Do 20 lutego podatnicy mieli czas, by zgłosić skarbówce chęć rozliczania się z podatku dochodowego metodą kasową. W mniemaniu rządu ma ona stanowić remedium na zatory płatnicze i poprawić płynność finansową przedsiębiorców. Inaczej na kasowy PIT zapatrują się eksperci i jak widać, podatnicy. Jakie są przyczyny jego porażki? Dlaczego przedsiębiorcy nie chcą korzystać z tej formy rozliczenia PIT?
Co to jest kasowy PIT?
Od 1 stycznia 2025 roku podatnicy mogą korzystać z nowego sposobu rozliczania przychodów i kosztów. Kasowy PIT zakłada opodatkowanie dochodów dopiero w dacie otrzymania płatności za wystawioną fakturę sprzedaży towaru lub usługi. Do tej pory kwoty wynikające z dokumentów sprzedaży należało wliczyć w podstawę opodatkowania w dacie przeprowadzenia transakcji lub wystawienia faktury. Tak też nadal rozliczają się podatnicy, którzy nie wybrali metody kasowej. Kasowy PIT dotyczy również kosztów, o której można pomniejszyć podstawę opodatkowania dopiero w momencie dokonania płatności za fakturę zakupową. Sposób funkcjonowania tej formy rozliczeń można określić jednym zdaniem – płacisz, kiedy płacą Tobie, ale też korzystasz dopiero wtedy, gdy zapłacisz.
Z kasowego PIT mogą skorzystać wyłącznie przedsiębiorcy, którzy:
- kontynuują prowadzenie działalności gospodarczej, przy czym ich przychody z tej działalności nie przekroczyły 1 000 000 zł w ubiegłym roku podatkowym,
- rozpoczynają prowadzenie działalności gospodarczej,
- nie prowadzą ksiąg rachunkowych,
- złożą oświadczenie o wyborze tej formy rozliczeń.
W Faktura.pl dane Twoich klientów są bezpieczne.
Nie pozwól na wyciek danych.
Najważniejsze funkcje Faktura.pl dla biur rachunkowych:
➔ Koszyk dokumentów stałych – dzięki niemu klient nie zapomni dosłać dokumentów
➔ Automatyczny licznik VAT
➔ Wystawianie faktur za usługi biura w kilka sekund
➔ Dostęp do korespondencji z klientem w jednym miejscu
Kasowy PIT – w tym roku wybrało go 1673 podatników
Na zmianę metody opodatkowania dochodów przedsiębiorcy mieli czas do 20 lutego. Ministerstwo Finansów przekazało dane, z których wynika, że kasowy PIT wybrało jedynie 1673 podatników. To bardzo mało, zwłaszcza że na etapie prac legislacyjnych mówiono nawet o 2,3 mln przedsiębiorców, którzy mieliby skorzystać z nowych przepisów. Tymczasem nie zrobił tego nawet promil osób prowadzących działalność gospodarczą i kwalifikujących się do tej formy rozliczenia PIT.
Dlaczego tak niewielu chce stosować kasowy PIT? Przyczyny porażki
Każdy, kto prowadzi działalność gospodarczą, doskonale wie, że wszelkie zmiany w przepisach podatkowych trzeba prześwietlić z każdej strony. Coś, co z pozoru wydaje się rozwiązaniem problemu, w rzeczywistości może okazać się sromotną porażką. Tak też było w przypadku kasowego PIT. Zapowiadany od miesięcy, dziś funkcjonuje niemal wyłącznie na papierze. Oto powody takie stanu rzeczy.
Dodatkowe formalności
Podatnicy stosujący kasowy PIT mają obowiązek sprawdzić każdą fakturę sprzedażową i zakupową pod kątem otrzymania lub dokonania płatności. Co ważne, nie każdy przelew można bez problemu dopasować do konkretnego dokumentu. Kontrahenci stosują różne “techniki” opisywania przelewów, opłacają kilka faktur jednorazowo (bez wskazywania ich w tytule przelewu) lub opłacają fakturę w systemie ratalnym. Zatem w przypadku firm, które każdego miesiąca wystawiają kilkaset faktur, do obsługi płatności trzeba by tak naprawdę zatrudnić kolejną osobę.
Wyższe koszty
Jeśli to księgowa miałaby zajmować się rozliczaniem płatności w ramach kasowego PIT, z pewnością wystawi przedsiębiorcy wyższy rachunek za swoje usługi. Badania przeprowadzone przez portal Księgowi Przyszłości wykazało, że niemal 43% przedsiębiorców korzysta z pomocy biur rachunkowych w zakresie prowadzenia księgowości i rozliczeń podatkowych. Jednym z głównych powodów jest optymalizacja kosztów, która stoi pod znakiem zapytania w obliczu obowiązku korzystania z dodatkowych usług. A tak właśnie jest w przypadku kasowego PIT. Dlatego właściciele biur rachunkowych nie namawiają swoich klientów do tej formy rozliczeń. Przeciwnie, odradzają ją jako generującą koszty i kolejne obowiązki.
Sprawdź nasz ranking programów księgowych dla biur rachunkowych
Brak realnych korzyści finansowych
Wybierając kasowy PIT, przedsiębiorcy nie tylko poniosą dodatkowe koszty, ale też nie osiągną realnych korzyści finansowych. Ta forma rozliczenia w rzeczywistości pozwala jedynie odroczyć płatność podatku. Bez względu na to, czy kontrahent dokona płatności, należy odprowadzić podatek po upływie 2 lat. Obowiązek ten wystąpi jeszcze szybciej, jeśli w międzyczasie dojdzie do likwidacji działalności gospodarczej.
Nierównomierne rozłożenie obciążeń podatkowych
Kolejnym problemem wynikającym z kasowego PIT jest potencjalne skumulowanie płatności w jednym okresie rozliczeniowym. Może być tak, że przez cały rok Twoje wpływy są niskie, natomiast w grudniu otrzymasz sporo przelewów, przez co zapłacisz wysoki podatek. Pod tym względem kasowy PIT jest zaprzeczeniem optymalizacji podatkowej. Nigdy nie wiadomo, kiedy kontrahent dokona płatności, zatem trudno zaplanować finanse firmy w dłuższej perspektywie.
Jak chronić firmę przed zatorami płatniczymi?
Jeśli nie kasowy PIT, to co? Przedsiębiorcy nie muszą wybierać tej metody, aby uwolnić się od problemów związanych z zatorami płatniczymi. Na ich tle nowa forma rozliczeń wydaje się mało atrakcyjną opcją, co zresztą znajduje potwierdzenie w statystykach. Oto, jak chronić firmę przed utratą płynności finansowej.
Ulga na złe długi
Prostym w swojej istocie rozwiązaniem wynikającym wprost z przepisów podatkowych jest ulga na złe długi. Zakłada ona pomniejszenie podstawy opodatkowania o kwoty, których sprzedawca nie otrzymał od kupującego. Aby skorzystać z ulgi na złe długi, musi upłynąć co najmniej 90 dni od terminu zapłaty określonego na fakturze lub w umowie.
Jest jednak pewna pułapka. Podatnik, który chce skorzystać z ulgi na złe długi, ma obowiązek aż dwukrotnie sprawdzić, czy kontrahent nie jest w likwidacji. Należy to zrobić bezpośrednio przed ujęciem ulgi w deklaracji PIT oraz składając zeznanie roczne.
Zaliczenie nieściągalnej wierzytelności do kosztów uzyskania przychodów
Wierzytelność nieściągalna, która uprzednio została zaliczona do przychodów, może zostać ujęta w kosztach uzyskania przychodów po spełnieniu dwóch warunków:
- powinna być odpisana jako nieściągalna poprzez dokonanie odpowiedniego zapisu w ewidencji,
- nieściągalność wierzytelności powinna być udokumentowana.
Uznanie wierzytelności za nieściągalną jest trudniejsze niż skorzystanie z ulgi na złe długi, dlatego ta instytucja nie znajduje zastosowania aż tak często. Warto jednak pamiętać, że jako podatnik masz do niej prawo.
Faktoring
Innym sposobem na ochronę przed zatorami płatniczymi jest faktoring. Jego ideą jest finansowanie faktur przed terminem płatności. W praktyce oznacza to, że należne sumy możesz otrzymać nawet w kilka chwil po wystawieniu dokumentu sprzedaży. Faktoring oferują m.in. prywatne firmy, które dostosowują jego zakres do indywidualnych potrzeb przedsiębiorcy (np. faktoring dla transportu)
Sprawdź nasz ranking faktoringu
Wywiad gospodarczy
Ostatnia z metod zabezpieczania się przed nieuczciwym kontrahentem wymaga jego sprawdzenia przed podpisaniem umowy. Wymaga ona przeprowadzenia wywiadu gospodarczego, a więc upewnienia się, czy potencjalny partner w interesach nie figuruje w KRD, regularnie opłaca faktury bądź nie planuje ogłoszenia upadłości. To zadanie jest czasochłonne i skomplikowane, dlatego jego realizacji podejmują się nieliczni, i to głównie w obliczu kontraktów opiewających na pokaźne kwoty.
Czy kasowy PIT ma szansę na powodzenie w kolejnych latach?
A może kasowy PIT wymaga czasu, aby przyjąć się w polskich realiach gospodarczych? Niektórzy przedsiębiorcy być może byli nim zainteresowani, ale chcą sprawdzić, jak do tematu podejdzie m.in. skarbówka? Niestety, eksperci, w tym doradcy podatkowi, rozwiewają tego typu wątpliwości. Jednogłośnie twierdzą, że kasowy PIT nie jest i nie będzie atrakcyjnym rozwiązaniem dla podatników, a przynajmniej nie w formie, w której funkcjonuje obecnie.
Natomiast Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA, stawia sprawę jasno. Jego zdaniem wprowadzenie kasowego PIT ma na celu wyłącznie spełnienie obietnicy wyborczej. Jeśli chodzi o przedsiębiorców, to nie przynosi im żadnej korzyści.
Biorąc pod uwagę te i podobne opinie, które płyną od osób zajmujących się na co dzień problematyką podatkową, nie sposób uwierzyć, że w kolejnych latach kasowy PIT odniesie sukces.
Kasowy PIT – jakim firmom może pomóc?
Jeśli przyjrzymy się bliżej naturze kasowego PIT, łatwo dostrzec, że został on stworzony z myślą o niewielkiej grupie podatników. W teorii może z niego korzystać każdy, kto spełnia wymagania ustawowe, jednak praktyka pokazuje zupełnie inną tendencję.
Kasowy PIT to narzędzie dla samozatrudnionych. Specyfiką ich działalności jest wystawianie jednej większej faktury swojemu “pracodawcy”. Gdy ten nie zapłaci, podatnik nie płaci podatku. W dalszym ciągu ma natomiast obowiązek uiścić składki ZUS.
Z tego rozwiązania mogą też skorzystać przedsiębiorcy, którzy współpracują z zaledwie kilkoma kontrahentami. W ich przypadku kontrolowanie poszczególnych płatności nie jest aż tak problematyczne.
Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z biznesem, kasowy PIT może pomóc Ci kontrolować finanse. Podatek zapłacisz dopiero wtedy, gdy otrzymasz pieniądze, a te jak wiadomo, na początku działalności są dobrem deficytowym.
Przedsiębiorcy oczekują czegoś innego
W 2025 roku przedsiębiorcy pokazali kasowemu PIT czerwoną kartkę. Tym samym dali do zrozumienia rządzącym, że wprowadzane zmiany nie są tymi, których oczekują. Kasowy PIT powinien być przestrogą na przyszłość – słuchajmy ekspertów, a unikniemy niewiele wnoszących w życie biznesowe przepisów.
Na dzień dzisiejszy z kasowego PIT korzysta jedynie 1673 podatników. Doradcy podatkowi są pewni, że w kolejnych latach również nie odniesie on sukcesu, przynoszą za mało korzyści w stosunku do kosztów.