W dobie dwucyfrowej inflacji, niewidzianej od prawie ćwierćwiecza, oraz rosnących kosztów prowadzenia działalności, utrzymanie płynności finansowej firm jest dla przedsiębiorców dużym wyzwaniem. Z danych, prowadzącego rejestr dłużników, Biura Informacji Gospodarczej Infomonitor wynika, że na koniec stycznia br. zaległe zobowiązania przedsiębiorstw względem banków i kontrahentów wynosiły niemal 40,2 mld zł. W ciągu roku wzrosły one o ponad 2,5 mld zł. Problemy z terminowym regulowaniem należności dotyczą ponad 313 tys. firm. Jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli i wskaźniki te nadal będą dynamicznie rosnąć, polską gospodarkę mogą czekać zawirowania.
Szybko przybywa zatorów płatniczych. Płatności opóźnione o ponad miesiąc ma już 62 proc. przedsiębiorstw – o połowę więcej niż w październiku zeszłego roku. Niemal co druga mikro, mała i średnia firma nie może też doczekać się na przelew od swoich kontrahentów po upływie dwóch miesięcy od terminu płatności. Rozliczenia B2B najbardziej pogorszyły się w branży handlowej i transportowej. Niewielką poprawę sytuacji widać jedynie w budownictwie.
Szuflady pełne faktur
Rosnące koszty prowadzenia działalności, podwyżki cen paliw i energii elektrycznej oraz inflacja i wysokie stopy procentowe, który podrożyły obsługę kredytów sprawiają, że wiele polskich firm funkcjonuje na granicy rentowności, a nierzadko jest już „pod kreską”. Z tego powodu przedsiębiorcy często muszą wybierać, które faktury uregulują na czas, a które trafią do szuflady i zostaną opłacone z opóźnieniem lub wcale.
Początek roku dobitnie ujawnił, jak wiele podmiotów ma tego typu problemy. Ich odzwierciedleniem jest cykliczne badanie przeprowadzane wśród przedstawicieli małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) dla BIG InfoMonitor. O ile we wcześniejszych pomiarach na niesolidność płatniczą zleceniodawców skarżyło się od 73 do 83 proc. ankietowanych, o tyle w I kwartale br. na fakt, że kontrahenci zalegają z płatnościami za dostarczone produkty czy usługi wskazuje już ponad 88 proc. przedsiębiorców. To niechlubny rekord, a być może również zwiastun problemów całej gospodarki.
Przedłużające się oczekiwanie na płatność może skutecznie zachwiać płynnością finansową przedsiębiorcy-wierzyciela. Brak środków na koncie najczęściej prowadzi do problemów z terminowym regulowaniem własnych zobowiązań wobec kontrahentów, pracowników, instytucji finansowych i podatkowych, a w ekstremalnych sytuacjach może doprowadzić do bankructwa.
Jeśli komuś zdarzy się współpracować z podmiotami, które nie płacą w terminie, nie powinien biernie czekać aż problem sam się rozwiąże. Zwłaszcza teraz, w czasach pełnych wyzwań, dbanie o płynność finansową własnego biznesu powinno być priorytetem dla każdego przedsiębiorcy – niezależnie od wielkości firmy i branży
Komentuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Handel i transport najbardziej narażone
W I kwartale br. mocno zwiększył się odsetek podmiotów skarżących się na problemy z uzyskaniem od kontrahentów płatności przeterminowanych o ponad 60 dni. Najbardziej widać to w handlu – wzrost o 28 pkt proc., do 63 proc. – a przecież handel coraz częściej nazywany jest przez ekonomistów sercem gospodarki.
Czarne chmury związane z nieterminowym opłacaniem faktur zbierają się też nad branżą transportową – liczba dłużników zwiększyła się w ciągu pierwszych trzech miesięcy o 18 pkt proc. – do 44 proc. To szczególnie niebezpieczne, gdyż – trzymając się terminologii medycznej – transport jest układem krwionośnym gospodarki. Pamiętajmy również o tym, że zdominowaliśmy transport towarów w UE – już co szósty TIR przemierzający unijne autostrady „jest Polakiem”.
W handlu konkurencja jest wręcz mordercza. Firmy z tego sektora pracują zazwyczaj na niskich lub bardzo niskich marżach. Jednym ze sposobów zwiększenia konkurencyjności ich oferty jest udzielanie odroczonych terminów płatności. Niestety, w obecnych czasach część partnerów biznesowych firm trudniących się handlem ma trudności z upłynnieniem swoich towarów – przede wszystkim z uwagi na pogorszenie się nastrojów konsumenckich. Opóźniają więc płatności. Najbardziej cierpią na tym hurtownie.
Z kolei w przypadku przedsiębiorstw transportowych, część usługobiorców nie ma możliwości terminowego regulowania swoich zobowiązań, przede wszystkim z uwagi na wzrost cen ich usług. Zjawisko to dotyczy również przewozów pasażerskich
Analizuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor (Grupa BIK).
Nowe przepisy o zatorach płatniczych
Użyteczne narzędzie w ograniczaniu zatorów płatniczych dla małych i średnich przedsiębiorstw mogą stanowić
przepisy dotyczące przeciwdziałania nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych, które weszły w życie w tym roku. Zgodnie z nimi, MŚP mają teraz prawo zbyć wierzytelność wynikającą z transakcji handlowej zawartej z dużym przedsiębiorcą, jeżeli zapłata nie nastąpiła w określonym terminie. Wcześniej postanowienia umów często zakazywały przelewu takiej wierzytelności, co przyczyniało się do powstawania zatorów płatniczych i utraty płynności przez mniejsze spółki. Takie postanowienia były szczególnie dotkliwe w umowach, w których występował element przewagi kontraktowej. Teraz sytuacja powinna się zmienić.
