Ulga IP Box (ang. Innovation Box lub Intellectual Property Box) w polskich przepisach podatkowych pojawiła się z początkiem stycznia 2019 roku, wraz z nowelizacją ustaw o PIT i CIT. Celem ulgi z preferencyjną stawką 5% podatku dochodowego było zatrzymanie programistów, inżynierów i startupów w Polsce. Po kilku latach przepisy ulegają zmianie, a państwo odwraca się od twórców oprogramowania i firm badawczo-rozwojowych, przynajmniej tych najmniejszych. Wszystko polane sosem – a jakże – nadużyć i konieczności uszczelnienia systemu podatkowego. Niestety, samozatrudnieni programiści otrzymają od rządu tylko „czarną polewkę”.
Jak działała ulga IP Box?
Ulga IP Box została wprowadzona z dniem 1 stycznia 2019 roku i był to jeden z nielicznych przepisów podatkowych, które faktycznie wspierają rozwój innowacji w Polsce. Ulga polegała na stosowaniu preferencyjnej stawki opodatkowania w wysokości 5% od dochodu z autorskich praw do programów komputerowych. Preferencyjna stawka przysługiwała twórcom oprogramowania oraz firmom badawczo-rozwojowym faktycznie wytwarzającym własne oprogramowanie (np. patenty, wzory użytkowe, autorskie prawa do programów komputerowych). Ponadto podatnik musiał prowadzić ewidencję projektów i przychodów oraz udowodnić, że działalność miała charakter twórczy.
Dodatkowo, już od 2022 roku, IP Box można było połączyć z ulgą na działalność badawczo-rozwojową (B+R). W ten sposób przedsiębiorcy najpierw odliczali od dochodu koszty badań i rozwoju, a następnie pozostały zysk z komercjalizacji IP opodatkowywali preferencyjną stawką 5%.
W ten sposób państwo chciało zachęcić programistów-freelancerów, startupy i firmy technologiczne do rozliczania się w Polsce, kosztem wybierania na przykład Estonii czy Irlandii. Zainteresowanie było spore. Przykładowo, według danych Ministerstwa Finansów za 2023 rok, z ulgi skorzystało ponad 7,5 tys. podatników, głównie przedsiębiorcy rozliczający się podatkiem PIT.
Duże zainteresowanie nie dziwi, ponieważ dla firm oznaczało to oszczędności rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. Wszystko bez kreatywnej księgowości i „optymalizacji” podatkowej. Niestety, na tym koniec, przynajmniej w kontekście samozatrudnionych. Nie tylko dochody z IP Box JDG zostaną doliczone do podstawy daniny solidarnościowej. Przede wszystkim mocno ukrócona zostanie liczba beneficjentów.
Przeczytaj też: „Rozliczanie dochodów online: najważniejsze obowiązki podatkowe„
Co zmieni się w uldze IP Box od 2026 roku?
Niestety, z początkiem 2026 roku ulga IP Box ma przejść gruntowną metamorfozę. Jak wskazuje projekt nowelizacji ustaw o PIT i CIT, rząd postanowił uszczelnić zasady korzystania z 5-procentowej preferencyjnej stawki podatku od dochodów z praw własności intelektualnej.
Zgodnie z nowymi założeniami, prawo do zachowania ulgi IP Box będą mieć tylko ci przedsiębiorcy, którzy spełnią przynajmniej jeden z poniższych warunków:
- zatrudniają minimum trzy osoby fizyczne na podstawie umowy o pracę lub równoważnej na pełen etat przynajmniej przez 300 dni w roku;
- ponoszą miesięczne wydatki w kwocie przynajmniej trzykrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (obecnie jest to kwota około 30 000 zł miesięcznie).
Nie po raz pierwszy z jednej strony rządzący operują przekazem o tym, jak wspierają małych polskich przedsiębiorców, a z drugiej – niszczą mały polski biznes. Nie wiedząc czemu, w oczach rządzących polityków i fiskusa prawdziwie innowacyjna działalność ma miejsce tylko wówczas, kiedy firma wydaje wystarczająco dużo lub zatrudnia pracowników. W praktyce cel jest jeden, a mianowicie utrudnienie działalności dla większości samozatrudnionych programistów-freelancerów, którzy dziś – za sprawą sztucznej inteligencji – i tak mają się coraz gorzej.
Jednak to nie koniec negatywnych zmian. Ponadto dochody z ulgi IP Box przekraczające 1 000 000 zł na gruncie PIT, zostaną objęte daniną solidarnościową. Po przekroczeniu tego progu przedsiębiorca na JDG zapłaci dodatkowy podatek w wysokości 4%. Bardziej rygorystyczne mają być też ewidencja i kontrola wydatków, co można odczytywać jako wyraźne zwiększenie biurokracji.
Faktura.pl – Twój sprzymierzeniec w rozliczeniach biura rachunkowego
Dla jednoosobowych działalności gospodarczych z branży IT nadchodzące zmiany w uldze IP Box to nie tylko wyższe podatki, ale też więcej obowiązków dokumentacyjnych. W tej nowej rzeczywistości ogromne znaczenie zyska dobrze zorganizowany obieg dokumentów i szybka współpraca z księgowością. Właśnie dlatego tak wielu przedsiębiorców i biur rachunkowych sięga po Faktura.pl. Z tym programem rozliczenia między samozatrudnionym a księgowym mogą być naprawdę proste – nawet w gąszczu zmieniających się przepisów.
