Trudno oprzeć się wrażeniu, że z jakością legislacji w Polsce nie jest najlepiej. Wiele aktów prawnych jest całkowicie bezsensownych, a mimo to szybko ich przybywa. W samym 2022 roku w Dzienniku Ustaw pojawiło się 2800 nowych pozycji, a więc prawie 8 aktów prawnych dziennie. Jedną z ustaw, która jest od dawna podważana, dotyczy zakazu handlu w niedzielę.
Od kiedy obowiązuje zakaz handlu w niedzielę?
Zakaz handlu w niedzielę został wprowadzony w 2018 roku i jest to jedno z najbardziej kontrowersyjnych ograniczeń. Przypomnijmy, że w niedzielę muszą być zamknięte sklepy, gdzie klientów nie obsługuje właściciel, ewentualnie może pracować w asyście najbliższej rodziny, ale też pod pewnymi warunkami. Oczywiście należy wskazać na kilka wyjątków. Zakaz handlu w niedzielę nie dotyczy m.in.:
- kiosków,
- piekarni, cukierni i lodziarni,
- aptek,
- stacji benzynowych,
- sklepów z pamiątkami,
- kwiaciarni,
- dworców i lotnisk,
- punktów pocztowych,
- środków komunikacji miejskiej,
- sklepów internetowych,
- lokali w strefach wolnocłowych,
- hoteli,
- placówek kulturalnych (m.in. teatry, muzea, kina),
- ośrodków sportowych.
Oczywiście, zakaz handlu w niedzielę największe kontrowersje budzi w obszarze tradycyjnych małych sklepów i marketów dużych sieci handlowych.
Kiedy niedziele handlowe w 2023?
W całym kalendarzu w 2023 roku jest siedem niedziel handlowych, które wypadają:
- 29 stycznia,
- 2 kwietnia,
- 30 kwietnia,
- 25 czerwca,
- 27 sierpnia,
- 17 grudnia,
- 24 grudnia.
Cele wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę?
Zwolennicy wprowadzenia ograniczeń i zakazu otwierania sklepów w niedzielę podawali kilka argumentów, tj.:
- odpoczynek i więcej czasu na życie rodzinne dla pracowników sklepów;
- zatrzymanie trendu znikania małych sklepów;
- ograniczenie ekspansji sieci handlowych;
- brak negatywnego wpływu na poziom zatrudnienia.
Dziś wiemy już, że zamknięte sklepy w niedzielę, o ile faktycznie mogą sprzyjać pracownikom, w żaden sposób nie ograniczają ekspansji dużych sieci handlowych. Co więcej, mają się one coraz lepiej. Jak łatwo się domyślić, odbywa się to kosztem małych sklepów, które mają coraz większe problemy i szybko znikają z polskich ulic.
Dlaczego sklepy zamknięte w niedzielę to zły pomysł? Problemy małych obiektów handlowych
Zakaz handlu w niedzielę ma już pięć lat i z perspektywy czasu trudno mieć wątpliwości, że na pewno nie spełnił on podstawowych założeń. Dobrym przykładem jest kwestia wsparcia dla małych, rodzinnych sklepów kosztem wielkopowierzchniowych marketów o kapitale zagranicznym.
Zgodnie z prawem klientów w sklepie w niedzielę może obsługiwać właściciel. Pomagać może mu członek rodziny, ale pod warunkiem, że nie jest zatrudniony w sklepie na co dzień. To spory problem, ponieważ:
- trudno jest efektywnie obsłużyć sklep w pojedynkę jako właściciel;
- wsparcie rodziny często jest nieefektywne, ponieważ są to osoby, które na co dzień nie zajmują się handlem.
Jednak nie tylko w tym obszarze ustawa jest nietrafiona. Duże sieci handlowe zaczęły bowiem wykorzystywać luki w ustawie o zakazie handlu w niedzielę, tj.:
- wprowadzenie do oferty sklepów usług pocztowych (po nowelizacji przepisów załatano tę lukę i dziś jest to już wręcz niemożliwe);
- sklepy jako kluby czytelnicze;
- wypożyczalnia książek w sklepach.
Luk jest na tyle dużo, że Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) apeluje do Ministra Sprawiedliwości, aby łamanie zakazu uznać za przestępstwo. Jednak jednocześnie mocno ogranicza kontrole w tym zakresie. W planach na 2023 rok PIP ma ich zaledwie 350 (dla porównania w 2018 r. było to 11 000 kontroli i 6 000 w 2019 r.).
