Inflacja od dawna szaleje już w całej Europie, a teraz rozciąga swoje macki na Stany Zjednoczone i Azję. Jednak nie ma co ukrywać, najbardziej ucierpiały kraje rozwijające się i mocno uzależnione od współpracy zagranicznej, takie jak Polska. Na naszą gospodarkę wpływają bowiem nie tylko sukcesy polskich przedsiębiorstw, czy działania państwa, ale i sytuacja finansowa naszych zachodnich sąsiadów. Z tego względu polskim biznesmenom w najbliższych miesiącach, a najpewniej i latach, nie będzie łatwo. Może jednak uda się jakoś odwrócić tę sytuację na naszą korzyść? Oto kilka strategii, które możesz obrać, by ograniczyć skutki inflacji jako przedsiębiorca.
Kilka słów o inflacji
Ceny rynkowe regularnie to spadają, to rosną. Czy to zawsze inflacja? Nie. O inflacji mówimy dopiero wtedy, kiedy mamy do czynienia z powszechnym wzrostem cen, a nie z podwyżkami dotyczącymi konkretnych towarów lub usług. Inflacja oznacza wzrost cen, który wpływa na spadek siły nabywczej pieniądza. W uproszczeniu dziś za tę samą sumę kupimy znacznie mniej produktów niż jeszcze kilka miesięcy temu. A mówiąc dokładniej, w czerwcu 2022 roku średnio kupimy o 13,9% mniej, niż w styczniu tego samego roku, bo tyle właśnie wynosi dziś rekordowa stopa inflacji. A ma być jeszcze gorzej, bo prognozy ekspertów nie są zbyt optymistyczne.
Inflacja 2022 – z czego wynika?
Inflacja wkradała się do Polski już pod koniec 2021 roku. Nowy rok powitał nas z kolei stopą inflacji w wysokości 8,6%. Już wtedy polska gospodarka musiała zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. W odpowiedzi na te perturbacje, nasz rząd w lutym uruchomił tarczę antyinflacyjną. Niestety z marnym skutkiem, ponieważ pod koniec lutego, do i tak długiej listy kłopotów należało dodać wojnę toczącą się tuż przy naszej granicy i związane z nią wzrosty cen ropy. W rezultacie, w marcu stopa inflacji wynosiła już w ponad 10%, a w maju podskoczyła niemalże do 13. I to uruchomiło całą serię niefortunnych zdarzeń. W pierwszej kolejności skłoniło to przedsiębiorców do podwyżki cen, co doprowadziło do zmniejszenia popytu wśród konsumentów. Inni biznesmeni z kolei, chcąc utrzymać się na powierzchni, byli zmuszeni do zwiększenia swoich stawek za świadczenie usług. Następnie, nasze władze, starając się o normalizację sytuacji, obrały strategię wielokrotnego podnoszenia głównych stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego, co na ten moment przyniosło skutek odwrotny do zamierzonego. Takie działania Rady Polityki Pieniężnej zaowocowały wzrostem wysokości rat kredytów i pożyczek ze zmiennym oprocentowaniem co mocno uszczupliło portfele kredytobiorców, a co za tym idzie, osłabiło ich zdolności nabywcze. Obecnie wartość złotego wciąż spada, nasze oszczędności topnieją, paliwo drożeje, a popyt na produkty i usługi spada. Koło się zamyka. A co czeka nas w przyszłości?
Inflacja 2022 – prognozy na przyszłość
Na sytuację gospodarczą kraju wpływa tyle różnych czynników, że nawet eksperci nie mogą dojść do porozumienia w kwestii naszej przyszłości. Z jednej strony, prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński w 2021 roku przewidywał dynamiczny wzrost gospodarki pod koniec 2022 roku. Dlatego uznał, że „nie ma przesłanek do podwyższenia stóp procentowych” i podniesienie ich uznawał „za szkolny błąd”. Obecnie zaś twierdzi, że rekordowy wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych będzie nam dane znosić w lecie 2022 roku. Z drugiej, główny ekonomista Banku ING niepochlebnie wyraża się o poczynaniach RPP i nie wierzy w zapowiedziane przez prezesa rychłe obniżki stóp procentowych. Szczyt inflacji prognozuje natomiast na ostatni kwartał 2022 roku. Komu wierzyć? Większość ekspertów spodziewa się, że ceny osiągną swoje maksimum między środkiem lata a późną jesienią. Od tego czasu spodziewają się stopniowego spadku i w końcu normalizacji sytuacji. Niektórzy sądzą, że nasza gospodarka będzie potrzebowała co najmniej kilku lat, by wstać z kolan. Podsumowując, nie wiemy, jakie będzie tempo tego spadku, dlatego jako przedsiębiorcy, nie możemy pozwolić sobie na siedzenie z założonymi rękoma. W związku z tym przejdźmy do omówienia kilku strategii na złagodzenie skutków inflacji.
