Niewątpliwie wzrost płacy minimalnej zmniejsza nierówności społeczne, jednak mocno rosnące pensje mogą dać zupełnie odwrotny od oczekiwanego efekt. Tymczasem od 1 lipca 2024 roku pensja minimalna ponownie idzie w górę, tym razem do 4300 zł brutto. Niestety, jest to znaczące obciążenie dla przedsiębiorstw, a już dzisiaj z gospodarki dochodzą bardzo niepokojące informacje o masowych zwolnieniach. Sprawdzamy, jakie skutki może mieć kolejna podwyżka minimalnego wynagrodzenia i czy zaowocuje to zwiększeniem odsetka bezrobocia.
4300 zł brutto płacy minimalnej od 1 lipca 2024 roku
Naturalnie płaca minimalnie regularnie rośnie. Jeszcze w 2008 roku wynosiła zaledwie 1126 zł brutto. Patrząc na ostatnie lata, w 2021 roku była ona na poziomie 2800 zł brutto, a rok później – 3010 zł brutto. Dwukrotnie minimalne wynagrodzenie wzrosło w 2023 roku:
- od 1 stycznia 2023 roku – 3490 zł brutto;
- od 1 lipca 2023 roku – 3600 zł brutto.
Ten sam zabieg powtórzono w 2024 roku:
- od 1 stycznia 2024 roku – 4242 zł brutto;
- od 1 lipca 2024 roku – 4300 zł brutto.
Pokazuje to, jak dynamicznie rosła w ostatnich latach pensja minimalna. Otóż od 2019 roku aż trzykrotnie jej wzrost przekroczył wzrost średniego wynagrodzenia. Co więcej, obecnie w Polsce zbliża się ona do 60 proc. mediany wynagrodzeń, co w ostatnim czasie zaniepokoiło nawet ekspertów Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Minimalna krajowa w 2024 roku a koszt pracodawcy
Oczywiście wzrost płacy minimalnej oznacza wyższy koszt zatrudnienia pracownika. W I połowie 2024 roku całkowity koszt zatrudnienia osoby zarabiającej pensję minimalną wynosi 5110,76 zł, jednak już od lipca – 5180,64 zł. Wynika to ze składek płaconych przez przedsiębiorcę:
- składka emerytalna – 419,68 zł;
- składka rentowa – 279,50 zł;
- składka wypadkowa – 71,81 zł;
- składka na Fundusz Pracy – 105,35 zł;
- składka na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych – 4,30 zł.
Koszty ponosi także pracownik. Po odjęciu składki na ZUS (589,53 zł), składki zdrowotnej (333,94 zł) i zaliczki na podatek dochodowy (115 zł), w kieszeni takiego pracownika zostaje 3261,53 zł.
Jak szybki wzrost pensji minimalnej psuje rynek?
Naturalnie celem szybkiego wzrostu minimalnego wynagrodzenia była poprawa osób, które zarabiały najgorzej. Niestety, jeżeli wajcha odchyli się w drugą stronę, efekt jest odwrotny od oczekiwanego. Może to skutkować następującymi rozwiązaniami:
- Wypychanie pracowników na samozatrudnienie – dla firm oznacza to niższe obciążenia podatkami oraz składkami, a poza tym również brak regulacji pracowniczych. Natomiast fałszuje statystyki dotyczące nowych działalności gospodarczych, przez co rządzący nie widzą problemów trapiących mikro i małe firmy.
- Oficjalne zatrudnienie na płacy minimalnej – skutkuje to naszymi daninami na rzecz państwa. Resztę, już nieopodatkowaną, a w tym premie i dodatki są płacone „pod stołem”.
- Presja płacowa nałożona na przedsiębiorstwa – w związku z podwyżką minimalnego wynagrodzenia lepszych zarobków żądają także pracownicy o dłuższym stażu i wyższych kwalifikacjach.
- Skłonność do przechodzenia do szarej, a nawet do czarnej strefy.
- Spłaszczenie wynagrodzeń – pracownicy na niższych i wyższych stanowiskach, o różnym doświadczeniu i kwalifikacjach, zaczynają zarabiać podobnie, co jest czynnikiem demotywującym do rozwoju i podnoszenia kwalifikacji.
Przeczytaj też: „Zalety JDG, czyli dlaczego warto zmienić etat na własną firmę„
Czy wzrost pensji minimalnej oznacza wyższe bezrobocie?
Mechanizm płacy minimalnej można oceniać z różnych stron. Trzeba sprawiedliwie przyznać, że ostatnie podwyżki nie przyniosły tak negatywnych skutków, przed jakimi przestrzegali pracodawcy. Jednak na pewno wzrost minimalnego wynagrodzenia, zwłaszcza tak dynamiczny, będzie miał częściowy wpływ na wyższą inflację. Szczególnie, jeśli do tego dodamy środki, które wpłyną do naszego kraju z Unii Europejskiej w ramach KPO.
