Dzięki kasom samoobsługowym sklepy oszczędzają, bo maszyny nie biorą urlopów, nie robią sobie przerw w pracy, nie żądają podwyżek. Nie brakuje również entuzjastów takich nowatorskich rozwiązań wśród klientów –zainteresowanych chociażby uniknięciem kolejek do klasycznych kas. Istnieje jednak druga strona medalu: automatyczne kasy ułatwiają dokonywanie drobnych kradzieży. Szczególnie upodobali je sobie zawodowi złodzieje.
Zyskały podczas pandemii
Kasy samoobsługowe są dostępne w większości dyskontów oraz w części placówek handlowych innego rodzaju, jak hipermarkety, supermarkety czy drogerie. I raczej będzie ich przybywać (przynajmniej w Polsce). Dwa lata temu, wraz z nadejściem pandemii, wiele sklepów przyspieszyło proces transformacji i automatyzacji sprzedaży, bowiem konieczne było ograniczenie kontaktu z kasjerami. Złotym środkiem wydawały się automatyczne kasy, które miały dodatkowo ograniczyć koszty działalności i usprawnić robienie zakupów.
Kasy samoobsługowe w Polsce
- Zadebiutowały w 2013 roku w hipermarketach francuskiej sieci E.Leclerc. Umożliwiały dodawanie przedmiotów do koszyka, a następnie zapłatę bez wykładania ich na taśmę przy kasie. Podobną usługę wprowadziło w 2017 roku Tesco, a następnie Auchan i Carrefour.
- Początkowo urządzenia te nie budziły większego zainteresowania, z uwagi na dużą awaryjność.
- Największe kłopoty sprawiały płatności gotówkowe, które często były źle przeliczane, a reszta wydawana nieprawidłowo.
- Automaty odrzucały takie transakcje, więc lwia część sieci handlowych zdecydowała się na akceptowanie wyłącznie płatności bezgotówkowych.
Mimo wielu korzyści, otworzyły one jednak nowe możliwości przed złodziejami. W sklepach, w których 55-60 proc. wszystkich transakcji przeprowadzanych było bezobsługowo, straty spowodowane kradzieżami okazały się nawet o jedną trzecią większe niż w placówkach wyposażonych wyłącznie w tradycyjne stanowiska kasowe.
Nowe możliwości dla oszustów
Niestety, szybko wyszło na jaw, że po wprowadzeniu kas bezobsługowych część klientów ulega pokusie kradzieży, nabierając przekonania o własnej bezkarności. Niestety, potwierdzają to liczby – a konkretnie wyniki badań amerykańskich naukowców obejmujące sklepy w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej. Przeanalizowali oni łącznie milion wizyt konsumentów w placówkach handlowych. Okazało się, że prawie 850 tys. „zakupionych” produktów celowo nie zostało przez klientów zeskanowanych, co stanowi aż 4 proc. całkowitej wartości sprzedaży!?
Również analizy przeprowadzone przez Efficient Consumer Response (ECR) dowodzą, że sklepy posiadające stałe kasy samoobsługowe odnotowują radykalnie większe straty niż placówki handlowe bez takich urządzeń. Różnica wynosi od 33 do nawet 147 proc.
Ćwierć miliona kradzieży rocznie
Z policyjnych statystyk wynika, że w Polsce, po kilku latach spadku, liczba kradzieży sklepowych zaczęła się dynamicznie zwiększać. W 2022 roku KGP zanotowała 32 tys. takich zdarzeń, co oznacza wzrost o jedną trzecią względem 2021 roku. W ub.r. „progres” był podobny. Policja szacuje, że na jaw wychodzi jedynie około 15 proc. przypadków kradzieży, a więc faktycznie jest ich niemal ćwierć miliona rocznie!
Liczba ujawnionych i zgłoszonych kradzieży sklepowych w Polsce
- 2021 – 28,8 tys.
- 2022 – 32,0 tys.
- 2023 – 35,2 tys.
Źródło: Komenda Główna Policji
Na Zachodzie odwrót
Detaliści na całym świecie zaczynają zauważać mankamenty kas autonomicznych. Niektórzy decydują się nawet na ich wycofanie. Jak informuje BBC, zrobił tak m.in. Walmart – największa sieć handlowa – likwidując część urządzeń tego typu, bądź wprowadzając limit produktów, które można zeskanować podczas jednorazowych zakupów.
Podobną drogą poszły zarządy sieci supermarketów Canadian Tire, amerykańskiego detalisty Dollar General czy brytyjskich sklepów spożywczych Booths. O rezygnacji z kas samoobsługowych w swoich placówkach w Holandii, a częściowo również w Niemczech, zadecydował także Aldi. W Polsce strategia niemieckiego detalisty jest odmienna –autonomicznej kasy nie znajdziemy w żadnym z 309 dyskontów.
A w Biedronkach ponad 15 tys. kas
Tymczasem w naszym kraju kasy samoobsługowe, mimo swoich wad, przeżywają okres rozkwitu. Lider spożywczego handlu detalicznego, portugalska Biedronka, szczyci się, że posiada już 15 tys. takich maszyn w ponad 3 tys. placówek. Oznacza to, że automatyczne kasy funkcjonują już w 87 proc. sklepów tej sieci. Najczęściej spotyka się je w Biedronkach działających w dużych miastach – Warszawie, Krakowie, Gdańsku czy Katowicach.
Prawie 50 złotych za pojedyncze zakupy
W Biedronkach, w których zainstalowano kasy samoobsługowe, tego typu urządzeń jest średnio pięć, a klienci spędzają przy nich mniej czasu niż przy klasycznych boksach z obsługą. Przeciętnie są to 2 minuty, przy czym wartość koszyka zakupów wynosi blisko 46 zł.
To oznacza, że z kas samoobsługowych korzystamy przede wszystkim przy okazji robienia drobnych sprawunków, kiedy stosunkowo niewielkie jest ryzyko pojawienia się niechcianych komunikatów typu: „proszę umieścić artykuł w strefie pakowania”, „nie rozpoznano skanowanego produktu, poczekaj na pomoc”, „w strefie pakowania znajduje się artykuł, który nie powinien się tam znaleźć” czy „potrzebne zatwierdzenie”. Irytujące frazy tego rodzaju emitowane są raz po raz (najczęściej bardzo głośno), co skutecznie odstrasza znaczną część klientów.
Już we wszystkich Lidlach
Oprócz Biedronki kasy automatyczne znajdziemy m.in. w Kauflandzie, Lewiatanie czy Lidlu. Ta ostatnia sieć zainstalowała już takie urządzenia w każdym z ponad 850 sklepów. Co ciekawe, niemiecki dyskonter ma w planach montaż na szerszą skalę kas samoobsługowych w wersji XXL – dla klientów robiących większe zakupy. Stanowiska te posiadają większą strefę pakowania. Wyróżniają się też bardziej czytelnym rozłożeniem kategorii produktowych na dotykowym ekranie.
Nie ma mowy o przymusie
Obsługa sklepu nie ma prawa zmuszać kogokolwiek do skorzystania z kasy bezobsługowej. Stoi to w sprzeczności z polskim prawem. Podobnie jest z wymogiem bezgotówkowego płacenia za zakupy (niemal wszystkie kasy samoobsługowe nie akceptują gotówki).
Co z Kartą Dużej Rodziny?
Kasy samoobsługowe obsługują Kartę Dużej Rodziny. Podczas zakupów trzeba jednak samodzielnie zeskanować kod karty oraz – na prośbę pracownika nadzorującego urządzenia kasowe – okazać dokument tożsamości potwierdzający dane osobowe.
Czy w samoobsłudze kupimy używki?
Papierosy czy alkohole są dostępne w kasach autonomicznych, ale wyłącznie po zatwierdzeniu przez kasjera lub operatora kamer zainstalowanych w strefie skanowania. Pamiętajmy, że od 1 stycznia obowiązuje również zakaz sprzedaży osobom poniżej 18. roku życia energetyków, czyli napojów z dodatkiem tauryny i kofeiny. Sprzedawcy mają więc prawo żądać okazania dowodu osobistego. Jeśli spełnione są kryteria wiekowe, potwierdzają zakup w kasie samoobsługowej. Za nieprzestrzeganie tych przepisów grozi im grzywna w wysokości 2 tys. zł.