Strategie łagodzenia skutków inflacji dla przedsiębiorców
Światowej sławy profesor marketingu i wykładowca w London Business School, Oded Koenigsberg, w swoim ostatnim artykule dla Harvard Business Review, zaproponował trzy strategie łagodzenia skutków inflacji dla przedsiębiorców, którym wspólnie się przyjrzymy.
Wariant pierwszy: Asortymentowe machinacje
Pierwszym zaproponowanym przez profesora wariantem wyjścia z sytuacji jest zmiana struktury i formy swojego asortymentu. Przedsiębiorstwa mogą obrać kilka strategii realizacji tego rozwiązania.
Mogą one łączyć pojedyncze towary lub rozdzielać istniejące zbiory, tworząc nowe wartości dodane lub oferując klientom niższe ceny za poszczególne towary i usługi, które chcieliby kupić.
Drugie podejście jest dostępne zwłaszcza dla producentów produktów. Ci w zależności od tego, jak elastyczne są ich możliwości produkcyjne, mogą również wprowadzać tańsze alternatywy lub wręcz przeciwnie, włączać do swoich ofert produkty z wyższej półki. Po co? By na ich tle dotychczas oferowane produkty wydały się bardziej przystępne cenowo. Ot, taka mała manipulacja znana wszystkim psychologom biznesu.
Trzecim zagadnieniem, które poruszył brytyjski profesor, jest błędne przeświadczenie przedsiębiorców, że cena jest głównym czynnikiem, determinującym wybór produktu tej, czy innej marki. Podpowiada on, że nie należy lekceważyć także kwestii ilości i jakości. Badania pokazują, że konsumenci są mniej skłonni zauważyć podwyżkę ceny w postaci mniejszej ilości przy stałej cenie. Co zatem rekomenduje? Utrzymanie stałej ceny, ale zmniejszenie ilości produktu w paczce. Sprytnie, prawda? Podobno jest to lifehack zaczerpnięty od biznesmenów z czasów Wielkiej Recesji. A jeśli u nich to zadziałało, to może i w twoim przypadku się to sprawdzi?
Ilość omówiliśmy, ale co z jakością? To podejście sprowadza się do identyfikacji, bez jakich właściwości klienci mogliby się obejść lub zaakceptować je na niższym poziomie. Jeśli w produkcie lub usłudze znajdziesz kilka takich elementów, zastanów się, czy ich usunięcie lub dostosowanie nie stworzy możliwości wprowadzenia nowych wersji towarów z mniejszą liczbą funkcji za niższą cenę. I odwrotnie. Niewielkie modyfikacje jakości mogą spowodować, że bez znacznego wzrostu kosztów będziesz dysponować bardziej konkurencyjnym towarem, dzięki czemu firma twoja będzie mogła wprowadzić nową ofertę w wyższym segmencie rynku.
Wariant drugi: Odpowiednie pozycjonowanie marki jako klucz do sukcesu
W czasie inflacji, przedsiębiorcy instynktownie, albo przeceniają swoje usługi lub produkty, żeby utrzymać dotychczasowy standard życia przy szalejących cenach, albo ustalają stawki niższe, niż wartość, jaką oferują w nadziei, że klienci z morza ofert dostępnych na rynku wybiorą właśnie ich. Dlatego czas inflacji powinien zmusić przedsiębiorców i specjalistów do zrewidowania tych nieprawidłowości w pozycjonowaniu produktów i usług. Co to oznacza w praktyce?
Zacznijmy od produktów o zbyt wysokich do wartości cenach. Jeśli firma inwestuje duże kwoty w marketing, aby utrzymać lub podtrzymać ofertę, która staje się coraz bardziej niepewna, obniżka cen może mieć sens. To zadziała wtedy, gdy oferta straci swoją przewagę nad konkurencją lub od początku była przeceniona. Inflacja sprawia, że utrzymanie takiej pozycji staje się bardziej ryzykowne. Firma może rozwiązać ten problem, zmniejszając budżet marketingowy i jednocześnie obniżając cenę. Wtedy i wydatki będą mniejsze i pozycja na rynku bardziej realistyczna. A przy szeroko zakrojonych zmianach, posunięcia te mogą nawet prowadzić do zwiększenia zysków.