Największe firmy winne problemom
Do powstawania zatorów płatniczych w transakcjach handlowych w Polsce przyczyniają się w lwiej części duże podmioty, które nierzadko nadużywają swojej pozycji rynkowej, nie regulując płatności w terminie. Jak wynika z danych Europejskiego Raportu Płatności, prawie połowa przedsiębiorstw w Polsce akceptuje długie terminy płatności. Podmioty z sektora MŚP przymykają oko na takie praktyki rynkowe w imię utrzymania dobrych relacji z partnerami o mocnej pozycji w swoich branżach.
Faktoring – remedium na zatory płatnicze
Sposobem na wyjście z trudnej sytuacji może okazać się faktoring, czyli wykupienie wierzytelności przez wyspecjalizowany w tym zakresie podmiot. Przedsiębiorstwo korzystające z tej usługi przyspiesza płatność (nawet w kilka godzin). Tym samym korzysta z know how faktora, który ocenia dyscyplinę płatniczą kontrahenta.
Odkąd usługa faktoringu stała się dostępna dla polskich przedsiębiorców, grono korzystających z niej podmiotów stale się powiększa, a firmy faktoringowe rozwijają się i oferują coraz atrakcyjniejsze formy finansowania faktur. Tym, co przyciąga ludzi biznesu, jest głównie dostęp do środków obrotowych pozwalających firmie na nieprzerwane działanie, a w konsekwencji na przetrwanie rynkowych turbulencji. Dlatego nie dziwne, że faktorzy rok rocznie rosną o kilkaset procent. Tak w rozmowie z portalem Super Biznes podsumował to Mateusz Skowronek z eFaktor, jednym z najdynamiczniej rozwijającym się faktorem w Polsce:
Bardzo często zgłaszający się do nas po finansowanie przedsiębiorcy potrzebę pilnego otrzymania gotówki motywują koniecznością uregulowania wynagrodzeń ich pracowników. Zależy im na tym nie tylko ze względu na chęć utrzymywania dobrej atmosfery w firmie i wysokiej motywacji do sumiennej pracy. Bardzo istotne jest także ryzyko odejść zatrudnionych, zbyt długo czekających na przelewy. Niskie bezrobocie i tzw. rynek pracownika dają duże możliwości zmiany profesji. Osoba, która nie otrzymuje wynagrodzenia na czas może po prostu poszukać innego miejsca, a czasem nawet odejść z dnia na dzień, jeśli współpracuje na zasadach B2B. Takie obawy wyrażają wnioskujący o finansowanie faktoringowe przedsiębiorcy. Prowizja za udzielenie takiego finansowania jest warta poniesienia, żeby zmniejszyć ryzyko migracji pracowników. W tym przypadku mowa jest już nie o mikrofaktoringu, a o przyspieszaniu przelewów z faktur, jakie wystawia przedsiębiorstwo.
Faktoring w swojej najprostszej formie rozwiązuje problemy z płynnością finansową szybko i stosunkowo niskim kosztem. W efekcie właściciele firm znajdujących się w trudnym położeniu mogą znów nimi swobodnie i efektywnie zarządzać. Co więcej, faktorant nie wymaga wykazania zdolności kredytowej czy spełnienia rygorystycznych warunków finansowych. Dla wielu przedsiębiorców jest to więc opcja bardziej atrakcyjna niż np. kredyt.
Nie tylko przedsiębiorcy mają kłopoty
Problemy z terminowym regulowaniem płatności są zmorą również osób fizycznych. W 2022 roku przybyło 18,5 tys. niesolidnych dłużników i jest ich teraz tylu, ilu mieszkańców mają łącznie dwa województwa: zachodniopomorskie i lubuskie. Liczby te rosną głównie za sprawą alimentów oraz opóźnionych o co najmniej 30 dni rat kredytów, ale także niezapłaconych rachunków z telekomów czy nieopłaconych polis ubezpieczeniowych. Zadłużenie Polaków zwiększyło się w 2022 roku aż o 6,4 mld zł – do 79 mld zł! Z terminowym spłacaniem zaległości problem ma aż 2,7 mln osób.
W 2022 roku zadłużenie statystycznego Kowalskiego zwiększyło się r./r. o 2,2 tys. zł – do 29,4 tys. zł, m.in. w wyniku kłopotów pokolenia X, a więc ludzi w wieku 45-54 lata. Zobowiązania przedstawicieli tej grupy wiekowej urosły przeciętnie o prawie 13 proc. i sięgają już niemal 42 tys. zł na osobę.
COVID-19, a zaraz po nim wojna w Ukrainie pociągnęły za sobą drastyczne podwyżki cen paliw i energii, ale także wzrost stóp procentowych i wszechobecną drożyznę. I to niestety okazało się dla wielu Polaków zbyt trudne do udźwignięcia
Komentują eksperci z BIG InfoMonitor.
Statystycznie nadal najwięcej osób opóźniających płatności za rachunki i kredyty przypada na pełnoletnich mieszkańców Polski zachodniej oraz woj. kujawsko-pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Wszędzie tu na tysiąc dorosłych osób ponad stu zdarza się nie płacić w terminie bieżących zobowiązań. Na drugim biegunie znajduje się Podkarpacie, gdzie zarządzenie finansami wpędza w tarapaty zaledwie 47 osób na każdy tysiąc.
Artykuł dostępny za darmo, dzięki firmie eFaktor.
Jakie są korzyści korzystania ze wsparcia eFaktor?
Współpraca z eFaktor pozwala:
✅ Przyspieszyć płatności z faktur terminowych
✅ Uzyskać finansowanie do 15 mln złotych najszybciej na rynku
✅ Uzyskać finansowanie przyszłych faktur kosztowych