Najpierw święta, następnie powitanie nowego roku, a później, aż do końcówki lutego, karnawał – wszystko to zachęca do organizowania imprez firmowych. Wiele osób nie wie jednak, że kwestia alkoholu w środowisku pracowniczym jest ściśle regulowana przez prawo, a złamanie przepisów może wiązać się z poważnymi konsekwencjami, także na gruncie prawa karnego.
Napój alkoholowy
Wszystkie omawiane w tym artykule kwestie reguluje ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Zanim przejdziemy do spotkań firmowych, warto zwrócić uwagę na definicję napoju alkoholowego, która znajduje się w art. 46 ust. 1 ustawy. W myśl tego przepisu:
napój alkoholowy to produkt przeznaczony do spożycia zawierający alkohol etylowy pochodzenia rolniczego w stężeniu przekraczającym 0,5% objętościowych alkoholu.
By uznać coś za napój alkoholowy, konieczne jest zatem spełnienie dwóch warunków – produkt taki musi zawierać określone stężenie alkoholu oraz być przeznaczony do spożycia. Oznacza to, że w skład tej grupy nie wchodzą wszelkie piwa, wina czy szampany bezalkoholowe, a także produkty spożywcze, które same z siebie nie są przeznaczone do spożycia, ale do dalszego wykorzystania (np. olejki eteryczne, esencje owocowe czy ekstrakty roślinne).
Impreza w zakładzie pracy
Spożycie napoju alkoholowego w zakładzie pracy zostało wprost zakazane w art. 14 ust. 1 pkt 2 ustawy, zgodnie z którym:
zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych na terenie zakładów pracy oraz miejsc zbiorowego żywienia pracowników.
Niedozwolone jest zatem nie tylko spożywanie alkoholu na imprezie, ale także podawanie go innym oraz sprzedaż, np. w ramach zamówionego wcześniej cateringu. Zakaz wnoszenia napojów alkoholowych na teren pracy wynika z art. 16 ust. 1 ustawy.
Przepis wprost odnosi się do zakładu pracy, który jednak nie został nigdzie w prawie zdefiniowany. Doktryna prawnicza wskazuje, że zakład pracy to pewna organizacyjna całość, w skład której wchodzą składniki materialne i niematerialne, przeznaczona do umożliwiania pracownikom wykonywania pracy.
Jest to każdy obiekt i teren we władaniu pracodawcy, gdzie znajdują się pracownicy wykonujący swoje obowiązki. Będzie to gabinet, magazyn, hala produkcyjna czy warsztat.
Impreza poza zakładem pracy
Omówiona wyżej reguła jest prosta i w zasadzie nie powinna budzić wątpliwości. Te pojawią się jednak, gdy impreza firmowa odbywać się będzie w godzinach pracy, ale poza zakładem pracy, np. w restauracji albo wynajętej sali. Tutaj zdania prawników są podzielone.
Z jednej strony fakt, że alkohol pojawia się poza zakładem pracy, nie jest złamaniem przepisów ustawy i nie powinien rodzić żadnych konsekwencji na gruncie karnym. Zgodnie bowiem z zasadą zakazu wykładni rozszerzającej na niekorzyść oskarżonego, nie możemy rozszerzać zakresu zastosowania przepisów karnych poza ich treść, nawet jeśli mamy uzasadnione, moralne powody.
Z drugiej jednak strony, część prawników wskazuje na powody wprowadzenia zakazu spożywania alkoholu w miejscach pracy. Chodzi o ustaloną prawnie hierarchię pracodawca/przełożony-pracownik, która nie powinna być naruszana przez uczestnictwo (w godzinach pracy) w zakrapianych imprezach. W zależności od przebiegu takiej imprezy i zachowań jej uczestników, może to rodzić różne konsekwencje na gruncie prawa pracy.
Wyjątki od zakazu
Oprócz mało prawdopodobnego przypadku z udziałem dyplomaty innego państwa, prawo przewiduje jednak pewne odstępstwa od omówionego wyżej zakazu.
Po pierwsze, nikt nie może zakazać spotykania się pracownikom poza zakładem pracy i poza godzinami pracy. Są wolnymi ludźmi i to, co robią poza pracą, dopóki nie ma wpływu na wykonywane przez nich obowiązki, nie powinno mieć dla pracodawcy znaczenia. Nie widzę zresztą przeszkód, by pracodawca także uczestniczył w takich imprezach – to w końcu od niego zależy, jaki stopień zażyłości utrzymuje z podwładnymi. Ważne, by nie robił tego w godzinach pracy lub w miejscu, gdzie praca jest wykonywana.
