Przed 2016 rokiem był ekscentrycznym dziedzicem wielomilionowej fortuny i wyśmiewanym gospodarzem programów reality show, znanym z kontrowersyjnych wypowiedzi, charakterystycznej fryzury, a także udziału w licznych sprawach karnych i skandalach seksualnych. Teraz ten niemalże osiemdziesięciolatek obejmuje urząd prezydenta Stanów zjednoczonych. Kim tak naprawdę jest Donald Trump? Co zarzucano mu przez ostatnie dekady? Przekonajmy się, co na sumieniu ma nowy lider światowego mocarstwa i jakim wartościom w rzeczywistości hołdują posłowie, na baczność skandujący w Sejmie jego imię, którzy tak często poruszają kwestie cnoty i moralności.
Czy skazany może być prezydentem USA? – blisko pięćdziesiąt lat konfliktów z prawem
W Polsce kandydatem na prezydenta nie może zostać osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądu. Jednak w USA sprawy mają się zgoła inaczej. Zgodnie z oficjalnymi sondażami niebawem urząd 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych po raz drugi obejmie recydywista, który od blisko pięćdziesięciu lat notorycznie pojawia się w sądzie w sprawach dotyczących napaści i przemocy seksualnej, malwersacji podatkowych, fałszerstwa, czy przywłaszczenia tajnych dokumentów państwowych.
Od 1973 roku Donald Trump i podległe mu firmy były zaangażowane w ponad 4,000 spraw sądowych, co sprawiło, że stał się jednym z najbardziej kontrowersyjnych biznesmenów i polityków w historii kraju. Procesy obejmowały m.in., spory z klientami kasyn, opiewające na miliony pozwy dotyczące nieprawidłowości w jego nieruchomościach, procesy o molestowanie i ponad 100 spraw podatkowych związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Na długo przed rozpoczęciem kariery politycznej Trump był już oskarżany o nieuczciwe praktyki biznesowe, takie jak zawyżanie wartości aktywów w celu uzyskania lepszych warunków kredytowych oraz zaniżanie wartości nieruchomości, aby uniknąć wysokich podatków. Do tego doszły liczne zarzuty o napaści seksualne z przełomową sprawą ostatnich lat dotyczącą E. Jean Carroll, w której Trump został uznany za winnego zniesławienia i napaści seksualnej, za co ma wypłacić 80 milionów dolarów odszkodowania, a także oskarżenia o oszustwa podatkowe i defraudacje.
Donald Trump winny 34 zarzutom kryminalnym
Wiosną 2024 roku Donald Trump został uznany za winnego w sprawie dotyczącej 34 zarzutów związanych z fałszowaniem dokumentacji biznesowej w związku z ukrywaniem zapłaty za milczenie aktorki porno Stormy Daniels. Trump miał przekazać kobiecie 130,000 dolarów w zamian za nieujawnianie kompromitujących informacji na jego temat, które mogłyby zaszkodzić jego kampanii wyborczej w 2016 roku. Polityk osobiście zatwierdzał transakcje i manipulował zapisami księgowymi, co zostało ujawnione podczas postępowania dowodowego. Prezydent został jednogłośnie uznany winnym, jednak udało mu się opóźnić rozprawę z ogłoszeniem wyroku, która jest zaplanowana na 26 listopada 2024 roku.
Gwałty, molestowanie i napaście seksualne
Od lat 70. co najmniej 26 kobiet publicznie oskarżyło Donalda Trumpa o gwałt, próby całowania i dotykania z podtekstem seksualnym bez ich zgody, zaglądanie pod spódnice i podglądanie nagich nastoletnich uczestniczek konkursów. A sam Trump w nagraniu upublicznionym w 2016 roku, twierdził, że „kiedy widzi piękną kobietę, nie może się oprzeć, aby jej nie pocałować” i chwalił się, że kiedy jest gwiazdą, dlatego może po prostu łapać kobiety za organy płciowe.
Wśród kobiet oskarżających o molestowanie prezydenta USA są dziennikarki, uczestniczki konkursów piękności i jego podwładne. Niemniej sprawiedliwości doczekała się jedynie E. Jean Carroll – autorka i dziennikarka, która oskarżyła Trumpa o gwałt. Sąd orzekł, że Trump jest winny napaści oraz zniesławienia Carroll, przyznając jej odszkodowanie w wysokości 80 milionów dolarów.
Oliwy do ognia dolewa fakt, że Donald Trump był najlepszym przyjacielem Jeffreya Epsteina, miliardera skazanego za handel ludźmi (w tym nieletnimi), pedofilię i gwałty, który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w więzieniu, a także uczestnikiem ostatnio głośnego skandalu z udziałem P. Diddy dotyczącego niewolnictwa seksualnego, gwałtów i handlu nieletnimi, którego 47. prezydent USA nazywa swoim przyjacielem. To w połączeniu z wieloletnią bezkarnością milionera sprawia, że kobiety w Stanach Zjednoczonych masowo dołączają do zapoczątkowanego w Korei Ruchu 4B, odmawiając umawiania się i uprawiania seksu z mężczyznami, zawierania małżeństw i posiadania dzieci, dopóki ich prawa nie będą chronione.
Korupcja i nadużycia władzy
Poza gwałtami i fałszerstwem prezydent USA był posądzany o korupcję na nieprawdopodobną skalę. Oskarżyciele twierdzą, że podczas swojej prezydentury doprowadził do korupcji niespotykanej w dalekich od cnót annałach historii USA. Jak czytamy na łamach The American Prospect:
W ciągu trzech lat na stanowisku prezydenta przekształcił oddział wykonawczy w gigantyczną manufakturę przysług, wypełnioną przedstawicielami lub partnerami skłonnymi przychylić się do praktycznie każdego rodzaju interesu. Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie rutynowe, codzienne skandale – quasi-łapówkarstwo i quasi-wymuszenia, prywatne grabieże funduszy publicznych, rozdawnictwo osobom, które na to nie zasługują, masowy przepływ gotówki, miejsc pracy i gratisy w zamian – to próba uzyskania przez Trumpa niewielkiej pomocy w reelekcji od kruchego rządu zdesperowanego kraju Europy Wschodniej nie ma już szczególnie dużego znaczenia.
Ponadto w okresie swojej prezydentury Trump był oskarżany o wykorzystanie swojej pozycji do osiągania osobistych korzyści. Przykładem może być przeniesienie G7 w 2019 roku do jego ośrodka golfowego w Doral na Florydzie – decyzja ta wywołała liczne oskarżenia o konflikt interesów, gdyż oznaczała, że Trump zarobiłby na organizacji międzynarodowego spotkania w swojej własnej posiadłości. W rezultacie, po fali krytyki i licznych oskarżeniach o korupcję, Trump wycofał tę decyzję. Mimo to jego posiadłość Mar-a-Lago była miejscem licznych spotkań politycznych i dyplomatycznych, co również wywołało zarzuty o próbę monetyzacji prezydentury.
Podczas swojej kadencji Trump wielokrotnie próbował wpływać na FBI i Departament Sprawiedliwości w celu ochrony swoich interesów. Przykładem jest słynne zwolnienie dyrektora FBI, Jamesa Comeya, które miało związek ze śledztwem w sprawie ingerencji Rosji w wybory prezydenckie. Trump także wielokrotnie naciskał na swoich sojuszników w Kongresie i mediach, aby bronili jego działań, co wielu ekspertów ocenia jako nadużycie władzy.
Zawyżanie i zaniżanie wartości aktywów
Zarówno Donald Trump, jak i inni dyrektorzy The Trump Organization, byli wielokrotnie oskarżani o to, że systematycznie manipulowali wartością nieruchomości i aktywów firmy w zależności od sytuacji finansowej i potrzeb podatkowych. Przykładowo, wartość nieruchomości na Manhattanie była sztucznie zawyżana, gdy firma ubiegała się o kredyt, jednak w innych dokumentach wartość tej samej nieruchomości była zaniżana, aby obniżyć zobowiązania podatkowe. Takie praktyki były stosowane w wielu posiadłościach i inwestycjach Trumpa, co doprowadziło do wszczęcia kilku dochodzeń.
W 2022 roku prokurator generalna stanu Nowy Jork, Letitia James, po wieloletnim śledztwie w tej sprawie złożyła pozew cywilny przeciwko Trumpowi, oskarżając go o wieloletnie oszustwa finansowe. Śledztwo ujawniło, że Trump i jego firma przez około 10 lat zawyżali wartość swoich nieruchomości o setki milionów dolarów. Śledztwo James wskazuje na ponad 200 przypadków fałszowania wartości aktywów w dokumentach podatkowych i kredytowych, a potencjalne konsekwencje finansowe wynoszą setki milionów dolarów.
Ukrywanie dochodów i unikanie podatków
Trumpowi zarzuca się również, że dopuszczał się malwersacji podatkowych, szczególnie w przypadku swoich posiadłości i wieżowców, w tym słynnego Trump Tower w Nowym Jorku. W 2020 roku dziennik „The New York Times” ujawnił szczegółowe dane dotyczące deklaracji podatkowych Trumpa, które wykazały, że w ciągu 10 lat aż siedmiokrotnie nie uiścił on federalnego podatku dochodowego, a w 2016 i 2017 roku zapłacił jedynie 750 dolarów podatku federalnego. Analiza wykazała, że Trump i jego doradcy finansowi przez lata stosowali „kreatywną” księgowość, aby minimalizować zobowiązania podatkowe.
W 2023 roku Allen Weisselberg, wieloletni dyrektor finansowy The Trump Organization i bliski współpracownik Trumpa, został skazany na karę więzienia za współudział w oszustwach podatkowych. Weisselberg przyznał się do winy i ujawnił, że organizacja stosowała skomplikowane schematy księgowe, aby ukryć dochody i unikać płacenia podatków – np. poprzez wydawanie pracownikom „niewidzialnych” bonusów, takich jak luksusowe mieszkania i samochody, bez odprowadzania podatków.
Przywłaszczenie tajnych dokumentów dotyczących bezpieczeństwa narodowego
Po zakończeniu prezydentury w 2021 roku FBI przeprowadziło przeszukanie posiadłości Trumpa w Mar-a-Lago, gdzie odkryto tajne dokumenty rządowe, które powinny być przekazane Archiwom Narodowym. W sierpniu 2022 roku agenci FBI ujawnili, że Trump przechowywał ściśle tajne dokumenty dotyczące m.in. bezpieczeństwa narodowego. Były prezydent utrzymywał, że dokumenty zostały „odtajnione” jeszcze podczas jego kadencji, jednak eksperci od prawa międzynarodowego i dokumentów tajnych uznali te tłumaczenia za niewiarygodne. Sprawa ta doprowadziła do szerokich dyskusji o przechowywaniu i bezpieczeństwie tajnych dokumentów w rękach byłych urzędników wysokiego szczebla.
Ingerencja w wybory i spisek z Rosją
W 2024 roku specjalny prokurator Jack Smith oskarżył Trumpa o spisek mający na celu obalenie wyników wyborów w 2020 roku. Dowody w tej sprawie obejmują liczne nagrania rozmów telefonicznych, w tym słynne nagranie, w którym Trump zwracał się do sekretarza stanu Georgii, Brada Raffenspergera, prosząc o „znalezienie 11,780 głosów” na swoją korzyść. Sprawa ta wzbudziła ogromne zainteresowanie publiczne i podkreśliła głębokie obawy o nadużycia władzy przez Trumpa, szczególnie w kontekście prób zastraszania urzędników wyborczych.
Nie jest to również pierwszy skandal tego typu. W 2016 roku w Stanach głośno było także o wpływie Rosji na pozytywny wynik wyborów dla Trumpa. Według amerykańskiej społeczności wywiadowczej operacja – o kryptonimie Projekt Lakhta – kampania hakerska i dezinformacyjna mająca na celu zaszkodzenie Clinton i pomoc Trumpowi, która stała się „rdzeniem skandalu znanego jako Russiagate” została przeprowadzona bezpośrednio na polecenie prezydenta Rosji Władimira Putina.
Trump był wielokrotnie krytykowany za popieranie Władimira Putina, szczególnie w kontekście ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku. Jego polityka wobec Rosji i to, że uznał inwazję na Ukrainę za „genialną” akcję, sprawiło, że opinia publiczna obawiała się, że te powiązania mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA, a także wpłynąć na wygranie przez Rosji wojny na Ukrainie, tym samym zagrażając bezpieczeństwu całej Europy, zwłaszcza Polski.
Rasizm i dyskryminacja rasowa
Donald Trump regularnie znajdował się w centrum oskarżeń o rasizm, zarówno przed objęciem urzędu prezydenta, jak i w trakcie swojej kadencji. Zarzuty te dotyczą jego działań w branży nieruchomości, publicznych wypowiedzi i decyzji politycznych, które zdaniem wielu obserwatorów faworyzowały białych Amerykanów kosztem mniejszości.
Nie dla wynajmuj czarnoskórym
Jednym z najwcześniejszych i najbardziej znanych przypadków sądowych, które rzuciły cień na działalność Trumpa, była sprawa z 1973 roku, gdy Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych oskarżył Trump Management Company – firmę zarządzającą nieruchomościami należącą do Donalda Trumpa i jego ojca Freda Trumpa – o dyskryminację rasową. Zarzuty dotyczyły odmowy wynajmu mieszkań Afroamerykanom w budynkach zarządzanych przez Trumpa. Dokumenty sprawy wykazały, że firma stosowała praktykę „kodowania” aplikacji od najemców – obok aplikacji Afroamerykanów dodawano specjalny kod, co umożliwiało pracownikom szybkie ich odrzucenie. Trump nie przyznał się do winy, jednak firma zawarła ugodę, w ramach której zobowiązała się do zmiany praktyk wynajmu.
Nawoływanie do egzekucji niesłusznie oskarżonych
W 1989 roku, kiedy pięciu młodych Afroamerykanów i Latynosów zostało niesłusznie oskarżonych o gwałt i brutalne pobicie biegaczki w Central Parku, Trump aktywnie nawoływał do surowego ukarania tych mężczyzn. Wykupił pełnostronicowe ogłoszenia w nowojorskich gazetach, w których domagał się przywrócenia kary śmierci i podkreślał potrzebę surowego karania „przestępców”, co wielu uznało za rasistowskie i nieodpowiedzialne podżeganie do nienawiści. Gdy po latach okazało się, że mężczyźni ci byli niewinni, a prawdziwy sprawca przyznał się do winy, Trump nie przeprosił ani nie wycofał swoich wcześniejszych wypowiedzi.
Podejście do Meksykanów
Podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku Trump rozpoczął swoją kandydaturę od kontrowersyjnych wypowiedzi na temat imigrantów z Meksyku, określając ich mianem „gwałcicieli” i „przestępców”. Trump nie bacząc na ironię zawartą w swoich słowach, stwierdził, że Meksyk wysyła do Stanów Zjednoczonych najgorszy element społeczny, co zostało szeroko potępione jako retoryka rasistowska, co zostało pogłębione przez propozycję budowy muru na granicy, czy uznanie Puerto Rico za „wyspę śmieci” podczas jednego z wieców wyborczych w 2024 roku.
Zakaz wjazdu dla muzułmanów – tzw. „Muslim Ban”
W 2017 roku, już jako prezydent, Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze, które zakazywało wjazdu do Stanów Zjednoczonych obywatelom kilku krajów o większości muzułmańskiej. Decyzja ta spotkała się z ogromną krytyką zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej, gdzie uznano ją za akt islamofobii i dyskryminacji religijnej. Wprowadzenie zakazu było motywowane rzekomymi obawami o terroryzm, jednak wielu ekspertów i aktywistów uznało, że był to ukryty atak na muzułmanów, mający na celu zadowolenie konserwatywnej polityki wyborczej Trumpa. Zakaz ten był wielokrotnie zaskarżany w sądach i został częściowo zablokowany, a jego kolejna wersja została uznana za niekonstytucyjną, choć część restrykcji nadal obowiązywała.