Na efekty kolejnego wzrostu musimy jeszcze poczekać. Sytuacja jest jednak inna, ponieważ w gospodarce nie dzieje się najlepiej. Od początku roku przez Polskę przetacza się fala zwolnień. Niewątpliwie jest to po części spowodowane szybko rosnącymi kosztami pracy. Dlatego można założyć, że kolejny wzrost pensji minimalnej nie wpłynie pozytywnie na zatrudnienie. Wręcz przeciwnie – można spodziewać się kolejnych zwolnień.
Zwłaszcza w połączeniu z innymi czynnikami, które są zabójcze dla firm w Polsce. Obok wysokich kosztów pracy największym zagrożeniem jest droga energia elektryczna, najdroższa w całej Unii Europejskiej. To wszystko w otoczeniu podwyżek wody i ścieków, problemów z pozyskaniem wykwalifikowanych pracowników, automatyzacji pracy i spowolnienia gospodarczego. Nie pomagają także nierozsądne wypowiedzi polityków, którzy wskazują na nieuchronny konflikt zbrojny z Rosją, przez co zagraniczny kapitał nie jest chętny do inwestowania w Polsce, a nawet ucieka w inne regiony.
Przeczytaj też: „Przez Polskę przetacza się fala zwolnień. Czy są powody do niepokoju dla pracowników na etacie?„
Jakie są korzyści korzystania ze wsparcia eFaktor?
Współpraca z eFaktor pozwala:
✅ Przyspieszyć płatności z faktur terminowych
✅ Uzyskać finansowanie do 15 mln złotych najszybciej na rynku
✅ Uzyskać finansowanie przyszłych faktur kosztowych
Co z pensją minimalną w 2025 roku?
Na razie nie podano wysokości minimalnego wynagrodzenia w 2025 roku. O ile związki zawodowe chcą stosownego podwyższenia płacy minimalnej, organizacje przedsiębiorców wnioskują o jej zamrożenie.
Obecnie można opierać się wyłącznie na wypowiedziach polityków. Tak oto premier Donald Tusk zauważył, że minimalne wynagrodzenie za pracę w 2025 roku będzie ustalane według dotychczas obowiązujących zasad, co oznacza zwaloryzowanie go o inflację. W ten sposób rząd chce ochronić małe i średnie firmy przed znaczącą podwyżką kosztów zatrudnienia.
Niestety, z punktu widzenia firm jest niemal przesadzone, że pensja minimalna ponownie pójdzie w górę. Nawet w optymistycznym scenariuszu podwyżki mogą sięgnąć od 5,6 do 6,2 proc., co oznacza wzrost nawet o 300 złotych brutto. Jeżeli wynagrodzenie byłoby liczone wedle zasad europejskiej płacy minimalnej, w 2025 roku może wynieść nawet 5000 złotych (wzrost o 700 złotych).
Przeczytaj też: „Ceny wody i ścieków mocno w górę. Media zdrożeją przynajmniej o kilkadziesiąt procent!„
Nie jest to dobra wiadomość dla przedsiębiorców i wraz z innymi niepokojącymi czynnikami może skutkować problemami finansowymi, a w związku z tym również zwolnieniami. Natomiast utrata zwłaszcza wykwalifikowanych pracowników także może nieść w sobie przykre konsekwencje. Po ich zwolnieniu wyszkolenie nowych pracowników będzie trudniejsze i droższe. Dlatego pomimo problemów przedsiębiorcy za wszelką cenę powinni spróbować utrzymać zatrudnienie najbardziej wydajnych i perspektywicznych pracowników. W trudnej sytuacji finansowej pomóc może faktoring, a więc upłynnienie płatności na podstawie faktur z odroczonym terminem. Szczególnie firmom z sektora MSP, które często są zmuszone wystawiać faktury z długimi terminami płatności.
Duże firmy, korzystając ze swojej pozycji, żądają od mniejszych podwykonawców wydłużonego czasu na zapłatę faktur. Zatem dłużnikami małych podmiotów są zazwyczaj większe przedsiębiorstwa, które nie miałyby problemu z szybszym uregulowaniem zobowiązań. Po prostu traktują te relacje jak darmowy kredyt, wiedząc, że mikrofirmy są na końcu biznesowego łańcucha pokarmowego. Nie chcąc ryzykować utraty kontraktu, godzą się na długie terminy płatności. Według danych faktura.pl średni czas oczekiwania na przelew zapisany na fakturze wynosił 13,5 dnia.
– zauważa Magdalena Martynowska-Brewczak z eFaktor, firmy specjalizującej się w finansowaniu przedsiębiorstw z sektora MSP.
Brak płynności finansowej oraz rosnące koszty zatrudnienia pracowników powodują, że druga połowa 2024 roku może być decydująca dla losów małych i średnich przedsiębiorstw bez ugruntowanej pozycji na rynku. Takim firmom trudno uzyskać kredyt z banku, ponieważ te zaostrzają swoją politykę udzielania pożyczek. I w tym przypadku faktoring może okazać się wybawieniem, ponieważ przy składaniu wniosku o faktoring, faktora bardziej interesuje kondycja kontrahentów firmy, niż sytuacja finansowa faktoranta (firmy ubiegającej się o faktoring).
Zainteresował Cię ten artykuł? Czytaj więcej takich treści w ramach cyklu „Biznes pod lupą”