Argentyna to jeden z przeciwników Polski w Grupie C na mundialu w Katarze. To piłkarski hegemon, który dwukrotnie tryumfował na tej imprezie sportowej – w 1978 oraz 1986 roku. Argentyna wywalczyła również wicemistrzostwo w 1930, 1990 oraz 2014. Czy rodacy papieża Franciszka odnoszą podobne sukcesy na boisku finansowym?
Poniżej przedstawiam 15 ciekawostek o gospodarce tego południowoamerykańskiego kraju, które prawdopodobnie nie przyszłyby Wam do głowy.
Srebrna nazwa
Już sama nazwa ojczyzny tanga ma związek z gospodarką i metalami szlachetnymi, bowiem wywodzi się od srebra, czyli po łacińsku „argentum”. Geneza semantyczna wiąże się z rywalizacją między kolonizatorami Ameryki Południowej, Hiszpanią i Portugalią, która toczyła się o cenny kruszec i zwierzchnictwo nad Rio de la Plata w XVI w. To wówczas po raz pierwszy pojawiły się określenia „Terra argétea” lub „argentea”, choć oficjalnie nazywano te terytoria: Gubernatorstwo Río de la Plata, Wicekrólestwo Río de la Plata, Zjednoczone Prowincje Río de la Plata, Zjednoczone Prowincje Ameryki Południowej. Dopiero z czasem zaczęto używać Konfederacja Argentyńska lub Naród Argentyński, a ostatecznie nazwę Republiki Argentyńskiej ustalono w 1860 roku.
Największy producent wina, wołowiny i soi
Argentyna cechuje się najbardziej urodzajnymi, wilgotnymi ziemiami na świecie – równiną Pampejską. Dary tej ziemi stanowią 10,8% PKB i największą część eksportu.
Kraj ten ma pierwsze w Ameryce Łacińskiej miejsce w produkcji wina i piąte miejsce na świecie. W samym 2021 roku wyeksportowano 336 milionów litrów o wartości miliarda dolarów. Powodzeniem cieszy się także argentyńska wołowina, znana z doskonałej jakości. Szlachetne mięso kupują główne Chiny, Izrael oraz Niemcy, zaś wartość tego eksportu wynosi ok. 200 milionów dolarów miesięcznie. Argentyna zajmuje trzecią pozycję w produkcji wołowiny na świecie, a lideruje na globie jako eksporter artkułów sojowych w postaci zboża, mąki, oleju oraz biopaliw.
Największa liczba operacji plastycznych
Gospodarkę ojczyzny pięknej Evity Peron, nakręcają… operacje plastyczne, bo argentyńskie kobiety (ale również i mężczyźni) poddają się największej liczbie zabiegów chirurgii estetycznej na świecie w przeliczeniu na mieszkańca. W samym 2018 roku wykonano tam 680 tysięcy zabiegów, w tym ponad 270 tys. operacji wstrzyknięcia botoksu i 50 tys. powiększenia piersi, kolejne miejsca zajmowały korekcja powiek, liposukcja, plastyka nosa. Zdaniem chirurga Edgardo Bisquerta z Argentyńskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Estetycznej i Rekonstrukcyjnej (Sacper), między 2019 a 2021 rokiem liczba operacji poprawiających urodę wzrosła trzykrotnie.
Największa liczba psychologów
Do istotnej gałęzi argentyńskiej gospodarki można zaliczyć działalność w dziedzinie psychologii. W krainie tanga natkniemy się na 200 specjalistów od zdrowia psychicznego w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców. Łącznie w ojczyźnie Lionela Messiego praktykuje ponad 82 tysiące psychologów, z czego blisko połowa w Buenos Aires.
Permanentny kryzys
Według Banku Światowego od 1950 r. Argentyna spędziła 33% czasu w recesji, co stanowi drugi najwyższy odsetek na świecie, za Demokratyczną Republiką Konga. 15 z ostatnich recesji gospodarczych, które Argentyna przeżywała od zakończenia II wojny światowej, powstało ponieważ w kraju zabrakło dolarów.
5 prezydentów w 10 dni
Szalejący kryzys gospodarczy na przełomie 2001/02 roku wymiótł w ciągu zaledwie 10 dni aż 5 polityków, którzy próbowali go okiełznać. Funkcję prezydenta pełnili kolejno: Fernando de la Rúa, Ramón Puerta, Adolfo Rodríguez Saá, Eduardo Camaño i Eduardo Duhalde.
Największa pożyczka świata
To właśnie Argentynie Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) udzielił w 2018 roku największej pożyczki w historii tej instytucji – 57 milliardów dolarów. Z tej sumy do dziś wykorzystano 44 miliardy.
Paradoks pandemii
Choć dla większości krajów świata pandemia COVID-19 przeistoczyła się finansowe horrendum, to gospodarka argentyńska po ataku wirusa celebryty zaczęła się odradzać. Rząd interweniował zwiększając wydatki na ochronę zdrowia, wsparcie finansowe dla pracowników i grup szczególnie wrażliwych, kontrolując ceny żywności i leków oraz dał gwarancje kredytowe dla małych i średnich firm. W 2021 roku PKB urósł o 10,4%, a do połowy 2022 o dalsze 7,5%.
Emerytury z niczego
Z 9 milionów emerytów i rencistów, mniej niż jedna czwarta odprowadzała właściwe składki dłużej niż 30 lat, a 22% składkowało krócej niż 30 lat dzięki rozbudowanemu systemowi wcześniejszych emerytur. Jednak zdecydowana większość Argentyńczyków, bo aż 55%, przeszła na emeryturę bez płacenia ubezpieczeń społecznych. Emerytury i renty to największy wydatek państwa argentyńskiego pochłaniający jedną trzecią budżetu.
