W 2022 roku do sieci trafia wiele paragonów grozy. W okresie przedświątecznym nie będzie inaczej – ceny wielu produktów, w tym karpia, mogą nas zaskoczyć. Jak wzrośnie cena karpia i czy w ogóle uda się go dostać na święta?
Symbol szczęścia i klasyczny bezmięsny posiłek dla chrześcijan. Karp jest popularnym daniem świątecznym w Europie Środkowej. Trzymanie ryb w wannie przez kilka dni przed ich przyrządzeniem prawdopodobnie służyło jako obróbka przed zamrożeniem. Dzisiaj niektórzy twierdzą, że czas, jaki ryba spędza w wannie, pomaga ją oczyścić z błota znajdującego się w jej przewodzie pokarmowym. Po oczyszczeniu i namoczeniu karpia w mleku, przyrządza się go tradycyjnie smażąc na patelni lub przyrządzając rybę w galarecie. Na słowackich i czeskich stołach często towarzyszy mu kapuśniak (lub zupa rybna z karpiem w roli głównej) i sałatka. W Polsce danie to jest jednym z tradycyjnych 12. dań na uczcie wigilijnej zwanej wieczerzą wigilijną. Rola karpia wykracza poza zapewnienie pysznego posiłku: we wszystkich wspomnianych kulturach członkowie rodziny często trzymają łuski ryb w swoich portfelach na szczęście, ponieważ ma to zwiastować przypływ gotówki.
Tradycyjna potrawa na święta
Historia karpia sięga XVII wieku – to właśnie od tego czasu zajadano się tą rybą przy wigilijnym stole. Karp, wraz z wieloma innymi rybami, stanowił znakomity, postny posiłek. Jednak największą sławę zyskał dzięki Hilaremu Mincowi, który wskutek powojennych braków w latach 40. i 50. XX wieku mocno przyczynił się do rozpowszechniania ryby. Specyficzny smak karpia to jego szczególna cecha, dzięki której znajduje tak wiele zwolenników, jak i przeciwników. Nie ma co ukrywać, że większość z nas jednak w ogóle nie wyobraża sobie wigilii bez zaserwowanego na niej karpia.
Podróż karpia: od wanny do wigilijnego stołu
Zgodnie z naszą popularną tradycją zazwyczaj kupujemy żywe karpie na kilka dni przed Bożym Narodzeniem. Stragany i stoiska pełne są świeżych ryb. Następnie karpia wkłada się do wanny z wodą, aby mógł swobodnie pływać. Ta, nie do końca zamierzona bliskość z członkami rodziny, ma też swoje nieoczywiste konsekwencje. W tym czasie dzieci często przywiązują się do zbliżającego się wigilijnego dania, a często i zdarza się, że nadają karpiom imiona. Tradycja obserwowania karpia pływającego w wannie znana jest od kilku wieków i szczególnie bliska najmłodszym członkom rodziny — niektóre z dzieci mogą szybko zmienić zdanie na myśl o możliwości zjedzenia swojego nowego „zwierzątka domowego”, często wtedy prosząc rodziców o uwolnienie karpia z wanny. Jednak coraz mniej rodzin decyduje się na przetrzymywanie karpi w wannach. Zamiast tego preferuje kupno martwego już karpia, którego wygodnie będzie zamrozić. Nowe pokolenia nie są tak chętne do kupowania żywego karpia i decydowania się na ubój w domowym zaciszu.
Ogromne wzrosty cen żywności
Ile kosztuje kilogram karpia świeżego lub już wypatroszonego w gospodarstwie rybackim? Sezon na wielu łowiskach dobiegł końca. Wędkarze zgodnie twierdzą, że to bardzo relaksujące zajęcie, a przy okazji pyszna ryba na obiad czy kolację. Największe zainteresowanie stawką za karpia pojawia się przed świętami Bożego Narodzenia, a to już niedługo. Hodowcy zaczęli podawać ceny karpi na Boże Narodzenie 2022. Czy będzie drożej?