A co z produktami i usługami o zaniżonych w stosunku do wartości cenach? W takim przypadku zgodnie z twierdzeniem profesora niepewność związana z inflacją w połączeniu z oczekiwaniami klientów, że będą musieli płacić więcej, stwarza okazję do zmiany komunikacji i pozycjonowania produktu w wyższym pułapie cenowym. Jest to szczególnie obiecujące w przypadku firm, które polegały na niskich cenach jako narzędziu do zdobycia przewagi konkurencyjnej. Zaniżone ceny niekorzystnie wpływają na wizerunek marki, dlatego inflacja daje firmom szansę na skorygowanie błędnych wyobrażeń swoich klientów.
Wariant trzeci: Zmiana modelów cenowych
Właściciele wielu firm rozważają już wprowadzenie nowych modeli cenowych. Świetnym przykładem wykorzystania tego podejścia jest firma Adobe. W 2013 roku zarządzający przedsiębiorstwem podjęli decyzję o zaprzestaniu sprzedaży swoim klientom licencji bezterminowych w postaci plastikowych dysków z programami na rzecz zaoferowania miesięcznego dostępu do oprogramowania w ramach subskrypcji Creative Cloud. Na początku firma odnotowała niewielkie spadki przychodów i zysków, ale od tego czasu sytuacja diametralnie się zmieniła. Dzięki zaletom nowego modelu cenowego ich kapitalizacja rynkowa wzrosła z 22,5 miliarda dolarów w momencie ogłoszenia nowego modelu do ponad 310 miliardów dolarów w listopadzie 2021 roku. Imponujące, nie sądzisz? Tylko jak przeszczepić to na nasz rodzimy rynek prowadząc niewielkie przedsiębiorstwo? W ciągu ostatniej dekady firmy z różnych branż, od oprogramowania, przez edukację, po opiekę zdrowotną i produkcję przemysłową, udowodniły, że zmiana sposobu naliczania opłat od klientów przynosi wiele korzyści, dlatego teraz przedstawiamy kilka modeli, jakie mogą sprawdzić się w naszych realiach.
Zwróć uwagę klientów na niższą cenę
Zwyczajowo cena za rok, miesiąc lub wykonanie konkretnej pracy jest zwykle znacznie niższa, bardziej przejrzysta i łatwiejsza do przyswojenia dla klientów niż cena jednorazowego zakupu. Takie ceny są również lepiej dopasowane do sposobu, w jaki klienci generują i uzyskują wartość dodaną. Płacą oni tylko wtedy, gdy coś konsumują lub tworzą, a nie wtedy, gdy kupują produkty lub gromadzą ich zapasy. Jeśli więc masz stałych klientów, na przykład prowadzisz usługi księgowe, możesz, zamiast podnosić cenę konkretnej usługi, zaoferować klientom pakiet usług miesięcznych, w który włączysz kilka taryf w różnym przedziale cenowym.
Unikaj odprawiania klientów z kwitkiem
Jedną z wad ponoszenia cen w odpowiedzi na inflację jest to, że możesz stracić klientów, którzy nie będą w stanie ponieść wyższych kosztów. Czy na pewno warto ryzykować? Może lepiej zmienić przestarzały model transakcyjny, który ogranicza wasze możliwości współpracy? Modele cenowe oparte na subskrypcji, dostępie, konsumpcji i wynikach pozwalają większej liczbie klientów kupować i korzystać z tego, czego potrzebują, wtedy, kiedy tego potrzebują.
Gratka dla inwestorów
Zdaniem eksperta, nowe modele cenowe często nie pozwalają na uzyskanie przychodów z góry w przypadku sprzedaży dużych pakietów, ale zazwyczaj rekompensują to wyższymi przychodami powtarzającymi się przez okres życia klienta. Takie strumienie przychodów są znacznie bardziej atrakcyjne dla inwestorów, ponieważ są one przewidywalne i rozkładają ryzyko na większą liczbę konsumentów danej marki.
Inflacja 2022 – podsumowanie
Od inflacji nie uciekniemy. Możemy za to spróbować ją nieco okiełznać. W tym celu zastanów się, jakie podejście najlepiej odpowiada charakterystyce twojego biznesu, przeanalizuj swoje dotychczasowe poczynania i postaraj się wdrożyć najlepsze rozwiązanie dla siebie. Nie zapomnij też o regularnej analizie wyników i sporej dozie spokoju. Większość z nas czekają chude lata, a zyskają tylko nieliczni, dlatego nie poddawaj się, ale pamiętaj o byciu cierpliwym i w razie potrzeby, szybkim ograniczaniu strat.