✅ wykrywa błędy w rozliczeniach zanim trafią do urzędu,
✅ umożliwia szybkie wystawianie faktur zgodnych z KSeF,
✅ pozwala na stały podgląd wyników sprzedaży klientów – w czasie rzeczywistym.
Biura rachunkowe korzystające z Faktura.pl zyskują nie tylko większą kontrolę nad danymi, ale też oszczędność czasu i mniejsze ryzyko błędów. W kontekście nowych przepisów to narzędzie, które może stać się nieocenionym wsparciem w codziennej pracy.
Co poza tym możemy zrobić dla Twojego biura?
✅ Otrzymasz wsparcie techniczne
✅ Otrzymasz wsparcie merytoryczne
✅ Będziemy infolinią KSeF dla Twoich klientów
✅ Pokażemy Ci narzędzie dla klientów zintegrowane z KSeF
Co zmiany w uldze IP Box oznaczają dla jednoosobowych działalności gospodarczych?
Niezależnie od partii rządzących polska polityka gospodarcza się nie zmienia – jest słaba wobec silnych i wręcz odwrotnie – silna wobec najsłabszych (czyt. małych polskich) przedsiębiorstw. Nie jest żadną tajemnicą, że zmiany w uldze IP Box najmocniej uderzą w jednoosobowe działalności gospodarcze, zwłaszcza w branży IT, a więc firmy, gdzie preferencyjna stawka faktycznie działa. To właśnie samozatrudnieni programiści, analitycy i architekci systemów chętnie korzystali z ulgi i możliwości płacenia 5% podatku.
Po nowelizacji ta grupa praktycznie traci do niej dostęp. Większość programistów B2B pracuje bowiem samodzielnie, bez zatrudniania pracowników. To samozatrudnieni pracujący dla jednego lub kilku kontrahentów, ewentualnie w ramach małego zespołu projektowego.
W nowej wersji ulgi IP Box oznacza to utratę możliwości korzystania z preferencyjnych stawek. Wynikiem zmian będzie spadek atrakcyjności pracy B2B w IT kosztem powrotu na etat, a co również nie jest wykluczone – przeniesienia firmy za granicę. Mniej prawdopodobne, chociaż w pojedynczych przypadkach na pewno możliwe, jest sztuczne generowanie kosztów lub zatrudnianie współpracowników tylko na papierze. W branży można usłyszeć głosy, że rynek znajdzie sposób na ominięcie przepisów, natomiast wydaje mi się, że większość samozatrudnionych nie zaryzykuje „kreatywnymi rozwiązaniami”.
Przeczytaj też: „Firmy, które przetrwały PRL nie przetrwały 2025 roku. Przedsiębiorstwa znikają z rynku jak nigdy dotąd„
Polskie przepisy hamują innowacyjność
W uzasadnieniu zmian dotyczących ulgi IP Box można przeczytać, że wszystko w celu uszczelnienia systemu podatkowego i wyeliminowania nadużyć w zakresie preferencyjnego opodatkowania dochodów z IP. Tyle w teorii, ponieważ warto zadać sobie pytanie, co jest faktycznym powodem wprowadzenia zmian – walka z nadużyciami, a może małymi polskimi przedsiębiorstwami, którzy nie mają dużego biura, pięciu samochodów, recepcjonistki i szeregu pracowników na etacie, bo najwidoczniej jest to definicja prawdziwej firmy w wyobrażeniu polityków i urzędników.
Jest całkiem prawdopodobne, że część przedsiębiorców stosowało nadużycia. Natomiast nawet wówczas nie jest to powód, żeby karać wszystkich. W praktyce nowe przepisy zamykają możliwość skorzystania z ulgi dla tysięcy jednoosobowych działalności gospodarczych z branży IT. Równocześnie są niekorzystne dla polskich startupów, które nie zawsze mają możliwość zatrudnienia pracowników.
Okazuje się, że przepisy podatkowe, które faktycznie wspierają polską przedsiębiorczość, nie zachowują się długo. Mimo że ulga IP Box faktycznie nagradzała wiedzę, kreatywność i samodzielność, po kilku latach zostaje ukrócona. Od 2026 roku będzie przywilejem wyłącznie dla dużych graczy, którzy zatrudnią wymagane trzy osoby lub wykażą odpowiedni poziom kosztów. Powoli staje się to standardem, ponieważ rządzący politycy tylko mówią, że wspierają innowacje i mały polski biznes. Rzeczywistość jest zgoła odmienna.
Przeczytaj też: „Fiskus uderza w fundacje rodzinne. Od 2026 r. zapłacą podwójnie„
Warto przypomnieć, że za chwilę – oczywiście na niekorzyść podatników – zmienią się też przepisy dotyczące fundacji rodzinnych. Wszystko dlatego, że w Polsce innowacyjność kończy się tam, gdzie zaczyna się fiskus. Ten, niestety, ustami polityków mówi stanowcze NIE dla rozwoju technologicznego w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu.