Z raportu firmy McKinsey Polska „Ramię w ramię z robotem” wynika, że do 2030 roku maszyny lub sztuczna inteligencja mogą zastąpić ludzi w czynnościach, które stanowią dziś około 49 proc. ich łącznego czasu pracy. Oznacza to potencjalny brak zajęcia na dotychczasowych stanowiskach dla blisko 7,3 mln ludzi. Na naszych oczach czwarta rewolucja przemysłowa gwałtownie przyspiesza, mimo zawirowań makroekonomicznych i geopolitycznych.
Najbardziej zautomatyzowane kraje świata to Korea Południowa (631 robotów na 10 tys. pracowników), Singapur (488) i Niemcy (309). Polska odstaje od tej trójki wyraźnie (32 roboty przemysłowe na 10 tys. zatrudnionych), a spośród państw naszego regionu przegrywamy także z Czechami czy Węgrami. Jednak sytuacja zaczyna się zmieniać.
Sprzedawcy w strachu
Najbardziej podatne na automatyzację są stanowiska oparte na wykonywaniu precyzyjnie określonych, powtarzalnych czynności. Na takich zadaniach opiera się przede wszystkim produkcja przemysłowa, ale nie tylko ona. Robotyzacja ma być m.in. remedium na braki kadrowe, związane chociażby z rekordowo niskim bezrobociem. Gałęzią gospodarki, która boryka się z katastrofalnym brakiem pracowników, jest handel. Wynika to chociażby z wyjątkowo złego postrzegania zawodu kasjera-sprzedawcy, który uznawany jest za nieatrakcyjny, stresogenny i kiepsko opłacany.
O dziwo sytuacji kadrowej nie poprawił napływ do naszego kraju około 2 mln uchodźców z Ukrainy. Szacuje się, że prawie 300 tys. z nich pracuje w szeroko rozumianym handlu i logistyce – wszak język ukraiński słychać niemal w każdym sklepie. Strach pomyśleć jak wyglądałaby sytuacja bez tych ludzi, którzy nie tylko sumiennie wykonują swoje obowiązki zawodowe, ale również napędzają popyt wewnętrzny i płacą podatki (jeśli chodzi o CIT, od początku wojny do końca października br. zasilili oni polski budżet kwotą 10 mld zł).
Gołym okiem widać, że automatyzacja w handlu postępuje w szybkim tempie, czego znakiem są chociażby wszędobylskie kasy bezobsługowe. Na tle innych krajów Wspólnoty jesteśmy w tym zakresie prymusem, przewyższając unijną średnią ponad czterokrotnie.
Roboty wykorzystuje u nas 38 proc. przedsiębiorstw handlowych, podczas gdy w UE wskaźnik ten nie przekracza 9 proc.
Na razie maszyny delegowane są do prostych zadań, ale z czasem będą przejmować coraz więcej obowiązków pracowników. Właśnie dlatego ci ostatni dostają gęsiej skórki, słysząc analityków przewidujących, że w nieodległej przyszłości zautomatyzowane może zostać co trzecie stanowisko pracy w sklepach, hurtowniach i centrach logistycznych. Zastąpienia przez robota obawia się już co czwarta osoba zatrudniona w firmach z wymienionych sektorów.
To pandemia napędziła nowe technologie
Covid-19 wywołał, bo chyba można już mówić o nim w czasie przeszłym, istne trzęsienie ziemi dla światowej gospodarki. Jednak niektórym obszarom rynku, które do tej pory rosły w spokojnym tempie, pandemia dała spektakularnego „kopa” rozwojowego. Mam na myśli choćby e-commerce (w tym e-grocery) oraz automatyzację procesów produkcji i sprzedaży towarów. Wszystko dlatego, że nową walutą w zmienionych warunkach stało się bezpieczeństwo. Nagle cena zeszła na dalszy plan, a jej miejsce zajęły bezkontaktowe dostawy, dystans, zachowanie higieny i zminimalizowanie w całym procesie dystrybucji produktów czynnika ludzkiego, jako niosącego potencjalnie największe ryzyko zakażenia się.
Wszystkie te atuty posiadają roboty, dlatego detaliści coraz częściej widzą konieczność wdrożenia automatyki w swoich punktach sprzedaży. Z raportu „Roboty w handlu detalicznym” wynika, że aż 64 proc. właścicieli sklepów wskazuje na konieczność posiadania własnej, konkretnej i możliwej do wdrożenia strategii automatyzacji na najbliższe lata. W handlu wielkopowierzchniowym taka opinia jest jeszcze bardziej powszechna (77 proc. odpowiedzi). Wynik spektakularny, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że roboty w handlu zaczęły pojawiać się ledwie dekadę temu.
Pracują i gromadzą dane
Największa sieć handlowa na świecie, amerykański Walmart, korzysta z robotów w ponad 50 sklepach. Do ich obowiązków należy skanowanie etykiet, sprawdzanie poprawności oznaczeń towarów na półkach, a także weryfikowanie stanów magazynowych. Zebrane w ten sposób dane przekazywane są pracownikom. Roboty wykonują swoją pracę o połowę bardziej efektywnie niż ludzie, przed którymi postawi się te same obowiązki.
Z kolei firma Ahold Delhaize zdecydowała się ostatnio na zatrudnienie w swoich amerykańskich sklepach aż 500 maszyn. Jeżdżą po sali sprzedaży w poszukiwaniu nieaktualnych cenówek czy braków na półkach. Innym ich zadaniem jest sprawdzanie stanu czystości podłogi i odnajdywanie produktów, które spadły z regałów. W przypadku wykrycia nieprawidłowości, roboty za pomocą systemu głosowego wzywają na miejsce człowieka.
Roboty nie tylko wykonują proste zadania, ale przy okazji wychwytują nawyki zakupowe i mikrotrendy, czyli różnego rodzaju dane.
Robotyzacja i automatyzacja procesów to jeden z najsilniejszych trendów w handlu, bo dzięki niej wiele zadań można uprościć, przyspieszyć i wyeliminować ryzyko popełnienia błędu.
Wykorzystanie analityki danych i sztucznej inteligencji otwiera przed autonomicznymi robotami wiele nowych możliwości rozwoju i zastosowania.
Kerfuś, skocz po chipsy
W Polsce w zakresie automatyzacji sprzedaży wyróżniają się Żabka i Carrefour. Ten ostatni, wspólnie z Pepsico, rozpoczął pilotażowy program promocyjny z użyciem samojezdnych eRobotów. Dwa urządzenia sprzedające napoje Pepsi oraz chipsy Lay’s można spotkać w dwóch warszawskich sklepach francuskiego detalisty.
Nie służą one jedynie wsparciu sprzedaży, ale mają również za zadanie zaciekawić klientów i wchodzić z nimi w interakcję. Idea jest taka, że podczas zakupów to Kerfuś ma pozostać centralną postacią, dlatego osoba, która nawiąże z nim kontakt nie będzie już musiała krążyć po sali sprzedaży w poszukiwaniu pożądanego produktu – to produkt przyjedzie do klienta, a inteligentne roboty zaproponują mu dobrany do jego potrzeb asortyment. Opisane narzędzie jest szczególnie przydatne do promowania nowości produktowych ze względu na skuteczne przyciąganie uwagi i mobilność gwarantującą widoczność w wielu punktach placówki handlowej.
Robbie, który hotdogi robi
Jeszcze inne zastosowanie dla robota znalazła Żabka. Ma ono utrzymać zainteresowanie ofertą gastronomiczną sieci, w której prym wiodą kultowe już hotdogi. Detalista sprzedaje ich rocznie aż 70 milionów (!), a z pewnością nie jest to ostatnie słowo sieci liczącej już blisko 9 tys. sklepów, w czym pomóc ma robot Robbie. Nowatorskie, pierwsze tego typu rozwiązanie na rynku funkcjonuje od niedawana w bezobsługowej, całodobowej Żabce Nano przy ul. Dobrej w Warszawie.
Cały proces przygotowania hotdoga odbywa się w sposób zautomatyzowany i w pełni higieniczny. Robbie ma przeszło 2,5 m wysokości, ponad 2 m szerokości i futurystyczny wygląd. Został stworzony w oparciu o rozwiązania sztucznej inteligencji. Urządzenie działa całodobowo przez 7 dni w tygodniu, jest łatwe i intuicyjne w obsłudze. Dziennie przygotowuje około 150 hotdogów, ciesząc się niegasnącym zainteresowaniem klientów i przyczyniając się do zwiększenia obrotów.
Piękna i kot na stacjach Shell
Z kolei na kilku stacjach Shell ciężko pracują innowacyjne roboty jeżdżące BellaBot i KittyBot. Pierwszy dostarcza klientom bezpośrednio do stolika wybrane przez nich produkty z oferty gastronomicznej. Jednocześnie może dowieźć zamówienie dla czterech osób. O swoim przyjeździe powiadamia głosowo, a za pomocą migających wskaźników na tacy zachęca gości do odebrania dania.
Z kolei KittyBota (a raczej KittyBotkę) spotkamy najczęściej w sklepie, gdzie informuje o trwających akcjach promocyjnych i zachęca do skorzystania z części gastronomicznej, może do niej także pokierować. Oba roboty wyposażono w czujniki 3D oraz modułowe podwozia, co pozwala im natychmiastowo, bo w zaledwie pół sekundy, reagować na ewentualne przeszkody.
Sky is the limit
Pełen potencjał tego typu inteligentnych maszyn nie jest jeszcze znany, co wynika z ciągłego doskonalenia zastosowanej w nich technologii. Wiadomo już, że roboty samojezdne mogą służyć w przyszłości chociażby jako nawigacja po powierzchni sklepowej, przeprowadzać ankiety i badania konsumenckie dotyczące np. produktów i marek oraz wskazywać gdzie leżą one na sklepowych półkach. Co jeszcze? To zależy – m.in. od zapotrzebowania i od wyobraźni konstruktorów. Jedno jest pewne: najbliższe lata zapowiadają się pod względem rozwoju technologicznego fascynująco.
Automatyzacja postępuje nie tylko w sklepach. Faktura.pl uruchomiła swój najnowszy produkt, inteligentną księgowość online! Dzięki niej przedsiębiorcy mogą swoją księgowość całkowicie przenieść do sieci i zaoszczędzić tym samym 2 400 zł rocznie! Przez pierwsze 3 miesiące możesz sam się o tym przekonać za darmo. O szczegółach tej aplikacji przeczytacie tutaj.
Fot. Carrefour Polska
Czytaj także:
Sztuczna Inteligencja pomaga firmom nie stracić miliardów
Big Data w polityce – jak dzięki niej zostać prezydentem USA?