Obecnie kara grzywny za złamanie zakazu handlu w niedzielę wynosi od 1000 do 100 000 zł.
Problemem dla małych sklepów jest również polityka promocyjna prowadzona przez duże koncerny. Podejmowane działania skutkują zmianą nawyków konsumentów, którzy na większe zakupy decydują się w dni poprzedzające niedzielę – piątki i soboty. To w pełni zrozumiałe, ponieważ właśnie w tych dniach duże sklepy oferują swoim klientom specjalne promocje. To wystarczy, szczególnie że w małych sklepach osiedlowych jest drożej, a zakupy są mniej wygodne.
Z jednej strony ograniczenie handlu w niedzielę służy mniejszym placówkom handlowym i pozwala odrobić straty poniesione w dni powszednie. Z drugiej jednak widoczny jest trend zamykania się małych sklepów. Trudno oczekiwać, że w najbliższym czasie będzie inaczej, szczególnie w dobie rosnących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej (m.in. wyższe ceny energii elektrycznej, gazu, rosnące koszty zatrudnienia, inflacja).
Sklepy zamknięte w niedzielę z punktu widzenia pracownika
Jednym z argumentów zamknięcia sklepów w niedzielę było zagwarantowanie pracownikom dodatkowego dnia na odpoczynek i możliwość spędzenia go w rodzinnym gronie. Pracownicy sklepów, które w niedzielę są zamknięte lub prowadzone przez właścicieli, faktycznie mogą poczuć ulgę i cieszyć się z wolnego siódmego dnia tygodnia. Jednak w ogólnej ocenie również na tej płaszczyźnie zakaz handlu w niedzielę nie zdał egzaminu.
Trzeba pamiętać, że w ustawie jest ponad 30 wyjątków. Przez to według różnych wyliczeń w niehandlowe niedziele i tak pracuje połowa ludzi zatrudnionych w handlu. Efekt jest taki, że w otwartych placówkach obłożenie jest większe niż wcześniej, czego potwierdzeniem są na przykład stacje benzynowe. W niedzielę odnotowują one wzrost zysków ze sprzedaży produktów spożywczych, do czego przyczyniło się też rozbudowanie asortymentu. Odpoczynek jednych odbywa się więc kosztem innych.
Na szczęście, przynajmniej na razie nie odnotowano większych zwolnień w handlu przez wolne niedziele. Jest to jednak głównie wynik braku rąk do pracy. Zresztą i w obszarze zatrudnienia ustawa ma negatywny aspekt, ponieważ utrudnia możliwość dorobienia w handlu w niedzielę. Poszkodowane grupy to na przykład studenci i matki z małymi dziećmi.
Zakaz handlu w niedzielę – wnioski
Nie ma w zasadzie żadnego argumentu za tym, aby sklepy w niedzielę były zamknięte. Widoczny jest spadek znaczenia małych sklepów kosztem dużych marketów sieci handlowych. Już dziś można stwierdzić, że powtórzył się scenariusz węgierski (spadek małych sklepów o 13 proc., zmiana nawyków konsumenckich i duże zakupy przed niedzielą, spadek sprzedaży określonych grup produktów). Różnica polega na tym, że Węgrzy potrafili przyznać się do błędu i szybko, bo po nieco ponad roku wycofali się z zakazu handlu w niedzielę.
Oczywiście argument za tym, że pracownicy powinni mieć wolne w niedzielę, jest do zaakceptowania. W tym obszarze ciekawy pomysł przedstawił Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, który od początku wskazywał, że ustawa będzie szkodliwa. ZPP sugeruje, że aby osiągnąć społeczne cele ustawy, wystarczą zmiany w kodeksie pracy. Związek sugeruje, że przepisy należy zmienić w taki sposób, aby każdy pracownik miał zagwarantowane dwie wolne niedziele w miesiącu. Na takiej zmianie zyskaliby pracownicy całego sektora handlowego w Polsce.
Czytaj także:
Sprawdź, jak wzrosły koszty utrzymania pracownika
Sklepy mamią klientów cenami. Sprawdź jak!
Wózek sklepowy ma mniej zarazków, niż publiczna toaleta
Jakie są korzyści korzystania ze wsparcia eFaktor?
Współpraca z eFaktor pozwala:
✅ Przyspieszyć płatności z faktur terminowych
✅ Uzyskać finansowanie do 15 mln złotych najszybciej na rynku
✅ Uzyskać finansowanie przyszłych faktur kosztowych