Jak wskazuje Krajowy Rejestr Dłużników, zaległości polskich firm wynoszą już blisko 10 mld zł. Niestety, zamiast wywierać presję na nierzetelnych kontrahentów, przepisy są łagodzone. To fatalna wiadomość dla wielu małych firm, które są ostatnie w gospodarczym łańcuchu. Złagodzenie kar za zatory płatnicze jest jawnym uderzeniem w sektor MŚP, a zwłaszcza w firmy z branży handlowej czy HoReCa. Szczególnie przy możliwym zakazie cesji wierzytelności.
Zadłużenie polskich firm. Jest źle, a będzie jeszcze gorzej!
Polskie przedsiębiorstwa zadłużają się w ekspresowym tempie. Jeszcze przed rokiem, według bazy Krajowego Rejestru Długów (KRD), zadłużenie polskich firm sięgało 9,3 mld zł. W rok urosło o kolejne 600 mln zł i dziś jest to już niemal równe 10 mld zł.
Jeżeli spojrzeć na konkretne branże, największe zadłużenie ma handel, a dalej budownictwo oraz szeroko rozumiany transport, tj.:
- handel – zadłużenie w wysokości 2,37 mld zł;
- budownictwo – zadłużenie w wysokości 1,55 mld zł;
- TSL (transport, spedycja, logistyka) – zadłużenie w wysokości 1,37 mld zł.
Przeczytaj też: „1,3 mld zł długu branży TSL. Co dalej z jedną z najważniejszych gałęzi polskiej gospodarki?„
Złagodzenie kar za opóźnione płatności
Można było odnieść wrażenie, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) będzie coraz skuteczniej walczył z nierzetelnymi kontrahentami. Pozwalała na to nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych. Nowe przepisy zaczęły obowiązywać pod koniec 2022 roku. Przy wszystkich złych decyzjach politycznych Zjednoczonej Prawicy wobec małej przedsiębiorczości, zwłaszcza związanych z Polskim Ładem, tę zmianę akurat należy ocenić pozytywnie.
UOKiK otrzymał narzędzie karania nieuczciwych przedsiębiorców. Nie można powiedzieć, żeby urzędnicy byli wylewni w karaniu nierzetelnych firm, natomiast pewne działania były widoczne. Otóż w 2023 roku za zatory płatnicze ukarano 34 podmioty, nakładając łączne kary w wysokości ponad 24 mln zł, w tym najwyższą sięgającą 7,5 mln zł. Przy opóźnieniach w płatnościach można mówić o skali masowej, dlatego jest w pełni zrozumiałe, że organizacje przedsiębiorców liczyły na dużo więcej.
Niestety, przepisy wydają się iść w całkowicie drugą stronę. Ważne rozporządzenie w obszarze opóźnień w płatnościach podjęła Komisja Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO) Parlamentu Europejskiego. Wskazuje ona następujące terminy płatności dla sektorów publicznego i prywatnego:
- 30 dni od dostarczenia produktu lub otrzymania faktury przez dłużnika;
- 60 dni, jeżeli strony wyrażą na to zgodę;
- 120 dni dla określonych kategorii produktów (m.in. towary sezonowe i wolnorotujące).
Znowelizowane rozporządzenie daje dodatkowy rok na dostosowanie się do nowych ram okresu płatności. Cel może wydawać się szczytny. W ten sposób chce się ulżyć firmom, które same są dłużnikami w związku z zatorami płatniczymi. Natomiast jest to szeroko otwarta furtka do wydłużania terminów płatności i unikania kar. Naturalnie głównie zyskają na tym duże korporacje, które mają ogromne środki na prawników i potrafią skutecznie odraczać termin płatności. To wszystko kosztem mniejszych podmiotów gospodarczych, dla których zatory mogą oznaczać brak rentowności i bankructwo.
Oczywiście brak płatności w terminie często stanowi problem nie tylko dla jednej firmy. Wielokrotnie w wyniku zatorów problemy z płynnością ma kilka kolejnych firm w łańcuchu gospodarczym, które nie otrzymują należytych środków od swojego kontrahenta. W ten sposób powstaje efekt kuli śnieżnej.