Przeciętne spożycie ryb w Polsce od wielu lat utrzymuje się na stałym, dość niskim poziomie 11-13 kg na osobę rocznie
Przeciętne spożycie ryb w Polsce od wielu lat utrzymuje się na stałym, dość niskim poziomie 11-13 kg na osobę rocznie, jak wynika z danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Nic dziwnego, że spożycie ryb słodkowodnych osiąga szczyt w grudniu i podnosi ogólną średnią. Oczywiście chodzi o tradycje kulinarne i symbolikę związaną z Bożym Narodzeniem, które już zbliżają się wielkimi krokami.
Ceny w okolicy 30 złotych za żywego karpia lub 70 zł za fileta nie powinny nas w ogóle dziwić i warto mieć świadomość ogromnej podwyżki cen.
Jest drogo, a na święta ceny będą jeszcze wyższe. Hodowcy ryb przyznają, za wszystko odpowiada szalejąca inflacja. Karp drożeje, tak samo jak reszta żywności. Co prognozują eksperci? Według nich ceny w okolicy 30 złotych za żywego karpia lub 70 zł za fileta nie powinny nas w ogóle dziwić i warto mieć świadomość ogromnej podwyżki cen.
U wielu konsumentów podczas zakupu ryby na wigilijny stół pojawia się myśl, dlaczego ceny są aż tak wysokie. Jedną z bardziej oczywistych odpowiedzi jest szalejąca inflacja, która odbija się na stanie naszych portfeli.
Eksperci podkreślają, że nie mieliśmy jeszcze do czynienia z aż tak drogimi rybami. Niestety na co dzień borykamy się z rosnącymi cenami prądu czy gazu, a także dotyka nas problem z ograniczoną dostępnością węgla. W obliczu tak wielu nawarstwiających się problemów racjonalnym krokiem byłaby rezygnacja z wigilijnego karpia w tym toku. Ryba ta stanowi jednak ważny element tradycji, który dla wielu Polaków jest nieodłączny. Czy zatem większość z nas jest w stanie poświęcić się dla takiego wyrzeczenia? Popyt na karpia z pewnością cały czas będzie ogromny, nawet jeśli w tym roku w obliczu finansowych decyzji wielu rodzin zmaleje. Poza kwestią tradycji, wielu konsumentów zwraca uwagę na walory prozdrowotne, jakie karp posiada. Dzięki temu hodowla karpia, mimo obecnie mało sprzyjających czynników, jest opłacalna w dłuższej perspektywie. Ryby zawierają kwasy Omega-3. Kwasy tłuszczowe Omega-3 to „zdrowe tłuszcze”, które mogą wspierać pracę serca. Jedną z kluczowych korzyści jest pomoc w obniżeniu poziomu trójglicerydów.
Hodowla karpia trwa bardzo długo, bo aż trzy lata
A co wpływa na cenę karpia w trakcie procesu jego hodowli? Na ostateczną cenę ryby ma wpływ kilka dość istotnych czynników. Przede wszystkim, warto mieć na uwadze, że hodowla karpia trwa bardzo długo, bo aż trzy lata. Do tego przebiega w pełni naturalnie, a więc jest zależna od pogody. Rok 2022 nie należał pod tym względem do wyjątkowo łaskawych. Pogoda była niesprzyjająca. Często występujące susze spowodowały deficyty wody. Wobec tego dochodziło do tak skrajnych sytuacji, że wysychały stawy z rybami. Z kolei wysokie temperatury, utrzymujące się przez długi czas, doprowadziły do znaczącego spadku ilości tlenu w wodzie. Prowadzi to do skrajnych sytuacji – mocno osłabia kondycję ryb, a nawet prowadzi do ich zwiększonej śmiertelności. Aby ograniczyć ten proces, hodowcy musieli przestać je dokarmiać, co poskutkowało zmniejszonym przyrostem ryb, a następnie ich mniejszą ilością nadającą się do spożycia w święta.