Krytyka ruchu Black Lives Matter i odpowiedź na protesty
Podczas swojej prezydentury Trump wielokrotnie krytykował ruch Black Lives Matter (BLM), który walczy o sprawiedliwość społeczną i równe traktowanie Afroamerykanów w obliczu brutalności policji. Trump nazwał aktywistów BLM „bandytami” i „wrogami publicznymi”, co spotkało się z ostrą krytyką, szczególnie w kontekście jego milczącej akceptacji działań skrajnie prawicowych grup, takich jak Proud Boys. W 2020 roku, po śmierci George’a Floyda, w USA wybuchły masowe protesty, na które Trump odpowiedział groźbą użycia wojska oraz przywołaniem kontrowersyjnego hasła „kiedy zaczyna się plądrowanie, zaczyna się strzelanie”, co było interpretowane jako nawoływanie do przemocy wobec protestujących.
Wypowiedzi na temat kongresmenek o imigracyjnym pochodzeniu
W 2019 roku Trump wdał się w publiczny konflikt z kilkoma kongresmenkami o imigracyjnym pochodzeniu, w tym z Ilhan Omar, Alexandrią Ocasio-Cortez, Rashidą Tlaib i Ayanną Pressley, które otwarcie krytykowały jego politykę. Trump publicznie zasugerował, że powinny one „wrócić” do swoich krajów pochodzenia, mimo że trzy z czterech kongresmenek urodziły się w USA, a jego matka była imigrantką ze Szkocji.
Odmowa potępienia białego suprematyzmu
Trump wielokrotnie był krytykowany za to, że nie potępił wystarczająco wyraźnie białego suprematyzmu oraz skrajnych grup prawicowych. Sytuacja ta była szczególnie widoczna w kontekście zamieszek w Charlottesville w 2017 roku, gdzie po przemarszu neonazistów i tragicznych starciach, w których zginęła Heather Heyer, Trump stwierdził, że „po obu stronach są bardzo dobrzy ludzie”.
Czy Ty też nie znosisz czekać na przelew od kontrahentów?
Termin płatności na fakturze może wynieść nawet kilkadziesiąt dni, a pieniądze są potrzebne tu i teraz. Nie czekaj z założonymi rękami, skorzystaj z eFaktor i wymień faktury na gotówkę.
➔ Zaliczka do 100%
➔ Pieniądze z faktury w 24 godziny na koncie
➔ Finansowanie do 15 000 000 zł
Współpraca z najbogatszym człowiekiem świata
Obawy budzi także współpraca Trumpa z miliarderem o wątpliwej reputacji Elonem Muskiem w zakresie technologii, w tym rozwoju sztucznej inteligencji. Obydwaj wyrażali zainteresowanie wpływem zaawansowanych technologii na gospodarkę oraz bezpieczeństwo narodowe USA. Możliwe zaangażowanie technologii AI oraz robotyki w potencjalną administrację Trumpa wywołuje spekulacje wśród ekspertów i widmo nadchodzącego globalnego kryzysu, szczególnie w kontekście ochrony danych osobowych oraz wpływu na rynek pracy i gospodarkę światową.
Kryminalne oskarżenia w toku
Przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa czekał także proces karny dotyczący konspiracji na szkodę państwa, za które groziłoby mu:
- Konspiracja w celu dokonania oszustwa na szkodę Stanów Zjednoczonych podlega karze grzywny lub do pięciu lat pozbawienia wolności.
- Utrudnianie oficjalnego postępowania podlega karze grzywny lub do 20 lat pozbawienia wolności.
- Konspiracja przeciwko przepisom prawa podlega karze grzywny lub nie więcej niż 10 lat pozbawienia wolności, lub obu tym karom łącznie.
Niemniej obecnie kontynuacje tych procesów stoją pod znakiem zapytania.
Gdy statek tonie, najpierw zrzucamy balast ideałów i moralności
Ponowny wybór wielokrotnie skazanego przestępcy na lidera światowego mocarstwa unaocznia przykre prawdy: to, że słabych i ubogich ciągnie do siły, choćby pozornej, popartej jedynie brakiem skrupułów i pieniędzmi, to, iż w kryzysie finansowym w pierwszej kolejności wyzbywamy się wartości i etyki, a także to, że nawet nieposzlakowana opinia, wykształcenie, plan ustawodawczy i kariera nie są w stanie zwyciężyć z uprzedzeniami.
Zainteresował Cię ten artykuł? Czytaj więcej takich treści w ramach cyklu „Biznes pod lupą”