Jak oni kradną
Klienci coraz częściej przywłaszczają sobie drobne produkty spożywcze, takie jak pieczywo, słodycze czy sery. Dzięki kasom samoobsługowym stało się to o wiele łatwiejsze niż wcześniej: bierze się droższy produkt, np. bułki z ziarnem, a „nabija się” kajzerki. Jeśli waga droższego produktu jest taka sama jak tańszego, maszyna nie wychwyci nieprawidłowości. Proceder ułatwiają papierowe torby, przez które nie widać, co tak naprawdę znajduje się w środku.
Wśród klientów trafiają się również tacy, którzy postępują niezgodnie z prawem, jednak nie są tego świadomi. Chodzi o wprowadzenie do kasy innych artykułów (oczywiście tańszych), niż w rzeczywistości kupują. Choć takie zachowanie jest nieuczciwe, pracownicy sklepów z reguły przymykają na nie oko, mając świadomość, że każdy może się czasem pomylić.
Dużo większym problemem są konsumenci, którzy robią to celowo, chcąc zredukować koszty zakupów bez zwracania na siebie uwagi personelu. Są również oszuści idący o krok dalej i wynoszący ze sklepu niezeskanowane artykuły (często znacznej wartości), z nadzieją, że nikt tego nie zauważy.
Zaawansowany system kamer nie daje rady
Na co dzień kasjerów wspierają nowoczesne technologie, jednak nawet zaawansowany system monitoringu nie jest w stanie wychwycić wszystkich nieuczciwych praktyk. Wystarczy wywołanie efektu sztucznego tłumu, chwila zamieszania, kąt pod którym oko kamery nie dosięga pewnych części sali sprzedaży i droga do kradzieży stoi otworem. Sprzyjają temu braki kadrowe. Niewystarczająca liczba pracowników i ochroniarzy kontrolujących zachowania kupujących sprawia, że nie da się dopilnować wszystkiego, na czym skwapliwie korzystają nieuczciwi klienci.
Problemem są nie tylko kradzieże produktów eksponowanych na regałach, ale także np. robienie w kawomacie kawy bez regulowania opłaty. To coraz częstsza praktyka (przede wszystkim w Żabkach). Do wyłudzenia „małej czarnej” złodzieje wykorzystują – a jakże – kasę samoobsługową, czasem nawet w ogóle do niej nie podchodząc. Później przekonują sprzedawcę, że już zapłacili, więc o co chodzi…
Czy fakturowanie to dla Ciebie strata czasu?
Program Faktura.pl sprawi, że fakturowanie zajmie Ci mniej, niż 30 sekund. Przez pierwszy miesiąc darmowego korzystania z aplikacji zobaczysz, jak jej funkcje uproszczą Ci życie. Oto zalety korzystania z Faktura.pl:
✅ Automatyczne wystawianie faktur cyklicznych
✅ Wysyłka dokumentów z poziomu aplikacji
✅ Program zintegrowany z Krajowym Systemem e-Faktur
✅ Możliwość księgowania swoich kosztów za pomocą kilku kliknięć
✅ Natychmiastowa płatność przy pomocy przycisku „Kliknij, aby opłacić fakturę” umieszczonego na dokumencie
✅ Funkcja magazynu z możliwością zintegrowania z Allegro
Nawet 8 lat za przeklejenie ceny
Przeklejanie cen jest przestępstwem, ponieważ w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wprowadza się w ten sposób w błąd pracowników sklepu co do rzeczywistej wartości kupowanego towaru. Za takie oszustwo, dotyczące najczęściej ubrań, bądź innych produktów znacznej wartości, kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności do 8 lat. W przypadku relatywnie niewielkiej wartości kradzionych wyrobów sprawca może trafić za kraty na 2 lata.