Czy zabraknie karpia na święta 2022?
Te wszystkie czynniki, które wpływają na wyższą cenę karpia, sprawiają że okazjonalne promocje na tę rybę cieszą się ogromnym powodzeniem. Klientów nie powinny zatem dziwić kilkunastometrowe kolejki w sklepach przed 24 grudnia.
Dla konsumentów nadal jednak pozostaje najważniejsza informacja, czy w okresie przedświątecznym w ogóle dostaniemy karpia. Hodowcy jednak nie przekazują nam pozytywnych wieści. W tym roku znacząco zmniejszyła się produkcja karpi, przez co rosły jej koszty. Jesteśmy również świadkami zmieniających się warunków klimatycznych. Choć jesień tego roku nas rozpieściła swoim pięknem, to z drugiej strony była wyjątkowo sucha, więc nie było czym napełnić stawów. Latem również mieliśmy w Polsce suszę, która nie sprzyja stawom hodowlanym. Do pełni tego obrazu możemy również wskazać na problem z ptakami, które polowały na karpie. To wszystko przełożyło się na o wiele mniejszą dostępność ryb na sklepowych półkach niż mieliśmy w 2021 roku, gdy zaczynały pojawiać się pierwsze problemy. Wiele klientów już rok temu musiało obejść się smakiem.
Jednak nawet wśród ekspertów głosy są nieco podzielone. Niektórzy hodowcy ryb zakładają bardziej optymistyczny scenariusz: liczba karpi dostarczanych do marketów będzie podobna jak rok wcześniej lub tylko nieznacznie mniejsza. Reasumując, karp może być niedostępny w takiej ilości, w jakiej byśmy chcieli, aby był. Jednak obecne czasy nie są znowu najgorsze – jeśli nie uda nam się dostać karpia, możemy spróbować zastąpić go inną rybą. Dostępność tych jest w końcu ogromna.
Co zamiast karpia na wigilię?
Ze względu na omawianą, rekordowo wysoką cenę karpia, część konsumentów zastanawia się, czym można zastąpić tę rybę. Jeśli nie uda nam się dostać w sklepie karpia i zorganizować świąt zgodnie z tradycją, możemy się posiłkować innymi okazami ryb.
Polacy najczęściej decydują się na alternatywę w postaci:
- sandacza – stanowi smaczne zastępstwo karpia. Sandacz to ryba słodkowodna, różni się od karpia tym, że w smaku nie czuć charakterystycznego mułu. Mięso sandacza jest lekkostrawne i neutralne w smaku, dlatego bardzo łatwo przygotować sandacza w wersji, która zasmakuje całej rodzinie. Sandacz jest bogaty w żelazo, witaminę D oraz selen. Ponadto nie akumuluje w sobie rtęci, więc to bezpieczna ryba do jedzenia dla dzieci i kobiet w ciąży.
- dorsza – delikatny w smaku, dodatkowo lekkostrawny i niskokaloryczny dorsz stanowi pyszne zastępstwo za karpia. Zawiera dużo cennych składników, takich jak białko, magnes i zdrowe kwasy tłuszczowe omega-3. Dorsza można usmażyć tak samo prosto, jak karpia, a w wersji o mniejszej kaloryczności upiec w sosie cytrynowym. Dzięki temu zaserwujemy na wigilijną kolację wyrafinowaną potrawę z ryby.
Dla niektórych zerwanie z tradycją jest dużo prostsze, ponieważ nie wszyscy przepadają za specyficznym smakiem karpia.
Jednak te święta mogą być w niektórych domach wyjątkowe. Niska podaż karpia może doprowadzić do tego, że w wielu domostwach po raz pierwszy na święta zabraknie tej ryby.
Czytaj także: