Liczba zwolnień lekarskich przyznanych pracownikom w 2023 roku wyniosła 27 milionów. W sumie na L4 Polacy spędzili 287 milionów dni. Wynik ten brzmi zatrważająco i taki też jest – kiedy w 2018 roku liczba dni, które aktywni zawodowo Polacy spędzili na zwolnieniu lekarskim wyniosła nieco mniej niż 277 milionów, ZUS zapowiedział wzmożone kontrole osób, pobierających świadczenie. Chorujemy dużo. Najczęściej powodem absencji w pracy są choroby układu mięśniowo-szkieletowego. Niepokojącą tendencją jest również stale utrzymujący się wysoki procent zwolnień spowodowanych zaburzeniami psychicznymi. Być może poza czynnikami osobistymi, na poważną chorobę cierpi również polski rynek pracy i to na tym polu należy szukać recepty na rosnącą liczbę zachorowań wśród aktywnych zawodowo Polaków.
Absencja chorobowa Polaków w ostatnich latach
Wyraźny wzrost czasu, jaki Polacy spędzają na zwolnieniu chorobowym nastąpił w 2020 roku. Wybuch pandemii Covid-19 spowodował, że wspomniany rok jest jak dotąd rekordowym, jeśli chodzi o liczbę dni w roku, w czasie których korzystaliśmy z L4.
Od czasu pandemii wyraźnie widać tendencję wzrostową, jeśli chodzi o zgłaszanie do ZUS faktu, że jesteśmy chorzy i pobieranie z tego tytułu świadczenia. W latach 2012-2018 liczba dni chorobowych Polaków oscylowała wokół 265 milionów, natomiast w latach 2019-2023 wzrosła do ok. 280 milionów. Średnia z pierwszego okresu wyniosła 263 milionów dni, natomiast średnia w latach postcovidowych to jak dotąd 286 milionów dni.
Zmiana ta może mieć przynajmniej trzy podstawowe przyczyny. Pierwszą jest realny wzrost zachorowań, związany z pojawieniem się nowej, mocno zakaźnej i zarazem bardzo powszechnej choroby. Druga to natomiast przejście pod koniec roku 2018 na całkowicie elektroniczny system zgłaszania L4 do ZUS i pracodawcy. 1 grudnia 2018 przestały obowiązywać papierowe zwolnienia, które pracownik miał obowiązek dostarczyć pracodawcy. Od tego momentu lekarz lub asystent medyczny wystawia i przesyła zwolnienie wyłącznie za pośrednictwem Platformy Usług Elektronicznych bezpośrednio do pracodawcy i do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Warto jednak pamiętać, że obowiązek poinformowania pracodawcy o zwolnieniu wciąż leży po stronie pracownika. Choć zwolnienie pojawia się w systemie, to pracownik działu HR potrzebuje informacji, że powinien się do niego zalogować i pobrać zaświadczenie. Jest to szczególnie istotne w małych firmach, w których dział kadr składa się z jednego pracownika lub sprawami pracowniczymi zajmuje się bezpośrednio szef przedsiębiorstwa.
Trzecim czynnikiem, powodującym wzrost liczby zwolnień lekarskich jest znaczne ułatwienie w samym procesie ich uzyskiwania, spowodowanym upowszechnieniem się teleporad. Zamiast stania godzinami w kolejce do lekarza, dziś wystarczy oczekiwanie na telefon i kilkuminutowa rozmowa,
w wyniku której zwolnienie w kilka minut znajduje się na biurku pracodawcy.
Pomimo delikatnego spadku liczby dni chorobowych w 2023 roku w porównaniu do roku poprzedniego liczba wystawianych zaświadczeń wzrosła. Oznacza to, że wzrosła liczba zwolnień wystawianych na najkrótszy okres, tj. 1-5 dni. W tej grupie zaś bardzo wyraźnie zwiększyła się liczba jednodniowych zaświadczeń, które stanowiły w ubiegłym roku aż 6,6% wszystkich L4 (w 2022 roku takie zwolnienia stanowiły 5,8%). Zdaniem ekspertów to niepokojące zjawisko. Istnieje podejrzenie, że duża część zwolnień z tej grupy może stanowić nadużycie i istnieją przesłanki do wzmożonej i celowanej, a nie losowej kontroli świadczeniobiorców.
Pracownicy mogą być kontrolowani nie tylko przez ZUS
W celu ułatwienia kontroli wykorzystywania zwolnień, zgodnie z ich przeznaczeniem, lekarze są uczulani na wystawianie zwolnień ze wskazaniem „1” w momencie, kiedy taka kategoria jest odpowiednia dla w rekonwalescencji pacjenta. Zaświadczenie oznaczone tym numerem oznacza wprost, że chory musi leżeć.
Wzmożone kontrole zostały przeprowadzone w 2018 roku, a w ich wyniku decyzje o dalszej wypłacie świadczenia wstrzymano prawie 37 tysiącom osób, co pozwoliło zaoszczędzić łącznie ZUS-owi i pracodawcom ponad 31 mln zł. W tym samym roku zaplanowano również szkolenia dla przedsiębiorców w zakresie kontroli pracowników na L4, ponieważ nie tylko przedstawiciele ZUS-u mają prawo do ich przeprowadzania. Z uwagi na to, że przez pierwsze 33 dni korzystania ze zwolnienia to pracodawca jest zobowiązany do wypłacania świadczenia pracownikowi, ma on również prawo do sprawdzenia, czy przerwa w świadczeniu pracy jest wykorzystywana zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Prawdopodobnie w niedługiej przyszłości może się to zmienić, ponieważ rząd rozpoczął prace nad zmianą na korzyść polskich przedsiębiorców, zgodnie z którą to ZUS będzie zobowiązany do wypłaty świadczenia już od pierwszego dnia choroby pracownika.
