Na sukces w biznesie nie ma gwarancji, niezależnie od popularności, statusu, czy zasobów finansowych. Historia współpracy dwóch znanych postaci polskiego show-biznesu, Janusza Palikota i Kuby Wojewódzkiego, jest znakomitym potwierdzeniem tej tezy. Dzisiaj przeanalizujemy ich działalność i postaramy się wyłonić największe błędy, które przesądziły o wielkim fiasku ich holdingu alkoholowego.
Wielka zrzutka na pomysł Palikota
Wielu zastanawia się, skąd Janusz Palikot wziął ogromne fundusze potrzebne na zakup destylarni, browaru, promocję, czy produkty. Jak się okazuje, cała Manufaktura Piwa Wódki i Wina opierała się na serii wielkich zrzutek, z angielska zwanymi akcjami crowdfundingowymi. Plan Palikota (prezesa zarządu), dwóch wiceprezesów Tomasza Nietubycia, Tomasza Czechowskiego, i twarzy marki Kuby Wojewódzkiego, był prosty. Chcieli zgromadzić wokół siebie lojalną grupę odbiorców, która najpierw sfinansuje ich biznes, a potem będzie kupować ich produkty. Jak zdradził Janusz Palikot w wywiadzie dla Gazety Wyborczej z 2018 roku:
Akcja pozyskiwania pieniędzy łączy zwolenników, fanów, pasjonatów produktu. Sprawia, że o czymś w pewnym środowisku się mówi, pisze w mediach społecznościowych, pojawiają się ambasadorzy marki. Uruchamia się marketing szeptany. Dla nowego produktu to rzecz kluczowa. Co prawda mogłem pieniądze na ten biznes wyłożyć sam, mogłem skorzystać z oferty czterech dużych graczy, ale przecież to nie miałoby najmniejszego sensu i byłoby zaprzeczeniem idei.
Początkowo plan zdawał się urzeczywistniać. Nie bez przyczyny, skoro jak zakładał przedsiębiorca, inwestycja miała szybko się zwrócić:
Szacuję, że zysk każdej ze wspomniany spółek sięgnie co najmniej 10 procent w skali roku [ok. 400-500 tys. zł – red.]. Pieniądze otrzymają akcjonariusze spółek w postaci dywidendy.
Wtedy Janusz Palikot kupił Browar Tenczynek od ówczesnego posła Kukiz’15, Marka Jakubiaka i przystąpił do organizacji zbiórek pieniężnych na zakup instalacji do produkcji okowity, staropolskiego, potrójnie destylowanego alkoholu, a także instalacji do dealkoholizacji piwa. Co więcej, wszystkie akcje okazały się wielkim sukcesem, a pieniądze udało się zgromadzić w ciągu kilku tygodni.
Manufaktura nie mierzy sił na zamiary
Łasych na szybki zysk inwestorów przekonała ta retoryka i górnolotne wzmianki o wielkiej idei, dlatego w 2018 roku Januszowi Palikotowi udało się nabyć i zmodernizować browar w Tenczynku. W tym samym roku Manufaktura rozpoczęła sprzedaż pierwszych piw – na początku klasycznych, takich jak Pils, Marcowe czy Koźlak, później kolekcję piw „P” jak Piwna Rewolucja, oraz marek BUH, Miodowe czy Malinowe. Jednak to tylko wzmogło apetyt na sukces, dlatego zanim pozycja marek piwnych się ugruntowała, spółka rozpoczęła produkcję mocnych alkoholi – Tenczyńskiej Okovity, Whisky Palikot i Wódki Palikot. Ale to jeszcze nie koniec, jak czytamy na stronie marki:
Nie brakuje nam pomysłów, w planach mamy gin i krafty bez krzty alkoholu, a utrzymujące pełnię aromatów i smaku piwa. Nowe pomysły i ambicje to realny powód, dla którego nasze spółki stają się jednością. To nowe możliwości, które daje pełna, kompleksowa obsługa i skala produkcji, wychodząca naprzeciw naszym ambicjom i potrzebom oraz pragnieniom konsumentów. Niech alkoholowa rewolucja trwa!
Przyjazne Państwo S. A.
