Rok 2023 kończy się słabo dla branży chemicznej w Europie – tak swój raport podsumowuje Europejska Rada Przemysłu Chemicznego (CEFIC). Problemy ma również polski przemysł, który wystosował do rządu apel z prośbą o zamrożenie cen energii. W 2024 roku będą ważyć się losy wielu polskich przedsiębiorstw i wygląda na to, że najbardziej kryzys będzie odczuwalny w branży chemicznej i produkcyjnej.
Zła sytuacja u sąsiada odbija się na polskim przemyśle
W 2023 roku przemysł chemiczny w Unii Europejskiej odnotował piąty co do wielkości spadek produkcji w porównaniu z 2022 rokiem (-8,0%). Ta dana z raportu CEFIC jasno pokazuje, że z problemem zmagają się wszystkie kraje w Unii Europejskiej, co uderza w polską produkcję. Produkcję, która w dużym stopniu jest uzależniona od sytuacji w Niemczech, gdzie obecnie można zauważyć znamiona recesji.
W 2023 roku gospodarka naszych zachodnich sąsiadów zmalała o 0,3 proc. Polska produkcja, która właśnie tam głównie eksportuje swoje towar po części musiała na tym ucierpieć. Świadczy o tym fakt, że około 10 proc. polskiego PKB jest uzależnione od eksportu do Niemiec. Co ciekawe, takie branże, jak motoryzacyjne, urządzeń elektrycznych i wyrobów tytoniowych, według analizy PIE zwiększyły swój eksport do Niemiec dwukrotnie, więc nie odczuły kryzysu. Niestety, to nie dotyczy branży chemicznej. W 2023 roku odnotowano dwucyfrowy spadek w eksporcie wyrobów chemicznych (17,6 proc).
Bardzo dobrze wygląda publikacja PIE, w której widnieją dwukrotne wzrosty eksportu do Niemiec dla sporej liczby branż. Jednak branża chemiczna nie może być usatysfakcjonowana, bo tylko eksport drewna i wyrobów z drewna odnotował w zeszłym roku większy spadek (26,5 proc). W rozmowach z naszymi klientami z tej branży można dostrzec jak poważnym ciosem były wyniki za 2023 rok. Obecnie faktoring stanowi dla branży chemicznej ogromne wsparcie, dając możliwość zachowania lepszej płynności finansowej.
– komentuje dla nas Magdalena Martynowska-Brewczak, członkini zarządu eFaktor.
Polski przemysł chemiczny w zeszłym roku dosyć brutalnie został sprowadzony na ziemię i zdał sobie sprawę, że musi szukać pomocy w naszym kraju, a nie zza Odrą.
Energia nie pomaga
Ceny energii dla odbiorców przemysłowych podłączonych do sieci wysokich napięć wzrosły ponad dwukrotnie w porównaniu do 2021 roku. Trzy lata temu trzeba było zapłacić średnio 380 zł za MWh, pod koniec zeszłego roku te ceny wynosiły 900 zł za MWh. Żaden z krajów członkowskich Unii Europejskiej nie ma tak wysokich cen, dlatego też przedstawiciele branż energochłonnych zwrócili się o pomoc do polskiego rządu, przygotowując listę 21 postulatów. Największym priorytetem obecnie jest wprowadzenie stabilizacji cen energii elektrycznej (60 euro za MWh) dla zakładów przemysłowych, które zadeklarują niezaprzestanie działalności produkcyjnej do końca 2029 roku.
Biorąc pod uwagę to, że obecnie rząd boryka się z wieloma problemami, nie można liczyć na to, że realizacja postulatów przedstawicieli branż energochłonnych nastąpi szybko. Jednak, czy przedsiębiorcy, a w szczególności branża chemiczna, mają czas, żeby czekać na pozytywną odezwę rządu? O ile ta w ogóle nadejdzie…
Czekanie, które może wykończyć
Właściciele firm z sektora produkcyjnego i chemicznego, analizując obecną sytuację w kraju i zagranicą, mogą dojść do wniosku, że ten ciężki okres należy „przeczekać”. Są zresztą przyzwyczajeni do czekania. Jedną z cech wspólnych obu sektorów (oprócz obecnego kryzysu) są faktury z odroczonym terminem płatności. Według badania Grupy Kaczmarski aż 86% MŚP wystawia takie dokumenty, 42% z nich nie chce tego zmienić, a 15% nawet planuje wydłużyć termin płatności na fakturze. Według danych Faktura.pl średni czas oczekiwania na środki to 13,5 dnia. W branży chemicznej i produkcyjnej wydłużone terminy płatności są codzienną praktyką, ale obecnie to może być zgubne.