Giga inflacja
Kraj trawi horrendalna inflacja, która w październiku przekroczyła 76%, zaś indeks towarów i usług konsumpcyjnych osiągnął astronomiczne 88%. Waluta Argentyny peso traci konsekwentnie w stosunku do dolara amerykańskiego, za którego jeszcze rok temu należało zapłacić 100 peso, a obecnie trzeba przeznaczyć aż 165 peso za dolara. Od początku lat 70tych, aż do końca lat 80tych inflacja w kraju tanga przekraczała 100%, a bywały lata, że dochodziła nawet do 400%.
Oszczędzanie przez wydawanie
Ogromna, niekończąca się i szalejąca inflacja nauczyła Argentyńczyków chronić swoje pieniądze w specyficzny sposób, a mianowicie przez wydawanie.
Rodacy Diego Maradony kupują więc na potęgę produkty o wydłużonej trwałości: konserwy, szampony, wina, odzież, telefony, sprzęt RTV i AGD, motocykle. Utrudniony dostęp do zagranicznych walut krępuje możliwości wyboru, stąd też zakup trwałych dóbr jest jedyną dla wielu formą lokowania kapitału na czarną godzinę. To tak zwana ucieczka konsumpcyjna.
Ci którzy jak Marylin Monroe uważają, że pieniądze szczęścia nie dają, a dopiero zakupy, wolą wydać swoje peso, kiedy jeszcze mają jakąś wartość. Toteż odwiedzają restauracje, podróżują, namiętnie uprawiają shopping. W ten sposób pomimo dużej inflacji w Argentynie konsumpcja trzyma się dobrze, a gospodarka nie zwalnia.
6 rodzajów dolara
Wysoka inflacja powoduje też, że o ile to możliwe Argentyńczycy wolą trzymać majątek w twardej walucie i najczęściej wybierają dolary. Problem jednak w tym, że te same dolary można kupić w 6 różnych cenach. Mamy zatem:
- dolara oficjalnego po kursie wyznaczanym przez bank centralny, którego sprzedaż rząd ograniczył do maksymalnie 200 $ na osobę miesięcznie, choć dostęp do niego dla zwykłych obywateli to czysta abstrakcja,
- dolara „solidarnościowego”, w którym Argentyńczycy najczęściej trzymają oszczędności. Od zakupu takiego dolara trzeba zapłacić podatek w wysokości 30% i dopłatę „solidarnościową” w wysokości 35%, którą można później odliczyć od podatku. To oznacza kurs o 65% wyższy od oficjalnego.
- kartę dolarową umożliwiającą płatności za usługi z zagranicy jak Netflix czy Amazon, do jej ceny także trzeba doliczyć 65%.
- niebieskiego dolara kupowanego poza kontrolą państwa, na czarnym rynku, którego cena zazwyczaj przebija o co najmniej 100% oficjalny kurs, bo podąża za podażą i popytem. Przypomina to trochę dolara kupowanego przez Polaków w czasach PRL od cinkciarzy w bramie.
- dolara giełdowego nabywanego na rynku płatności elektronicznych za pośrednictwem maklera, stąd nazwa.
- dolara turystycznego, który dostępny bywa jedynie dla posiadaczy rachunków zagranicznych, często dla dużych firm i wydawany jest na różne dobra poza Argentyną. Podobne jak „niebieski dolar” to barometr pokazujący ile w rzeczywistości warte są peso.
Dopłaty do energii
Niewielkie pensje zmuszają do dopłat do energii dla obywateli władze Argentyny, które w 2021 roku wydały na ten cel aż 8,8% budżetu państwa. To więcej niż na edukację (6,4%), transport (5,9%) oraz zdrowie (5%). Subsydiowanie gazu i elektryczności zaczęto stosować po gigantycznym kryzysie z 2001 roku, a obecna wojna na Ukrainie jeszcze bardziej winduje te dotacje.
Armia urzędników
Aż jeden na pięciu Argentyńczyków pracuje w sektorze publicznym, czy to na szczeblu krajowym, prowincjonalnym czy miejskim. W 13 z 23 argentyńskich prowincjach liczba urzędników przewyższa liczbę pracowników w sektorze prywatnym. Rozrost biurokracji to jeden ze sposobów państwa na likwidację bezrobocia i walkę z ubóstwem. W ostatniej dekadzie ilość osób zatrudnionych w sektorze publicznym wzrosła z 2,6 mln do 3,3 mln, podczas gdy w firmach prywatnych pozostaje bez zmian i wynosi nieco ponad 6 milionów.
Ubóstwo i pomoc państwa
Państwo prowadzi szereg programów społecznych zwalczających biedę w społeczeństwie. Bez publicznych pieniędzy stopa ubóstwa urosłaby do 50%, a poniżej minimum egzystencji żyłoby aż 20% Argentyńczyków. System pomocy społecznej wspiera blisko 45% obywateli, czyli 21 milionów osób. To ponad trzykrotnie więcej niż pracowników prywatnych firm, którzy ten system finansują z podatków.
Argentyna to kraj gospodarczych paradoksów, gdzie ogromna bieda i permanentny kryzys przeplatają się z gigantyczną konsumpcją nakręcającą szalejącą inflację. Co ciekawe system ten utrzymuje się od dziesiątek lat i opiera się jakimkolwiek próbom reform.
Czytaj także:
Wartość polskiego eksportu do Meksyku to 774 mln $! Poznaj rywala Polski od strony biznesowej
Podatki, jak w Arabii – oto marzenie polskiego przedsiębiorcy