zostać miliarderem zaczynając od drewna?
François Pinault to – jak wspominaliśmy wcześniej – założyciel i właściciel luksusowej grupy Kering, w której skład wchodzą między innymi takie kultowe domy mody jak Gucci, Alexander McQueen, Balenciaga czy Yves Saint Laurent. Jest nie tylko majętnym człowiekiem, ale również i teściem Salmy Hayek. Jak Pinault zdobył swoje bogactwo, którym obecnie zarządza jego syn François-Henri Pinault?
Pinault senior urodził się w 1936 roku we francuskiej Bretanii. Jako mały chłopiec doświadczył trudów wojny, a według krążących legend podczas niemieckiej okupacji pomagał ukrywającym się w lasach aliantom, przynosząc im jedzenie. Razem z ojcem był katowany przez niemieckich żołnierzy, którzy próbowali bezskutecznie zmusić ich do zdradzenia miejsca ukrycia wrogów. Ile prawdy jest w tej historii? Wie to tylko on. Faktem jest jednak, że w wieku 16 lat rzucił szkołę, ponieważ koledzy wyśmiewali się z jego wiejskiego akcentu i podjął pracę w firmie drzewnej swojego ojca.
Był to jednak tylko krótki przystanek przed budową swojego własnego imperium. W latach sześćdziesiątych Pinault zaciągnął pożyczkę w wysokości 100 tysięcy franków, aby założyć swoją firmę zajmującą się przemysłem drzewnym. Kolejne firmy z branży wykupywał w następnych latach, powoli budując swoją potęgę. W latach dziewięćdziesiątych uznał, że przemysł drzewny to za mało i postanowił rozszerzyć swoje inwestycje. Wówczas przejął francuski dom towarowy Printemps oraz winiarnię. Pinault kilkukrotnie próbował wejść na rynek finansowy, jednak bez powodzenia. Ostatecznie zainteresował się rynkiem dóbr luksusowych i wykupił dom aukcyjny Christie’s za kwotę 1,2 miliarda dolarów, a następnie przejął 42% udziałów w domu mody Gucci. To właśnie w tym momencie, gdy chciał przejąć kontrolę nad ekskluzywną marką, po raz pierwszy zetknął się na polu biznesowej wojny z Bernardem Arnault.
Batalia o przejęcie domu mody Gucci, zwana także „wojną torebkową”, trwała prawie dwa i pół roku i ostatecznie zakończyła się sukcesem Pinaulta – grupa LVMH, na czele której stał Arnault, sprzedała swoje udziały za 2 mld dolarów. „The New York Times” określił tę porażkę jako „jedną z najbardziej gorzkich walk w historii korporacji”. To właśnie to wydarzenie stało się początkiem jawnej rywalizacji tych dwóch biznesmenów.
Są jak rywalizujący ze sobą chłopcy, tyle że w tym przypadku chodzi o miliardy euro
Tak ich rywalizację podsumował Long Nguyen, redaktor mody w magazynie „Flaunt”, cytowany przez AFP. Trudno nie zgodzić się, że w tym stwierdzeniu jest ziarno prawdy – ze względu na działalność w tej samej branży, ich modele biznesowe i firmy są nieustannie porównywane, a francuskie media ekscytują się ich kolejnymi posunięciami. Dodatkowo obaj panowie są wielbicielami sztuki i kolekcjonerami, więc rywalizacja kwitnie też na polu prezentacji coraz to nowszych dzieł sztuki. Nawet ich życie rodzinne jest porównywane – François-Henri Pinault, syn François Pinaulta, jest mężem aktorki Salmy Hayek, podczas gdy Antoine Arnault, syn Bernarda, jest mężem supermodelki Natalii Vodianovej.
Pożar katedry Notre Dame – konflikt w obliczu narodowej tragedii
Gdy w kwietniu 2019 roku wybuchł pożar katedry Notre Dame i stało się jasne, że straty będą duże, dobrze sytuowani darczyńcy natychmiast ogłosili swoją gotowość do udzielenia pomocy finansowej. Jeszcze tego samego dnia wieczorem François-Henri Pinault ogłosił, że on i jego ojciec zdecydowali się na przekazanie ze środków swojej grupy Artemis 100 milionów euro na odbudowę katedry.
Ta tragedia uderza we wszystkich Francuzów i tych, którzy są związani z wartościami duchowymi. W obliczu takiej tragedii każdy pragnie jak najszybciej ożywić ten klejnot naszego dziedzictwa
Tak cytowały jego słowa wszystkie serwisy informacyjne, w tym znany dziennik „Le Figaro”.
Jednak nawet w obliczu narodowej tragedii miliarderzy nie zapomnieli o wzajemnej rywalizacji – już następnego dnia rano grupa LVMH ogłosiła, że przekaże na odbudowę 200 milionów euro.
Rodzina Arnault i grupa LVMH są solidarni z narodową tragedią i zobowiązani do odbudowy tej niezwykłej katedry, która jest symbolem Francji, jej dziedzictwa i jedności.
Napisano w ogłoszeniu, które zostało przesłane do agencji prasowej AFP.
Przypadek czy jawna rywalizacja, na zasadzie kto da więcej? Chyba każdy z nas będzie musiał sobie sam odpowiedzieć na to pytanie.
Podsumowanie
Pinault i Arnault to dwaj francuscy miliarderzy, którzy przekazali łącznie 300 milionów euro na renowację katedry Notre Dame po pożarze w 2019 roku. Najprawdopodobniej te kwoty wynikają z wieloletniej rywalizacji, ale czy to w tym przypadku jest najważniejsze? Obie rodziny łączy dużo, o czym wspominaliśmy wyżej, więc to normalne, że powstaje naturalna rywalizacja. Z miłości do sztuki ofiarowali niemałą kwotę na odbudowę Notre-Dame. Nawet, jeżeli te przelewy były podyktowane ego to i tak wyszło z tego coś dobrego. Wszakże zniszczona katedra to dobro państwowe, z którego korzystali nie tylko najbogatsi.