Kiedy na polskim rynku pojawiła się aplikacja Musical.ly, nikt nie spodziewał się, że wkrótce ewoluuje ona w jedną z najbardziej popularnych i najwięcej zarabiających platform społecznościowych na świecie. Skąd nawiązanie do Musical.ly? Jest to bowiem bliźniacza do Tiktoka platforma, która kiedy Tiktok rozwijał się na rynku chińskim – angażowała coraz więcej użytkowników z pozostałych części świata. Szacuje się, że w roku 2018 z aplikacji korzystało ok. 240 mln użytkowników. Choć w Polsce aplikacja nie cieszyła się szczególną popularnością – w tym samym roku jej użytkownikami było jedynie 340 tys. rodaków, to w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Europie była w fazie znaczącego wzrostu. Widząc olbrzymi potencjał w zaangażowaniu odbiorców z całego świata, firma ByteDance zdecydowała się na wykupienie swojej firmy-siostry, które kosztowało ją 1 mld dolarów.
Kim jest użytkownik Tiktoka?
Fascynującą cechą Tiktoka jest wyjątkowa dynamika w procesie kształtowania się profilu jego użytkownika. Kiedy pierwowzór aplikacji pojawił się na rynku, jego użytkownikami byli właściwie tylko nastolatkowie. Musical.ly był bowiem platformą służącą do… lip-syncu, tzn. poruszania ustami i tańca do ścieżki dźwiękowej. Ta zaś, podobnie jak narzędzie do montażu krótkiego filmiku, dostępna była w aplikacji. Właśnie dlatego m.in. w Polsce użytkownikami były prawie wyłącznie osoby poniżej 20. roku życia. Tiktok w swoich początkach służył dokładnie tego samego rodzaju rozrywce, dlatego utożsamiany był z medium stworzonym wyłącznie dla młodzieży, a nawet dla dzieci. Dziś profil użytkownika znacząco się zmienił. W polskich realiach nastolatkowie wciąż stanowią bardzo duży procent ogólnej liczby użytkowników, jednak już nie największy. 60% posiadaczy aplikacji to bowiem aktualnie młodzi dorośli, tj. osoby w wieku 18-24 lata. Młodzież w wieku 13-17 lat stanowi natomiast 34% ogólnej liczby użytkowników Tiktoka w Polsce.
Choć Tiktok funkcjonuje na rynku social mediów już od pięciu lat, tempo jego wzrostu wciąż rośnie. Przez 4 lata działalności (od 2017 do 2021 roku) wzrost przychodów, jaki generuje medium wzrósł 74-krotnie! Zwiększa się w związku z tym również liczba użytkowników, czas spędzany w aplikacji i zaangażowanie w udostępniane treści. Badanie przeprowadzone przez agencję GetHero i Uniwersytet SWPS w 2022 roku wskazało, że duża część użytkowników Tiktoka korzysta z platformy praktycznie przez cały czas. Zdecydowanie jest to medium angażujące bardziej niż Facebook oraz zdecydowanie bardziej niż Instagram (czas spędzany na Tiktoku jest o 4 razy większy niż na Instagramie).
Początkowo stworzone dla rozrywki medium, dziś działa również bardzo mocno jako platforma sprzedażowa. Czy biznes na Tiktoku ma zatem sens? Zdecydowanie tak. Co ciekawe, użytkownicy Tiktoka deklarują, że reklamy i rekomendacje produktów, to dla nich równie interesujący kontent, jak treści rozrywkowe, czy poradnikowe. Kluczem może być fakt, że w żadnym innym medium, rodzaje treści nie przenikają się tak bardzo, jak właśnie na Tiktoku. Wydawać by się zatem mogło, że na rynku pojawiło się perfekcyjne narzędzie do reklamowania i sprzedawania produktów. Gdzie w takim razie znajduje się haczyk?
Nakaz usunięcia aplikacji z urządzeń służbowych
27 marca 2023 roku Rada ds. Cyfryzacji wydała uchwałę, zalecającą wprowadzenie przepisu, nakazującego usunięcie aplikacji Tiktok z urządzeń służbowych przez urzędników oraz pracowników administracji publicznej. Decyzja Rady wynika z obaw, dotyczących ryzyka kopiowania i przechowywania danych użytkowników przez chińskie służby wywiadowcze. Czy są one podstawne? Tego nie da się jednoznacznie stwierdzić. Ich podstawą jest jednak przepis, na podstawie którego chińscy przedsiębiorcy mają obowiązek przekazywania posiadanych danych władzom państwowym. W swojej decyzji przewodniczący Rady ds. Cyfryzacji pisze:
Rada podziela obawy, że chińskie formy technologiczne, w tym aplikacja TikTok, mogą wspierać władze Chin i ich służby wywiadowcze w gromadzeniu ogromnych ilości danych na całym świecie – ze szczególnym naciskiem na cele polityczne i bezpieczeństwa o wysokiej wartości.