Przedsiębiorcy nie powinni czekać z założonymi rękami na to aż polski rząd poda pomocną dłoń, albo na to, że sytuacja zza naszą zachodnią granicą się unormuje. To plus oczekiwanie na zapłatę przez kontrahenta może skończyć się źle – począwszy od pogorszenia sytuacji na rynku, kończąc na bankructwie. Dlatego też przedsiębiorcy powinni zacząć szukać nowych, alternatywnych rozwiązań.
Co zrobić z ograniczeniami banków?
Zwykle pierwsze kroki, jakie stawia przedsiębiorca w poszukiwaniu pomocy, prowadzą w stronę banku. Tak jest również i w tym przypadku, co potwierdza ankieta NBP, która została przeprowadzona w 23 bankach (łączny udział tych banków w portfelu należności sektora bankowego wynosi niespełna 90%). Na początku 2024 roku połowa banków zauważyła nagły wzrost popytu przedsiębiorstw na kredyty długoterminowe. W sektorze MŚP ten popyt jest najwyższy od 6 lat. Czy w tym przypadku istnieje korelacja między popytem a podażą?
W IV kwartale 2023 roku banki zaostrzyły politykę kredytową, przez spadek jakości portfela kredytowego i pogorszenie perspektyw makroekonomicznych. Banki są znane z długiej i dogłębnej analizy rynku, a widząc to, że w 2023 roku upadło 220 tys. przedsiębiorstw (o 10 tys. więcej niż w 2022 roku), nie są skłonne do udzielania pożyczek każdemu, kto się zgłosi. Istnieją jednak inne alternatywy na rynku finansowym.
W 2023 roku według danych Polskiego Związku Faktorów branża faktoringowa zanotowała spadek obrotów o 2,3 proc. Jednak w tym samym czasie wzrosła rok do roku o 6 proc. liczba przedsiębiorstw, które zdecydowały się na faktoring. Wzrosła też o 12 proc liczba wykupu faktur. Wniosek z tego jest jeden – faktoring jest coraz popularniejszym narzędziem. Dla nas jest to naturalna kolej rzeczy, ponieważ proces udzielania faktoringu w sektorze pozabankowym jest szybszy, niż ten w sektorze bakowym. W eFaktor potrafimy wypłacić pieniądze nawet tego samego dnia, w którym wpłynął wniosek – to idealne rozwiązanie w czasach, gdy powiedzenie „czas to pieniądz” zyskało drugie życie.
– zaznacza Magdalena Martynowska-Brewczak.
Faktoring może być odpowiedzią na problemy przedsiębiorstw, które wystawiają faktury z odległymi terminami płatności, a takich w branży chemicznej nie brakuje. Kilkumiesięczne czekanie na zapłatę od kontrahenta lub oczekiwanie na pomoc rządu doprowadziło niejedną firmę do upadku, na co wskazują badania z zeszłego roku. Widmo recesji w Niemczech też sprawia, że nastroje w branży chemicznej są dalekie od pozytywnych. Rok 2024 będzie wielką próbą dla całej branży, dlatego warto skorzystać z dostępnych opcji na rynku finansowym, zanim będzie za późno.
Jakie są korzyści korzystania ze wsparcia eFaktor?
Współpraca z eFaktor pozwala:
✅ Przyspieszyć płatności z faktur terminowych
✅ Uzyskać finansowanie do 15 mln złotych najszybciej na rynku
✅ Uzyskać finansowanie przyszłych faktur kosztowych
Zainteresował Cię ten artykuł? Czytaj więcej takich treści w ramach cyklu „Biznes pod lupą”