Przeczytaj też: „Czy MŚP skorzysta na KPO? 40 proc przedsiębiorstw sądzi, że nie„
Zakaz cesji wierzytelności – nieczysta gra dużych kontrahentów
Tak jak rynek nie lubi pustki, tak również potrafi znaleźć rozwiązania dla określonego problemu. Tak jest i tym razem. W przypadku długich terminów płatności problem rozwiązuje faktoring. Przedsiębiorca czekający na przelew od kontrahenta otrzymuje środki od firmy faktoringowej, aby następnie oddać otrzymane pieniądze z niewielką prowizją. Często to jedyna rozsądna opcja pozwalająca zabezpieczyć się na wypadek długich terminów płatności na fakturze. Zwłaszcza, że ze względu na rosnącą popularność wynikającą z potrzeb przedsiębiorców, takie usługi są coraz tańsze i bardziej dostępne od produktów bankowych.
Niestety, również w tym obszarze duże firmy nadużywają swojej pozycji wobec mniejszych kontrahentów. Co gorsza, robią to zgodnie z obowiązującymi przepisami. Wystarczy, że w umowie pojawi się zapis o zakazie cesji wierzytelności. W takiej sytuacji firma czekająca na należne sobie środki nie może skorzystać z usług firmy faktoringowej. Mimo iż środowisko przedsiębiorców apeluje o uregulowanie tej kwestii, wydaje się, że mniejsi przedsiębiorcy znowu są pozostawieni samym sobie.
Przeczytaj też: „Mamy droższy prąd, niż w Niemczech – 60 proc firm wskazuje podwyżki cen prądu jako główne zagrożenie dla biznesu„
Długie terminy płatności na fakturach?
Nie czekaj, otrzymaj płatność w 24h!
Finansowanie do 15 MLN zł
Finansowanie w eFaktor to:
➔ Zaliczka do 100%
➔ Pieniądze z faktury w 24 godziny na koncie
➔ Oszczędność i pewność pieniędzy tu i teraz
Jak zabezpieczyć się przed nieuczciwymi kontrahentami?
W meczu duże korporacje – mali przedsiębiorcy, niezależnie od obozu politycznego u władzy, rządzący od wielu lat stawiają na faworytów, co nie służy polskiej przedsiębiorczości. Jest to o tyle niezrozumiałe, że to właśnie firmy z sektora MŚP mają największy wkład w Produkt Krajowy Brutto (PKB). Jak podaje w najnowszym raporcie Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), w firmach z sektora MŚP pracuje blisko 7 mln osób i wytwarzają one 45,3% PKB. Oznacza to, że niemal co drugą złotówkę PKB generuje właśnie sektor MŚP.
W związku z tym, że nadal mniejsi przedsiębiorcy muszą liczyć na siebie, tym większe znaczenie ma odpowiedzialność w zakresie dobierania kontrahentów. Podstawą jest sprawdzenie danej firmy, co jest istotne szczególnie przy podpisywaniu umów z nowym partnerem. Tutaj pomocnym narzędziem są raporty gospodarcze. Dokument zawiera informacje rejestrowe spółki, natomiast – co ważniejsze – także sytuację finansową i majątkową czy powiązania gospodarcze.
Ewentualna współpraca musi być również odpowiednio udokumentowana. Tutaj warto uważać zwłaszcza w przypadku kontrahentów naciskających na zapis o zakazie cesji wierzytelności, który zabrania skorzystania z pomocy instytucji finansowych – firm faktoringowych czy windykacyjnych.
Oczywiście wizja realizacji zlecenia o wysokiej wartości jest kusząca, ale warto być ostrożnym. Rzetelny kontrahent nie powinien robić problemów i nie będzie naciskać na taki zapis. Ten natomiast zwłaszcza dla mniejszych firm o niższej kapitalizacji może oznaczać utratę płynności i bankructwo.
Zainteresował Cię ten artykuł? Czytaj więcej takich treści w ramach cyklu „Biznes pod lupą”