Rada nie powołuje się na konkretne dowody, wskazujące sytuacje, w których doszło do wycieku danych i ich wykorzystania. Powołuje się natomiast na doświadczenie wprowadzenia podobnego nakazu dla pracowników administracji publicznej w innych krajach. Przepis taki dotyczy bowiem m.in. posłów i urzędników Parlamentu Danii, urzędników państwowej służby cywilnej we Francji, pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych Kanady, pracowników agencji rządowych oraz Kongresu Stanów Zjednoczonych oraz urzędników Komisji Europejskiej. W przypadku tych ostatnich nakaz obejmuje również usunięcie aplikacji z telefonów prywatnych, jeśli są na nich zainstalowane aplikacje służbowe.
Polska uchwała – podobnie, jak uchwała Komisji Europejskiej, dotycząca jej pracowników – przewiduje usunięcie aplikacji Tiktok na urządzeniach służbowych i opcjonalnie, jeśli aplikacje służbowe są zainstalowane w prywatnych urządzeniach, w tych także.
Decyzja Rady ds. Cyfryzacji została wydana jednogłośnie. Należy jednak pamiętać, że jest to organ doradczy i przepis wejdzie w życie w momencie, gdy wiążący nakaz zostanie przyjęty przez kolegium ds. cyberbezpieczeństwa.
Działania Tiktoka na rzecz bezpieczeństwa danych
Zdaniem przedstawicieli Tiktoka nie ma powodów do obaw, a założenie, jakim kieruje się Rada jest błędne. Właściciel aplikacji, firma ByteDance nie jest bowiem w żaden sposób powiązana z chińskim rządem. Co więcej, większość udziałów w spółce należy do globalnych funduszy inwestycyjnych, jak SoftBank, czy Sequoia Capital. Rzecznik prasowy Tiktoka – Piotr Żaczko zauważa również, że firma podjęła w ostatnim czasie dodatkowe działania, mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa danych w Europie. W ich ramach zaostrzona została kontrola dostępu do informacji, a audyt i monitoring zlecony został zewnętrznej europejskiej firmie. Projekt zwiększenia bezpieczeństwa platformy dla europejskich użytkowników nosi nazwę Clover, a jego generalnym założeniem jest rozwój już istniejących narzędzi zabezpieczających dane na Tiktoku. Jednym z celów projektu jest wprowadzenie wyłącznie lokalnego systemu przechowywania danych użytkowników z Europy. Aktualnie istnieje jedno centrum przechowywania informacji na terenie Europy – w Dublinie, do końca 2024 mają powstać dwie kolejne bazy. Wartość tej inwestycji to ok. 1,2 mld euro.
Dane użytkowników ulegną natomiast pseudonimizacji, co ma bardzo znacząco utrudnić zidentyfikowanie użytkownika aplikacji bez posiadania dodatkowych informacji na jego temat. Oprócz tego zmieni się sposób segregowania danych. Będą one przechowywane w ramach dużych zbiorów, co spowoduje, że staną się jeszcze bardziej anonimowe niż dotychczas.
Bezpieczeństwo w pozapolitycznym wymiarze
Ochrona danych użytkowników to jedno, zagrożeń związanych z działaniem aplikacji jest więcej. Bardzo poważnym problemem jest wspomniany już wyżej bardzo długi czas zaangażowania młodych użytkowników na platformie. Z perspektywy biznesowej ma on właściwie tylko plusy – stała, chętna do zakupów grupa użytkowników, spędzająca co raz więcej czasu na oglądaniu, promowaniu oraz kupowaniu produktów to czysty zysk. Od strony psychologicznej – to niepokojące zjawisko, zagrażające dobrostanowi psychicznemu młodzieży. Dlatego też właściciele aplikacji zdecydowali się wprowadzić limit czasu, spędzanego w aplikacji dla niepełnoletnich użytkowników w Polsce. Po 60 minutach aktywność zostanie wyłączona, a żeby korzystać z niej dalej konieczne będzie podanie hasła. Posiadaczami hasła będą opiekunowie. Oprócz tego wprowadzony zostanie alarm dedykowany dla młodych użytkowników, przypominający im, że pora pójść spać. Powstała również zapowiedź narzędzia, które ma umożliwić opiekunom wgląd w informacje o tym, co i jak długo było oglądane na platformie przez ich dzieci.
Podsumowanie
Zapowiadane przez Tiktok dodatkowe zabezpieczenia danych użytkowników z pewnością zwiększą poziom bezpieczeństwa przechowywanych w aplikacji informacji. Żadne zabezpieczenia nie dają jednak gwarancji stuprocentowej ochrony – dlatego w sytuacji, kiedy jest ona oczekiwana – odinstalowanie aplikacji wydaje się najlepszą drogą. Czy obawy europejskich rządów są słuszne? Na ten moment trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Pewne jest jednak, że telefony służbowe, jako narzędzie pracy powinny zawierać jedynie aplikacje potrzebne do jej wykonywania, szczególnie jeśli chodzi o pracowników instytucji, operujących wrażliwymi danymi.
Wprowadzenie ograniczeń czasu użytkowania dla najmłodszych posiadaczy będzie wiązać się ze zmniejszeniem zysków dla właścicieli Tiktoka, podobnie, jak wielomilionowa inwestycja w uruchomienie dodatkowych zabezpieczeń danych. Takie działania wskazują na etyczne podejście do biznesu i z pewnością zwiększają zaufanie użytkowników do aplikacji.