Już od 11 lipca 2025 roku deweloperzy muszą codziennie publikować i aktualizować ceny mieszkań – jawnie, przejrzyście i bez ukrytych kosztów. To największa zmiana na rynku pierwotnym od lat, która może wstrząsnąć sposobem, w jaki Polacy kupują nieruchomości. Co dokładnie się zmieni i kto na tym zyska?
Dlaczego „jawność cen” to rewolucja na rynku nieruchomości?
Nowe przepisy wprowadzają obowiązek publikowania pełnej ceny każdego mieszkania (zarówno za metr, jak i całkowitej) na stronie internetowej dewelopera oraz w materiałach reklamowych. Deweloperzy będą musieli codziennie aktualizować dane, archiwizować historię zmian i zgłaszać je do specjalnego rejestru publicznego. Przepisy obejmują również obowiązek publikacji cen za dodatkowe elementy, takie jak miejsce postojowe czy komórka lokatorska, które wcześniej często były „domyślnie” ukrywane.
Ustawa została podpisana na początku czerwca i zacznie obowiązywać od 11 lipca 2025 roku. Nowe wymogi mają przeciwdziałać manipulacjom, różnicom między ceną ofertową a faktyczną oraz braku przejrzystości w komunikacji z klientem. Co istotne, jeśli cena w ogłoszeniu różni się od tej w umowie – obowiązywać ma kwota korzystniejsza dla kupującego. Deweloperzy, którzy nie dostosują się do nowych zasad, muszą liczyć się z surowymi karami – UOKiK może nałożyć sankcje sięgające nawet 10% rocznego obrotu firmy.
Co zmieni się dla kupujących? Koniec ukrytych kosztów i silniejsza pozycja
Dla osób szukających mieszkania na rynku pierwotnym nowe przepisy to duży krok w stronę przejrzystości. Obowiązek publikowania pełnych, aktualnych cen w jednym miejscu eliminuje wiele niejasności, z którymi do tej pory musieli się mierzyć kupujący. Koniec z ukrytą ceną za miejsce postojowe, dopłatami za lepsze piętro czy „indywidualnymi negocjacjami”, w których trudno było ocenić, czy faktycznie otrzymuje się korzystną ofertę.
W praktyce oznacza to, że kupujący zyskują realną możliwość porównania mieszkań z różnych inwestycji – nie tylko pod względem lokalizacji czy metrażu, ale też faktycznej ceny. To może znacząco skrócić proces decyzyjny i zwiększyć siłę przetargową klientów, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie konkurencja między deweloperami jest największa.
Co ważne, ustawa przewiduje też zasadę korzyści dla kupującego: jeśli cena widniejąca w ofercie będzie niższa niż ta podana w umowie – obowiązuje cena z ogłoszenia. To zmusza deweloperów do większej precyzji i uczciwości, a kupującym daje dodatkową warstwę ochrony.
Dzięki większej transparentności i dostępności danych, rynek mieszkań może stać się bardziej konkurencyjny i mniej stresujący dla klientów. Kupujący, którzy do tej pory czuli się zagubieni w gąszczu nieczytelnych ofert, zyskają narzędzie, które pozwoli im podejmować świadome i szybsze decyzje zakupowe.
Wyzwania i koszty dla deweloperów – nie tylko kwestia PR-u
Dla deweloperów wprowadzenie jawności cen to nie tylko zmiana komunikacyjna, ale również operacyjna i technologiczna. Nowe przepisy wymagają codziennego aktualizowania cen każdego dostępnego mieszkania na stronie internetowej, z uwzględnieniem wszystkich dodatkowych opłat – takich jak miejsce postojowe, komórka lokatorska czy wykończenie pod klucz. Do tego dochodzi obowiązek archiwizacji historii zmian oraz zgłaszania ich do centralnego rejestru danych.