Ile i na co chorowaliśmy w 2023 roku?
Wg polskiego prawa zaświadczenie L4 jest przyznawane nie tylko z tytułu choroby własnej, ale również ze względu na opiekę nad dzieckiem lub innym członkiem rodziny. Liczba zwolnień wystawionych na opiekę nad inną osobą była jednak w 2023 roku stosunkowo niska, wyniosła bowiem mniej niż 19% ogółu zwolnień. Powodem pobierania zaświadczeń były zatem przede wszystkim choroby własne. Nieco więcej niż mężczyźni chorowały kobiety (55,7 proc. zwolnień lekarskich), zaś przeciętny czas absencji w pracy wyniósł 10 dni. Najwięcej zwolnień przepisanych było na krótki okres (1-5 dni) – stanowiły one ponad 42% ogółu L4, a ich liczba wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim o 1,6 punktu procentowego. Ok. 23% zwolnień to zaświadczenia na okres od 6 do 10 dni – ich liczba nieznacznie spadła w porównaniu z rokiem poprzednim (o 1,2 puntu proc.). Długie zwolnienia (od 11 do 30 dni) dotyczyły zaś prawie 30% Polaków na L4. Jeśli chodzi o wiek, najwięcej beneficjentów miało od 30 do 39 lat.
Wiemy już kto chorował, warto zatem pogłębić teraz nieco temat samych schorzeń, jakie dotykały Polaków w 2023 roku. Na pierwszym miejscu w rankingu znalazły się wyżej już wspomniane choroby układu ruchu. Drugie miejsce na podium zajęły choroby układu oddechowego, np. popularna grypa, zapalenie płuc, astma, czy nowotwory. Zbliżona liczba zwolnień była spowodowana ciążą. Na czwartej pozycji znalazły się urazy i zatrucia, a pierwszą piątkę na liście najbardziej popularnych przyczyn pobierania zaświadczeń lekarskich zajęły zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania.
Coraz więcej zwolnień od psychiatry
Bardzo niepokojący jest fakt wzrostu liczby zwolnień lekarskich spowodowanych zaburzeniami psychicznymi i zachowania. W samym roku 2023 wystawiono aż 1,4 miliony zaświadczeń z tej grupy. W sumie Polacy na rekonwalescencji psychiatrycznej spędzili aż… 26 milionów dni. Rok wcześniej wystawiono o milion mniej L4 z tego tytułu. Wzrost liczby tego rodzaju zaświadczeń wyniósł rok do roku aż 8,7% Warto nadmienić, że kontrola zwolnień od psychiatry jest często utrudniona, ponieważ zamknięcie w czterech ścianach zazwyczaj nie jest w tym wypadku właściwym środkiem terapeutycznym. Pobierając świadczenie na podstawie zwolnienia wystawionego przez lekarza psychiatrę, pracownik może spędzać czas nawet na rajskiej plaży, czy górskiej eskapadzie.
Jednostki chorobowe, stanowiące główny powód wystawiania zwolnień przez psychiatrów to reakcja na ciężki stres, zaburzenia adaptacyjne, epizody depresyjne oraz zaburzenia lękowe. Część z tych schorzeń może mieć swoje źródło w niesprzyjającym środowisku pracy.
Z powodu ciężkiego stresu Polacy spędzili na rekonwalescencji w ubiegłym roku prawie 9 milionów dni, zaś z powodu depresji nieco ponad 5 milionów dni. Zdaniem ekspertów tendencja będzie wzrostowa. Wg czarnego scenariusza, depresja w najbliższych latach może stać się chorobą cywilizacyjną.
Z perspektywy pracodawcy istotnym jest, że czas tzw. L4 psychiatrycznego jest średnio dłuższy niż w przypadku zwolnień wystawianych przez innych specjalistów. Warto jest zatem zadbać o przyjazne środowisko pracy oraz ograniczanie w miarę możliwości stresu, towarzyszącego pracownikom podczas wykonywania zajęć, związanych z ich stanowiskiem. Właśnie te dwa czynniki są bowiem najczęściej wskazywane jako powody zaburzeń adaptacyjnych Polaków wywołanych przez pracę zawodową.
Podsumowanie
Mogłoby się wydawać, że upowszechnienie pracy zdalnej spowoduje spadek liczby pobieranych zwolnień lekarskich i korzystanie z możliwości pracy z domu w czasie choroby. Jak się jednak okazuje higiena pracy jest dla Polaków ważna. Powodem tendencji wzrostowej w korzystaniu przez nas ze zwolnień lekarskich jest w dużej mierze od dawna utrzymująca się dobra sytuacja na rynku pracy. Niski poziom bezrobocia powoduje, że w społecznej świadomości praca staje się elementem, który można w stosunkowo krótkim czasie zmienić. Między innymi dlatego przestajemy bać się chodzić na tzw. „chorobowe”. Zmiana ta jest szczególnie widoczna wśród młodszych pokoleń. Najstarsze grupy wiekowe pracowników korzystają bowiem z L4 rzadziej niż pozostałe.
Zainteresował Cię ten artykuł? Czytaj więcej takich treści w ramach cyklu „Biznes pod lupą”