Badania Instytutu Gallupa nie pozostawiają za grosz wątpliwości. Ledwie 14% pracowników w Polsce, a także w całej Europie twierdzi, że praca ich cieszy, że czują się zmotywowani. Jak temu zaradzić? Co zrobić, aby ludzie chętniej angażowali się w pracę?
Wciąż dominuje koncepcja zarządzania twardą ręką rodem z poprzedniej epoki, która nie współgra z młodym pokoleniem. Co więc uczynić, aby więcej niż co 7 pracujący przestał marzyć tylko o jak najszybszym nadejściu „piątunia”? W pracy każdy z nas spędzi statystycznie między 80 a 90 tysięcy godzin i chyba mało kto chciałby ten czas przetrwać, męcząc się i narzekając. Aż 70% millenialsów pozostaje niezaangażowanych w pracę, a 60% otwiera się na zmiany zawodowe. Przedstawiam zatem 14 sposobów na zwiększenie zadowolenia z pracy, by wynosiło ono więcej niż 14%.
Ludzie odchodzą od szefa – zmiana postawy
Stare porzekadło zawodowe mówi, że ludzie przychodzą do firmy, a odchodzą od szefa. Badania prowadzone na zlecenie grupy Leanpassion wskazują na związek niezadowolenia z bezpośredniego szefa z chęcią zmiany miejsca pracy. Ta korelacja to 70%. Co więc MUSI zrobić firma, aby fluktuacja jej nie zabiła? Zadbać o nauczenie najniżej usytuowanych w hierarchii liderów zespołów ludzkiego traktowania swoich podwładnych, słuchania ich, szacunku, wspólnego rozwiązywania problemów, otwarcia na pomysły i inicjatywy, wysokich standardów moralnych i etycznych, budowy poczucia przynależności do organizacji. Nikt w końcu nie lubi przebywać z kimś za kim nie przepada.
Dobra atmosfera w zespole – spowolnić wyścig szczurów
Nie bez znaczenie okazuje się także dobra atmosfera i współpraca osób pracujących razem w zespole. Warto więc nakręcić team na współdziałanie i odejść od krwawej rywalizacji, gdy personel ściga się ze sobą w śrubowaniu coraz wyższych wyników wykonania planu. Mniej wyścigu szczurów, a więcej wzajemnego wspierania się pomoże w tym, by praca dawała więcej spokoju i zadowolenia.
Wynagrodzenie – przyzwoity poziom
Choć wynagrodzenie nie bywa wymieniane jako najważniejszy czynnik decydujący o zmianie pracy, to szczególnie w czasach niepewności gospodarczej nie sposób go pomijać. Rzadko zdarza się, aby ktoś twierdził, że comiesięczne wpływy na rachunek bankowy w pełni go zadowalają. Powinny one być na przyzwoitym poziomie, aby nie zdemotywowały pracownika. Wypłata pozwalająca zaspokoić podstawowe potrzeby życiowe, to jeden z czynników uznanych przez Herzberga za element higieny pracy. Zarobki muszą więc oscylować na poziomie mediany wynagrodzenia na konkretnym stanowisku na rynku. Można to sprawdzić choćby na stronie wynagrodzenia.pl. Praca choćby najfajniejsza, gdy pensja nie wystarczy na przetrwanie do pierwszego, zaangażuje co najwyżej do przeglądanie portali z ofertami zatrudnienia w… innych firmach.
Ograniczyć czas dojazdów – praca zdalna
Jednym z najbardziej frustrujących okazuje się czas dojazdu do miejsca pracy, bo zamiast standardowych 8 godzin, czynności „okołopracowe” zabierają ich 9, 10, a nawet więcej. Okres pandemii przetestował pracodawców w wykorzystaniu pracy zdalnej, więc jeśli to możliwe, warto dać personelowi możliwość choć częściowego wykonywania swoich zadań zdalnie. Wówczas dojazdy nie strawią tyle czasu i nerwów zatrudnionym, a to wzmocni morale.
Bez mikrozarządzania
Mało kto lubi, gdy szef nieustannie patrzy mu na ręce, poucza, mówi jak dokładnie powinien wykonywać zadania. To dobre rozwiązanie w pierwszych tygodniach, czy miesiącach pracy, ale doświadczonego pracownika, który wie co musi zrobić zniechęca. Takie działanie szefów nazwać można mikrozarządzaniem. Mikrozarządzanie bywa irytujące, bo oznacza poczucie nieustannej kontroli, totalny brak zaufania do wiedzy i kompetencji pracującego oraz czyni z niego rodzaj maszyny do wykonywania rozkazów.
Dać poczucie sprawstwa
Ludzie potrzebują czegoś dokładnie odwrotnego, aby czuć satysfakcję z pracy. To poczucie wpływu na realizowane zadania, wcielania w życie swoich pomysłów. Pracodawca, który pragnie mieć zmotywowany personel, powinien dać ludziom możliwość realizowania swoich pomysłów, wcielania ich w życie, by stali się przyczyną realnej zmiany w firmie. Najlepszą jest motywacja wewnętrzna, bo ona sama pcha pracownika do zwiększania zaangażowania.