To oznacza konkretne wydatki: od wdrożenia systemów informatycznych umożliwiających automatyczne aktualizacje, po zatrudnienie dodatkowych osób do obsługi procesów raportowania. Branża alarmuje, że w przypadku większych inwestycji z setkami lokali każda pomyłka lub opóźnienie może skutkować surową karą.
Deweloperzy obawiają się także ryzyka nadinterpretacji przepisów i braku doprecyzowania niektórych pojęć – np. jak publikować ceny w przypadku mieszkań rezerwowanych, wycofywanych z oferty czy objętych promocją czasową. Dla mniejszych firm, które nie mają rozbudowanych działów IT i compliance, może to być poważne obciążenie.
Choć część branży przyznaje, że większa przejrzystość może z czasem zbudować zaufanie klientów i usprawnić sprzedaż, na ten moment dominuje sceptycyzm. Szczególnie że obowiązki spadają na firmy w okresie intensywnej walki o klienta i niestabilnych kosztów realizacji inwestycji.
Portale ogłoszeniowe: od agregatorów do doradców
Wprowadzenie obowiązku jawnego publikowania cen mieszkań może mocno wpłynąć także na rynek portali ogłoszeniowych. Dotychczas to właśnie one były głównym źródłem informacji dla kupujących – często bardziej aktualnym i przejrzystym niż strony deweloperów. Teraz, gdy deweloperzy będą musieli udostępniać dokładne dane cenowe bezpośrednio na swoich stronach, rola portali może się zmienić – z prostych agregatorów ogłoszeń w kierunku bardziej analitycznych i doradczych narzędzi.
W odpowiedzi na nowe przepisy portale już zapowiadają rozwój funkcji dodatkowych: porównywarek cen za m², map inwestycji, rankingów deweloperów, wirtualnych spacerów czy systemów oceny układu i ekspozycji mieszkań. To może zwiększyć ich znaczenie jako źródeł wiedzy, a nie tylko zbioru ogłoszeń.
Jednocześnie część portali będzie musiała dostosować swoje systemy do nowego prawa, aby prawidłowo prezentować dane z ofert – z aktualną ceną, oznaczeniem daty aktualizacji i pełną przejrzystością warunków zakupu. W efekcie na rynku może nastąpić naturalna selekcja – znikną mniej profesjonalne serwisy, które nie nadążą za nowymi standardami.
Nowe regulacje to też potencjalna szansa dla startupów proptech – mogą powstać nowe narzędzia do analizy rynku, porównywania inwestycji czy przewidywania trendów cenowych. Jawność danych to fundament do rozwoju bardziej dojrzałego rynku, w którym decyzje zakupowe będą podejmowane na podstawie faktów, a nie marketingowych obietnic.
Efekt dla rynku – czy ceny spadną, a transakcje przyspieszą?
Wprowadzenie jawności cen może nie tylko zwiększyć przejrzystość, ale też realnie wpłynąć na dynamikę rynku mieszkaniowego. Wielu ekspertów prognozuje, że bardziej otwarta polityka cenowa skróci czas podejmowania decyzji przez kupujących, co z kolei może przyspieszyć finalizację transakcji. Obecnie wiele osób rezygnuje z kontaktu z deweloperem już na etapie braku jawnej informacji o cenie. Ten próg właśnie znika.
Czy jednak jawność oznacza spadki cen? Niekoniecznie. Dane z maja 2025 wskazują na wzrost średnich cen mieszkań o ok. 2% r/r, co potwierdza, że rynek pozostaje stabilny, a deweloperzy wciąż utrzymują marże. Wzrost podaży i większa konkurencja mogą w przyszłości ograniczać przestrzeń do dalszych podwyżek, ale sama jawność cen raczej nie będzie czynnikiem bezpośrednio obniżającym ceny.
Jednak jedno jest pewne – jawność ograniczy praktyki sztucznego różnicowania cen i manipulowania dodatkowymi kosztami. Deweloperzy będą zmuszeni konkurować nie tylko metrażem i lokalizacją, ale realną wartością oferty. Może to również doprowadzić do bardziej zrównoważonej sytuacji na rynku: klienci staną się bardziej świadomi, a firmy uczciwsze w komunikacji.