Przede wszystkim jednak w orzecznictwie pojawił się pogląd, zgodnie z którym dopuszczalny jest udział pracowników w prywatnym spotkaniu okolicznościowym lub pożegnalnym innych pracowników zorganizowanym za zgodą pracodawcy po godzinach pracy oraz po godzinach funkcjonowania zakładu pracy w wydzielonej części (pomieszczeniu socjalnym) siedziby pracodawcy, połączony ze spożywaniem za przyzwoleniem pracodawcy niewielkich ilości alkoholu. Sąd rozpatrywał tę kwestię na gruncie prawa do dyscyplinarnego zwolnienia uczestników imprezy i uznał, że taki udział nie stanowi ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych.
Co grozi pracodawcy
Samo wprowadzenie zakazu spożywania alkoholu w zakładzie pracy byłoby jedynie pustym przepisem, gdyby nie wiązały się z tym jakieś sankcje. Te przewiduje art. 44 ustawy. Zgodnie z nim kara grzywny grozi osobie, która wbrew szczególnemu obowiązkowi nadzoru:
- dopuszcza do sprzedawania, podawania lub spożywania napojów alkoholowych na terenie zakładu pracy;
- powziąwszy wiadomość o sprzedawaniu, podawaniu lub spożywaniu na terenie zakładu pracy takich napojów nie podejmie prawem przewidzianego postępowania.
Przepis ten obejmuje dwa rodzaje czynów – dopuszczenie do sprzedawania, podawania lub spożywania alkoholu (czyli umożliwienie zainicjowania imprezy) oraz brak działań zmierzających do ukrócenia zakazanych praktyk (gdy ktoś dowiedział się o tym w trakcie imprezy).
Przede wszystkim jednak warto zwrócić uwagę na stwierdzenie „wbrew szczególnemu obowiązkowi nadzoru”. Wprowadzenie takiego warunku oznacza, że karnie będzie odpowiadała tylko taka osoba, w której kompetencjach leży pilnowanie, by nie spożywać w zakładzie pracy alkoholu. Może to być pracodawca, dyrektor albo ochroniarz, jeśli powierzono mu takie obowiązki.
Przepisy nakazują w takich sytuacjach wymierzać grzywnę w trybie postępowania wykroczeniowego, w związku z czym grożąca sprawcy kara to od 20 zł do 5 000 zł, a w przypadku recydywy także kara aresztu, który może wynosić nawet 30 dni.
Niepijący pracownik na imprezie firmowej
Zmieniająca się od wielu lat kultura picia alkoholu sprawia, że coraz więcej osób (abstrahując od statystyk dotyczących nominalnego spożycia) decyduje się na życie w abstynencji. Siłą rzeczy zatem osoby takie muszą pojawiać się także na służbowych przyjęciach, ponieważ niezaproszenie ich może być uznane za dyskryminujące traktowanie.
Pracodawca w takiej sytuacji powinien pamiętać, że nie może w żaden sposób zmuszać ani nakłaniać takiego pracownika do spożywania alkoholu. Jeśli się tego dopuści, otwiera to drogę do wypowiedzenia przez pracownika umowy o pracę z przyczyn leżących po stronie pracodawcy, a w skrajnych przypadkach taki pracodawca naraża się na zarzut popełnienia przestępstwa zmuszenia z art. 191 Kodeksu karnego.
Praca po zakrapianej imprezie
Warto wreszcie zauważyć, że pracownik będący w stanie po użyciu alkoholu (czyli mający we krwi minimum 0,2 promila) nie może wykonywać swojej pracy. Art. 17 wspomnianej ustawy nakazuje kierownikom zakładu pracy lub innym upoważnionym osobom, by nie dopuszczali takich osób do wykonywania swoich obowiązków, jeśli są w stanie po użyciu albo spożywały alkohol w czasie pracy.
Pracownik znajdujący się w pracy pod wpływem alkoholu naraża się na dyscyplinarne zwolnienie, ponieważ nietrzeźwość dość powszechnie uważana jest za jeden z klasycznych przejawów ciężkiego naruszenia przez pracownika swoich podstawowych obowiązków.
W zależności od rodzaju wykonywanej pracy i kontekstu sytuacyjnego, pijany pracownik może także narazić się na odpowiedzialność karną, np. wtedy, gdy będąc nietrzeźwym operuje maszynami budowlanymi, które mogą zrobić komuś krzywdę lub doprowadzić do katastrofy budowlanej.
Alkohol w miejscu zatrudnienia to ryzykowny temat, który może być przyczyną wielu problemów zarówno po stronie pracownika, jak i pracodawcy. Dlatego, zdaniem prawników zajmujących się prawem pracy, najlepiej całkowicie wyeliminować napoje alkoholowe ze środowiska pracy.
Pomóż nam ulepszać portal
Dzięki Twojej opinii zmienimy nasz portal pod Twoje wymagania. Wypełnij krótką ankietę i daj nam znać, jakich treści szukasz. Chcemy się zmieniać dla Ciebie!