Bez kija i marchewki
Zdemotywować nawet najbardziej zaangażowanego pracownika może smaganie biczem słownym, karanie, zabieranie premii. Rewersem tej samej monety okazuje się chwalenie osoby (a nie pracy), nagradzanie i premiowania za wyniki. Chodzi o to, aby odnosić się do pracy, nie zaś tylko do osoby. Czasem efekt wynika z określonych działań pracownika, ale bywa, że okazuje się dziełem przypadku. To istny roller coaster, który potęguje stres. Karanie i nagradzanie stawia pracowników w roli podporządkowanej, jakby niemyślących istot, wobec których trzeba stosować proste bodźce, aby „zrozumieli” jak powinni postępować. To nie przemawia do młodego pokolenia, które nie goni przesadnie za sukcesem, lubi współpracę, woli szczerość.
Bez przepracowania – zdrowy balans
Przepracowanie może szybko prowadzić do zaburzenia równowagi pomiędzy tym co prywatne i służbowe, a to przyczynia się do wypalenia zawodowego. Jeśli chce się mieć zdrowego, zaangażowanego pracownika na lata, nie wyciskajcie go jak cytryny.
Przede wszystkim dialog
Rozmawiać i słuchać się nawzajem. Przełożony nie powinien tylko mówić, musi jeszcze umieć dobrze wsłuchiwać się w głosy podwładnych. Czasem można dzięki temu wypracować nowe wartościowe pomysły, poprawić jakość współpracy, pracować inaczej w zdecydowanie lepszej atmosferze.
Dać poczucie sensu
Ludzie muszą rozumieć sens swojej pracy. Jeśli nie wiedzą w jakim celu wykonują daną czynność, to trudno o to, aby robili to z pełnym zaangażowaniem. Czasem wystarczy po prostu wyjaśnić członkom zespołu, dlaczego muszą wykonywać dane zadanie. Bywa, że wynika ono z pewnych wymogów prawa, albo starych systemów informatycznych. Może jednak wyjść na to, że będzie należało zmienić proces obsługi klienta i sposób pracy.
Nie pracować głupio – mniej żmudnej rutyny
Żmudne rutynowe czynności wykonywane konsekwentnie ogłupiają i osłabiają satysfakcję z pracy. Jeśli pracownicy będą mogli zaproponować zmiany, przetestować je, a następnie usprawnić działania, to wszyscy na tym zyskują. Przedsiębiorstwo sprawniej, skuteczniej wykona zadania, a zatem zarobi więcej w tym samym czasie, bo zmarnuje na to mniej zasobów, a pracownicy nie umrą z nudy.
Warto więc zastanowić się co zrobić, aby część z takich żmudnych działań wyeliminować lub gdy to niemożliwe dokonać zamiany zadań w zespołach, by obowiązki zawodowe sprawiały więcej frajdy.
Rozwiązywanie problemów
Usiąść i wspólnie rozwiązać problemy trapiące pracowników to rzecz, której podwładni oczekują od swoich przełożonych. Najgorzej sprawy zamiatać pod dywan i udawać, że kłopotu nie ma. Wsparcie przełożonego i wspólne dokonywanie rzeczywistych zmian, to czynnik, który wyniesie zadowolenie z pracy na wyższy poziom.
Dać prawo do błędu
Nie myli się tylko ten, co nic nie robi. Jeśli szefowie będą bezwzględnie karać na za pomyłki, szczególnie te wynikłe z tego, że pracownicy starają się szukać nowych rozwiązań, to nastawienie do pracy będzie dramatycznie pikować. Niech ludzie nie boją się eksperymentować.
Benefity to tylko dodatek
Wiele ogłoszeń rekrutacyjnych działy HR konstruują w ten sposób, że napakowują je potencjalnymi benefitami, jak karta na siłownię, pakiet medyczny, owocowe czwartki. Pracownicy lubią benefity, jednak to tylko miły dodatek do codziennej pracy, a nie najważniejszy jej sens. Warto o tym pamiętać, by pozorami nie przykrywać autentycznych braków.
Lepsza droga
Kadrowcy robią sporo, jednak chyba niewystarczająco lub błędnie, skoro jedynie 14% zatrudnionych wyraża zachwyty nad swoją pracą. Zdemotywowani pracwonicy nie angażują się, traktują pracę w kategoriach ciężkiego znoju, chcą tylko przetrwać z niecierpliwością oczekując piątkowego popołudnia.
Trzeba więc COŚ zmienić w sposobie pracy, by wykorzystać potencjał, szczególnie młodych. Liczę, że niejedna z 14 powyższych wskazówek w artykule pomoże firmom w podniesieniu morale załogi i niezadowolonych będzie zdecydowanie mniej niż 86%.