Pojawia się jednak też ryzyko, że część kupujących będzie porównywać oferty wyłącznie po cenie za m², nie uwzględniając takich elementów jak jakość wykończenia, infrastruktura wokół inwestycji czy technologia budowy. To z kolei może wymusić na deweloperach jeszcze większą dbałość o argumenty jakościowe i storytelling inwestycji.
Perspektywa na przyszłość – co dalej po lipcu 2025?
Ustawa o jawności cen mieszkań wchodzi w życie 11 lipca 2025 roku, z dwumiesięcznym okresem przejściowym dla inwestycji już rozpoczętych. To oznacza, że do września wszystkie aktywne oferty na rynku pierwotnym będą musiały spełniać nowe standardy – nie tylko w zakresie publikacji ceny, ale też jej aktualizacji i archiwizacji. Deweloperzy będą zobowiązani do udostępniania tych danych także w ogólnodostępnym rejestrze publicznym.
Choć wielu uczestników rynku widzi w tym krok w stronę transparentności, coraz częściej pojawiają się głosy, że to dopiero początek głębszych zmian. W przestrzeni publicznej coraz głośniej mówi się o potrzebie ujawnienia również cen transakcyjnych, czyli rzeczywistych kwot, za które mieszkania zostały sprzedane. To pozwoliłoby jeszcze trafniej ocenić, jak wygląda realna wartość nieruchomości – bez efektu marketingowego i ukrytych zniżek.
Pojawiają się też pomysły stworzenia rządowego portalu mieszkaniowego, który nie tylko zbierałby dane, ale również oferowałby narzędzia analityczne i interaktywne mapy cen. Gdyby faktycznie doszło do takiej centralizacji informacji, mogłoby to zrewolucjonizować proces zakupu nieruchomości – i całkowicie odmienić rolę pośredników oraz portali ogłoszeniowych.
Z dzisiejszej perspektywy jedno jest pewne: jawność cen to nie chwilowa moda, ale kierunek, w którym rynek będzie zmierzać coraz mocniej. Dla jednych to koniec ery nieprzejrzystych ofert, dla innych – początek zupełnie nowej ery konkurencji, opierającej się nie tylko na cenie, ale też na wiarygodności i jakości komunikacji z klientem.
Więcej przejrzystości, mniej manipulacji?
Jawność cen mieszkań to jedno z najbardziej przełomowych rozwiązań, jakie trafiły na polski rynek nieruchomości od lat. Nowe przepisy oznaczają koniec ukrytych opłat, nieczytelnych ogłoszeń i „indywidualnych wycen” dostosowywanych do klienta. Kupujący zyskają realne narzędzia do porównywania ofert i silniejszą pozycję negocjacyjną. Deweloperzy – obowiązek większej transparentności i odpowiedzialności za to, co publikują.
Choć dla branży to spore wyzwanie technologiczne i organizacyjne, z perspektywy rynku długofalowo może to przynieść więcej korzyści niż strat. Transparentność może zwiększyć zaufanie klientów, przyspieszyć decyzje zakupowe i ograniczyć patologie, które do tej pory były na porządku dziennym.
W kolejnych miesiącach najważniejsze okaże się to, jak skutecznie nowe przepisy będą egzekwowane i czy rynek rzeczywiście się dostosuje. Jeśli tak się stanie, to zarówno kupujący, jak i rzetelni deweloperzy będą największymi beneficjentami tej zmiany.
Chciałbyś zainwestować w nieruchomości, ale blokują Cię środki zamrożone w fakturach?
Zgłoś się do eFaktor – a decyzję dotyczącą finansowania otrzymasz tego samego dnia. Wymień faktury na gotówkę w przeciągu 24h. Odbierz środki i wydawaj pieniądze swoje, a nie te, które pożyczył Ci bank.
Zainteresował Cię ten artykuł? Czytaj więcej takich treści w ramach cyklu „Biznes pod lupą”