Pod koniec 2020 roku Janusz Palikot, Kuba Wojewódzki oraz Tomasz Czechowski utworzyli spółkę Przyjazne Państwo, wobec której mieli ogromne nadzieje. Podczas konferencji prasowej Palikot zapowiedział, że marketingiem i kreacją marki zajmą się Czechowski i Wojewódzki, podczas gdy on przejmie stery w zakresie pozyskiwania środków. Dodał także:
Powołaliśmy wspólnie spółkę akcyjną Przyjazne Państwo, które już zostało zarejestrowane, o kapitale akcyjnym wynoszącym 100 tys. zł. Jesteśmy po rozmowach z innymi osobami i chcemy zebrać dodatkowo 4 mln zł. Będzie to wąska grupa do 10 inwestorów. Środki potrzebujemy do uruchomienia pierwszej produkcji piwa o nazwie BUH.
Aspirujący biznesmeni z nadzieją patrzyli w przyszłość. Zdradzili, że już niebawem spółka wejdzie na giełdę, a może nawet zostanie upubliczniona. Co więcej, oczekiwali, że do końca 2021 roku Przyjazne Państwo osiągnie zysk operacyjny w wysokości 7,5 miliona złotych. Ich optymizm przełożył się także na wycenę spółki.
Gdybyśmy przyjęli światowy standard wyceny, bylibyśmy warci 500 mln zł. A tak mamy wycenę rzędu 300 mln zł – twierdził wówczas Palikot.
Kuba Wojewódzki również liczył na wielkie pieniądze, o czym wspominał w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim na Kanale Sportowym:
Nasza spółka, gdzie niedługo debiutujemy na giełdzie z Januszem Palikotem i Tomkiem Czechowskim, jest wyceniona na gigantyczne pieniądze. Znaczy pieniądze, które uczynią mnie, myślę, że dwa pokolenia do przodu człowiekiem niezależnym.
W I kwartale 2021 roku przychody ze sprzedaży piwa BUH wyniosły około 1,2 mln zł, a spółka osiągnęła jedynie 137 tys. zł zysku brutto. Jednak w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2021 roku przychody Manufaktury Piwa Wódki i Wina wyniosły 36,4 mln zł, zysk operacyjny równał się 8,4 mln zł, a brutto 5,8 mln. Zarząd spółki zakładał, że na koniec 2022 r. kapitalizacja spółki wzrośnie do 500-600 mln zł, a w roku 2025 jej wartość rynkowa sięgnie 1 mld zł.
Zastaw się, a postaw się
Mimo początkowych sukcesów wizerunkowych w postaci współpracy z Magdą Gessler, czy takimi postaciami polskiego show-biznesu, jak Piotr Rogucki, Marek Dyjak, Sanah, czy Mateusz Pośpieszalski, ostatecznie marka wpadła w kryzys. Analizując informacje z różnych źródeł, takich jak Forbes, O2 i Mambiznes, można zauważyć, że działalność partnerstwa Palikota i Wojewódzkiego nie przynosiła spodziewanych zysków.
Produkty, które próbowali promować, nie zyskały wystarczającej popularności wśród klientów, co przekładało się na niską sprzedaż i ograniczone przychody. Ponadto, koszty związane z prowadzeniem biznesu, w tym marketingiem, zatrudnieniem personelu i działalnością operacyjną, przewyższały generowane przychody, prowadząc do narastających strat. Do tego dochodziły także nieuzasadnione wydatki na ekstrawaganckie reklamy, wystawne przyjęcia dla inwestorów, nieprzemyślane otwarcia kolejnych sklepów, czy wynajem kolejnych biur – np. 112 metrowego biura na Krakowskim Przedmieściu, które w większości stało puste.
Nabici w butelkę, czyli 10 tysięcy inwestorów bez pieniędzy
W 2023 roku w mediach pojawiły się pierwsze informacje o poważnych problemach finansowych holdingu. Inwestorzy i pożyczkodawcy zaczęli skarżyć się na opóźnienia wypłat, a pracownicy browaru w Tenczynku i sklepów sieci Tenczynek Świeże przestali otrzymywać swoje pensje. W tym czasie zbiórkom zaczęła przyglądać się Komisja Nadzoru Finansowego i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a agresywnym reklamom napojów alkoholowych prokuratura – za aktywne promowanie alkoholi marki w mediach społecznościowych Kuby Wojewódzkiego i Janusza Palikota, sąd nałożył na nich grzywnę w wysokości 70 tys. i 80 tys. zł.
Po artykule dziennikarzy Jawny Lublin do redakcji zaczęły zgłaszać się setki poszkodowanych inwestorów oraz pracowników Palikota, Wojewódzkiego i Czechowskiego. Wtedy stało się jasne, że kolejny pomysł zarządu – restauracja Czarcia Łapa, w którą zainwestowano kilka milionów złotych zebranych od popleczników spółki (pieniądze jak dotąd nie zostały im zwrócone) – także okazał się klapą.
Kontratak na inwestorów
Jednak to nie zatrzymało biznesmenów, który ruszyli do kontrataku. Kiedy spółka stała na skraju bankructwa, inwestorzy mieli być agresywnie namawiani do kolejnych datków, okłamywani i mamieni niebotycznymi zyskami. Jak czytamy na łamach portalu Jawny Lublin:
Przedsiębiorcy pracujący przy Czarciej, którzy do dziś nie otrzymali obiecanego wynagrodzenia. I ci, którzy w projekty Palikota zainwestowali nierzadko oszczędności całego życia. Opowiadają jak byli do tego namawiani – najintensywniej w tym roku, gdy spółki Palikota stały już na krawędzi bankructwa. Wielu dało się skusić na „ofertę specjalną”, nigdzie nie reklamowaną. Na Tenczyńskim Ginie można było zarobić aż 18 proc., ale wpłata to co najmniej 50 tys. zł. Albo nawet 20 proc. – przy inwestycji rzędu 200 tys. zł.
Wówczas stało się jasne, że wbrew temu, co usiłowano wmówić wszystkim, biznes Palikota, Wojewódzkiego i Czechowskiego w rzeczywistości niewiele miał wspólnego z górnolotną filozofią marki i coraz głośniej mówiono o nim jako o zwykłej piramidzie finansowej. Oto kilka relacji poszkodowanych:
Najpierw była propozycja Dr Brew, potem MPWiW, Buh Distillery, Tenczynek Świeże. W te „wyjątkowe oferty” moi rodzice zainwestowali oszczędności całego życia, ponad 1,5 miliona zł. W przeciwieństwie do innych dużych inwestorów my nie zobaczyliśmy z tego ani złotówki. Bo gdy przychodził czas wypłaty, dostawali jeszcze korzystniejszą ofertę.
Przedstawiciele firmy inwestycyjnej VEG (Vortune Equity Group), agencji Architekt Finansowy, oraz spółki Tennor kierowanej przez Justynę Baś, składali wizyty inwestorom i darczyńcom, podczas których obiecywali złote góry i opowiadali o mających niewiele wspólnego z rzeczywistością sukcesach holdingu. W mailu do inwestorów z lutego 2023 roku opublikowanym na portalu Jawny Lublin można przeczytać, m.in. że:
W samej Warszawie powstało dziewięć sklepów pod szyldem Tenczynek Świeże”, „oferta jest bardziej atrakcyjna niż dla nowych inwestorów” a „jej atrakcyjność podyktowana jest wysokością inflacji, nie desperacją”. Ta oferta to obietnica zwiększenia zainwestowanego kapitału do 180 proc. Wystarczy tylko podpisać aneks i zostawić spółce swoje pieniądze na kolejne dwa lata – do marca 2025 r. – by 123 tys. zł urosło do kwoty 221 tys.
Zasłona dymna
Na wizytach i wiadomościach się nie skończyło. Inwestorów mamiono także biletami na koncerty, bonami, np. voucher na 10 tys. zł do Itaki, czy kolacją w hotelu Roberta de Niro.
Był tam Kuba Wojewódzki i Palikot z wejściem jak Wielki Gatsby, który na koniec wręczał swoje książki o swojej kamienicy w Lublinie. Nawet nie chcę myśleć ile to musiało kosztować.
Obecnie VEG przestała oferować inwestycje w holding i zaprzecza twierdzeniom Janusza Palikota, że na pośrednictwie zarabiała od 25 do 40 proc. pozyskanej kwoty. W tym czasie prezes VAG, Krzysztof Sokalski, zasłaniając się tajemnicą biznesową nie odpowiada na pytania o zaangażowanie w namawianie inwestorów, ale zdradza, że:
Należności, z których oddaliśmy głos w ramach postępowania o zatwierdzenie układu, obejmowały kwotę na 1,48 mln zł z tytułu należnych prowizji.
Jak jeszcze zachęcano inwestorów do udziału w kolejnych zbiórkach? Oprócz nadzwyczajnie wysokich odsetek pożyczkodawcy mieli szansę wygrać wakacje w Marrakeszu, a nawet Rolls-Royce Ghost’a, który ostatecznie nie trafił do żadnego inwestora, tylko został wystawiony na aukcji za blisko 2 miliony złotych.
Według informacji medialnych, zadłużenie przekroczyło 200 milionów złotych, dlatego wymyślono kolejną zbiórkę, tym razem na Tenczyński Gin. Portal Bankier donosił, że przychody holdingu ze sprzedaży produktów przekroczyły w 2022 r. 23 mln złotych w porównaniu do 19,3 mln zł w 2021 r., a jednak było to wynikiem sprzedaży części spółki. Co więcej, marka straciła na sprzedaży 20,8 mln zł, a wszystkie spółki stowarzyszone i zależne poniosły w zeszłym roku straty.
Spis wierzytelności samej Manufaktury liczy 1380 pozycji, na łączną sumę 246,6 mln zł. Artur Szczepański, doradca restrukturyzacyjny z Lublina, przygotował też drugą listę – wierzytelności spornych, których istnienie spółka kwestionuje, na sumę ponad 23 mln zł
– za Jawny Lublin.
Brak płynności finansowej utrudniał spłatę zobowiązań, co skłaniało partnerów do podejmowania coraz bardziej ryzykownych działań w celu ratowania firmy. Jak twierdzi rolnik, który stracił na tej inwestycji ponad milion złotych:
Poczta wraca (…) Justyna Baś była tam dyrektorką, organizowała dział ludzi, którzy jak ona dzwonili i nagabywali… Ładnie opowiadała jak długo współpracuje z Palikotem, że ten Gin to nowa spółka, zupełnie nowy projekt. Zdradziłem, że mam wolne środki. Zaczęła mnie wtedy namawiać na Alembik. Mówiła, że Czarcia Łapa w Lublinie lada dzień wystartuje. Jednak wspólnie z żoną stwierdziliśmy, że nie chcemy inwestować w knajpę. Wróciliśmy więc do rozmowy o drugiej inwestycji w Tenczyński Gin. I pojechałem do Tenczynka zjeść obiad z Palikotem.
Kuba Wojewódzki ucieka z tonącego okrętu
Kiedy stało się jasne, że starty wizerunkowe i finansowe marki są nie do odrobienia, Kuba Wojewódzki błyskawicznie zmienia front. Prezenter najzwyczajniej w świecie umywa ręce, wypiera się swojego udziału w biznesie i całą winą obarcza Janusza Palikota, którego nawet nie znał zbyt dobrze przed otwarciem spółki. Jak czytamy w jego poście:
Janusza nie znałem dobrze. Poznaliśmy się, gdy był gościem mojego programu. Później widzieliśmy się kilka razy towarzysko. Był uwodzicielskim erudytą rozsiewającym wokół siebie aurę sukcesu i głębokiej kultury. Założyliśmy wspólnie firmę Przyjazne Państwo, która wypuściła na rynek nasze pierwsze produkty, takie jak piwo BUH i wódka WYBUHOWA. W firmie Przyjazne Państwo odpowiadałem za design produktów, kreowanie nowych marek oraz ich marketing.
Dodaje także:
Sprowadziłem do niej zaprzyjaźnionego grafika oraz specjalistę od marketingu digitalowego. Do dziś mają niepopłacone rachunki za wykonaną pracę. Nie byłem w zarządzie ani radzie nadzorczej tej firmy.
Tutaj jednak chyba nieco się zagalopował, bowiem z danych spółki Przyjazne Państwo wynika, że Kuba Wojewódzki zajmował miejsce w radzie nadzorczej obok Tomasza Czechowskiego i Łukasza Piłasiewicza od 30 września 2020 roku.
Janusz Palikot także próbował się wybielić, karmiąc media następującym rzewnym tekstem:
Ja zaryzykowałem całym swoim majątkiem. Zostawiłem domy, które mam, sprzedałem nieruchomości, ruchomości. Jestem w 26 mln zł największym wierzycielem Manufaktury. Nie ma nikogo, kto zainwestował więcej środków w tę spółkę niż ja. Być może nigdy nie odzyskam tych pieniędzy, bo akurat jak państwo wiecie, w warunkach układowych te podmioty powiązane są najgorzej traktowane. Nie ma zwrotów gotówkowych, to wszystko konwersja na kapitał, jeżeli plan się uda i spłacimy nasze zobowiązania wobec państwa, to ja też coś zarobię, ale pod tym pierwszym warunkiem. Od roku nie pobieram żadnego wynagrodzenia podobnie tak jak i pozostali członkowie zarządu i oczywiście niedługo też będę miał kłopoty z życiem na tym samym poziomie, bo ileż można dokładać.
Nie tylko Wojewódzki postanowił zakończyć współpracę z byłym politykiem. W sierpniu 2024 roku Palikot musiał przyjąć kolejny cios. Sieć sklepów Żabka również postanowiła zrezygnować z zakupu produktów od Palikota. Jego finanse na pewno to odczują.
Tonący brzytwy się chwyta
Uklad był ostatnią deską ratunkową holdingu, jednak 5 lutego 2024 roku sąd rejonowy w Krakowie wydał odmowny wyrok w tej sprawie. W obliczu tej sytuacji Janusz Palikot próbował zrzucić winę na dużą aferę medialną, ale szybko okazało się, że i w tym przypadku milioner mijał się z prawdą. Jak twierdzi specjalistka w zakresie restrukturyzacji, Sylwia Szerenos:
Sąd rozpoznając wniosek, zwrócił uwagę na szereg występujących w tej sprawie nieścisłości i wątpliwości w zakresie składanych wraz z wnioskiem o zatwierdzenie układu dokumentów, w tym wymaganych przepisami prawa takich jak choćby spis wierzytelności, plan restrukturyzacyjny czy same propozycje układowe opracowane przez nadzorcę układu we współpracy z dłużnikiem.
Wątpliwości budziła także wielość wierzycieli i wysokość wierzytelności (ponad 1230 wierzycieli z kwotą wierzytelności równą niemal 172,5 mln zł), oraz brak daty spłaty zadłużenia i błędy w dokumentacji.
Długie terminy płatności na fakturach?
Jeśli odpowiedź brzmi tak, możesz wypróbuj faktoring. Dzięki tej usłudze przyspieszasz płatności z wystawionych faktur. To może pomóc Tobie o Twojej firmie.
➔ Pieniądze w 24h
➔ Bez wykluczeni branżowych
➔ Dla firm od 3 miesięcy na rynku
➔ Finansowanie do 15 milionów złotych
Jakie błędy popełnili Janusz Palikot, Kuba Wojewódzki i Tomasz Czechowski?
Analiza partnerstwa Palikota i Wojewódzkiego pozwala zidentyfikować wiele błędów, które mogły przyczynić się do upadku firmy. Niewłaściwa strategia biznesowa, brak skutecznego zarządzania finansami, oraz zbyt duże ryzyko podejmowane przez partnerów i zbyt duża wiara w siłę popularności tych osobowości medialnych – to tylko kilka z nich. Jednak prawdopodobnie największym kłopotem biznesmenów była zbytnia chciwość i brawura w wydawaniu cudzych pieniędzy, która objawiała się nieprzemyślanymi zakupami, notorycznym powiększaniem swojego asortymentu, kłamstwami dotyczącymi kondycji holdingu oraz agresywnym namawianiem do kolejnych inwestycji.